Porównywać licencjata politologii do pracy jako rzemieślnik-stolarz, to tak jakby porównywać kierownica tesco do kasjera :) porozmawiajmy o kierunkach technicznych, po których dostajesz i papierek, i fach (Politechnika Warszawska to min. 160 godzin stażu pracy obowiązkowego podczas studiów w różnych firmach z jakimi ma podpisane umowy). [ PIĘĆ LAT PÓŹNIEJ ] "dwaj koledzy się spotykają, stolarz i mgr. inż. systemów informatycznych/procesów produkcyjnych/arch. mostów i porównują swoje pensje ... resztę sobie dopiszcie"
@Szarozielony rzad napedza dzieki czemu jest mniej bezrobotnych w statystykach dopoki nie skoncza studiow ;)
@Kenji wiadomo ze studia techniczne to troche inna bajka :) na mgr inz z kierunkow scislych tak na prawde trzeba miec pojecie cos sie robi bo w pozniejszej pracy bierzesz odpowiedzialnosc za to co robisz wiec nie kazdy sie nadaje, a na kierunku humanistycznym po prostu sie studuje ;) i kazdy tam moze isc
@Rastian - to prawda co mówisz, kierunki techniczne wybiera obecnie 10%, reszta czyli 90% to humanistyki, psychologie itd. Tylko wiesz, jak się mówi ogólnie o "studiowaniu" to niektórych może trochę boleć, bo akurat mają dobry kierunek, a ktoś chce im wmówić, że jest niewiele wart :) Stąd wiele tu dyskusji i niedomówień :P
@mooz - strona Politechniki >> zakładka student >> link "katalog ECTS" >> wszystkie kierunki, które mają przedmiot "praktyka zawodowa" (głównie I stopień - inż.)
Sam w zeszły roku zakończyłem 3 letnią nauke Rzemiosła. I nie żałuje tej decyzji. Mam dobry zawód ze stosowną praktyką i żadnego problem ze znalezieniem pracy. ; )
Dziwi mnie to jak wykłócacie się na temat studiów, z kierunków ścisłych i porównywacie do np spawacza. Powiem Wam, że dobry spawacz zarabia 5000 - 8000zł zależy jakie miasto w Polsce za granicą jest wręcz bezcenny. Znajomy po gimnazjum i samych kursach spawacza, oraz spawacza głębinowego zarabia w Polskiej firmie 15.000zł za granicą zarabia 10.000 Euro. Kolejny przykład Malarz na statku (zaczynając pracę po prostu w stoczni i wyrobić fach malarza) potrafi wyciągnąć ogromne pieniądze - na zagranicznych warunkach np 34.420 funtów za dwa miesiące na statku, a co ciekawe Finlandzkie warunki płacowe są jeszcze wyższe, ponieważ sami Finowie tą kwotę wręcz wyśmiewają, żeby nie pracowali za tyle.. Nie ma co się kłócić wiem z własnego doświadczenia. Więc nawet taki Architekt mostów może sobie od takiej osoby pożyczkę brać. Nie oszukujmy się. Nie mówię, że studia są nie potrzebne - jak kto woli. Ale życie wielu studentom daje w kość i mają problem. Ogromny problem. Jedynie mają szanse jak pójdą na energetykę Jądrową i wyjadą za granicę do pracy. Wtedy nie muszą się o nic martwić. Wniosek? Lepszy dobry fach w ręku niż typowe studia.
Mechanika pojazdowa. Na początku było ciężko, szczególnie docinki znajomych i rodziny. Nigdy nie byłem dobry w nauce ( ledwo zdawałem z klasy do klasy) i wszyscy uważali że obrałem taki tok nauki bo nie chciało mi się chodzić do normalnej szkoły. Jednak gdybym poszedł do samochodówki nauczyłbym się nie wiele więcej niż wtedy potrafiłem. Zapisałem się też do zaocznego Lo. Jakie było zdziwienie gdy powiedziałem wszystkim że zdałem także mature. Bo nikt po za mną i moją Narzeczoną nie wiedział o tym że chodzę też do szkoły. Miny rodziny bezcenne. ; D Pozdrawiam wszystkich Rzemieślników oraz przyszłych
Rzemieślników. Nie bójcie się obrać takiego kierunku nauki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 lutego 2013 o 15:42
Po dobrych studiach, w Polsce znajdziesz prace za 8 000zł albo za granicą za 5 000 euro, nie mam zamiaru naprawiać samochodów do 70 roku życia za 3 000 zł miesiecznie.
