Prawda jest taka, że są wierniejsi, bo po prostu boją się zagadać do innych. A czy śmiały, czy nieśmiały, to w głowie takie same fantazje mają, tylko, że ci pierwsi nie boją się ich realizacji, ot cała tajemnica. Tak więc nie wiem czy jest się z czego cieszyć, bo to tak jakbym powiedział, że osoby bez rąk są godne zaufania, bo na pewno nigdy nic nie ukradną. Brawa się należą za to facetom co są przebojowi, wygadani a mimo to wierni jak przysłowiowy pies.
Zwalanie wszystkiego na wygląd to żadna wymówka. Każda kobieta, ma inny wymiar piękna. Mnie osobiście nie kręcą kaloryfery na brzuchu, wy-żelowane włosy, piękne kości policzkowe czy idealny zarost. Mi się podoba typ faceta - misiek, jeśli wiecie o co mi chodzi, gdzie 99% mężczyzn uważa że kobiety lecą wyłącznie na wygląd. Gówno prawda. Nieśmiałość to może być już problem. Bo nie poznacie kobiety póki nie zagadacie, same się nie zlecą :) Zacznijcie wierzyć w siebie, i do boju. Bo jako 40letni prawiczki raczej skończyć nie chcecie. Jak to mówią "Każda potwora znajdzie swojego amatora", facetów też to się tyczy ;)
Jest, jeśli jesteś przystojny to dla płci przeciwnej będziesz taki tajemniczy/niepoznany/inny niż wszyscy i w ogóle och ach... ale jeśli masz przysłowiową krzywą mordę to tak- niestety nieśmiałość nie ma wtedy żadnej zalety bo ludzie będą cię mieli za dziwaka/zboczka itd. i ogólnie jesteś w czarnej dupie.
No cóż. Tu jest po prostu zależność pomiędzy paroma cechami. Nieśmiały, więc jak kogoś ma, to umie go docenić, a nie od razu idzie szukać szczęścia pośród innych ludzi. To rzecz jasna sprawdza się tylko w wielkich próbach badawczych, znaczy po przebadaniu może 1000 osób taką prawidłowość można znaleźć. Generalnie zasady nie ma. Kiedyś byłem nieśmiały, później byłem "mega śmiały" bo chciałem sobie udowodnić że już nieśmiały nie jestem, teraz jestem "zwyczajny" (ani śmiały, ani nieśmiały) a różnicy w mojej wierności nie ma na przestrzeni wielu lat. I najważniejsze: pamiętajcie, nieśmiałość to nie jest stan permanentny i dożywotni, z tym można i trzeba walczyć. Samemu, a jak nie dajecie rady żadnym sposobem, pozostaje psychoterapia.
Ja za to nie mam tej części mózgu odpowiedzialnej za gadanie o byle czym z nowo poznanymi ludźmi lub kimś kogo znam tylko np. z widzenia przez co nieraz jestem odbierany jako osoba nieśmiała i nudna. Trochę szkoda ale to czyjaś strata, a nie twoja, jeśli cię szufladkuje bez bliższego poznania. W towarzystwie które mi odpowiada jestem otwarty (co nie ukrywam musiałem w sobie wypracować) i towarzyski, potrafię też bez spiny jakąś sprawę w urzędzie czy innym publiczym miejscu załatwić, co wielu cwaniaków przerasta. Powiem tak: jak ktoś akceptuje siebie takiego jakim jest to gratuluje, jest dobrze. Jak komuś przeszkadza, że jest nieśmiały to musi troszkę nad sobą popracować, nic na siłę. Pozdrawiam
@Qumulus, jeśli stan nieśmiałości jest umiarkowany i raczej nazwiemy to dystansem i nieufnością niż nieśmiałością to przecież nic złego jest! jak jesteś z tego zadowolony to tak trzymaj! to co pisałem tyczyło się ludzi nieśmiałych-zakompleksionych, a nie nieśmiałych-nieufnych. Twoje podejście jest spoko i nic do niego nie mam, bo nie mogę mieć. @ZSK - dokładnie to miałem na myśli :)
A ja znam kilka nieśmiałych dziewczyn, które po pierwszym razie nie miały żadnych oporów żeby przynajmniej spróbować zdradzić chłopaka (czy zdradziły nie mam pewności, ale mnie składały propozycje) również je pozdrawiam :-)
Ja myślę tak: jeśli nieśmiały zagaduje do dziewczyny to przez swoją nieśmiałość robi wszystko zbyt oficjalnie, za bardzo przejmuje się swoim wizerunkiem w oczach innych przez co samemu się blokuje.
