hmm wiedzialam ze znajda sie zaraz osoby o innym zdaniu niz moje, ale ja jestem mloda, po co mi teraz ladowac sie w stale zwiazki na cale zycie? nie przesadzajcie prosze :) kiedys przyjdzie na to czas, a poki jestem atrakcyjna i mloda to korzystam z tego flirtujac :) i nie widze w tym nic zlego
Twoje życie, Twoja sprawa, ale mało który pożądny facet potem zechce kobiete co latała za prawie każdym napotkanym mężczyzną. Zresztą są ludzie, którzy nie nadają się do stałych związków. Nie potrafią odłożyć tej "adrenaliny" i emocji jakie towarzyszą im podczas poznawania nowych ludzi. Nie każdy umie kochać....
@Antonio1985 "mało który pożądny facet potem zechce kobiete co latała za prawie każdym napotkanym mężczyzną" nie, kochany zle zrozumiales, ja nie latam za kazdym :) nie rob ze mnie jakiejs kobiety lekkich obyczajow , bo taka nie jestem , tu chodzi o zwykly flirt nic wiecej, nie mow mi , ze to cos zlego :)
@Gosiaczek - jeśli chodzi ci o żeniaczkę, to zgadzam się, wszak jesteś w takim wieku, że wychodzić za faceta nikt ci nie każe. Czasy się zmieniły, dawniej rodzina i dzieci w wieku 18-20 lat nie były niczym dziwnym, teraz taki odgórny nakaz opinii publicznej zniknął. Jeśli natomiast nie umiesz wytrwać w zwykłym związku na linii chłopak-dziewczyna... Na razie może się ci to wydawać zabawne i w pewnym sensie przygoda, ale za parę lat może być problem. W wieku ok. 26-28 lat czas zaczyna działać na niekorzyść człowieka, szczególnie kobiet, które (zapewne w większości) jednak chciałyby mieć dzieci. Ale co ja tu biadole, mowa o czymś bardziej przyziemnym. :)
Chyba trochę przesadzacie :) Również twierdzę, że jestem jeszcze młoda i na poważne decyzje mam czas, jeszcze się sporo może zmienić, także nawet nie staram się ograniczać tylko do mojego chłopaka. Wiele razy słyszałam zarzuty od zazdrosnych koleżanek, nawet nie mając chłopaka, że flirtuję ze wszystkimi chłopakami dookoła. Widocznie taki mam 'styl', z uśmiechem, śmiesznym tekstem, staram się być miła, a że niektórzy to nadinterpretują... Mój chłopak dobrze wie, że mam więcej kolegów niż koleżanek, zawsze lepiej się dogadywałam z facetami. I przepraszam, ale dla partnera nie będę rezygnować ani ze swoich zainteresowań, ani ze znajomych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 października 2012 o 20:17
młoda, stara, chłopak dziewczyna... flirt to tylko rozmowa, a zdrada chyba objawia się w czynach, trochę zaufania do partnera by się przydało, jeśli mamy pewność że jest wierny to nawet jeśli flirtuje to chyba nic złego?
Jest rozmowa i "rozmowa" tak samo jak flirt i "flirt". Można poflirtować jednorazowo np. z klientem w sklepie, z którym było się świadkiem śmiesznej sytuacji, a można dosłownie poszukiwać flirtu na żywo jak i w virtualu. To drugie moim zdaniem jest zdradą bo kochający człowiek nie potrzebuje wrażeń o podtekście grubo erotycznym poza związkiem. I nie mówię tu o filmach porno, które są ok, ale o egoistycznym podejściu. Każdy ma oczy więc mogą nam podobać się także inne osoby, ale są granice. Grunt to szczerość bo przez kłamstwa nawet rozmowa czy spacer ze zwykłym kumplem, ale po kryjomu, może już być dla partnera sygnałem, że coś jest nie tak. Po drugie- nie zakazywać. Jeśli ktoś potrafi ogarnąć się bez ciągłego strofowania to znaczy, że jest w porządku, w innym przypadku odganiamy tylko w czasie coś, co jest nieuniknione.
A jeszcze niedawno był demot o tym, że nieważne gdzie mężczyzna nabiera apetytu- ważne, że jada w domu.
I wydaje mi się, że flirt z zachowaniem granic nie jest niczym złym albo niszczącym związek.
Do Metis1994: nie będziesz rezygnować dla partnera ze znajomych? A jakby nie chciał abyś widywała się z tym czy innym to zapewne byś go zostawiła? Denerwuje mnie takie podejście, miłość polega na poświęceniach. Lepiej jest inwestować w partnera, związek i rodzinę niż w znajomych bo znajomi też kiedyś założą swoje rodziny, które będą dla nich ważniejsze niż ty. Absolutnie nie mam nic przeciwko znajomym, ale razi mnie to zdanie: "I przepraszam, ale dla partnera nie będę rezygnować ani ze swoich zainteresowań, ani ze znajomych." To kim jest dla Ciebie partner? Jakąś przybłędą? Jak Ci się nie podoba to wypie*dalaj?
