Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
3031 3243
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
J JessieBannon
+20 / 24

Ich "akceptacja" nie pomoże Ci zapłacić rachunków za 5 lat. Po co Ci "przyjaźń" ludzi którzy nie akceptują Cię taką jaka jesteś? Szkoda życia na dopasowywanie się do ogółu. Jak to mówią wygrywają tylko ci, którzy mają odwagę iść pod prąd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
+11 / 11

Człowiek jest z natury społeczny i szuka Przyjaźni więc to normalne, że dba o siebie i nie zapomina, że czeka go przyszłość dobra, ale nie zmienia faktu, że może czuć się samotny/a, Nieźle może zachowanie rówieśników zryć psychikę dziecka czy też nastolatka bo w pewnym czasie liczy się zdanie kolegów i "kolegów" niż rodziców :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JessieBannon
0 / 0

Masz rację. Chcemy być kochani. Ja do powyższych wniosków doszłam dopiero jako dorosła kobieta, jako nastolatka bardzo przeżywałam niechęć innych. Gdybym była mądrzejsza, bardziej asertywna łatwiej by mi się żyło. Dlatego szkoda mi dzieciaków, które na siłę naśladują innych. Wiem już, że nie warto.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Smuggler
+9 / 11

Nie martw się, w liceum będzie lepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szemy
+10 / 12

W liceum będzie lepiej? No skąd. Tylko troszkę lepiej, ale niewiele. Zupełnie inaczej już jest na studiach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Valw
-1 / 5

W liceum jest to samo. Takie osoby trzymają się albo w parach(przy czym zazwyczaj jeśli któraś ze stron dostanie możliwość "awansu społecznego" to zostawi tą drugą) albo same, bo czują się lepsze od innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SirNobody
+7 / 11

lepsze od innych? O czy Ty mówisz? Parach, z czego jedna, która może "awansować" zostawia drugą? Co chrzanisz?

Sytuacja u mnie: najlepsza średnia, siedzę cicho, uczę się, dopowiadam na lekcji... owszem, nikt mnie nie lubi jakoś strasznie, ale to bardziej moja wina - jestem skrajnym introwertykiem i w dużej grupie siedzieć po 7-8 godzin mnie zwyczajnie męczy. Więc wolę siedzieć sam. Nie mam wspólnych tematów z moją klasą, mam zupełnie inną osobowość, ciągnie mnie do innych rzeczy - z natury się różnię. Ale jestem równy z nimi, wyróżniają mnie tylko oceny. Ale ja jestem dobry w tym, ktoś będzie dobry powiedzmy w sporcie (jestem raczej takie chuchro bez formy ;) ) grach komputerowych czy czymś jeszcze innym. To wszystko. Pozdrawiam! ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A atlantis86
+6 / 6

W moim przypadku w liceum naprawdę było lepiej. Po prostu chodziłem do podstawówki w niewielkiej miejscowości, w której tak naprawdę organizowanym był wielki "spęd bydła". Do jednej klasy chodziła grupka "nerdów" (do których i ja należałem) zafascynowanych światem, którzy chcieli się czegoś nauczyć - bez przymusu, dla własnej satysfakcji. Większość uczniów trafiała tam jednak ze względu na obowiązek szkolny, wyładowując swoje frustracje na wszystkich dookoła, zwłaszcza tych "kujonach". Niestety część spośród tych "cwaniaczków" miała niezłe zapędy w kierunku przestępców i psychopatów, więc nie zawsze kończyło się na psychicznym terrorze...

Potem poszedłem do dosyć dobrego liceum i sytuacja się odwróciła. Oczywiście nie będę próbował nikomu wmawiać banałów, że wszyscy byliśmy wielką rodziną. Nie ze wszystkimi jednakowo się dogadywało, ale przynajmniej proces rekrutacyjny odrzucił największych prymitywów - do tej szkoły trafili tylko ci, którzy mieli trochę oleju w głowie.

Studia były kolejnym etapem - tutaj po prostu sesja wszystko weryfikuje i jeśli ktoś nie ma najmniejszego zamiaru uczyć - najpewniej odpadnie.

