Konieczność pozwolenia na wycięcie dużego drzewa to rozumiem, ale jak nie mogę w swoim ogródku ściąć starej śliwki, która nawet nie ma 4 metrów to przesada.
No niestety muszę Cię zmartwić, bo nie wiesz o czym piszesz i wprowadzasz ludzi w błąd. Na wycinkę drzew owocowych (a wiec Twojej starej śliwki) nie musisz mieć pozwolenia, więc najpierw sprawdź u źródła zanim zaczniesz szerzyć nieprawdę.
Tak dla potwierdzenia moich słów: http://www.samorzad.lex.pl/czytaj/-/artykul/usuniecie-drzew-owocowych-nie-wymaga-zezwolenia
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 grudnia 2012 o 0:08
i bardzo dobrze. już wiele sytuacji widziałem, że wycinali zdrowe, piękne drzewa tylko po to, by jakiś gnój miał gdzie postawić swoje autko. nie tędy droga. chcesz mieć garaż, to se go wybuduj. a drzewa, zwłaszcza te zdrowe i stare, powinno się chronić. i smutne jest to, że obrońców piesków jest sporo, ale drzew, to już niewielu, bo drzewo nie pokaże Ci, że jesteś mu potrzebne. ale życiem jest takim samym, do q nędzy!!!
w sumie dobrze mówisz ale niektórzy wycinają nawet te stare drzewa ze względów bezpieczeństwa, na wypadek silnej wichury która mogłaby wyłamać drzewo w kierunku pobliskiego domu.
chcesz mi powiedzieć, że będziesz decydował o tym co mogę zrobić u siebie a czego nie? jak by to była ameryka i po ścięciu zbednego mi drzewa, albo w innych celach i zobaczyłbym pikete jakichś ekopajaców to wyskoczyłbym ze strzelbą i rozgonił towarzystwo, więc jeśli tak ci szkoda starego drzewa to je wykup od właściciela i postaw tabliczkę "drzewo prywatne, nie wycinać"
Co za idiota to wymyślił takie pytanie? Przecież NIKT nie jest tak głupi, żeby ścinać w tej sytuacji drzewo. Jak chcesz to oddaj urzędnikom opiekę nad sobą, żeby cię karmił, chronił i wychowywał. Boś jesteś człowiek nieporadny skoro tak ci potrzebni urzędnicy. Rodzice powinni byli cię wychować na osobę radzącą sobie w życiu z problemami. A nie teraz, jako człowiek bez honoru, oddajesz się obcemu krawaciarzowi... wstyd mieć takie poglądy.
Niektórzy jak wycinają jakieś drzewo to przeważnie zanim zaczną ciąć, zawiązują na paru gałęziach długie liny na jednej stronie i przy cięciu ludzie ciągną za te liny by drzewo opadło na ich stronę a nie na drugą.
Ale owszem pozwolenia są głupotą a raczej traktowaniu ludzi jak bezmyslnych idiotów - wszystkich tak z założenia. Natomiast wolność = odpowiedzialność. Jeśli ktoś sobie zetnie drzewko jak Ci na fotce to jest ich sprawa i ich problem, a nie problem urzędnika czy "problem społeczny", bo dziś to wszystko od razu jest takim problemem - nawet jeśli chodzi o podtarcie sobie dupy.
jesteś pewny, że on nie miał pozwolenia? urzędnik jedynie wydłuży to w czasie
w tym przypadku pozwolenie powinno być wydawane po wykonaniu testu na inteligencję ;]
No jak ktoś tak wycina to się nie dziwie :D
Konieczność pozwolenia na wycięcie dużego drzewa to rozumiem, ale jak nie mogę w swoim ogródku ściąć starej śliwki, która nawet nie ma 4 metrów to przesada.
No niestety muszę Cię zmartwić, bo nie wiesz o czym piszesz i wprowadzasz ludzi w błąd. Na wycinkę drzew owocowych (a wiec Twojej starej śliwki) nie musisz mieć pozwolenia, więc najpierw sprawdź u źródła zanim zaczniesz szerzyć nieprawdę.