Oj masz rację, mój mąż taki był na początku, nie miałam pojęcia czy w ogóle jest mną zainteresowany. Dobrze, że ja mam bardziej otwarte usposobienie bo mogło być różnie. O_o
to, że ktoś jest nieśmiały nie oznacza, że jest święty, dobry i grzeczny, nie wiem czemu jest to tak nagminnie mylone. zdziwilibyście się jacy 'grzeczni' są wasi niesmiali znajomi.
O ile znajdą sobie partnera... heh śmieszne. Cóż, powiem jeszcze tylko tyle, że sam uważam siebie za nieśmiałą osobę gdyż zagadanie do jakiejś obcej dziewczyny jest czymś w rodzaju mistrzostw świata, zdarza się co 4 lata. (No może trochę częściej, ale i tak idzie jak po grudzie). Ktoś może być nieśmiałym w pewnym miejscu, ale może inaczej zachowywać się w innych miejscach, a szczególnie w internecie wszyscy tutaj są ekspertami i kozakami, cóż taki świat :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 listopada 2012 o 0:34
Lepiej jeśli wierność zależy od intencji, a nie z powodu zdradziłbym, ale wstydzę się zagadać. Ponieważ może się okazać, że przy innej okazji partnerowi przejdzie nieśmiałość.
Prawie uwierzyłem, że jestem zajebisty.
Prawda jest taka, że są wierniejsi, bo po prostu boją się zagadać do innych. A czy śmiały, czy nieśmiały, to w głowie takie same fantazje mają, tylko, że ci pierwsi nie boją się ich realizacji, ot cała tajemnica. Tak więc nie wiem czy jest się z czego cieszyć, bo to tak jakbym powiedział, że osoby bez rąk są godne zaufania, bo na pewno nigdy nic nie ukradną. Brawa się należą za to facetom co są przebojowi, wygadani a mimo to wierni jak przysłowiowy pies.
ProtezaWaginy, jestem podobnego zdania co Ty :-)
Pingwiningwin bardzo dobrze, że wyraziłeś swoje cenne zdanie, które wiele wnosi do dyskusji.
macin9870, do dyskusji wnosi niewiele, ale dzieki temu Proteza waginy wie ze nie jest odosobniony w swoim rozumowaniu :-)
Możesz wyrazić to za pomocą plusa.
Ja to jestem arcy nieśmiały mam 22 lata i nigdy nie miałem dziewczyny ponieważ nie potrafię zagadać.
No cóż i raczej samotny pozostaniesz chyba,że stanie się cud no i poza tym gdybyś był atrakcyjny to by Cię jakaś poderwała.
Nie chciałabym Cię oceniać po awatarze, ale jeśli to jest Twoje spojrzenie na kobiety, to nie życzę Cię żadnej dziewczynie.
Zwalanie wszystkiego na wygląd to żadna wymówka. Każda kobieta, ma inny wymiar piękna. Mnie osobiście nie kręcą kaloryfery na brzuchu, wy-żelowane włosy, piękne kości policzkowe czy idealny zarost. Mi się podoba typ faceta - misiek, jeśli wiecie o co mi chodzi, gdzie 99% mężczyzn uważa że kobiety lecą wyłącznie na wygląd. Gówno prawda. Nieśmiałość to może być już problem. Bo nie poznacie kobiety póki nie zagadacie, same się nie zlecą :) Zacznijcie wierzyć w siebie, i do boju. Bo jako 40letni prawiczki raczej skończyć nie chcecie. Jak to mówią "Każda potwora znajdzie swojego amatora", facetów też to się tyczy ;)
Nie ma jakiejkolwiek zalety w byciu nieśmiałym, nie ma co tu dużo gadać
Jest, jeśli jesteś przystojny to dla płci przeciwnej będziesz taki tajemniczy/niepoznany/inny niż wszyscy i w ogóle och ach... ale jeśli masz przysłowiową krzywą mordę to tak- niestety nieśmiałość nie ma wtedy żadnej zalety bo ludzie będą cię mieli za dziwaka/zboczka itd. i ogólnie jesteś w czarnej dupie.
Jak to nie ma zalety? Wolę być nieśmiała, niż być jakąś rozklekotaną dziewczynką.
Powiedziałbym że jestem nieśmiały ale się wstydzę...