Swoją drogą w podstawówce także czasami żałowałem, że trafił mi się żywot kujona. W końcu "cool kids" (jak to się ich nazywa w amerykańskich komediach) miały o wiele łatwiej. Dzisiaj wiem, że cechy składające się na bycie "kujonem", za które (w taki czy inny sposób) wtedy się obrywało w generalnym rozrachunku są tylko i wyłącznie pozytywne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2012 o 19:09

avatar doliwaq
+2 / 2

SirNobody mam zupełnie podobnie. Autor demota albo chodzi do gimnazjum albo ogólnie uczy się w dużym mieście. Innego wyjaśnienia takiej sytuacji nie widzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Stashqo
+28 / 50

Do tego na pewno jesteś skromna i nie czujesz się lepsza od swoich kolegów/koleżanek :) Osobiście nie powiem, ale w szkole zawsze byłem najlepszym/jednym z najlepszych uczniów w klasie i problemów z akceptacją grupy nigdy nie miałem, a wręcz często stawałem na jej czele aby razem coś zmajstrować (fakt, faktem, lepszego zachowania niż "dobre" to od podstawówki nie miałem :P). Nie chcę Cię błędnie osądzać, ale zastanów się czy problem leży jedynie w Twoim podejściu do szkoły i nauki, czy może bardziej w Twojej osobowości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TheRaceManiac
+3 / 3

Prawda jest taka, że jak ktoś ma dobre oceny to często się wyróżnia intelektualnie i jest dojrzalszy od reszty. I stąd się biorą wszelkie problemy. Osobiście zawsze musiałem gadać z kolegami ze starszych klas, tak zauważając nieskromnie.Prawda jest taka, że jak ktoś ma dobre oceny to się wyróżnia intelektualnie i jest dojrzalszy od reszty. I stąd się biorą wszelkie problemy. Osobiście zawsze musiałem gadać z kolegami ze starszych klas, tak zauważając nieskromnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2012 o 1:11

avatar nozwplecach
+6 / 6

Najgorsze co można zrobić to zmienić się po to, żeby być lubianym. Całe życie wmawiano mi, że "problem leży w mojej osobowości", momentami nawet zaczynałam w to wierzyć, ale z perspektywy czasu widzę, że większy problem leżał w INNYCH. Jeśli czegoś żałuję z lat szkolnych to nie tego, że nikt mnie nie lubił, bo byłam taka a nie inna, a tylko tych wszystkich razów, kiedy próbowałam być "lubiana".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Frogy07
+16 / 16

No trudno. Jak masz mieć kolegów debili to wolałbym nie mieć żadnych chyba

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DAY
-1 / 13

No widzisz, a mi zależało na wiedzy, nie na ocenach, w gimnazjum frekwencja 60%, oceny, 3 i 2 z wyjątkiem 5 u nauczycielki matmy, która nie oceniała nigdy zadań domowych. Z fizyki 2 na koniec 1 klasy, 100% na badaniu wyników, 3 z chemii, 100% na badaniu wyników. Test gimnazjalny 98 na 100 punktów.
Liceum to samo, przy czym miałem więcej dobrych nauczycieli, którzy nie oceniali zadań domowych, więc miałem lepsze proporcje ocen, ale wciąż większość to byli starzy durnie nie potrafiący zrozumieć, że zadania domowe są okazją dla idiotów do poprawienia średniej. Matura: angielski 87-77 Biologia 100-80 Polski 70 i ustny 35% (nienawidziłem wszystkich nauczycieli w komisji). W liceum dyrektor rozważał usunięcie mnie za wagarowanie i słabe oceny. W ciągu 3 lat miałem 3 poprawki: z historii i 2x matmy. Dopiero teraz na studiach czuję się jak w domu, nikt mi nie marnuje czasu, nikt mi nie mówi co i jak mam robić, na wykłady chodzić nie muszę, na większość ćwiczeń też, a na laborki chodzę bo lubię i z ocenami jakoś już nie mam problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Archimond321
+2 / 4

Jak reagowali rodzice?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
+1 / 1

Z tego co wiem,to w gimn/sql sredniej mozna miec maks 2 poprawki na cale gimn/nauki w sql sredniej.Byc moze kiedys byly inne zasady.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SirNobody
-2 / 2

