No niestety, nie zgodzę się... Kiedy dostałam swój pierwszy samochód, płakałam ze szczęścia, a kiedy byłam zmuszona go sprzedać - wyłam nocami w poduszkę z tęsknoty...
Cieszyłem się jak dziecko gdy wreszcie znalazłem napalonego frajera na moje Audi A3 z którym były same problemy. Teraz bezproblemowo śmigam francuskim autkiem i od 55.000 km ani jednej wizyty w serwisie poza przeglądami :)
Nie pomyliło ci się coś jak to pisałeś ??? Akurat audi słyną z niezawodności , jakości wykonania i ogólnie są mega fajne , choć drogie . A francuzy oj ... awaryjne w ch** . Czym dokładnie jeździsz ??
Przemcio172 chyba się troszeczkę za dużo nasłuchałeś o tej niezawodności VAG-ów i awaryjności francuzów. VAG-i nie są takie dobre jak mówią (szczególnie nowsze) a francuzy wcale nie są takie awaryjne.
Mój ojciec kupił 2 lata temu audi z 2005 roku. Musiał w nie włożyć jakieś 5 tysiaków w ciągu roku, bo ciągle coś się psuło :]. Okazało się, że to taka fajna wada fabryczna itp... Na szczęście udało mu się je sprzedać jak przez jakiś miesiąc nic na nawalało :]. Do tego niesamowicie drogie części.. Teraz ma forda focusa i wszystko chodzi idealnie. Co do francuskich samochodów, to ojciec jako pierwszy samochód miał renault clio, takie sprzed 2000 roku.. Do teraz jeździ nim mój wujek i zero awarii ;).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 października 2012 o 20:04
Widzę że jako jedyne mam niemiecki samochód :P . A tak na serio to każda marka ma swoich zwolenników jak i przeciwników . Ja jak i mój brat mamy audi i nie ma na co narzekać a np. wujek miał Scenika i sprzedał zanim spłacił . Różnie bywa . A nowe samochody są ogólnie coraz bardziej awaryjne bo to się opłaca jak co kilka lat kupujesz nowy samochód , no i przez to że mają byc ekonomiczne ( silnik 1.4 a 150 kucy pod maską to coś nie halo )
Jeśli chodzi o VAG-i to nie są złe ale nie stawiał bym ich ponad innymi samochodami jeśli chodzi o awaryjność i jakość wykonania. Sam na chwilę obecną jeżdżę Oplem tylko nie wiem czy nazwać go niemieckim autem czy amerykańskim (w końcu Opla wykupił GM) ale to nie ważne. A co do audi, o którym mówi kolega piotk to niech zgadnę - 2.5TDI i wytarte krzywki na wałkach rozrządu lub gorsza opcja pęknięcie któregoś wałka czy może 2.0TDI i pęknięta głowica albo padnięty napęd pompy oleju? To takie wady fabryczne tych silników, z resztą to i tak jeszcze nie wszystko. Nie mówię już o takich rzeczach jak turbo, pompowtryskiwacze czy pompa wtryskowa i wtryskiwacze, które w tych silnikach po większym przebiegu też lecą. Chyba, że to był jeszcze jakiś inny silnik i inne ciekawe wady fabryczne :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 października 2012 o 22:46
Ja ze swojego też jestem zadowolony, a nawet dumny że go posiadam, nie jest to Laguna, ale inny Renault... kawał historii z mojego życia jest w nim zapisany.
No ja swoją Lagunę jak bym sprzedał to też byłbym zadowolony bo strasznie awaryjna jest (teraz się uspokoiła trochę ale sporo kaski w nią poszło). A znowu mojej Nexi bym nie oddał nikomu, nie dość że nie ma żadnych problemów, to jestem pewny że mnie nie zawiedzie w żadnej sytuacji, a jak już coś się dzieje z Nexusem to zawsze da się dojechać do domu oraz szybko i tanio naprawić i jeździć dalej :D
Mam Lagune II (tą królową lawet)od 4 miesięcy, pyknąłem nią już 10tys. km i jakoś ani widu, ani słuchu o awariach! Jak komuś się trafi kiepski egzemplarz, to na pewno będzie każde auto mścił...
Tak powiedzieć może tylko ktoś kto nigdy nie miał swojego "pierwszego" auta.
I jako pierwsze mam na myśli takie, na które się odkładało naście miesięcy a jest nie wiele młodsze od właściciela, a nie furkę w spadku po rodzicach. "Łatwo przyszło, łatwo poszło". ale nie ma takich pieniędzy za jakie sprzedałbym moje pierwsze:) pozdro dla tych co znają to uczucie!:)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 października 2012 o 23:58
Ja jestem zadowolony z jazdy moim.
No niestety, nie zgodzę się... Kiedy dostałam swój pierwszy samochód, płakałam ze szczęścia, a kiedy byłam zmuszona go sprzedać - wyłam nocami w poduszkę z tęsknoty...