pisząc ten komentarz wiem, że gówno skończyłeś i ch.. zarabiasz bo dobre studia to mnóstwo wyrzeczeń i nikt po dobrych studiach uczciwie skończonych takiego gówna by nie napisał
czemu panie spawaczu porownujesz politologa zaraz, o ktorym wszyscy wiemy, ze duzo nie placa? moze porownajmy sobie inzyniera oprogramowania, procesow produkcyjnych lub architekta mostow? z tego co mi wiadomo, to sa to tytuly PO STUDIACH, nie do wyrobienia "w fachu", tudziez kazdy z nich zarabia minimum 5000zl :) minimum podkreslam :)
odyn, dixiluk coś ci zrobił, ze go obrażasz bez powodu? Tak naprawdę niczego o nim nie wiesz i coś z góry zakładasz, bo ci się tak wydaje. Nie zgrywaj takiego wszechwiedzącego, bo wszechwiedzący nie jesteś. I czemu niby zakładasz, że ludzie po studiach muszą być politologami? Weź pod uwagę ludzi, którzy skończyli kierunki ścisłe jełopie.
Mój tata był spawaczem w państwowej firmie i więcej niż 3000 nie zarabiał. Czasem ewentualne premie które z czasem były coraz rzadziej, a na rzeczy się znał bo jeszcze czasem musiał poprawiać po innych
Sam nie wiem skąd takie parcie na studia ?? czy obowiązkiem jest mieć wyższą szkołę zarządzania polem namiotowym ?? lepiej skończyć technikum i coś potrafić zrobić czy naprawić niż mieć studia ekonomiczne jak 3000000 studentów i sprzedawać watę cukrową na rynku w Giżycku.
Chyba, że dobre studia typu mechanika i budowa maszyn;] Bo z całą dozą pewności mogę powiedzieć, że student tego kierunku, spejcalności pojazdy samochodowe jest o wiele bardzoej ogarnięty w zawodzie niż ktoś po technikum. Tyle w temacie. A jak jakiś tuman po zawodówce myśli, że jest lepszy od inżyniera dobrego kierunku to lepiej tego nie komentować.
Niestety ludzie mają to do siebie, że czują się urażeni, że pracują 5 lat w zawodzie, a lepsze zarobki ma lub na stanowisko, o które się zabiegał dużo czasu od ręki takiego studenta politechniki przyjmują :) Także swój żal i frustrację chociaż na demotach muszą wyżyć, bo prawda w oczy kole :D
kamil, źle myślisz. Tak piszesz, jakby "robol" nie mógł robić tego, co kocha. Przecież dłubanie się w samochodach może być pasją, i na pewno daje dużo miejsca do rozwoju. Oczywiście, start do tego, żeby robić coś rzeczywiście ambitnego, może być czasem trudny, ale na pewno nie niemożliwy.
A co do ambicji, to niektórym ta ich ambicja się kończy z pójściem na studia, na jakiś popularny kierunek. I dociągnięciu byle jak do dyplomu, z nadzieją, że ktoś ich zaraz zatrudni. Ale to tak nie działa. Żaden kierunek nie gwarantuje zatrudnienia, i większość ludzi, którzy znajdą pracę z dyplomem, prawdopodobnie znalazła by ją i bez niego, a bezrobotni po studiach bez studiów byliby tak samo bezrobotni.