DAY miał dwa razy poprawkę z matmy, nie napisał że w ciągu tego samego roku (co by było średnio możliwe, swoją drogą) ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

@SirNobody.Chodzi mi o to ze na cale lata gimn przysługują ogolem 2 poprawki na cale 3 lata nauki.Pzyklad 1 klasa gimn w wakacje 2 poprawki,i w dalszych latach nauki w gimn nie moze miec juz poprawek.Dopiero w szkole sredniej nastepne.Wiec nie mozna miec na 3 lata gimn wiecej niz 2 poprawki,to nie jest tak ze maks 2 poprawki na rok nam przysluguja.Byc moze da sie to ominac przepisujac do innej szkoly,mozliwe ze w tedy by sie 0.Ale to z naciskiem MOZLIWE,co nie znaczy ze tak musi byc lub jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gargi89
0 / 4

em71 w jakiej Ty galaktyce studiujesz? Traktowanie po ludzku, oceny odzwierciedlające wiedzę, uczysz się rzeczy które mają sens i najważniejsze... nie jesteś uzależniona od humorów wykładowców?! Studiowałem w 2 uczelniach i mam zupełnie odwrotne obserwacje. Jedyne co mi wpada teraz do głowy to, że studiujesz na prywatnej uczelni (czyt. słono płatnej) lub ewentualnie na jakimś rekreacyjnym kierunku

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2012 o 0:16

avatar herma8
+5 / 5

Ja zakolegowałam się wtedy z innymi dziewczynami takimi jak ja. Nudno, ale przynależność stadna zachowana

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
+2 / 6

Cóż mnie tam nie lubili ze względu, że rysowałam najlepiej w klasie od "prymusów" i mi dupe od 3 podstawówki obrabiali, aż do liceum. Na szczęście w gimnazjum spotkałam dziewczyny rozsądne, które lubiły to co robię i były dobrymi uczniami, a także spoko i dzięki takim dziewczyną czułam się coraz lepiej, aż w liceum mogłam spokojnie mówić, że mam w dupie zdanie innych i skupić się na ludziaach dobrych i uczciwych, a czasami trochę szalonych ;) Teraz mam studia, pracę i narzeczonego informatyka i jest zaczepiście ;d

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar filozof21
+3 / 3

dzięki dziewczynom *

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Shaka2303
+4 / 4

W liceum już jest trochę lepiej, bo nawet jeśli nie ma z kim zbytnio pogadać, to i tak jest już jakiś taki "respekt"... Najlepiej związać się z osobami, które też mają pasje lub uczą się z tego samego przedmiotu (ale nie zawsze się takie osoby zdarzają - ja jestem w liceum w małej miejscowości i akurat mam z tym mały problem). W każdym razie nie warto w wyniku chwilowych problemów itd. schodzić ze złej drogi (na złą drogę można wejść zawsze, na dobrą trudno wrócić)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G googlersman
-4 / 14

ale głupoty, nie lubią cie, bo jesteś przykładowo sztywny. Mam kumpla, który miał najlepszą średnią w klasie, wygrywał wiele konkursów naukowych i wszyscy go lubili. A dlaczego? Bo był bardzo w porządku gościem. Ludzie tutaj usprawiedliwiają swoją "słabość" coraz to nowymi argumentami, co jest bardzo żałosne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar piguwa
0 / 2

Spokojnie, w liceum bd lepiej(:

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jasiu1290
-2 / 4

Powiedz to mojemu koledze z klasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pionka
0 / 0

A mozesz napisac co jest z Twoim kolega z klasy? Pytam tak z czystej ciekawosci...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Morgit
+1 / 1

Wiecie co? To wszystko zależy nie tylko od zachowania czy podejścia do życia, ale również od samej klasy (mówię tutaj o SP i Gimnazjum, bo jednak w liceum za dobre oceny czy chęć nauki nikt nikogo nie gnębi).
Sama lubię sie uczyć, uczę się bardzo dobrze, powiem nieskromnie że mam też osiągnięcia w wielu konkursach i w klasie jestem lubiana, akceptowana, fajnie mi z nimi (a chodzę do zwykłego rejonowego gimnazjum na wsi). Jednak osoby z innych klas często mi dogadują ze względu na średnią, czy konkursy, uważają mnie za gorszą od siebie, momentami jest mi bardzo, bardzo przykro... Tylko się cieszyć, że trafiłam na taką klasę, jaką mam...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C CoWasTo
-2 / 2

