Ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że te 3mln par to nie jest najlepszy materiał do rozmnażania więc w sumie dobrze, że nie mogą się rozmnażać. Polecam Ci powielenie tego zachowania, bo myśleć to się raczej nie nauczysz. To się nazywa dobór naturalny. Ale zaraz wyskoczy ktoś, że to trzeba zmienić. Bo 3.5 mld lat które doprowadziło nas od pojedynczej komórki do dzisiejszych lotów na księżyc nic nie znaczy. Btw. 3 mln par to 6mln ludzi około 15% dużo nie? skąd te statystyki? Chyba, że z własnych obserwacji ale skąd menel ma neta w kanale?
Tylko że zauważ że można przeprowadzać in vitro a spór toczy się jedynie o refundowanie. Więc idąc Twoją logiką te pary które potrzebują refundacji nie są najlepszym materiałem do rozmnażania.
twoja teoria opiera się na rasizmie, gdyby te 3mln par urodziło się granicę na zachód dalej, uważałbyś ich za dobry "materiał, różnicą jest to, że tam rząd zapewnia warunki bytowe praktycznie każdemu, tutaj klepie się biedę bo młody człowiek ląduje na lodzie, a starym się pomiata.
@Unquestionable, to może ja spróbuję - kto Ci da 100% gwarancję, że problemy z płodnością u danej pary wynikają z przyczyn nabytych, środowiskowych, a nie są uwarunkowane genetycznie? Bo jeśli to drugie, to istnieje duża szansa, że defekt zostanie przeniesiony na Bogu ducha winne dziecko, powołane do życia z pomocą technologii. Ośmieliłbyś się ryzykować wpędzenia dziecka w podobne problemy? Bo ja nie. Ale to kwestia indywidualna. Ja np. uważam, że in vitro jest genialnym dobrodziejstwem, ale w hodowli zwierząt, w przypadku in vitro ludzi, budzi zbyt wiele kontrowersji, np. fakt selekcji zarodków, ich zamrażania, utylizacji, itp. edit: Przepraszam, @Unquestionable, znów zbyt pochopnie się wyrwałam zanim doczytałam:] Oczywiście chodziło mi tutaj o te pary, które mają problem natury biologicznej, nie ekonomicznej, a Twoja uwaga do @trabusa jak najbardziej słuszna.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2012 o 14:04
Widzę, że wywołałem ciekawą dyskusję. Owszem opiera się rasizmie. Intelektualnym. Jak ktoś nie jest zdolny do tego, żeby zapewnić sobie i dzieciom warunki do życia to niech się nie rozmnaża. Będzie więcej miejsca dla tych bardziej zaradnych. To się ewolucja nazywa jakby co.
Trabus zapomniałeś że na tych zaradnych ktoś musi pracować oraz w biednej rodzinie może urodzić się jakaś ładna dziewczyna z której będzie dobra prostytutka (a wiadomo że głównie bieda do tego popycha) ew. dobra sprzątaczka, kelnerka itd. Domyślam się że gardzisz biednymi i wiem że jak ktoś ma się urodzić w biedzie to lepiej dla niego żeby nie rodził się wcale ale to nie oznacza że biedni nie są potrzebni. Wielu bogatych przez swoją pogardę zapomina o tym że potrzebują tych biednych żeby mogli bardziej korzystać ze swojego bogactwa. Z resztą ciągle ignorujesz zależność od warunków jakie są w kraju. Wielu Muzułmanów co przyjeżdża do Europy mnoży się na potęgę bo państwo utrzymuje ich dzieci a wielu z nich nie ma jakiś większych celów, aby tylko przeżyć i socjal im wystarczy i czy uważasz że to elita intelektualna która zasługuje na dzieci a przeciętny Polak który w przeciwieństwie do nich ma chęć do pracy już nie zasługuje?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2012 o 14:06
To w biednej rodzinie nie może urodzić się geniusz? Śmieszy mnie też gadanie o ewolucji, bo zgodnie z nią mają przetrwać gatunki najlepiej przystosowane do warunków środowiskowych. Posiadanie najnowszego iPoda/telewizora/komputera/samochodu nie jest wcale niezbędne do życia, a niektórzy uwierzyli, że najpierw muszą zdobyć te wszystkie rzeczy, a dopiero potem myśleć o dzieciach.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2012 o 15:12
W sumie też należę do tych 3mln par. Pracuję na dwa etaty. Prowadzę własną firmę, aby w przyszłości żyć na swoim, a to zajmuje mi sporo czasu, ale wymaga też niesamowitego wkładu. Stąd też drugi etat, na którym zarabiam na prowadzenie własnej firmy. Już znalazło się trochę osób, które zarzucały mi "niegospodarnosć", skoro moja firma miesięcznie przynosiła koło 2tyś strat. Ano przynosiła, bo opłacenie zusów, srusów i innych cudów w nowej firmie wymaga miesięcznie dobrych kilka tyś. Jaka firma zaraz po założeniu przynosi dziesięciotysięczne przychody? Co mi po tym, że są dotacje unijne, skoro mogę je przeznaczyć jedynie na wydatki związane z tworzeniem firmy? Kupiłem sprzęt za prawie 300tyś, wliczając w to wynajem kolokacji, wykupienie licencji na potrzebne oprogramowanie itp itd. Niestety wszelkie składki łącznie z ZUS wymagają ode mnie straszliwego wkładu w firmę, z którym już nikt nie pomaga.
