Wyjaśnijcie mi coś. Drzewo się wywaliło, ale ty nie dostałeś więc uważasz że masz szczęście. gdyby drzewo się wogóle nie wywaliło to byś nie uważał że masz szczęście. Jak to jest?
Wybacz, myślałem że tutejsi potrafią czytać ze zrozumieniem więc sprobuję prościej. Jak idziesz drogą i żadne drzewo się nie przewraca, to nie uważasz tego za szczęśliwe. Jak idziesz drogą, drzewo się wywala blisko ciebie a tobie nic się nie stało, uważasz się za wielkiego szczęściarza. Mimo że na obu sytuacjach zyskałeś tyle samo, czyli nic, w tej drugiej uważasz że miałeś szczęście a w pierwszej nie. Ja doskonale rozumiem tego demota, nie rozumiem tylko sytuacji generalnej.
nawet jeśli miałeś szczęście z tym drzewem to na pewno nic nie będziesz w tottolotku ponieważ swoja szansa i szczęście została wykorzystana na te drzewo :D
Naprawdę? A ja myślałem, że wygiął drzewo przed upadkiem, aby mu w przyszłości Golfa nie ruszyło. Dzięki, w życiu nikt by nie doszedł do takiego wniosku...
Wyjaśnijcie mi coś. Drzewo się wywaliło, ale ty nie dostałeś więc uważasz że masz szczęście. gdyby drzewo się wogóle nie wywaliło to byś nie uważał że masz szczęście. Jak to jest?
Spójrz na kształt tego drzewa, nic nie widzisz? Popatrz jeszcze raz.
Wybacz, myślałem że tutejsi potrafią czytać ze zrozumieniem więc sprobuję prościej. Jak idziesz drogą i żadne drzewo się nie przewraca, to nie uważasz tego za szczęśliwe. Jak idziesz drogą, drzewo się wywala blisko ciebie a tobie nic się nie stało, uważasz się za wielkiego szczęściarza. Mimo że na obu sytuacjach zyskałeś tyle samo, czyli nic, w tej drugiej uważasz że miałeś szczęście a w pierwszej nie. Ja doskonale rozumiem tego demota, nie rozumiem tylko sytuacji generalnej.
nawet jeśli miałeś szczęście z tym drzewem to na pewno nic nie będziesz w tottolotku ponieważ swoja szansa i szczęście została wykorzystana na te drzewo :D
raczej miał pecha... tak by się pozbył golfa
twoi rodzice to samo mysleli o tobie jak drzewo spadlo 5cm od wózka :/
to zdjęcie jest stare jak sam internet
Było. Pierdylion razy.
Widać, że w cofał po upadku drzewa.
E tam. Limit farta wyczerpany do końca życia.
Nawet jakby spadło na golfa to ponowne klepanie, cięcie, szpachlowanie i jeździłby dalej.
Powinien się cieszyć, że nie kupił sedana.
No i co, zagrałeś? - Tak - I co? - Nie uwierzysz, jak blisko byłem...
a co teściową przygniotło? ustawione - cofnął blisko leżącego drzewa..
Naprawdę? A ja myślałem, że wygiął drzewo przed upadkiem, aby mu w przyszłości Golfa nie ruszyło. Dzięki, w życiu nikt by nie doszedł do takiego wniosku...
twarde auto... tak drzewo pokrzywić.
Limit na szczęście w Twoim życiu został wyczerpany.
A nie sądzisz, że limit już został wyczerpany? :)