No cóż. Tu jest po prostu zależność pomiędzy paroma cechami. Nieśmiały, więc jak kogoś ma, to umie go docenić, a nie od razu idzie szukać szczęścia pośród innych ludzi. To rzecz jasna sprawdza się tylko w wielkich próbach badawczych, znaczy po przebadaniu może 1000 osób taką prawidłowość można znaleźć. Generalnie zasady nie ma. Kiedyś byłem nieśmiały, później byłem "mega śmiały" bo chciałem sobie udowodnić że już nieśmiały nie jestem, teraz jestem "zwyczajny" (ani śmiały, ani nieśmiały) a różnicy w mojej wierności nie ma na przestrzeni wielu lat. I najważniejsze: pamiętajcie, nieśmiałość to nie jest stan permanentny i dożywotni, z tym można i trzeba walczyć. Samemu, a jak nie dajecie rady żadnym sposobem, pozostaje psychoterapia.
Ja za to nie mam tej części mózgu odpowiedzialnej za gadanie o byle czym z nowo poznanymi ludźmi lub kimś kogo znam tylko np. z widzenia przez co nieraz jestem odbierany jako osoba nieśmiała i nudna. Trochę szkoda ale to czyjaś strata, a nie twoja, jeśli cię szufladkuje bez bliższego poznania. W towarzystwie które mi odpowiada jestem otwarty (co nie ukrywam musiałem w sobie wypracować) i towarzyski, potrafię też bez spiny jakąś sprawę w urzędzie czy innym publiczym miejscu załatwić, co wielu cwaniaków przerasta. Powiem tak: jak ktoś akceptuje siebie takiego jakim jest to gratuluje, jest dobrze. Jak komuś przeszkadza, że jest nieśmiały to musi troszkę nad sobą popracować, nic na siłę. Pozdrawiam
@Qumulus, jeśli stan nieśmiałości jest umiarkowany i raczej nazwiemy to dystansem i nieufnością niż nieśmiałością to przecież nic złego jest! jak jesteś z tego zadowolony to tak trzymaj! to co pisałem tyczyło się ludzi nieśmiałych-zakompleksionych, a nie nieśmiałych-nieufnych. Twoje podejście jest spoko i nic do niego nie mam, bo nie mogę mieć. @ZSK - dokładnie to miałem na myśli :)
Dziękuje.
Powiedział bym dzięki za demota:D no ale wiesz nieśmiały jestem:(
poznałem jedną dziewczynę nieśmiałą zaczęliśmy rozmawiać na gg i ja bardzo chciałem się spodkać z nią a ona teraz się do mnie nie odzywa
A ja znam kilka nieśmiałych dziewczyn, które po pierwszym razie nie miały żadnych oporów żeby przynajmniej spróbować zdradzić chłopaka (czy zdradziły nie mam pewności, ale mnie składały propozycje) również je pozdrawiam :-)
He he ja nie zagdam bo sie cykam
Ja myślę tak: jeśli nieśmiały zagaduje do dziewczyny to przez swoją nieśmiałość robi wszystko zbyt oficjalnie, za bardzo przejmuje się swoim wizerunkiem w oczach innych przez co samemu się blokuje.
Bo to prawda :]
Oj masz rację, mój mąż taki był na początku, nie miałam pojęcia czy w ogóle jest mną zainteresowany. Dobrze, że ja mam bardziej otwarte usposobienie bo mogło być różnie. O_o
"Godniejsi zaufani"?
czytając komentarze widze ze w internecie nikt nie ma oporow:p pisze tez o sobie;/
Chociaż jeden pozytyw tej cholernej nieśmiałości ;D
BO NIKT NIE CHCE PODERWAĆ TAKIEGO CHŁOPAKA-PIZ*Y :) DLATEGO WIERNIEJSI, NIE Z WYBORU A Z BRAKU WYBORU :d
to, że ktoś jest nieśmiały nie oznacza, że jest święty, dobry i grzeczny, nie wiem czemu jest to tak nagminnie mylone. zdziwilibyście się jacy 'grzeczni' są wasi niesmiali znajomi.
O ile znajdą sobie partnera... heh śmieszne. Cóż, powiem jeszcze tylko tyle, że sam uważam siebie za nieśmiałą osobę gdyż zagadanie do jakiejś obcej dziewczyny jest czymś w rodzaju mistrzostw świata, zdarza się co 4 lata. (No może trochę częściej, ale i tak idzie jak po grudzie). Ktoś może być nieśmiałym w pewnym miejscu, ale może inaczej zachowywać się w innych miejscach, a szczególnie w internecie wszyscy tutaj są ekspertami i kozakami, cóż taki świat :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2012 o 0:34
Lepiej jeśli wierność zależy od intencji, a nie z powodu zdradziłbym, ale wstydzę się zagadać. Ponieważ może się okazać, że przy innej okazji partnerowi przejdzie nieśmiałość.
dzieki za pozdrowienia