Tak wiec wracając do tematu, dlaczego miałbym nie być dobrym materiałem do rozmnażania? Dlatego, że zapirdalam jak wół, żeby w przyszłości nie robić na czyimś garnuszku za marne 2tyś na rękę i później zdychać na groszowej emeryturze?
Tak dla ciekawskich, za dwa lata (po spełnieniu warunków otrzymania dotacji) przeniosę firmę do UK. Cały system jest tam dużo sprawniejszy i wspiera zakładanie firm przez obcokrajowców. Ich polityka jest dobra. I ja zarobię więcej nie męcząc się z tyloma formalnościami i oddawaniem tyle dochodu w podatkach, i ich państwo zarobi na mnie. Pazerna polska nie dostanie nic więcej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2012 o 17:46
@trabus 3,5 mld lat ewolucji a mimo to istnieją ludzie tak głupi jak ty, smutne :(
@Boncki popieram wszystko z wyjątkiem socjala, jego to powinni zwiększyć. Jednak zbyt duża liczba własnych działalności gospodarczych też nie jest dobra bo doszłoby do sytuacji że nie byłoby kogo zatrudnić jakby każdy miał własną firmę. Chyba że masz na myśli samozatrudnienie ale wtedy nie sposób się dorobić dużych pieniędzy bo byłaby duża konkurencja a zapotrzebowanie mniejsze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2012 o 19:56
Ale się uśmiałem czytając wasze komentarze - szczególnie Cabbage79. Czy ty w ogóle przeczytałeś co napisałeś? Walka z biurwokracją + radykalna obniżka podatków w parze ze zwiększeniem socjalu. A jak niby chciałbyś to zrobić? Za co i kto miałby się tym zajmować. Pomijając już kretynizm jeszcze większego socjalizmu, inwazji Arabów jeszcze nie mamy bo nasze zasiłki są dla nich mało atrakcyjne. Ponadto, jakie ty masz pojęcie o ekonomii? Rozkręcenie interesu wymaga nakładów finansowych a nie każdy je ma i nigdy nie każdy mieć będzie. Zresztą skoro wg. twojej wizji państwo "daje" jeszcze więcej to po co w ogóle pracować? Załóżmy jednak, że nawet dochodzi do czegoś tak niedorzecznego jak każdy człowiek z własną firmą. Tak więc na rynku jest za mało siły roboczej więc część firm upada, ich właściciele zatrudniają się w tych co przetrwały, rynek się oczyszcza, a rzesze "biznesmenów" zmądrzały i już więcej nie trwonią swojej krwawicy we własne przedsiębiorstwa. Firma nie oznacza posiadania kopalni złota w ogródku, zdecydowana większość przedsiębiorców ciężko pracuje i osiąga dzięki tego przyzwoite dochody, albo też tak jak pisze ZONTAR, dokłada do interesu w nadziei na wybicie się na rynku.
@violeteMerald97 Nie znam twojej rodziny, nie piszesz nic o pomocy z czyjejś strony, więc mogę stwierdzić tylko, że żyjecie godnie - nie biorąc jałmużny. Co do ciebie i twojej siostry, to Rzymianie mówili "pełny brzuch nie uczy się chętnie". 1500 lat po upadku Imperium nie należy jednak tego rozumieć dosłownie. Wszak dorosły człowiek może głodować w środku Europy chyba tylko na własne życzenie. Sens jest jednak nadal ten sam - bogactwo i łatwy start rozleniwiają. Może to zabrzmi brutalnie ale to co człowiek daje społeczeństwu (choć samo stwierdzenie, że ma coś dawać zalatuje faszyzmem) można zmierzyć tylko jego dochodem bo tylko on wiarygodnie wyraża jego użyteczność w oczach innych. Zdobywając wykształcenie i kwalifikacje jesteście w stanie być dobrymi pracownikami/przedsiębiorcami. Oczywiście, jeśli twoja siostra opłaca sobie psychologię czy socjologię to tak się nie stanie, ale zakładam, że jeśli płaci to za coś naprawdę sensownego. Jak Coco Chanel doszła do bogactwa i sławy? Nie wiele o niej wiem, bez bicia przyznam, nie bardzo mnie interesuje, a filmu z Audrey nie widziałem. XiX-wiecznych self-made-(wo)manów mamy wszak na pęczki i znalazłyby się pewnie większe autorytety. Wrzuciłem jej nazwisko w wiki, poczytałem i zwróciłem uwagę, że nawet sierociniec w którym się wychowała był prowadzony przez Kościół więc pomoc jakiej doświadczyła była dobrowolnym darem ludzi zaangażowanych w charytatywę, a nie pochodziła z przymusowego haraczu na rzecz Republiki. Mimo braku pomocy państwa do czegoś doszła. Wracając jednak do in-vitro - pomijając fakt, że w ogóle jestem wrogiem probówek to zgadzam się z jednym zastrzeżeniem z trabusem. Z tego co napisałem powyżej można chyba wywnioskować, że jestem przeciwny dawaniu przez rząd czegokolwiek komukolwiek. Nie znam kryteriów zgodnie z którymi rząd będzie refundować in-vitro ale skoro ma to robić to zakłada, że ludzi którzy z refundacji skorzystają na zabieg nie stać. Pytam więc - skoro tych 15 tysięcy par nie stać na zabieg za 10 tysięcy czy nawet więcej to jak ma ich stać na wychowanie dziecka? Jedynym sensownym rozwiązaniem w mojej ocenie jest pozostawienie ludzi nie zapatrując się na to kto ma prawo do prokreacji, a kto nie bo tylko po fakcie jesteśmy w stanie to stwierdzić, przynajmniej w tak dziwacznym systemie, tłumiącym ludzką inicjatywę jak "społeczna gospodarka rynkowa". Nic dziwnego, że 15 % społeczeństwa nie stać na dzieci skoro rocznie państwo zabiera każdemu z pracujących po kilka tysięcy złotych w formie dochodowego by później rozdać tym którzy pracą się nie trudnią.