Tak dla potwierdzenia moich słów:
http://www.samorzad.lex.pl/czytaj/-/artykul/usuniecie-drzew-owocowych-nie-wymaga-zezwolenia
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 grudnia 2012 o 0:08
Miałem do wycięcia orzecha, moja rodzicielka udała się więc do urzędasów gminnych, którzy powiedzieli, że żadnych pozwoleń na owocowe mieć nie trzeba.
i bardzo dobrze. już wiele sytuacji widziałem, że wycinali zdrowe, piękne drzewa tylko po to, by jakiś gnój miał gdzie postawić swoje autko. nie tędy droga. chcesz mieć garaż, to se go wybuduj. a drzewa, zwłaszcza te zdrowe i stare, powinno się chronić. i smutne jest to, że obrońców piesków jest sporo, ale drzew, to już niewielu, bo drzewo nie pokaże Ci, że jesteś mu potrzebne. ale życiem jest takim samym, do q nędzy!!!
w sumie dobrze mówisz ale niektórzy wycinają nawet te stare drzewa ze względów bezpieczeństwa, na wypadek silnej wichury która mogłaby wyłamać drzewo w kierunku pobliskiego domu.
chcesz mi powiedzieć, że będziesz decydował o tym co mogę zrobić u siebie a czego nie? jak by to była ameryka i po ścięciu zbednego mi drzewa, albo w innych celach i zobaczyłbym pikete jakichś ekopajaców to wyskoczyłbym ze strzelbą i rozgonił towarzystwo, więc jeśli tak ci szkoda starego drzewa to je wykup od właściciela i postaw tabliczkę "drzewo prywatne, nie wycinać"
no tak, bo drzewo to przecież rzecz. przedmiot. co innego zwierzę. najlepiej pies. ech, hipokryci.
Co by to zmieniło gdyby miał pozwolenie? Minus dla lewactwa.
Pozwolenie nie precyzuje sposoby ścinania drzewa więc nie widzę związku.
Co za idiota to wymyślił takie pytanie? Przecież NIKT nie jest tak głupi, żeby ścinać w tej sytuacji drzewo. Jak chcesz to oddaj urzędnikom opiekę nad sobą, żeby cię karmił, chronił i wychowywał. Boś jesteś człowiek nieporadny skoro tak ci potrzebni urzędnicy. Rodzice powinni byli cię wychować na osobę radzącą sobie w życiu z problemami. A nie teraz, jako człowiek bez honoru, oddajesz się obcemu krawaciarzowi... wstyd mieć takie poglądy.
demot:Słyszałem:że mieszka tutaj Tusk.
Chcącemu nie dzieje się krzywda
Jest szybszy od ekipy z Extreme Makeover :D
Niektórzy jak wycinają jakieś drzewo to przeważnie zanim zaczną ciąć, zawiązują na paru gałęziach długie liny na jednej stronie i przy cięciu ludzie ciągną za te liny by drzewo opadło na ich stronę a nie na drugą.
Przecież co jest celowe... kto robi zdjęcia przy wycinaniu drzewa.. :D
czego on oczekiwał zaczynając ciąć od tej strony
I dobrze, niech ludzie sami odpowiadają za swoje czyny. Zrobił coś na czym się nie znał, stracił pół chałupy.
Nie łatwiej było zrobić klina?
Nie wiem jak się ina ten obrazek do podpisu. Ale to jest chyba celowa robota. Bo kto notmalny wycina klin w stronę domu?
Ale owszem pozwolenia są głupotą a raczej traktowaniu ludzi jak bezmyslnych idiotów - wszystkich tak z założenia. Natomiast wolność = odpowiedzialność. Jeśli ktoś sobie zetnie drzewko jak Ci na fotce to jest ich sprawa i ich problem, a nie problem urzędnika czy "problem społeczny", bo dziś to wszystko od razu jest takim problemem - nawet jeśli chodzi o podtarcie sobie dupy.