Ode mnie minus, za stereotyp i uogólnienie. Nie każdy ma wścibskich znajomych, nie każdy najpierw sto lat z kimś "kręci", by wreszcie zacząć chodzić, nie każdy chodzi ze swoim znajomym/znajomą co wspólni znajomi żyją nowym związkiem jak jakąś parszywą telenowelą.
może nie każdy, ale sporo jest tego typu sytuacji. Jeśli Tobie się to nie zdarza to popytaj koleżanek ile o takich pierdołach gadają. Możesz się zdziwić
Ale ja doskonale wiem, że o tym gadają i wiem też, jak bardzo to jest szkodliwe, bo często decyzje o chodzeniu/niechodzeniu są podejmowane pod wpływem presji otoczenia. "No co ty, z nim nie chcesz chodzić, on jest taaaaaki słoooodki!". albo wręcz przeciwnie "nie znasz go dobrze, a chcesz z nim być? XXX się o ciebie od trzech lat stara". To są takie głupie rozmowy takich głupich.... ludzi, ale ci głupi ludzie liczą się z ich zdaniem, a później pakują w beznadziejny związek, lub rezygnują z czegoś fajnego. Co tu ma mi się podobać...?
hm, chodziło mi raczej o mniej nachalne dopytywanie się, bez sugerowania nikomu co ma robić. Z takim ja się spotkałem. Jak 2 ludzi się migdali do siebie przez 2 tygodnie "no jesteście już razem czy nie?" - gdzie "los" w zasadzie jest przesądzony i to po nich widać, że będą. Ale jak widać każdy kij ma dwa końce :) pozdrawiam
chyba na cipsbuku pytają...
Ryjbuku
Czy tylko mi się wydaje że on wygląda jak pewdiepie? ;)
mnie pytali czy juz przy sobie pierdzimy
Rzeczywiście demotywujące ...
Ciężko stwierdzić, do tego etapu jeszcze nie dotarłem
Ode mnie minus, za stereotyp i uogólnienie. Nie każdy ma wścibskich znajomych, nie każdy najpierw sto lat z kimś "kręci", by wreszcie zacząć chodzić, nie każdy chodzi ze swoim znajomym/znajomą co wspólni znajomi żyją nowym związkiem jak jakąś parszywą telenowelą.
może nie każdy, ale sporo jest tego typu sytuacji. Jeśli Tobie się to nie zdarza to popytaj koleżanek ile o takich pierdołach gadają. Możesz się zdziwić
Ale ja doskonale wiem, że o tym gadają i wiem też, jak bardzo to jest szkodliwe, bo często decyzje o chodzeniu/niechodzeniu są podejmowane pod wpływem presji otoczenia. "No co ty, z nim nie chcesz chodzić, on jest taaaaaki słoooodki!". albo wręcz przeciwnie "nie znasz go dobrze, a chcesz z nim być? XXX się o ciebie od trzech lat stara". To są takie głupie rozmowy takich głupich.... ludzi, ale ci głupi ludzie liczą się z ich zdaniem, a później pakują w beznadziejny związek, lub rezygnują z czegoś fajnego. Co tu ma mi się podobać...?
hm, chodziło mi raczej o mniej nachalne dopytywanie się, bez sugerowania nikomu co ma robić. Z takim ja się spotkałem. Jak 2 ludzi się migdali do siebie przez 2 tygodnie "no jesteście już razem czy nie?" - gdzie "los" w zasadzie jest przesądzony i to po nich widać, że będą. Ale jak widać każdy kij ma dwa końce :) pozdrawiam