Nie ma przypadku. Już dawno zaplanowano że w Polsce ma być jakieś 15 mln ludzi. Z tym wiąże się nie tylko ujemny przyrost naturalny ale i emigracja a bieda sprzyja obu tym zjawiskom.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2012 o 11:46
Po pierwsze przyrost zawsze jest dodatni. Jego przeciwieństwo nazywamy ubytkiem naturalnym. Po drugie poczytaj o rozwoju demograficznym. Państwa bogate mają małą dzietność, a państwa biedne wysoką. Innymi słowy dostatek pogarsza ruch naturalny. Polska jest w na granicy równowagi nowoczesnej i regresji demograficznej i naprawdę ciężko jest z tym cokolwiek zrobić chyba, że podobnie jak państwa zachodnie - wpuścimy masę imigrantów, którzy nam poprawią ruch naturalny (vide Turcy w Niemczech "ratujący" ich współczynniki przyrostu naturalnego).
Jak więc wyjaśnisz fakt, że w wiele państw zachodu(m.in.Niemcy, Szwajcaria, Szwecja, Austria) mają nawet niższy przyrost naturalny niż Polska, pomimo że wymienione państwa należą do najbogatszych na kontynencie?
a ja uważam, że jesteśmy coraz bardziej leniwi a nie, że kiedyś było lepiej. W drewnianych domkach, zima lecieć do studni na koniec wioski po wodę do picia i kąpieli, po opał do pieca, zająć się zwierzętami, uprawami... dzisiaj też na wioskach sprzedają takie domki po 10 tys ale teraz każdy goni za $ liczy się drogi sprzęt, firmowe ubrania, drogi samochód, egzotyczne wakacje... Jeśli już trafi się dziecko podrzucić do babci, oddać dla niani...
Bardzo prosto - emigrując z Polski, trafiają na znacznie niższy stopień w drabinie społecznej niż w Polsce. Poza tym wiele razy już o tym słyszałem, a żadnych statystyk na to nie ma. Aha, no i emigranci to pewna specyficzna grupa więc porównywanie ich do całego społeczeństwa Polski jest nie zasadne moim zdaniem. Wyż kompensacyjny spowodował dobre współczynniki p. naturalnego po wojnie. Już nie mówiąc o tym, że od lat 60 sporo się zmieniło. Społeczeństwa są mniej religijne, bardziej konsumpcyjne, kobiety dłużej się kształcą i poświęcają się karierze. Innymi słowy od lat 60 czy 70 państwa o których mówisz przeszły od implozji demograficznej lub równowagi nowoczesnej do równowagi nowoczesnej lub regresji demograficznej. Rozwoju demograficznego nie da się oszukać. Każda społeczność przeżywa ten proces i koniec kropka.
Proponuję refundować strzał w głowę ludziom chorym na raka. Będzie to dużo tańsze, a będzie więcej kasy, żeby fundować mieszkania pijakom, czy in vitro. Nasz rząd nie potrafi zająć się poważnymi sprawami, więc bawią sie jakimiś pierdołami.
Wypad z tą lewacką żebraniną. Po co życiowe niedorajdy mają się rozmnażać? Żeby wychowywały nowych żebraków i obiboków? Obniżyć podatek dochodowy i całkowicie zlikwidować socjal.
Sa biedne i bogate regiony. Bardzo naiwne jest zalozenzaradne 60% ludzi w jakims Pcimiu to zyciowe niedorajdy a 90% ludzi w warszawie jest zdolne i zaradne. Po prostu w jednych miejscach zyje sie latwiej w innych trudniej. Socjalu w Polsce praktycznie nie ma wiec nie ma co likwidowac. Oprocz rent. Te przydaloby sie przyciac.
Trochę szacunku do ludzi prostaku, od razu widać że korwinista. Większość tych "zaradnych" bogaczy to zwykli krętacze, złodzieje czy inni wyzyskiwacze. Często zapracowane dla których kariera jest ważniejsza niż dziecko więc dobrymi rodzicami nie będą. Lepsi biedni rodzice będący porządnymi ludźmi niż bogaci kombinatorzy nie mający czasu dla rodziny.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2012 o 20:05
Ludzie wyciągający łapska po cudzą własność nie zasługują na szacunek i nie są w stanie porządnie wychować dzieci. I nie pleć mi tutaj o jakichś anonimowych bogaczach-złodziejach. Posługując się argumentem w stylu "kradnę, bo inni też kradną" wystawiasz sobie bardzo złe świadectwo.