Dziwne, ja mam tak samo, a mam przyjaciół... PS: ucz się dla wiedzy, nie ocen, oceny nie zawsze pokazuję prawdziwą wiedzę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ThomasHewitt
-1 / 7

Musisz zacząć pomagać leniom. Wtedy będzie szac na dzielni i na korytarzu. Ale nie raz na miesiąc, przy wypracowaniu. Bądź na każde ich zawołanie, o 21 pisz im co chcą, zobaczysz, jak będą cię lubili. Zadziałało w LO w 100%, nie zadziałało w gimnazjum, bo to oszołomy i debile było. Teraz jestem na studiach i wszyscy sobie pomagają i jest luz

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P panna_zuzanna_i_wanna
+4 / 6

Co Ty piszesz? Ma być na każde ich zawołanie, żeby ją polubili? Na co komu taka przyjaźń?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2012 o 16:49

R rendery7
-4 / 6

myślisz, że życie to dobre oceny? trzeba umieć współpracować z ludźmi nie wszyscy są "idealni ja ty"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pionka
+4 / 4

A czy ona napisala gdzies, ze jest idealna? Odpierdzielcie sie od niej, tak sie czepiacie bo zalezy jej zeby cos osiagnac, ja nie widze w tym nic zlego. Ja nie zauwazylam zeby pokazywala gdzies wyzszosc nad reszta klasy. Chociaz ma ta wyzszosc, nie jest tylko przyglupia nastolatka, ktora ma wszystko w d*pie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ilonka_Stokrotka
+6 / 6

Mam tak samo.....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lolalala
-1 / 5

głupota to pojecie wzgledne, moze wg innych ty jestes glupia i cie nie popieraja? poza tym duzo osob takich jak ty jest sztywna, nie stac ich na nic spontanicznego, nie pojdziesz sie zintegrowac z klasa na wagary, bo musisz isc na zajecia. nie trzeba byc wielce porządnickim całe życie, od jednych wagarów nic ci sie nie stanie, z takim podejsciem zycie ci ucieknie nie wiadomo kiedy. pewnie tez zamiast spotkac sie ze znajomymi wolisz sie uczyc. moze czujesz wyzszosc nad "tymi debilami co sie nie ucza i maja zle oceny", nie dajesz im sciagac, bo ty sie w koncu naprawdowalas a oni nic nie zrobili. byc moze tez jestes tepa kujonka, skoro zalezy ci na ocenach, ludzie nie lubia takich osob. no i juz masz odpowiedz, sama obiektywnie nie ocenisz siebie, ale sa duze szanse ze taka jestes, przynajmniej masz jedna z wymienionych przeze mnie cech.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P panna_zuzanna_i_wanna
+1 / 3

Dlaczego miałaby dawać komuś ściągać? Siedziała cały wieczór nad zadaniem, a jakiś leser to olał i ona ma mu dać odpisać? Dlaczego? Przecież to oczywiste, że tacy leniwi spryciarze wykorzystują naiwność i chęć przypodobania się tych dobrze się uczących naiwniaków. Jak chodziłam do szkoły to owszem dawałam odpisać, ale tylko ludziom, których lubiłam i którzy mi dawali spisać i na pewno nie w sytuacji, gdy w zadanie włożyłam wysiłek, a im się po prostu nie chciało, tylko gdy np. nie umieli wszystkich zadań z matmy. No, ale jak lubisz, jak Cię ruchają, to dawaj dalej. No, a co do integrowania się na wagarach. Integrować, to się można w piątek po zajęciach albo w sobotę. Wagary to w większości przypadków sposób na uniknięcie pytania/kartkówki przez największych debili, którzy jakimś dziwnym sposobem rządzą w klasie. W moim ogólniaku było tak: klasowy debil-przywódca mówił: "Uciekamy!", przydupasy potakiwały, reszta klasy za jego plecami mówiła, że będzie przypał, że lepiej nie uciekać, ale oczywiście się zgadzali. Potem najczęściej i tak wracali na lekcje. Po co to było? Nie wiem. Gratuluję autorce, że jest nonkonformistką, coraz mniej nas.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lolalala
-2 / 6