W świecie nie widze już nadziei
Cieszyłem się jak dziecko gdy wreszcie znalazłem napalonego frajera na moje Audi A3 z którym były same problemy. Teraz bezproblemowo śmigam francuskim autkiem i od 55.000 km ani jednej wizyty w serwisie poza przeglądami :)
Nie pomyliło ci się coś jak to pisałeś ??? Akurat audi słyną z niezawodności , jakości wykonania i ogólnie są mega fajne , choć drogie . A francuzy oj ... awaryjne w ch** . Czym dokładnie jeździsz ??
Przemcio172 chyba się troszeczkę za dużo nasłuchałeś o tej niezawodności VAG-ów i awaryjności francuzów. VAG-i nie są takie dobre jak mówią (szczególnie nowsze) a francuzy wcale nie są takie awaryjne.
Mój ojciec kupił 2 lata temu audi z 2005 roku. Musiał w nie włożyć jakieś 5 tysiaków w ciągu roku, bo ciągle coś się psuło :]. Okazało się, że to taka fajna wada fabryczna itp... Na szczęście udało mu się je sprzedać jak przez jakiś miesiąc nic na nawalało :]. Do tego niesamowicie drogie części.. Teraz ma forda focusa i wszystko chodzi idealnie. Co do francuskich samochodów, to ojciec jako pierwszy samochód miał renault clio, takie sprzed 2000 roku.. Do teraz jeździ nim mój wujek i zero awarii ;).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2012 o 20:04
Widzę że jako jedyne mam niemiecki samochód :P . A tak na serio to każda marka ma swoich zwolenników jak i przeciwników . Ja jak i mój brat mamy audi i nie ma na co narzekać a np. wujek miał Scenika i sprzedał zanim spłacił . Różnie bywa . A nowe samochody są ogólnie coraz bardziej awaryjne bo to się opłaca jak co kilka lat kupujesz nowy samochód , no i przez to że mają byc ekonomiczne ( silnik 1.4 a 150 kucy pod maską to coś nie halo )
Jeśli chodzi o VAG-i to nie są złe ale nie stawiał bym ich ponad innymi samochodami jeśli chodzi o awaryjność i jakość wykonania. Sam na chwilę obecną jeżdżę Oplem tylko nie wiem czy nazwać go niemieckim autem czy amerykańskim (w końcu Opla wykupił GM) ale to nie ważne. A co do audi, o którym mówi kolega piotk to niech zgadnę - 2.5TDI i wytarte krzywki na wałkach rozrządu lub gorsza opcja pęknięcie któregoś wałka czy może 2.0TDI i pęknięta głowica albo padnięty napęd pompy oleju? To takie wady fabryczne tych silników, z resztą to i tak jeszcze nie wszystko. Nie mówię już o takich rzeczach jak turbo, pompowtryskiwacze czy pompa wtryskowa i wtryskiwacze, które w tych silnikach po większym przebiegu też lecą. Chyba, że to był jeszcze jakiś inny silnik i inne ciekawe wady fabryczne :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2012 o 22:46
Ja ze swojego też jestem zadowolony, a nawet dumny że go posiadam, nie jest to Laguna, ale inny Renault... kawał historii z mojego życia jest w nim zapisany.
No ja swoją Lagunę jak bym sprzedał to też byłbym zadowolony bo strasznie awaryjna jest (teraz się uspokoiła trochę ale sporo kaski w nią poszło). A znowu mojej Nexi bym nie oddał nikomu, nie dość że nie ma żadnych problemów, to jestem pewny że mnie nie zawiedzie w żadnej sytuacji, a jak już coś się dzieje z Nexusem to zawsze da się dojechać do domu oraz szybko i tanio naprawić i jeździć dalej :D
Tjaa co roku ten sam demot
mi byłoby szkoda sprzedać mojego autka :D ale jakbym nie miał wyjścia to by pojechała beze mnie
http://gorojanin-iz-b.livejournal.com/55983.html
Mam Lagune II (tą królową lawet)od 4 miesięcy, pyknąłem nią już 10tys. km i jakoś ani widu, ani słuchu o awariach! Jak komuś się trafi kiepski egzemplarz, to na pewno będzie każde auto mścił...
sprzedam renault clio 1.2 (benzyniak) bardzo ekonomiczny, pali śmiesznie mało, niebieski kolor,alufelgi, dobre radio, priv
ja bym się cieszył jakby ukradli
bo nigdy nie miał BMW
Tak powiedzieć może tylko ktoś kto nigdy nie miał swojego "pierwszego" auta.
I jako pierwsze mam na myśli takie, na które się odkładało naście miesięcy a jest nie wiele młodsze od właściciela, a nie furkę w spadku po rodzicach. "Łatwo przyszło, łatwo poszło". ale nie ma takich pieniędzy za jakie sprzedałbym moje pierwsze:) pozdro dla tych co znają to uczucie!:)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2012 o 23:58
a ja jestem zadowolony z jazdy moim, focus 2,3 150KM
jakież to znamienne przy fotce Renault :D
Komuś się Laguny pomyliły... Akurat Laguna I nie była awaryjnym modelem.