Na początku lat 80-tych odsetek europejczyków mających problemy z poczęciem potomka oscylował na granicy 2%(naturalny odsetek). Dzisiaj jest to już 17%. Przypadek?
Widać że kolejna osoba zabiera głos a nawet nie ma pojęcia o co tak naprawdę jest spór bo myśli że in vitro jest całkowicie zakazane i walka trwa o pozwolenie :P A jeszcze śmieszniej to wygląda jak te osoby jadą po biedniejszych. Bo wtedy wychodzi na to że jak masz mało pieniędzy to jesteś patologią i nieudacznikiem co nie zasługuje na to żeby mieć dzieci ale jak tak samo masz mało pieniędzy będąc bezpłodnym to nagle stajesz się pokrzywdzonym przez los człowiekiem :D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2012 o 13:55
Poprawka co do tych drugich: nie nie możne tylko nie chce -świadomy wybór.
Przy czym dlaczego zakładasz, że te 100 tys. par to jakaś odrębna grupa. Przecież równie dobrze może znajdować się w tych 3 milionach par...(ale do tego jeszcze ogromu nieszczęść nie stać ich oczywiście na sztuczne zapłodnienie)
proszę o źródło tej informacji. Strzelać liczbami każdy potrafi (i wysysać je z palca:). Taak a liczby taaak działają na wyobraźnie...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2012 o 12:45
Jeśli masz problem z tym że ktoś zajmie twoje miejsce, nie sprzedawaj domu w Polsce, będziesz miał chate na wakacyjne wyjazdy albo wynajmiesz i będziesz miał dodatkowe pieniążki, a twoje miejsce będzie na ciebie czekać.
Ja nie wiem po co wgl to in vitro... chcecie mieć dziecko, ale nie możecie bo ty albo twój współmałżonek jest bezpłodny? Tyle dzieci czeka w domach dziecka, aby znaleźć kochającą rodzinę. Pomóż im... Zapewnij im miłość. Jeśli nie potraficie dać miłości dziecku adoptowanemu, to nie dacie miłości dziecku rodzonemu... Taka prawda
przypomnij sobie o tym jak bedziesz kiedys chciał miec dziecko, nawet jak będziesz mógł je mieć, po co mieć własne dziecko, przecież możesz adoptować, i zapewnić byt i miłość jakiejś sierocie.
monikashell nie widzę związku twojej wypowiedzi z dyskusją toczącą się tutaj, ani jakiegokolwiek sensu... Jeśli mogę mieć dziecko to dobrze, a jeśli nie to mam szanse pomóc dzieciom, które nie mają rodziny...
Poza tym ja nie sugeruje że lepiej jest adoptować dziecko niż mieć własne... Oba przypadki są równie ważne... Jeśli możesz mieć własne dziecko, a zdecydujesz się na adopcje to szacun dla takich ludzi naprawde.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 października 2012 o 10:22
Nie zastanawia was, że cała zachodnia, bogata cywilizacja ma coraz większe problemy z reprodukcją, a biedne kraje wręcz przeciwnie? Chcesz mieć dzieci, to je sobie zrób zamiast się oglądać na rząd! Wpływ na twoje życie czterech setek ludzi, których nigdy nie widzialeś poza tv jest znikomy a jeszcze mniejszy na to co wyprawiasz ze swoim partnerem. Zaskoczę cię - nawet jak zmieni się rząd, to nic nie oznacza dla ciebie!
Pitolisz. Jak świat długi i szeroki, im większa bieda i patologia, tym więcej dzieci. To wraz ze wzrostem poziomu życia (albo chociaż aspiracji) ludzie odkrywają, że są jeszcze inne sprawy, którym można się poświęcić, niekoniecznie przewijanie kup i słuchanie wrzasków.
i tak tego komentarza pewno nikt nie przeczyta, ale podpis jest bzdurą wymyśloną przez Kaczyńskiego. W Polsce w wieku rozrodczym jest ok 11 mln ludzi, co daje max. 5,5 mln par. W rzeczywistości tych par jest znacznie mniej, a tych, które chcą już mieć dzieci - bo nie zawsze 23-latkowie o tym marzą, jest jeszcze mniej... więc skąd ta liczba - 3 mln??????????
Ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że te 3mln par to nie jest najlepszy materiał do rozmnażania więc w sumie dobrze, że nie mogą się rozmnażać. Polecam Ci powielenie tego zachowania, bo myśleć to się raczej nie nauczysz. To się nazywa dobór naturalny. Ale zaraz wyskoczy ktoś, że to trzeba zmienić. Bo 3.5 mld lat które doprowadziło nas od pojedynczej komórki do dzisiejszych lotów na księżyc nic nie znaczy. Btw. 3 mln par to 6mln ludzi około 15% dużo nie? skąd te statystyki? Chyba, że z własnych obserwacji ale skąd menel ma neta w kanale?