powinna dać odpisać, dlatego, że ona NIC na tym nie traci. jeśli tak ją boli, że musiała odrabiać, to niech nie odrabia i sama odpisuje. jeśli chce odrabiać i i tak to robi, a ktoś nie zrobił to co jej za różnica? przywróci jej to czas i stracony wieczór? przecież nie oddaje swojej pracy i nie traci jej, a jedynie się nią dzieli. tak się zachowuje każdy normalny człowiek. ja zawsze dawałam odpisywać wszystkim, którzy chcieli, tak samo i mi dawali inni, gdy byłam w potrzebie. a wagary to zawsze jakaś przygoda, spontaniczna zabawa z odrobiną adrenaliny. nie wiem jak było u ciebie, ale u nas jak klasa się zgadała, żeby uciec to taka sytuacja jednoczyła wszystkich, to kombinowanie, dreszczyk emocji, później wspólne wyjście np na pizzę a później opierdziel od wychowawcy, któremu wszyscy musieli stawić czoło. właśnie takie młodzieńcze wybryki się najmilej wspomina, a nie ślęczenie samotnie nad książkami. nie trzeba zawsze być idealnym. a sytuacja, kiedy wszyscy uciekają, a kujon oburzony zostaje sam jeden na lekcji to... co najmniej żałosne. chyba nikt nie lubi takich osób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P panna_zuzanna_i_wanna
+2 / 4

Naprawdę nie rozumiesz, że takie osoby nie cieszą się szacunkiem? Sympatią również nie. One są po prostu wykorzystywane. Rozumiem, wytłumaczyć zadanie z matmy czy fizyki, jak ktoś nie umie, ale dać odpisać polski, angielski, czy historię? Przecież to głupota. Potem jeszcze nauczyciel ją oskarży o ściąganie, jak debil spisze słowo w słowo. W wagarach też nie widzę nic fajnego, zwłaszcza, że moja była klasa uciekała tylko z lekcji tych nauczycieli, którzy dawali sobie wejść na głowę, czyli np. z angielskiego. Mnie nie było stać na korki z anglika, więc zawsze chodziłam. Jestem żałosna?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2012 o 12:58

L lolalala
-3 / 3

tak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P panna_zuzanna_i_wanna
+1 / 1

Ale przynajmniej nie daję się ruchać tak jak ty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lolalala
-2 / 4

jeśli ludzką życzliwość nazywasz ruchaniem, to ok. może twoi znajomi chcą cię wyruchać, ale moi po prostu mnie lubią i pomagamy sobie nawzajem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar OneBoy
-2 / 4

W moim otoczeniu lubi się wszystkich,do póki,do póty ktoś nie "pozjada wszystkich rozumów".A kujoni i prymusy mają to do siebie,że niektórzy uwielbiają się wychwalać i udowadniać swoją wyższość intelektualną,dlatego ich się nie lubi. Jeśli ktoś jest nawet szóstkowy,a w relacjach prosperuje jako normalny nastolatek to jest jak najbardziej akceptowany,a jeśli na każdym kroku przypomina jaki to on nie najmądrzejszy(choć oceny wg mnie nie świadczą o adekwatnym poziomie wiedzy,a tym bardziej inteligencji) to chyba jest to pretekst by takiego odtrącić,bo nie lubię zapatrzonych w siebie egoistów, przynajmniej tak wywnioskowałem przez 13 lat szkoły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2012 o 18:07

P PeriRumia
+7 / 7

nie martw się, za parę lat będą ci robić frytki i hamburgera :D :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Szaloona4
0 / 0

