A za co tu dziękować? Żeście się źle dobrali? Że nie umieliście utrzymać związku? To wszystko jest bardzo płynne, czasem ludzie po prostu do siebie nie pasują i NIC tego nie zmieni, czasem pasują, ale komuś się nie chce, a czasem po prostu któreś w ogóle nie powinno w związki wchodzić, tylko albo być samemu, albo "seks bez zobowiązań" bo do czegoś więcej się nie nadają. A podpis wygląda mi na taki, co go tworzy ktoś kto jest w pierwszym tygodniu nowego związku i horomony/feromony szaleją. No super że teraz jest fajnie, ale chyba bardziej istotne, czy za kilka miesięcy, a najlepiej lat, też będzie fajnie, czy tak jak poprzednio?
Trafiłeś centralnie w słaby punk mojego związku, a konkretnie to ta druga możliwość (pasują, ale komuś się nie chce). Ja jestem tą połową, której się chce i nie wiem czemu wciąż jak głupi staram się jakoś to podtrzymywać...
Bardzo dobrze powiedziane. Nie każdy człowiek do siebie pasuje i czasami mimo najszczerszych chęci nie da się stworzyć nic na dłużej. Początkowo może być idealnie, świetnie. Tylko z czasem mogą pojawiać się schody, problemy. Wtedy ewidentnie widać, jak silny jest związek.
Czasem bywa tak, że jedna osoba w związku bardzo kocha, natomiast druga już niezbyt. I ja tego demota tak zrozumiałam, że facet miał dziewczynę, którą kochał, a ona go zostawiła. Cierpiał, nie mógł się z tym pogodzić, natomiast w końcu poznał kogoś kto go uszczęśliwił. Nie wiem skąd założenie, że to dopiero początek związku? Dla mnie to właśnie logiczne, że już minął jakiś czas i taka refleksja go naszła.
Ja zrozumiałam tego domota inaczej zupełnie niż Wy..Podziękuje jej tylko dlatego, że wcześniej nie wyszło a teraz gdy po jakimś czasie znowu się spotkali jest zupełnie inaczej..
Podziękować byłej??? Za co??? Że masz następną, której trafił się już bardziej zepsuty doświadczeniami egzemplarz??? To tak jakby dziękować kibolom, że Cię pobili, bo nauczyłeś się ich unikać...
albo spotkać się po latach i zakochać od nowa , gdyby nie to ze kiedyś im nie wyszło by do tego nie doszło . Może dopiero wtedy dochodzi do nas ze jesteśmy komuś przeznaczeni !
Wiesz, istnieje taka możliwość, że tej obecnej też kiedyś będziesz mógł za to podziękować.
To samo chcialam napisac.
Albo nie będzie takie okazji.
miło ale dla kogo ?
ehhh a ja forever alone :( nie cierpię demotów o miłości :'(
Przecież kochasz Wietnam
lovevietnam: powiedziałbym, ale aż...ehhh
Przepraszam.
A za co tu dziękować? Żeście się źle dobrali? Że nie umieliście utrzymać związku? To wszystko jest bardzo płynne, czasem ludzie po prostu do siebie nie pasują i NIC tego nie zmieni, czasem pasują, ale komuś się nie chce, a czasem po prostu któreś w ogóle nie powinno w związki wchodzić, tylko albo być samemu, albo "seks bez zobowiązań" bo do czegoś więcej się nie nadają. A podpis wygląda mi na taki, co go tworzy ktoś kto jest w pierwszym tygodniu nowego związku i horomony/feromony szaleją. No super że teraz jest fajnie, ale chyba bardziej istotne, czy za kilka miesięcy, a najlepiej lat, też będzie fajnie, czy tak jak poprzednio?
Trafiłeś centralnie w słaby punk mojego związku, a konkretnie to ta druga możliwość (pasują, ale komuś się nie chce). Ja jestem tą połową, której się chce i nie wiem czemu wciąż jak głupi staram się jakoś to podtrzymywać...
Bardzo dobrze powiedziane. Nie każdy człowiek do siebie pasuje i czasami mimo najszczerszych chęci nie da się stworzyć nic na dłużej. Początkowo może być idealnie, świetnie. Tylko z czasem mogą pojawiać się schody, problemy. Wtedy ewidentnie widać, jak silny jest związek.
Czasem bywa tak, że jedna osoba w związku bardzo kocha, natomiast druga już niezbyt. I ja tego demota tak zrozumiałam, że facet miał dziewczynę, którą kochał, a ona go zostawiła. Cierpiał, nie mógł się z tym pogodzić, natomiast w końcu poznał kogoś kto go uszczęśliwił. Nie wiem skąd założenie, że to dopiero początek związku? Dla mnie to właśnie logiczne, że już minął jakiś czas i taka refleksja go naszła.
Ja zrozumiałam tego domota inaczej zupełnie niż Wy..Podziękuje jej tylko dlatego, że wcześniej nie wyszło a teraz gdy po jakimś czasie znowu się spotkali jest zupełnie inaczej..
dokładnie tak to zrozumiałam. dodatkowo aktualnie to przeżywam :D
hmm...pierwszej miłości - nigdy, zawsze będziesz ją wspominał choćby nie wiem co - możesz walczyć, ale nie wygrasz.
O tej aktualnej też tak będzie kiedyś gadał.
Podziękować byłej??? Za co??? Że masz następną, której trafił się już bardziej zepsuty doświadczeniami egzemplarz??? To tak jakby dziękować kibolom, że Cię pobili, bo nauczyłeś się ich unikać...
albo spotkać się po latach i zakochać od nowa , gdyby nie to ze kiedyś im nie wyszło by do tego nie doszło . Może dopiero wtedy dochodzi do nas ze jesteśmy komuś przeznaczeni !