" te 3mln par to nie jest najlepszy materiał do rozmnażania" oświeć mnie, o co Ci chodzi, bo nie da mi to spokoju.
Tylko że zauważ że można przeprowadzać in vitro a spór toczy się jedynie o refundowanie. Więc idąc Twoją logiką te pary które potrzebują refundacji nie są najlepszym materiałem do rozmnażania.
twoja teoria opiera się na rasizmie, gdyby te 3mln par urodziło się granicę na zachód dalej, uważałbyś ich za dobry "materiał, różnicą jest to, że tam rząd zapewnia warunki bytowe praktycznie każdemu, tutaj klepie się biedę bo młody człowiek ląduje na lodzie, a starym się pomiata.
@Unquestionable, to może ja spróbuję - kto Ci da 100% gwarancję, że problemy z płodnością u danej pary wynikają z przyczyn nabytych, środowiskowych, a nie są uwarunkowane genetycznie? Bo jeśli to drugie, to istnieje duża szansa, że defekt zostanie przeniesiony na Bogu ducha winne dziecko, powołane do życia z pomocą technologii. Ośmieliłbyś się ryzykować wpędzenia dziecka w podobne problemy? Bo ja nie. Ale to kwestia indywidualna. Ja np. uważam, że in vitro jest genialnym dobrodziejstwem, ale w hodowli zwierząt, w przypadku in vitro ludzi, budzi zbyt wiele kontrowersji, np. fakt selekcji zarodków, ich zamrażania, utylizacji, itp. edit: Przepraszam, @Unquestionable, znów zbyt pochopnie się wyrwałam zanim doczytałam:] Oczywiście chodziło mi tutaj o te pary, które mają problem natury biologicznej, nie ekonomicznej, a Twoja uwaga do @trabusa jak najbardziej słuszna.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 14:04
Widzę, że wywołałem ciekawą dyskusję. Owszem opiera się rasizmie. Intelektualnym. Jak ktoś nie jest zdolny do tego, żeby zapewnić sobie i dzieciom warunki do życia to niech się nie rozmnaża. Będzie więcej miejsca dla tych bardziej zaradnych. To się ewolucja nazywa jakby co.
Trabus zapomniałeś że na tych zaradnych ktoś musi pracować oraz w biednej rodzinie może urodzić się jakaś ładna dziewczyna z której będzie dobra prostytutka (a wiadomo że głównie bieda do tego popycha) ew. dobra sprzątaczka, kelnerka itd. Domyślam się że gardzisz biednymi i wiem że jak ktoś ma się urodzić w biedzie to lepiej dla niego żeby nie rodził się wcale ale to nie oznacza że biedni nie są potrzebni. Wielu bogatych przez swoją pogardę zapomina o tym że potrzebują tych biednych żeby mogli bardziej korzystać ze swojego bogactwa. Z resztą ciągle ignorujesz zależność od warunków jakie są w kraju. Wielu Muzułmanów co przyjeżdża do Europy mnoży się na potęgę bo państwo utrzymuje ich dzieci a wielu z nich nie ma jakiś większych celów, aby tylko przeżyć i socjal im wystarczy i czy uważasz że to elita intelektualna która zasługuje na dzieci a przeciętny Polak który w przeciwieństwie do nich ma chęć do pracy już nie zasługuje?
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 14:06
To w biednej rodzinie nie może urodzić się geniusz? Śmieszy mnie też gadanie o ewolucji, bo zgodnie z nią mają przetrwać gatunki najlepiej przystosowane do warunków środowiskowych. Posiadanie najnowszego iPoda/telewizora/komputera/samochodu nie jest wcale niezbędne do życia, a niektórzy uwierzyli, że najpierw muszą zdobyć te wszystkie rzeczy, a dopiero potem myśleć o dzieciach.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 15:12
W sumie też należę do tych 3mln par. Pracuję na dwa etaty. Prowadzę własną firmę, aby w przyszłości żyć na swoim, a to zajmuje mi sporo czasu, ale wymaga też niesamowitego wkładu. Stąd też drugi etat, na którym zarabiam na prowadzenie własnej firmy. Już znalazło się trochę osób, które zarzucały mi "niegospodarnosć", skoro moja firma miesięcznie przynosiła koło 2tyś strat. Ano przynosiła, bo opłacenie zusów, srusów i innych cudów w nowej firmie wymaga miesięcznie dobrych kilka tyś. Jaka firma zaraz po założeniu przynosi dziesięciotysięczne przychody? Co mi po tym, że są dotacje unijne, skoro mogę je przeznaczyć jedynie na wydatki związane z tworzeniem firmy? Kupiłem sprzęt za prawie 300tyś, wliczając w to wynajem kolokacji, wykupienie licencji na potrzebne oprogramowanie itp itd. Niestety wszelkie składki łącznie z ZUS wymagają ode mnie straszliwego wkładu w firmę, z którym już nikt nie pomaga.
Tak wiec wracając do tematu, dlaczego miałbym nie być dobrym materiałem do rozmnażania? Dlatego, że zapirdalam jak wół, żeby w przyszłości nie robić na czyimś garnuszku za marne 2tyś na rękę i później zdychać na groszowej emeryturze?