Zazwyczaj jest tak, że osoby typowo wybitne- czy z jednego, czy z paru przedmiotów- są kłopotliwe dla klasy, która nic nie robi, bo obnażają ich braki i poprzez swoje sukcesy pokazują, kim inni mogliby być. Generalnie problemu nie ma, jeśli klasa jest z "wyższej na liście" szkoły. Natomiast gdy taka osoba znajdzie się wśród grupy klasowej o priorytetach: "Idę się nawalić co weekend, szkoła to zło i przymus, nie wiem co będę robić w przyszłości, ale liczy się tu i teraz" to ma lekko mówiąc, przerąbane. Niestety, ale dotyczy to każdego szczebla edukacji- bywa tak zarówno w liceum jak i na studiach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2012 o 21:38

P przemo444
-2 / 2

To dlatego, że nigdy nie dajesz spisać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Mandy4
-1 / 3

No właśnie. Ja dawałam i mnie lubili. :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Andy1983
-3 / 3

Zazwyczaj te, co dają są lubiane, a z cnotkami mało kto gada.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DieselBoy
+1 / 3

Ja dawałem spisywać i co? I lubili mnie tylko wtedy gdy czegoś ode mnie chcieli. Potem olewali ciepłym moczem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Andy1983
+3 / 3

Osobiście nie rozumiem zjawiska popularności debilizmu. Na żadnym etapie edukacji nie byłem zwolennikiem debilizmu. Co ma wspólnego bycie kompletnym idiotą z byciem "cool"? Tak to zazwyczaj bywało w szkołach, że debile udowadniając swój znikomy, prawie zerowy potencjał byli klasowymi "superstars", skupiającymi wokół siebie funcluby. Ja nigdy nie miałem ochoty brać udziału w tym cyrku. Bycie inteligentniejszym od reszty, co wcale nie przekłada się bezpośrednio na oceny (ścisła trójka faktycznie inteligentnych w klasie), stwarza możliwości całkiem wygodnej pozycji w społeczności klasowej. Szkoła ma to do siebie, że jest półrocze jedno, a potem drugie, to znacznie ułatwia sprawę i niepodważalność faktu, że nikt nie robi Ci łaski, że Cię lubi, bądź nie. Prędzej czy później przylezie do Ciebie z maślanymi oczami i prośbą o pomoc w edukacji ( w jakiejkolwiek formie). I co jeśli usłyszy od kogoś (dla kogo udzielenie tejże pomocy jest jak splunięcie): "a niby dlaczego miałbym Ci pomóc?". A przecież musi zaliczyć jakiś tam sprawdzian czy coś. No, można wtedy się dowiedzieć ile dla takiego debilnego "superstar" to jest warte. Problem pojawia się w momencie bycia statystycznym kujonem, bo taki poświęca całe swoje życie pracy na swoją bliską 5 średnią. Nie ma znajomych, bo nie ma czasu dla nich. Nie jest nikim wyróżniającym się intelektualnie, stara się być, ale to dążenie pochłania go bez reszty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S speedway4her
0 / 2

Nawet przed sprawdzianem? o_o

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar izobara
-1 / 1

Są ludzie "kujoni", którzy życia poza nauką nie widzą a dodatkowo nie dają się lubić. Są tez ludzie, którzy oprócz dobrych ocen mają jeszcze tematy do rozmów :). Nie sądzę, że brak akceptacji wynika z dobrej średniej, problem leży w osobie, nie w ocenach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J janeq
-1 / 1

to czy sie kogos lubi czy nie zalezy od tego jakim jest czlowiekiem a nie od tego czy sie uczy i stara na lekcjach czy nie... jak sie wywyższasz itp to sie nie dziwie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szejs22
-5 / 5

Byc moze jestes lamusem poprostu!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SkArBuSiEk
+3 / 3

To niekoniecznie wina autora... Sama mam podobnie ale po prostu dlatego że nie jarają mnie durne zabawy na poziomie podstawówki, palenie, picie, ćpanie i tego typu rzeczy. Jestem miła i nie uważam się za lepszą, wręcz przeciwnie, to dobija. Po prostu mam trzymam się swoich wartości i przekonań. Więc to nie reguła, po prostu jeśli trafi się na środowisko nie w swoim guście to można być wyobcowanym. niestety, takie życie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem