Nie chodzi tu o to że będziesz oszczędzał tym kasę na jakieś tam ferrari, ale na inne przyjemności, a tak tracisz dziennie 20 złotych, a możesz kupić prezent na święta lub lecieć na wakacje.
@ kamil i Frogy - to sie nazywa kultura palenia:] i szczerze ja nie widze zeby duzo bylo takich osob co pala gdzie popadnie ja z kumplami raczej sie odsuwam od ludzi albo pytam czy moge zapalic a jak nie to sobie ide dalej
@kamil i frogy ja tez mam swoja przestrzeń osobista i mam prawo palić gdy mi sie zachce nikt nie dmucha wam prosto w ryj na złość wiec sie nie prujcie. Jakos kiedyś ludzie nie mieli problemu z tym ze ktoś palił w ich obecności a można było palić wszędzie... To wy powinniście wychodzić z klubów na zewnątrz jeśli wam dym przeszkadza, a nie ja. Wku*wiaja mnie tacy histerycy jak wy którzy mdleją jak sie przy nich pali... jakoś mi zanim paliłem jak i wielu innym ludziom nie przeszkadzał dym.
marcin388 spoko tylko nie zdziw się jak Ci puszczę pawia na buty, bo przecież mam prawo rzygać sobie gdzie chcę. Chyba jednak to ludzie którzy ingerują w życie innych powinni się pytać o czyjąś zgodę a nie osoby neutralne, nie sądzisz?
Każdy jak zwykle palenia się czepia i wylicza (gdybyś nie palił to miałbyś tyle i tyle kasy) dobra to zacznijcie liczyć gdybym jadł połowę mniej , gdybym jeździł rowerem zamiast samochodem gdybym chodził boso przez świat to bym na buty nie musiał wydawać, ja pierdziele kasa jest po to żeby wydawać na to co kto lubi ,bo można całe życie oszczędzać i żyć aby przetrwać ale po co???
no ale żeby przyjemnością nazywać wciąganie smoły do płuc ? przyjemnością dla Ciebie jest też to że wali od Ciebie papierosami na kilometr ? i zapewne odczuwasz też perwersyjną przyjemność z tego że swoim paleniem wkurzasz ludzi dookoła którzy nie chcą walić papierochami jak ty ?
Skoro palisz proszę powiedz kto odda ci twoje zdrowie?
Jako były nałogowy palacz, mogę powiedzieć ,że w paleniu nie chodzi o pieniądze, tylko o to że po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę ,że ciężko będzie odzyskać swoje zdrowie sprzed tych kilku (kilkunastu) lat.
To się tylko tak wydaję, że 'jak byś odkładał'... Gdy palisz, to codziennie kombinujesz, aby tą paczkę, czy dwie kupić, a gdy nie palisz, to wtedy już nie kombinujesz, a pieniądze idą na coś innego, a ty tak jakby sobie z tego sprawy nie zdajesz. Jeśli ktoś nie pali, jest zawzięty i bd odkładał te 20 zł codziennie i nie, że 'dzisiaj nie mam, tonie odłożę' tylko codziennie, tak jakby palił, kombinując, aby tylko mieć na te papierosy, no to miał by te 'Porsche'. Ale tak się nie da, bo palisz i musisz zapalić... a jak nie palisz, odkładasz niby te pieniądze, ale nagle przychodzi taki dzień, że Ci te pieniądze są potrzebne i wtedy już tych odłożonych pieniędzy nie masz...
Sama jakiś czas temu doszłam do wniosku, że czas skończyć z tym nałogiem. Nie palę już 2 miesiące. Postanowiłam w tym czasie odkładać pieniądze, które przeznaczyłabym na kupno paczki papierosów. Jednak nawet jej nie kupując pieniędzy odłożonych nie ma. Zawsze akurat wypadnie jakiś inny wydatek.
1. Możesz robić ze swoim życiem i pieniędzmi co chcesz pod warunkiem że nie robisz nikomu krzywdy. Jeżeli zmuszasz mnie do wdychania Twojego dymu to robisz mi krzywdę! Koniec kropka!
A jeżeli obiecałeś nie palić w mieszkaniu, a jednak palisz, to jesteś zwyczajnym kłamcą!
2. Historia z życia wzięta: dom, ok. 4 ludzi, wszyscy palą. Spaliła się pompa. Nowa pompa 200zł. Nikt nie ma pieniędzy na nową pompę. Zgadnijcie ile wydają tygodniowo na tytoń?
3. Druga historia z życia wzięta: dwoje ludzi mieszkający razem. Zarobki zbliżone. Jeden paczka dziennie i 2 piwa. Drugi nie pali, średnio 2 piwa na tydzień. Pierwszy wiecznie w długach. Drugi nigdy nie miał problemów z opłaceniem rachunków, jeszcze często pożyczał pierwszemu.
Nie chodzi tu o to że będziesz oszczędzał tym kasę na jakieś tam ferrari, ale na inne przyjemności, a tak tracisz dziennie 20 złotych, a możesz kupić prezent na święta lub lecieć na wakacje.
A ja właśnie lubię palić i wydaję 20 złotych na MOJĄ przyjemność. Przez to, że palę nie brakuje mi pieniędzy na prezenty i wakacje.
Mi tam wisi kto ile wydaje na to. Czy truje się tym czy nie. Grunt aby nie właził w moją przestrzeń osobistą ze swoimi dymkami
@ kamil i Frogy - to sie nazywa kultura palenia:] i szczerze ja nie widze zeby duzo bylo takich osob co pala gdzie popadnie ja z kumplami raczej sie odsuwam od ludzi albo pytam czy moge zapalic a jak nie to sobie ide dalej
@kamil i frogy ja tez mam swoja przestrzeń osobista i mam prawo palić gdy mi sie zachce nikt nie dmucha wam prosto w ryj na złość wiec sie nie prujcie. Jakos kiedyś ludzie nie mieli problemu z tym ze ktoś palił w ich obecności a można było palić wszędzie... To wy powinniście wychodzić z klubów na zewnątrz jeśli wam dym przeszkadza, a nie ja. Wku*wiaja mnie tacy histerycy jak wy którzy mdleją jak sie przy nich pali... jakoś mi zanim paliłem jak i wielu innym ludziom nie przeszkadzał dym.
marcin388 spoko tylko nie zdziw się jak Ci puszczę pawia na buty, bo przecież mam prawo rzygać sobie gdzie chcę. Chyba jednak to ludzie którzy ingerują w życie innych powinni się pytać o czyjąś zgodę a nie osoby neutralne, nie sądzisz?
Każdy jak zwykle palenia się czepia i wylicza (gdybyś nie palił to miałbyś tyle i tyle kasy) dobra to zacznijcie liczyć gdybym jadł połowę mniej , gdybym jeździł rowerem zamiast samochodem gdybym chodził boso przez świat to bym na buty nie musiał wydawać, ja pierdziele kasa jest po to żeby wydawać na to co kto lubi ,bo można całe życie oszczędzać i żyć aby przetrwać ale po co???
Te żółte zęby palaczy, zmarszczki, szara cera, obrzydliwy zapach. Pociągające bardziej niż porsche.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2012 o 15:46
Urzekła mnie twoja historia.
no ale żeby przyjemnością nazywać wciąganie smoły do płuc ? przyjemnością dla Ciebie jest też to że wali od Ciebie papierosami na kilometr ? i zapewne odczuwasz też perwersyjną przyjemność z tego że swoim paleniem wkurzasz ludzi dookoła którzy nie chcą walić papierochami jak ty ?
Skoro palisz proszę powiedz kto odda ci twoje zdrowie?
Jako były nałogowy palacz, mogę powiedzieć ,że w paleniu nie chodzi o pieniądze, tylko o to że po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę ,że ciężko będzie odzyskać swoje zdrowie sprzed tych kilku (kilkunastu) lat.
Palisz? Tak - Zajebiście. Palisz? Nie - Zajebiście ja mam to w dupie
btw. było
Mam dom i nowy samochód, a Ferrari mi nie potrzebne.
To się tylko tak wydaję, że 'jak byś odkładał'... Gdy palisz, to codziennie kombinujesz, aby tą paczkę, czy dwie kupić, a gdy nie palisz, to wtedy już nie kombinujesz, a pieniądze idą na coś innego, a ty tak jakby sobie z tego sprawy nie zdajesz. Jeśli ktoś nie pali, jest zawzięty i bd odkładał te 20 zł codziennie i nie, że 'dzisiaj nie mam, tonie odłożę' tylko codziennie, tak jakby palił, kombinując, aby tylko mieć na te papierosy, no to miał by te 'Porsche'. Ale tak się nie da, bo palisz i musisz zapalić... a jak nie palisz, odkładasz niby te pieniądze, ale nagle przychodzi taki dzień, że Ci te pieniądze są potrzebne i wtedy już tych odłożonych pieniędzy nie masz...
ja nie mam porsche, ale ty możesz mieć raka
Nie mam Porsche, bo tę kasę przepiłem.
Sama jakiś czas temu doszłam do wniosku, że czas skończyć z tym nałogiem. Nie palę już 2 miesiące. Postanowiłam w tym czasie odkładać pieniądze, które przeznaczyłabym na kupno paczki papierosów. Jednak nawet jej nie kupując pieniędzy odłożonych nie ma. Zawsze akurat wypadnie jakiś inny wydatek.
Bardzo krótkowzroczny demot.
1. Możesz robić ze swoim życiem i pieniędzmi co chcesz pod warunkiem że nie robisz nikomu krzywdy. Jeżeli zmuszasz mnie do wdychania Twojego dymu to robisz mi krzywdę! Koniec kropka!
A jeżeli obiecałeś nie palić w mieszkaniu, a jednak palisz, to jesteś zwyczajnym kłamcą!
2. Historia z życia wzięta: dom, ok. 4 ludzi, wszyscy palą. Spaliła się pompa. Nowa pompa 200zł. Nikt nie ma pieniędzy na nową pompę. Zgadnijcie ile wydają tygodniowo na tytoń?
3. Druga historia z życia wzięta: dwoje ludzi mieszkający razem. Zarobki zbliżone. Jeden paczka dziennie i 2 piwa. Drugi nie pali, średnio 2 piwa na tydzień. Pierwszy wiecznie w długach. Drugi nigdy nie miał problemów z opłaceniem rachunków, jeszcze często pożyczał pierwszemu.
nie ma to jak uciąć zakonczenie kawału i wpisac pod demot ,gz !
Sam nie pale ale co racja to racja :)