Tak dla ciekawskich, za dwa lata (po spełnieniu warunków otrzymania dotacji) przeniosę firmę do UK. Cały system jest tam dużo sprawniejszy i wspiera zakładanie firm przez obcokrajowców. Ich polityka jest dobra. I ja zarobię więcej nie męcząc się z tyloma formalnościami i oddawaniem tyle dochodu w podatkach, i ich państwo zarobi na mnie. Pazerna polska nie dostanie nic więcej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 17:46
@trabus 3,5 mld lat ewolucji a mimo to istnieją ludzie tak głupi jak ty, smutne :(
@Boncki popieram wszystko z wyjątkiem socjala, jego to powinni zwiększyć. Jednak zbyt duża liczba własnych działalności gospodarczych też nie jest dobra bo doszłoby do sytuacji że nie byłoby kogo zatrudnić jakby każdy miał własną firmę. Chyba że masz na myśli samozatrudnienie ale wtedy nie sposób się dorobić dużych pieniędzy bo byłaby duża konkurencja a zapotrzebowanie mniejsze.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 19:56
Ale się uśmiałem czytając wasze komentarze - szczególnie Cabbage79. Czy ty w ogóle przeczytałeś co napisałeś? Walka z biurwokracją + radykalna obniżka podatków w parze ze zwiększeniem socjalu. A jak niby chciałbyś to zrobić? Za co i kto miałby się tym zajmować. Pomijając już kretynizm jeszcze większego socjalizmu, inwazji Arabów jeszcze nie mamy bo nasze zasiłki są dla nich mało atrakcyjne. Ponadto, jakie ty masz pojęcie o ekonomii? Rozkręcenie interesu wymaga nakładów finansowych a nie każdy je ma i nigdy nie każdy mieć będzie. Zresztą skoro wg. twojej wizji państwo "daje" jeszcze więcej to po co w ogóle pracować? Załóżmy jednak, że nawet dochodzi do czegoś tak niedorzecznego jak każdy człowiek z własną firmą. Tak więc na rynku jest za mało siły roboczej więc część firm upada, ich właściciele zatrudniają się w tych co przetrwały, rynek się oczyszcza, a rzesze "biznesmenów" zmądrzały i już więcej nie trwonią swojej krwawicy we własne przedsiębiorstwa. Firma nie oznacza posiadania kopalni złota w ogródku, zdecydowana większość przedsiębiorców ciężko pracuje i osiąga dzięki tego przyzwoite dochody, albo też tak jak pisze ZONTAR, dokłada do interesu w nadziei na wybicie się na rynku.
@violeteMerald97 Nie znam twojej rodziny, nie piszesz nic o pomocy z czyjejś strony, więc mogę stwierdzić tylko, że żyjecie godnie - nie biorąc jałmużny. Co do ciebie i twojej siostry, to Rzymianie mówili "pełny brzuch nie uczy się chętnie". 1500 lat po upadku Imperium nie należy jednak tego rozumieć dosłownie. Wszak dorosły człowiek może głodować w środku Europy chyba tylko na własne życzenie. Sens jest jednak nadal ten sam - bogactwo i łatwy start rozleniwiają. Może to zabrzmi brutalnie ale to co człowiek daje społeczeństwu (choć samo stwierdzenie, że ma coś dawać zalatuje faszyzmem) można zmierzyć tylko jego dochodem bo tylko on wiarygodnie wyraża jego użyteczność w oczach innych. Zdobywając wykształcenie i kwalifikacje jesteście w stanie być dobrymi pracownikami/przedsiębiorcami. Oczywiście, jeśli twoja siostra opłaca sobie psychologię czy socjologię to tak się nie stanie, ale zakładam, że jeśli płaci to za coś naprawdę sensownego. Jak Coco Chanel doszła do bogactwa i sławy? Nie wiele o niej wiem, bez bicia przyznam, nie bardzo mnie interesuje, a filmu z Audrey nie widziałem. XiX-wiecznych self-made-(wo)manów mamy wszak na pęczki i znalazłyby się pewnie większe autorytety. Wrzuciłem jej nazwisko w wiki, poczytałem i zwróciłem uwagę, że nawet sierociniec w którym się wychowała był prowadzony przez Kościół więc pomoc jakiej doświadczyła była dobrowolnym darem ludzi zaangażowanych w charytatywę, a nie pochodziła z przymusowego haraczu na rzecz Republiki. Mimo braku pomocy państwa do czegoś doszła. Wracając jednak do in-vitro - pomijając fakt, że w ogóle jestem wrogiem probówek to zgadzam się z jednym zastrzeżeniem z trabusem. Z tego co napisałem powyżej można chyba wywnioskować, że jestem przeciwny dawaniu przez rząd czegokolwiek komukolwiek. Nie znam kryteriów zgodnie z którymi rząd będzie refundować in-vitro ale skoro ma to robić to zakłada, że ludzi którzy z refundacji skorzystają na zabieg nie stać. Pytam więc - skoro tych 15 tysięcy par nie stać na zabieg za 10 tysięcy czy nawet więcej to jak ma ich stać na wychowanie dziecka? Jedynym sensownym rozwiązaniem w mojej ocenie jest pozostawienie ludzi nie zapatrując się na to kto ma prawo do prokreacji, a kto nie bo tylko po fakcie jesteśmy w stanie to stwierdzić, przynajmniej w tak dziwacznym systemie, tłumiącym ludzką inicjatywę jak "społeczna gospodarka rynkowa". Nic dziwnego, że 15 % społeczeństwa nie stać na dzieci skoro rocznie państwo zabiera każdemu z pracujących po kilka tysięcy złotych w formie dochodowego by później rozdać tym którzy pracą się nie trudnią.
