Masa demotów o studentach ukazuje właściwie prawdę, dlaczego tak wielu absolwentów jest bezrobotnych :) Studia to fabryka debili i nierobów. Najgorsze jest to, że opi****ają się 5 lat za "cudze"....
"dlaczego tak wielu absolwentów jest bezrobotnych" Bo wybierają takie studia/kierunki po których nie ma przyszłości (czyt. brak popytu w tej branży na nowych pracowników). Widzę, że zawodówkę ukończyłeś, to dobrze. Będziesz kolejnym pionkiem swojego przełożonego, który zapewne te studia ukończył i płaci Ci średnią krajową. Potrzebni są i Ci po studiach jak i po zawodówce/technikum (ogólnie - bez studiów), a dlaczego? Jedni uzupełniają drugich, ale nie oszukujmy się kierunki takie jak informatyka, budownictwo czy automatyka (trochę ich jest, ale prawie każdy kierunek na uczelniach technicznych) są przyszłościowe, pracodawcy właśnie takich ludzi potrzebują, miejsca pracy się nie kończą, a zarobki są więcej niż dobre. Dlatego studiując coś mało przyszłościowego bądź tzw. łatwe studia (byleby mieć papierek) nie oczekiwałbym dogodnej pracy.
Student nie potrzebuje 5 lat aby załapać się do pracy. Nie wiem czy wiesz ale nawet na drugim/trzecim roku to do CIEBIE odzywają się pracodawcy.
OlaseK ale po co Ty mi to piszesz? Raz, że nie masz racji, w "przyszłościowych" kierunkach, bo tego się nie da przewidzieć i nie istnieją takie. Coś co dziś wydawać się może niepotrzebne, za 5 lat może przeżywać drugą młodość. Ale inne sprawy to są zawarte w krótszej formie tego co napisałem. Potrzebni są ludzie po studiach owszem... jakieś 2-3% Bo tyle mniej więcej stanowi kadra kierownicza. Cała reszta będzie bezrobotna... chyba, że w obecnym socjalizmie dostaną jeden z kilkuset tysięcy państwowych stołków, by popijać kawkę. Prawda jest taka, że pracodawcy potrzebują takich ludzi, którzy na swoją pensje zapracują + wypracują zysk dla niego samego. A to, że większość tych tłumoków nie jest w stanie tego zrobić i wyżej s***ą niż dupę mają to siedzą na bezrobociu i co gorsza... jeszcze na zasiłeczkach znów za cudze. To jest problem nauki państwowej. Gdyby musieli za nią płacić, wtedy raz, że właśnie wybierali by konkretne kierunki. Choć mogli by brać dowolne - w końcu ich kasa. W stanach to wygląda tak, że ludzie biorą kredyty studenckie na naukę. Studia medyczne kosztują około 200 tys dolarów. Drogo no nie? Tyle, że potem taki lekarz rocznie zarabia 80-90 tysięcy i kredyt spłaca szybko. Koszty studiów są dopasowane rzecz jasna do popytu automatycznie. Bo jak to podstawowa zasada rynku mówi - towar jest wart tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. A teraz póki mamy państwowe to jest jak jest - setki tysięcy studentów darmozjadów, bo nie czują, że płacą więc im to wisi.
Studenci przed sesją :)
i oni zdadzą!
Moim zdaniem lepsze niż oryginalny podkład
przygrzało w lutym
Masa demotów o studentach ukazuje właściwie prawdę, dlaczego tak wielu absolwentów jest bezrobotnych :) Studia to fabryka debili i nierobów. Najgorsze jest to, że opi****ają się 5 lat za "cudze"....
"dlaczego tak wielu absolwentów jest bezrobotnych" Bo wybierają takie studia/kierunki po których nie ma przyszłości (czyt. brak popytu w tej branży na nowych pracowników). Widzę, że zawodówkę ukończyłeś, to dobrze. Będziesz kolejnym pionkiem swojego przełożonego, który zapewne te studia ukończył i płaci Ci średnią krajową. Potrzebni są i Ci po studiach jak i po zawodówce/technikum (ogólnie - bez studiów), a dlaczego? Jedni uzupełniają drugich, ale nie oszukujmy się kierunki takie jak informatyka, budownictwo czy automatyka (trochę ich jest, ale prawie każdy kierunek na uczelniach technicznych) są przyszłościowe, pracodawcy właśnie takich ludzi potrzebują, miejsca pracy się nie kończą, a zarobki są więcej niż dobre. Dlatego studiując coś mało przyszłościowego bądź tzw. łatwe studia (byleby mieć papierek) nie oczekiwałbym dogodnej pracy.
Student nie potrzebuje 5 lat aby załapać się do pracy. Nie wiem czy wiesz ale nawet na drugim/trzecim roku to do CIEBIE odzywają się pracodawcy.
OlaseK ale po co Ty mi to piszesz? Raz, że nie masz racji, w "przyszłościowych" kierunkach, bo tego się nie da przewidzieć i nie istnieją takie. Coś co dziś wydawać się może niepotrzebne, za 5 lat może przeżywać drugą młodość. Ale inne sprawy to są zawarte w krótszej formie tego co napisałem. Potrzebni są ludzie po studiach owszem... jakieś 2-3% Bo tyle mniej więcej stanowi kadra kierownicza. Cała reszta będzie bezrobotna... chyba, że w obecnym socjalizmie dostaną jeden z kilkuset tysięcy państwowych stołków, by popijać kawkę. Prawda jest taka, że pracodawcy potrzebują takich ludzi, którzy na swoją pensje zapracują + wypracują zysk dla niego samego. A to, że większość tych tłumoków nie jest w stanie tego zrobić i wyżej s***ą niż dupę mają to siedzą na bezrobociu i co gorsza... jeszcze na zasiłeczkach znów za cudze. To jest problem nauki państwowej. Gdyby musieli za nią płacić, wtedy raz, że właśnie wybierali by konkretne kierunki. Choć mogli by brać dowolne - w końcu ich kasa. W stanach to wygląda tak, że ludzie biorą kredyty studenckie na naukę. Studia medyczne kosztują około 200 tys dolarów. Drogo no nie? Tyle, że potem taki lekarz rocznie zarabia 80-90 tysięcy i kredyt spłaca szybko. Koszty studiów są dopasowane rzecz jasna do popytu automatycznie. Bo jak to podstawowa zasada rynku mówi - towar jest wart tyle, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. A teraz póki mamy państwowe to jest jak jest - setki tysięcy studentów darmozjadów, bo nie czują, że płacą więc im to wisi.
Fajne chłopaki :D
zgwałciłem przycisk replay
Dość dobra akustyka jak na taki "performens" na dworze