A ile się mówi o tym, że partner powinien zaakceptować cię takim jakim jesteś? Zainteresowania dla mnie są całym życiem, a jeśli mam znajomych z którymi mogę je dzielić (a że partner nie musi podzielać wszystkich moich zainteresowań) to nie , nie będę rezygnować. Zresztą dla mnie miłość i związek są pewnym kompromisem, kto każe Ci od razu się poświęcać? Przedstawiam partnerowi swój punkt widzenia, on przedstawia mi swój, dogadujemy się i każdy jest zadowolony. Tak jest dobrze :) Co do rezygnacji ze znajomych, to zależy. Chłopak mojej przyjaciółki wymyślił sobie, że nie upilnowałam jej na wyjeździe i zabronił jej ze mną rozmawiać. Szanuję opinię innych i jeśli się z nią zgadzam, to zdarza mi się jej ulegać. Mimo to mam swój rozum i w miarę możliwościsama będę podejmować decyzje dotyczące moich znajomości.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 listopada 2012 o 11:54
Ludzie łączą się w pary, aby ułatwić i umilić sobie życie, a nie by wzajemnie je sobie utrudniać. Można pogodzić wszystko, nie rezygnując z niczego. Tylko zakompleksieni debile chcą mieć calutką uwagę partnera skupioną na sobie.
A ja nie cierpie ludzi myślących,że coś im się należy...a sami nic mi nie dali..a guzik z pętelką!!!kretynów którzy myślą ,że są kimś wiecej bo sobie sami ten status utworzą..nienawidze takich nic się nikomu nie należy...idiotów bulwersujących się dlaczego nie jest sie takim milym i z pokora nie znosi zlosliwości...sa tak tempi zenada i wydaje im sie ze sa lepsi a potem papraja sie bonie potrafili byc normalni nikt nie jest lepszy odemnie a że anormalni to inna inszość
Z demotem się zgadzam, ale mimo wszystko(jak dla mnie) to zdjęcie nie pasuje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2012 o 13:26
Czemu? Moim zdaniem jest świetne: dosłownie pokazuje treść demota, więc na swój sposób dodaje mu humoru, chociaż sprawa tak naprawde jest przykra.
Tak jak pisze Dragonite - treść demota jest jak najbadziej serio, ale obrazek dodatkowo dodaje odrobinę humoru.
Na Facebooku flirtują, klikając "zaczep".
Takie coś nie nazywa się "związek".
demot o mnie, nie potrafie byc w zwiazku, bo zaraz mnie ciagnie do kogos innego :D
jest się czym chwalić...
Nie wiem z czego się tak cieszysz :P To niezbyt fajna sprawa, teraz to może Ci to zwisa i powiewa ale kiedyś zacznie przeszkadzać ;)
hmm wiedzialam ze znajda sie zaraz osoby o innym zdaniu niz moje, ale ja jestem mloda, po co mi teraz ladowac sie w stale zwiazki na cale zycie? nie przesadzajcie prosze :) kiedys przyjdzie na to czas, a poki jestem atrakcyjna i mloda to korzystam z tego flirtujac :) i nie widze w tym nic zlego
Twoje życie, Twoja sprawa, ale mało który pożądny facet potem zechce kobiete co latała za prawie każdym napotkanym mężczyzną. Zresztą są ludzie, którzy nie nadają się do stałych związków. Nie potrafią odłożyć tej "adrenaliny" i emocji jakie towarzyszą im podczas poznawania nowych ludzi. Nie każdy umie kochać....
@gosiaczek1993 to się do nich nie pakuj ; ) lepiej mieć ''kolegów'' niż być z chlopakiem i go zdradzać
@Antonio1985 "mało który pożądny facet potem zechce kobiete co latała za prawie każdym napotkanym mężczyzną" nie, kochany zle zrozumiales, ja nie latam za kazdym :) nie rob ze mnie jakiejs kobiety lekkich obyczajow , bo taka nie jestem , tu chodzi o zwykly flirt nic wiecej, nie mow mi , ze to cos zlego :)
@Gosiaczek - jeśli chodzi ci o żeniaczkę, to zgadzam się, wszak jesteś w takim wieku, że wychodzić za faceta nikt ci nie każe. Czasy się zmieniły, dawniej rodzina i dzieci w wieku 18-20 lat nie były niczym dziwnym, teraz taki odgórny nakaz opinii publicznej zniknął. Jeśli natomiast nie umiesz wytrwać w zwykłym związku na linii chłopak-dziewczyna... Na razie może się ci to wydawać zabawne i w pewnym sensie przygoda, ale za parę lat może być problem. W wieku ok. 26-28 lat czas zaczyna działać na niekorzyść człowieka, szczególnie kobiet, które (zapewne w większości) jednak chciałyby mieć dzieci. Ale co ja tu biadole, mowa o czymś bardziej przyziemnym. :)
też tego nie znoszę, a później jeszcze "o co ci chodzi, przecież nie zrobiłem/am nic złego, czepiasz się o byle co" :/
Chyba trochę przesadzacie :) Również twierdzę, że jestem jeszcze młoda i na poważne decyzje mam czas, jeszcze się sporo może zmienić, także nawet nie staram się ograniczać tylko do mojego chłopaka. Wiele razy słyszałam zarzuty od zazdrosnych koleżanek, nawet nie mając chłopaka, że flirtuję ze wszystkimi chłopakami dookoła. Widocznie taki mam 'styl', z uśmiechem, śmiesznym tekstem, staram się być miła, a że niektórzy to nadinterpretują... Mój chłopak dobrze wie, że mam więcej kolegów niż koleżanek, zawsze lepiej się dogadywałam z facetami. I przepraszam, ale dla partnera nie będę rezygnować ani ze swoich zainteresowań, ani ze znajomych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2012 o 20:17
jakie to prawdziwe ;/
Ja nie cierpię ludzi którzy bawią się czyimiś uczuciami...
młoda, stara, chłopak dziewczyna... flirt to tylko rozmowa, a zdrada chyba objawia się w czynach, trochę zaufania do partnera by się przydało, jeśli mamy pewność że jest wierny to nawet jeśli flirtuje to chyba nic złego?
od flirtu do zdrady krotka droga.
Jest rozmowa i "rozmowa" tak samo jak flirt i "flirt". Można poflirtować jednorazowo np. z klientem w sklepie, z którym było się świadkiem śmiesznej sytuacji, a można dosłownie poszukiwać flirtu na żywo jak i w virtualu. To drugie moim zdaniem jest zdradą bo kochający człowiek nie potrzebuje wrażeń o podtekście grubo erotycznym poza związkiem. I nie mówię tu o filmach porno, które są ok, ale o egoistycznym podejściu. Każdy ma oczy więc mogą nam podobać się także inne osoby, ale są granice. Grunt to szczerość bo przez kłamstwa nawet rozmowa czy spacer ze zwykłym kumplem, ale po kryjomu, może już być dla partnera sygnałem, że coś jest nie tak. Po drugie- nie zakazywać. Jeśli ktoś potrafi ogarnąć się bez ciągłego strofowania to znaczy, że jest w porządku, w innym przypadku odganiamy tylko w czasie coś, co jest nieuniknione.
A jeszcze niedawno był demot o tym, że nieważne gdzie mężczyzna nabiera apetytu- ważne, że jada w domu.
I wydaje mi się, że flirt z zachowaniem granic nie jest niczym złym albo niszczącym związek.
Przecież oni właśnie ze sobą rozmawiają. Dajcie im spokój...
Do Metis1994: nie będziesz rezygnować dla partnera ze znajomych? A jakby nie chciał abyś widywała się z tym czy innym to zapewne byś go zostawiła? Denerwuje mnie takie podejście, miłość polega na poświęceniach. Lepiej jest inwestować w partnera, związek i rodzinę niż w znajomych bo znajomi też kiedyś założą swoje rodziny, które będą dla nich ważniejsze niż ty. Absolutnie nie mam nic przeciwko znajomym, ale razi mnie to zdanie: "I przepraszam, ale dla partnera nie będę rezygnować ani ze swoich zainteresowań, ani ze znajomych." To kim jest dla Ciebie partner? Jakąś przybłędą? Jak Ci się nie podoba to wypie*dalaj?
A ile się mówi o tym, że partner powinien zaakceptować cię takim jakim jesteś? Zainteresowania dla mnie są całym życiem, a jeśli mam znajomych z którymi mogę je dzielić (a że partner nie musi podzielać wszystkich moich zainteresowań) to nie , nie będę rezygnować. Zresztą dla mnie miłość i związek są pewnym kompromisem, kto każe Ci od razu się poświęcać? Przedstawiam partnerowi swój punkt widzenia, on przedstawia mi swój, dogadujemy się i każdy jest zadowolony. Tak jest dobrze :) Co do rezygnacji ze znajomych, to zależy. Chłopak mojej przyjaciółki wymyślił sobie, że nie upilnowałam jej na wyjeździe i zabronił jej ze mną rozmawiać. Szanuję opinię innych i jeśli się z nią zgadzam, to zdarza mi się jej ulegać. Mimo to mam swój rozum i w miarę możliwościsama będę podejmować decyzje dotyczące moich znajomości.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2012 o 11:54
Ludzie łączą się w pary, aby ułatwić i umilić sobie życie, a nie by wzajemnie je sobie utrudniać. Można pogodzić wszystko, nie rezygnując z niczego. Tylko zakompleksieni debile chcą mieć calutką uwagę partnera skupioną na sobie.
A ja nie cierpie ludzi myślących,że coś im się należy...a sami nic mi nie dali..a guzik z pętelką!!!kretynów którzy myślą ,że są kimś wiecej bo sobie sami ten status utworzą..nienawidze takich nic się nikomu nie należy...idiotów bulwersujących się dlaczego nie jest sie takim milym i z pokora nie znosi zlosliwości...sa tak tempi zenada i wydaje im sie ze sa lepsi a potem papraja sie bonie potrafili byc normalni nikt nie jest lepszy odemnie a że anormalni to inna inszość