@Cabbage79
Ale niższe ceny (spowodowane konkurencją) skompensowałyby mniejsze zarobki
Kiedy o pracę i mieszkanie było znacznie łatwiej niż dziś, przyrost naturalny był zawsze dodatni - przypadek??
Nie ma przypadku. Już dawno zaplanowano że w Polsce ma być jakieś 15 mln ludzi. Z tym wiąże się nie tylko ujemny przyrost naturalny ale i emigracja a bieda sprzyja obu tym zjawiskom.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 11:46
Po pierwsze przyrost zawsze jest dodatni. Jego przeciwieństwo nazywamy ubytkiem naturalnym. Po drugie poczytaj o rozwoju demograficznym. Państwa bogate mają małą dzietność, a państwa biedne wysoką. Innymi słowy dostatek pogarsza ruch naturalny. Polska jest w na granicy równowagi nowoczesnej i regresji demograficznej i naprawdę ciężko jest z tym cokolwiek zrobić chyba, że podobnie jak państwa zachodnie - wpuścimy masę imigrantów, którzy nam poprawią ruch naturalny (vide Turcy w Niemczech "ratujący" ich współczynniki przyrostu naturalnego).
Jak więc wyjaśnisz fakt, że w wiele państw zachodu(m.in.Niemcy, Szwajcaria, Szwecja, Austria) mają nawet niższy przyrost naturalny niż Polska, pomimo że wymienione państwa należą do najbogatszych na kontynencie?
a ja uważam, że jesteśmy coraz bardziej leniwi a nie, że kiedyś było lepiej. W drewnianych domkach, zima lecieć do studni na koniec wioski po wodę do picia i kąpieli, po opał do pieca, zająć się zwierzętami, uprawami... dzisiaj też na wioskach sprzedają takie domki po 10 tys ale teraz każdy goni za $ liczy się drogi sprzęt, firmowe ubrania, drogi samochód, egzotyczne wakacje... Jeśli już trafi się dziecko podrzucić do babci, oddać dla niani...
1.39 a jak spadnie poniżej 1.3 to już taki naród jest skazany na wyginięcie. Dopięli swego :/
Bardzo prosto - emigrując z Polski, trafiają na znacznie niższy stopień w drabinie społecznej niż w Polsce. Poza tym wiele razy już o tym słyszałem, a żadnych statystyk na to nie ma. Aha, no i emigranci to pewna specyficzna grupa więc porównywanie ich do całego społeczeństwa Polski jest nie zasadne moim zdaniem. Wyż kompensacyjny spowodował dobre współczynniki p. naturalnego po wojnie. Już nie mówiąc o tym, że od lat 60 sporo się zmieniło. Społeczeństwa są mniej religijne, bardziej konsumpcyjne, kobiety dłużej się kształcą i poświęcają się karierze. Innymi słowy od lat 60 czy 70 państwa o których mówisz przeszły od implozji demograficznej lub równowagi nowoczesnej do równowagi nowoczesnej lub regresji demograficznej. Rozwoju demograficznego nie da się oszukać. Każda społeczność przeżywa ten proces i koniec kropka.
Powiedz to Hindusom, uśmieją się:)
tsssaaa, zrefundujmy in vitro, podnieśmy podatki tym którzy nie mają za co utrzymać rodziny!!!! genialne!
Proponuję refundować strzał w głowę ludziom chorym na raka. Będzie to dużo tańsze, a będzie więcej kasy, żeby fundować mieszkania pijakom, czy in vitro. Nasz rząd nie potrafi zająć się poważnymi sprawami, więc bawią sie jakimiś pierdołami.
@ZONTAR
Hitler tak robił
Wypad z tą lewacką żebraniną. Po co życiowe niedorajdy mają się rozmnażać? Żeby wychowywały nowych żebraków i obiboków? Obniżyć podatek dochodowy i całkowicie zlikwidować socjal.
Sa biedne i bogate regiony. Bardzo naiwne jest zalozenzaradne 60% ludzi w jakims Pcimiu to zyciowe niedorajdy a 90% ludzi w warszawie jest zdolne i zaradne. Po prostu w jednych miejscach zyje sie latwiej w innych trudniej. Socjalu w Polsce praktycznie nie ma wiec nie ma co likwidowac. Oprocz rent. Te przydaloby sie przyciac.
Trochę szacunku do ludzi prostaku, od razu widać że korwinista. Większość tych "zaradnych" bogaczy to zwykli krętacze, złodzieje czy inni wyzyskiwacze. Często zapracowane dla których kariera jest ważniejsza niż dziecko więc dobrymi rodzicami nie będą. Lepsi biedni rodzice będący porządnymi ludźmi niż bogaci kombinatorzy nie mający czasu dla rodziny.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 20:05
Ludzie wyciągający łapska po cudzą własność nie zasługują na szacunek i nie są w stanie porządnie wychować dzieci. I nie pleć mi tutaj o jakichś anonimowych bogaczach-złodziejach. Posługując się argumentem w stylu "kradnę, bo inni też kradną" wystawiasz sobie bardzo złe świadectwo.
Na początku lat 80-tych odsetek europejczyków mających problemy z poczęciem potomka oscylował na granicy 2%(naturalny odsetek). Dzisiaj jest to już 17%. Przypadek?
Widać że kolejna osoba zabiera głos a nawet nie ma pojęcia o co tak naprawdę jest spór bo myśli że in vitro jest całkowicie zakazane i walka trwa o pozwolenie :P A jeszcze śmieszniej to wygląda jak te osoby jadą po biedniejszych. Bo wtedy wychodzi na to że jak masz mało pieniędzy to jesteś patologią i nieudacznikiem co nie zasługuje na to żeby mieć dzieci ale jak tak samo masz mało pieniędzy będąc bezpłodnym to nagle stajesz się pokrzywdzonym przez los człowiekiem :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 13:55
Poprawka co do tych drugich: nie nie możne tylko nie chce -świadomy wybór.
Przy czym dlaczego zakładasz, że te 100 tys. par to jakaś odrębna grupa. Przecież równie dobrze może znajdować się w tych 3 milionach par...(ale do tego jeszcze ogromu nieszczęść nie stać ich oczywiście na sztuczne zapłodnienie)
proszę o źródło tej informacji. Strzelać liczbami każdy potrafi (i wysysać je z palca:). Taak a liczby taaak działają na wyobraźnie...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 12:45
proste, obnizyc podatki i kazdy sam zdecyduje kiedy bedzie sie chcial dymać i ile miec dzieci
Emigracja to dobra opcja dla (aktualnych/przyszłych/niedoszłych) rodziców.
I dobra opcja dla żydów żeby tutaj się zjechać i zająć ich miejsce.
Jeśli masz problem z tym że ktoś zajmie twoje miejsce, nie sprzedawaj domu w Polsce, będziesz miał chate na wakacyjne wyjazdy albo wynajmiesz i będziesz miał dodatkowe pieniążki, a twoje miejsce będzie na ciebie czekać.
Ja nie wiem po co wgl to in vitro... chcecie mieć dziecko, ale nie możecie bo ty albo twój współmałżonek jest bezpłodny? Tyle dzieci czeka w domach dziecka, aby znaleźć kochającą rodzinę. Pomóż im... Zapewnij im miłość. Jeśli nie potraficie dać miłości dziecku adoptowanemu, to nie dacie miłości dziecku rodzonemu... Taka prawda
Nie zapominaj, że człowiek to nie tylko środowisko w jakim się wychowuje. Około 50% tego jaki jesteś to dziedziczność.
przypomnij sobie o tym jak bedziesz kiedys chciał miec dziecko, nawet jak będziesz mógł je mieć, po co mieć własne dziecko, przecież możesz adoptować, i zapewnić byt i miłość jakiejś sierocie.
monikashell nie widzę związku twojej wypowiedzi z dyskusją toczącą się tutaj, ani jakiegokolwiek sensu... Jeśli mogę mieć dziecko to dobrze, a jeśli nie to mam szanse pomóc dzieciom, które nie mają rodziny...
Poza tym ja nie sugeruje że lepiej jest adoptować dziecko niż mieć własne... Oba przypadki są równie ważne... Jeśli możesz mieć własne dziecko, a zdecydujesz się na adopcje to szacun dla takich ludzi naprawde.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2012 o 10:22
Nie zastanawia was, że cała zachodnia, bogata cywilizacja ma coraz większe problemy z reprodukcją, a biedne kraje wręcz przeciwnie? Chcesz mieć dzieci, to je sobie zrób zamiast się oglądać na rząd! Wpływ na twoje życie czterech setek ludzi, których nigdy nie widzialeś poza tv jest znikomy a jeszcze mniejszy na to co wyprawiasz ze swoim partnerem. Zaskoczę cię - nawet jak zmieni się rząd, to nic nie oznacza dla ciebie!
Jest to rozsądny argument.
Ja bym wolał, żeby posłowie zajęli się ustawami, które nikomu nie przeszkodzą a nie komuś pomogą.
Pitolisz. Jak świat długi i szeroki, im większa bieda i patologia, tym więcej dzieci. To wraz ze wzrostem poziomu życia (albo chociaż aspiracji) ludzie odkrywają, że są jeszcze inne sprawy, którym można się poświęcić, niekoniecznie przewijanie kup i słuchanie wrzasków.
Bo w biednych krajach nie nic innego do roboty, niż tylko się pieprzyć w dodatku nie stać ich na antykoncepcję
i tak tego komentarza pewno nikt nie przeczyta, ale podpis jest bzdurą wymyśloną przez Kaczyńskiego. W Polsce w wieku rozrodczym jest ok 11 mln ludzi, co daje max. 5,5 mln par. W rzeczywistości tych par jest znacznie mniej, a tych, które chcą już mieć dzieci - bo nie zawsze 23-latkowie o tym marzą, jest jeszcze mniej... więc skąd ta liczba - 3 mln??????????