@szarozielony - takie, po ktorych nie bedziesz naprawial samochodu w super warsztacie, a projektowal je dla tych, co potem moga je naprawiac :) albo nawet projektowal sam warsztat :)
Kamil,czemu zakladasz, ze jak nagle wszyscy zaczna isc na takie studia to zamienia sie w wylegarnie bezrobotnych? Myslisz, ze ktos kto napisal mature z matmy na 32% poradzi sobie na polibudzie? Watpie. A takie wlasnie poronienia systemu edukacji ida na studia humanistyczne w stylu politologia, bo tylko tam ich nie wywala, ewentualnie ida na zaoczne
weźmy pod uwagę fakt, że niektórych kierunków możemy nauczyć się tylko na studiach bo np wątpię żeby ktoś po liceum/zawodówce/technikum potrafił napisać jakiś skomplikowany sterownik PLC czy program do CNC albo obliczenia rezonansu, momentów, sił gnących, momentów tnących i innych
Zgodzę się z Tobą kolego. Teraz, np. pracując w takim zakładzie mechanicznym jako technik mechanik, studia mogą być takim jakby "zabezpieczeniem" na przyszłość, bo teraz jest taka głupia moda, że wszyscy walą na te studia, a potem dziwią się, że nie ma pracy w ich zawodzie więc nie wiadomo jak będzie w przyszłości z wykształceniem.
Najlepiej jest uzyskać i ten fach i wyższe wykształcenie, jeśli ma się takie możliwości. Papierek może być tylko papierkiem, ale nigdy ci nie zaszkodzi.
Ludzie pieprzycie jak zwykle... jak wam tak jest dobrze i cudownie to po co wyżywacie się na tych co chcą zdobyć wyższe wykształcenie i wybierają inną drogą w swoim życiu, choćby mieli zarobić dużo mniej niż wy ale z pasją. Jak wam tak dobrze to idźcie się afiszować swoim wszechobecnym dobrobytem gdzie indziej.
Po za tym to jest wina złego wyboru szkoły i echa powojennego wyżu demograficznego. No jak ktoś kończy jakiś kierunek typu "Filologia Eskimoska" to niech się nie dziwi, że nie ma pracy dla Niego. W tej chwili jest za dużo ludzi z tego wyżu i w tej chwili to ludzie walczą o prace, ale gwarantuje wam (każdy to zauważa tylko nie myśli dokładnie), że za kilka lat będzie odwrotnie, w tej chwili jest coraz mniej ludzi w wieku produkcyjnym, a ludzie do pracy będą coraz bardziej w cenie. Oczywiście zaraz znajdzie się milion hejtów, którzy wiedzą lepiej bo wyczytali w jakimś Uważam Rze czy Fakcie jakieś inne bzdety.
Niektórzy ludzie idą na bezsensowne studia mówiąc, będę mieć papier. Nie rozumiem wybierania jakiś w ogóle nie przydatnych kierunków studiów tylko po to żeby mieć dyplom który na naszym rynku pracy jest nic nie wart. Prawda o wszelkich zawodach jest taka, żadna szkoła nie nauczy nikogo fachu jeśli dana osoba sama się w to na poważnie zaangażuje. Nie papier czyni fachowcem a doświadczenie i poświęcenie się swojej profesji.
Kumpel skończył technikum mechaniczne (mechanika i samochody to jego pasja), potem załapał staż w zakładzie samochodowym .. staż się skończył i zaczęło się"3 lata doświadczenia" i bezrobocie... trochę to bajka z tym fachem w ręku ^^
Ja uwielbiam prawo ale jest nam mnóstwo osób które się nie nadają i rezygnują w trakcie ,bo same nie wiedza co tam robią. To jest wina systemu który nakazuje bycie najlepszym od zerówki i bycia najbogatszym/najpiękniejszym.
Święta racja... Ja niestety nie mam "fachu" w ręku ale studiuje i uwierzcie to co sie dzieje na uczelniach to jest państwo w państwie.. Już naprawdę wolałabym zapierniczać po 12 h dziennie niż użerać się z prowadzącymi którzy uważają się za Panów i Władców ewentualnie bóstwa.
ukończyłem technikum elektroniczne i następnie to samo na politechnice wrocławskiej w 1993, w technikum matematyke i fizyke miałem na poziomie waszych studiów inżynierskich lub wyższym, a na studia były egzaminy wstępne naprawdę skuteczne sito, studia naprawdę ciężka sprawa bardzo dużo liczenia projektowania jesli były oprogramowanie do projektowania to tylko trybie tekstowym co akurat lubie. Pracowałem w boschu abb gf a aktualnie w siemensie miałem sporo kontaktów z absolwentami kierunków technicznych(AGH, PK, PWRO, PW) 80% z nich to idioci bo jak można nazwać inżyniera który nie potrafi obliczyć całki bez pomocy kalkulatora lub rozwiązać równania różniczkowego, oni w moich czasach mieliby problem z ukończeniem szkoły średniej.
Każdy robi to w czym czuje się szczęśliwy, nikt z dwoma lewymi rękoma nie będzie się pchał na stolarza czy mechanika, tak często ludzie zapominają. Niektórzy mają większe ambicje i dąży ku nim, aniżeli naprawiać auta i pracować u jakiegoś szefa wyzyskiwacza jak to zazwyczaj w warsztatach bywa. Więcej wyciągnę na kasie w Tesco niż w jakimś warsztacie.
jak jesteś dupa to rzeczywiście więcej zarobisz na kasie bo tylko tam się nadasz wykonując ruchy posuwisto-skanujące. poza tym co ma tu do rzeczy ambicja? jak ci przyprowadza merca 2010 r to będziesz potrzebował wiedzy znacznie większej niz prawnik
W obecnych czasach panuje jak dla mnie głupi zwyczaj by mieć ten ''Dyplom''. No bo jak ktoś ma dyplom ukończenia studiów to od razu wiadomo, że musi być ktoś bo ''Zdał na 3'' i się cieszy. Na studiach są kierunki a potem specjalizacje które gwarantują dobrą prace w przyszłości. Trzeba tylko mieć łeb na karku i wybierać kierunki związane z np. Medycyną, Energetyką, lub inżynierią.
Piszecie wszyscy bardziej i mnie wartościowe rzeczy. Zarejestrowałem się żeby napisać od siebie co o tym wszystkim myślę.
Pochodzę z dosyć małej miejscowości i rodzice zawsze wpajali mi, że mam się uczyć, że mam iść do liceum bo jest lepsze i łatwiej potem na studiach (takie przeświadczenie panowało jak stałem przed wyborem szkoły średniej). Potem było gadanie, że trzeba na studia, że one są najważniejsze i trzeba je kończyć mimo wszystko bo bez studiów nie ma nic.
Ale jak poszedłem na te studia (Informatyka na politechnice-wybór padł przez zainteresowania) i zetknąłem się z brutalną rzeczywistością dzisiejszych czasów moje poglądy się zmieniały. Brutalną, ponieważ z czasem tak mi się poukładało w życiu, że musiałem sam o siebie dbać i się utrzymywać. Nie mogłem wieść beztroskiego życia jak większość studentów co to oprócz studiowania nie mają innych problemów...rodzice na wszystko dadzą, co się wyciągnie więcej to na imprezę będzie, na naukę też czas jest bo przecież nie ma żadnych innych obowiązków.
Zobaczyłem wtedy, że w życiu trzeba się samemu ukierunkować i na własnej skórze przekonać co jest ważne i kiedy na co jest czas. Ja po tym liceum nie miałem nic, i nie liczyło się, że coś tam umiem bo nie miałem żadnego papierka, minimalnego doświadczenia dwuletniego. Wtedy zobaczyłem jak na prawdę ciężko jest to wszystko pogodzić i żebym mógł to bym troszeczkę inaczej pokierował swoim życiem...żebym miał ten bagaż doświadczeń co teraz.
Nie to żebym się tu żalił, bo mimo tego że w pewnym momencie musiałem przejść na zaoczne a jeszcze później wziąć urlop bo po prostu nie miałem możliwości pracować żeby zarobić na szkołę a jednocześnie ogarniać to co potrzebne na studiach. A na informatyce jest tego wszystkiego trochę i nie jest łatwo...tego czasu wiecznie brakowało, wiecznie człowiek zmęczony...dwa lata wyjęte z życiorysu bo praca po 12 godzin i jeszcze szkoła. Aż w końcu w wieku 22 lat dorobiłem się stanu przedzawałowego, a mięsień sercowy tak osłabł że muszę brać leki...warto?
Moim zdaniem nie...lepiej na prawdę najpierw ogarnąć się w tej trudnej rzeczywistości po technikum, czy w jakimś zawodzie, po kursach, żeby móc sobie pracować spokojnie za jakieś mniejsze pieniądze, studiować i wtedy zmieniać coś w swoim życiu na lepsze. Bo łatwo jest pisać na taki temat...też chciałbym tylko studiować dziennie, nie martwić się niczym tylko studiami, na nich się skupić, kończyć i rozwijać dalej...ale nie jest to takie prosta zawsze...
A uwierzcie mi...po tym wszystkim człowiek czuje dumę z siebie...
Wyjazdy za gramanice to też nie jest takie hop siup...znam ludzi co i po studiach jechali w ciemno i nie mogli znaleźć pracy...trzeba mieć kogoś kto Cię poratuje, wkręci w nowe otoczenie przez ten najcięższy, początkowy okres czasu...
Osobiście nie uważam, że tylko po studiach można coś osiągnąć. To nieprawda! Są studia dla samego studiowania, a są ambitne kierunki (medycyna, weterynaria i KIERUNKI TECHNICZNE). Oczywiście, nie każdy człowiek się do tego nadaje, nie masz wyobraźni przestrzennej- nie pchaj się na polibudę, nie leży Ci uczenie się na pamięć- medycyna i weterynaria nie są dla Ciebie. Jasne, że niektóre kierunki humanistyczno- menadżerskie też mają sens, jeśli ktoś jest dobrym prawnikiem, psychologiem czy analitykiem rynku. Ale nikt mi nigdy nie wmówi, że człowiek, który wychodzi z technikum ma taką samą wiedzę na dany temat co (nawet "świerzoupieczony") inżynier, przykro mi ale to się wyklucza samą ilością czasu przeznaczaną na naukę przedmiotów kierunkowych. Na studiach technicznych robi się masę projektów, na każdym kroku ma się laboratorium, czy ćwiczenia- przez 3,5 roku uczysz się, czasem mniej czasem bardziej konkretnych rzeczy, które dotyczą tego co masz zamiar robić w przyszłości (oczywiście jeśli dostaniesz pracę w swoim zawodzie). Studia techniczne to ciężka praca, szkoła średnia (jakakolwiek, czy to LO czy technikum) to przy tym pikuś, więc niech nie wypowiadają się na ich temat Ci co na szkole średniej kończą swoją edukację. Nic nie wiecie o studiach. A inżynier to nie tylko ktoś kto zna się na tym co robi bo go na studiach nauczyli, to człowiek nauki, który nie poprzestanie na jednym aspekcie wiedzy technicznej. Posiadając podstawową wiedzę, której uczą na studiach i odpowiednio ją wykorzystując inżynier jest w stanie zmienić w większym lub mniejszym stopniu swoją specjalność, bez powrotu na uczelnię. W Polsce, jeszcze możemy się pochwalić studiami inżynierskimi na poziomie wyższym niż w europie zachodniej, w której często bardzo chętnie zatrudniają inżynierów z polskich uczelni.
A jak ktoś zerknie w oferty pracy na dowolną stronę internetową, stanie się jasne, że do bardziej ambitnych i odpowiedzialnych stanowisk pracodawcy wymagają wykształcenia wyższego, nawet na stanowisko programisty C++ widziałam trochę takich ofert, że po technikum nie macie czego tam szukać.
Studia dają więcej możliwości zawodowych i nikt mi nie powie, że nie ;)
Jak się ktoś nie uczył, tylko na ściągach leciał i za projekty innym studentom płacił, to może i nic nie umie. To nie jest kwestia poziomu uczelni, tylko człowieka. Bo pójście na studia jest równoważne z tym, że chcesz się uczyć, bo przecież nikt nikogo do tego nie zmusza. U mnie na roku jest kilka takich osób co im się nie chce, ale kilka osób przy prawie dwustu to zdecydowana mniejszość. I nie spotkałam jeszcze inżyniera co by go wyrzucili z pracy bo nic nie potrafił. To jasne, że w pracy też się trzeba wielu rzeczy nauczyć, przez całe życie człowiek się uczy. Nie oceniaj populacji inżynierów po paru jednostkach, których poznałeś osobiście lub tylko o nich słyszałeś i powtarzasz niesprawdzone plotki.
Wiesz, powinnaś czytać ze zrozumieniem ;) Nie napisałam, że sobie nie poradzi napisałam, że w ogłoszeniach PRACODAWCY życzą sobie wyższego wykształcenia. Nie twierdzę, że samemu nie można się nauczyć programować, bo można. Twierdzę, że po studiach jest więcej możliwości niż po technikum ;)
Porównywać licencjata politologii do pracy jako rzemieślnik-stolarz, to tak jakby porównywać kierownica tesco do kasjera :) porozmawiajmy o kierunkach technicznych, po których dostajesz i papierek, i fach (Politechnika Warszawska to min. 160 godzin stażu pracy obowiązkowego podczas studiów w różnych firmach z jakimi ma podpisane umowy). [ PIĘĆ LAT PÓŹNIEJ ] "dwaj koledzy się spotykają, stolarz i mgr. inż. systemów informatycznych/procesów produkcyjnych/arch. mostów i porównują swoje pensje ... resztę sobie dopiszcie"
@Szarozielony rzad napedza dzieki czemu jest mniej bezrobotnych w statystykach dopoki nie skoncza studiow ;)
@Kenji wiadomo ze studia techniczne to troche inna bajka :) na mgr inz z kierunkow scislych tak na prawde trzeba miec pojecie cos sie robi bo w pozniejszej pracy bierzesz odpowiedzialnosc za to co robisz wiec nie kazdy sie nadaje, a na kierunku humanistycznym po prostu sie studuje ;) i kazdy tam moze isc
@Rastian - to prawda co mówisz, kierunki techniczne wybiera obecnie 10%, reszta czyli 90% to humanistyki, psychologie itd. Tylko wiesz, jak się mówi ogólnie o "studiowaniu" to niektórych może trochę boleć, bo akurat mają dobry kierunek, a ktoś chce im wmówić, że jest niewiele wart :) Stąd wiele tu dyskusji i niedomówień :P
@mooz - strona Politechniki >> zakładka student >> link "katalog ECTS" >> wszystkie kierunki, które mają przedmiot "praktyka zawodowa" (głównie I stopień - inż.)
Sam w zeszły roku zakończyłem 3 letnią nauke Rzemiosła. I nie żałuje tej decyzji. Mam dobry zawód ze stosowną praktyką i żadnego problem ze znalezieniem pracy. ; )
Dziwi mnie to jak wykłócacie się na temat studiów, z kierunków ścisłych i porównywacie do np spawacza. Powiem Wam, że dobry spawacz zarabia 5000 - 8000zł zależy jakie miasto w Polsce za granicą jest wręcz bezcenny. Znajomy po gimnazjum i samych kursach spawacza, oraz spawacza głębinowego zarabia w Polskiej firmie 15.000zł za granicą zarabia 10.000 Euro. Kolejny przykład Malarz na statku (zaczynając pracę po prostu w stoczni i wyrobić fach malarza) potrafi wyciągnąć ogromne pieniądze - na zagranicznych warunkach np 34.420 funtów za dwa miesiące na statku, a co ciekawe Finlandzkie warunki płacowe są jeszcze wyższe, ponieważ sami Finowie tą kwotę wręcz wyśmiewają, żeby nie pracowali za tyle.. Nie ma co się kłócić wiem z własnego doświadczenia. Więc nawet taki Architekt mostów może sobie od takiej osoby pożyczkę brać. Nie oszukujmy się. Nie mówię, że studia są nie potrzebne - jak kto woli. Ale życie wielu studentom daje w kość i mają problem. Ogromny problem. Jedynie mają szanse jak pójdą na energetykę Jądrową i wyjadą za granicę do pracy. Wtedy nie muszą się o nic martwić. Wniosek? Lepszy dobry fach w ręku niż typowe studia.
Darek, wez nie pitol,ok? Dobry architekt wyciaga po 500tys z umowy - realizowana przez okolo rok, w przyjemnych warunkach we wlasnym domu i pracowni.
Xar tylko ilu takich architektow jest?:] bo zapewniam cie ze mniej niz spawaczy
Mniej dobrych architektow niz dobrych spawaczy?Hym.... nie wiem, znam osobiscie jednego, a spawacza nie znam zadnego
Mechanika pojazdowa. Na początku było ciężko, szczególnie docinki znajomych i rodziny. Nigdy nie byłem dobry w nauce ( ledwo zdawałem z klasy do klasy) i wszyscy uważali że obrałem taki tok nauki bo nie chciało mi się chodzić do normalnej szkoły. Jednak gdybym poszedł do samochodówki nauczyłbym się nie wiele więcej niż wtedy potrafiłem. Zapisałem się też do zaocznego Lo. Jakie było zdziwienie gdy powiedziałem wszystkim że zdałem także mature. Bo nikt po za mną i moją Narzeczoną nie wiedział o tym że chodzę też do szkoły. Miny rodziny bezcenne. ; D Pozdrawiam wszystkich Rzemieślników oraz przyszłych
Rzemieślników. Nie bójcie się obrać takiego kierunku nauki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2013 o 15:42
Po dobrych studiach, w Polsce znajdziesz prace za 8 000zł albo za granicą za 5 000 euro, nie mam zamiaru naprawiać samochodów do 70 roku życia za 3 000 zł miesiecznie.
pisząc ten komentarz wiem, że gówno skończyłeś i ch.. zarabiasz bo dobre studia to mnóstwo wyrzeczeń i nikt po dobrych studiach uczciwie skończonych takiego gówna by nie napisał
i jeszcze jedno za granicą najlepiej opłacany zawód to spawacz cieciu nie politolog po studiach ciemna maso
czemu panie spawaczu porownujesz politologa zaraz, o ktorym wszyscy wiemy, ze duzo nie placa? moze porownajmy sobie inzyniera oprogramowania, procesow produkcyjnych lub architekta mostow? z tego co mi wiadomo, to sa to tytuly PO STUDIACH, nie do wyrobienia "w fachu", tudziez kazdy z nich zarabia minimum 5000zl :) minimum podkreslam :)
odyn, dixiluk coś ci zrobił, ze go obrażasz bez powodu? Tak naprawdę niczego o nim nie wiesz i coś z góry zakładasz, bo ci się tak wydaje. Nie zgrywaj takiego wszechwiedzącego, bo wszechwiedzący nie jesteś. I czemu niby zakładasz, że ludzie po studiach muszą być politologami? Weź pod uwagę ludzi, którzy skończyli kierunki ścisłe jełopie.
Mój tata był spawaczem w państwowej firmie i więcej niż 3000 nie zarabiał. Czasem ewentualne premie które z czasem były coraz rzadziej, a na rzeczy się znał bo jeszcze czasem musiał poprawiać po innych
kadr z filmu Drive :D
hm... racja, lepiej byc dobrym w tym co sie robi i lubic to...
Sam nie wiem skąd takie parcie na studia ?? czy obowiązkiem jest mieć wyższą szkołę zarządzania polem namiotowym ?? lepiej skończyć technikum i coś potrafić zrobić czy naprawić niż mieć studia ekonomiczne jak 3000000 studentów i sprzedawać watę cukrową na rynku w Giżycku.
Chyba, że dobre studia typu mechanika i budowa maszyn;] Bo z całą dozą pewności mogę powiedzieć, że student tego kierunku, spejcalności pojazdy samochodowe jest o wiele bardzoej ogarnięty w zawodzie niż ktoś po technikum. Tyle w temacie. A jak jakiś tuman po zawodówce myśli, że jest lepszy od inżyniera dobrego kierunku to lepiej tego nie komentować.
Niestety ludzie mają to do siebie, że czują się urażeni, że pracują 5 lat w zawodzie, a lepsze zarobki ma lub na stanowisko, o które się zabiegał dużo czasu od ręki takiego studenta politechniki przyjmują :) Także swój żal i frustrację chociaż na demotach muszą wyżyć, bo prawda w oczy kole :D
kamil, źle myślisz. Tak piszesz, jakby "robol" nie mógł robić tego, co kocha. Przecież dłubanie się w samochodach może być pasją, i na pewno daje dużo miejsca do rozwoju. Oczywiście, start do tego, żeby robić coś rzeczywiście ambitnego, może być czasem trudny, ale na pewno nie niemożliwy.
A co do ambicji, to niektórym ta ich ambicja się kończy z pójściem na studia, na jakiś popularny kierunek. I dociągnięciu byle jak do dyplomu, z nadzieją, że ktoś ich zaraz zatrudni. Ale to tak nie działa. Żaden kierunek nie gwarantuje zatrudnienia, i większość ludzi, którzy znajdą pracę z dyplomem, prawdopodobnie znalazła by ją i bez niego, a bezrobotni po studiach bez studiów byliby tak samo bezrobotni.
Lepiej mieć studia z przyszłością, niż nawet dwa fachy w ręku^^
@szarozielony - takie, po ktorych nie bedziesz naprawial samochodu w super warsztacie, a projektowal je dla tych, co potem moga je naprawiac :) albo nawet projektowal sam warsztat :)
Kamil,czemu zakladasz, ze jak nagle wszyscy zaczna isc na takie studia to zamienia sie w wylegarnie bezrobotnych? Myslisz, ze ktos kto napisal mature z matmy na 32% poradzi sobie na polibudzie? Watpie. A takie wlasnie poronienia systemu edukacji ida na studia humanistyczne w stylu politologia, bo tylko tam ich nie wywala, ewentualnie ida na zaoczne
weźmy pod uwagę fakt, że niektórych kierunków możemy nauczyć się tylko na studiach bo np wątpię żeby ktoś po liceum/zawodówce/technikum potrafił napisać jakiś skomplikowany sterownik PLC czy program do CNC albo obliczenia rezonansu, momentów, sił gnących, momentów tnących i innych
Tak się składa, że po technikum potrafi się pisać programy na cnc. Jeżeli tylko ktoś ma chęć nauzenia się tego, to o za problem?
dałem przykład nie musiałem trafić; politechnika śląska wydział mechaniczno technologiczny
Zgodzę się z Tobą kolego. Teraz, np. pracując w takim zakładzie mechanicznym jako technik mechanik, studia mogą być takim jakby "zabezpieczeniem" na przyszłość, bo teraz jest taka głupia moda, że wszyscy walą na te studia, a potem dziwią się, że nie ma pracy w ich zawodzie więc nie wiadomo jak będzie w przyszłości z wykształceniem.
Chyba, że ktoś się lubuje w leśnictwie i wie po co idzie na turystykę, albo stosunki, czy europeistykę, filo czy inne logie
kebabologia mcdonalistyka puszkozbieracstwo kfcznastwo to teraz ma przyszłość!
Najlepiej jest uzyskać i ten fach i wyższe wykształcenie, jeśli ma się takie możliwości. Papierek może być tylko papierkiem, ale nigdy ci nie zaszkodzi.
kadr z filmu "Drive" świetny film :)
Ludzie pieprzycie jak zwykle... jak wam tak jest dobrze i cudownie to po co wyżywacie się na tych co chcą zdobyć wyższe wykształcenie i wybierają inną drogą w swoim życiu, choćby mieli zarobić dużo mniej niż wy ale z pasją. Jak wam tak dobrze to idźcie się afiszować swoim wszechobecnym dobrobytem gdzie indziej.
Po za tym to jest wina złego wyboru szkoły i echa powojennego wyżu demograficznego. No jak ktoś kończy jakiś kierunek typu "Filologia Eskimoska" to niech się nie dziwi, że nie ma pracy dla Niego. W tej chwili jest za dużo ludzi z tego wyżu i w tej chwili to ludzie walczą o prace, ale gwarantuje wam (każdy to zauważa tylko nie myśli dokładnie), że za kilka lat będzie odwrotnie, w tej chwili jest coraz mniej ludzi w wieku produkcyjnym, a ludzie do pracy będą coraz bardziej w cenie. Oczywiście zaraz znajdzie się milion hejtów, którzy wiedzą lepiej bo wyczytali w jakimś Uważam Rze czy Fakcie jakieś inne bzdety.
Pozdrawiam "chcący się uczyć" - to nie boli...
Niektórzy ludzie idą na bezsensowne studia mówiąc, będę mieć papier. Nie rozumiem wybierania jakiś w ogóle nie przydatnych kierunków studiów tylko po to żeby mieć dyplom który na naszym rynku pracy jest nic nie wart. Prawda o wszelkich zawodach jest taka, żadna szkoła nie nauczy nikogo fachu jeśli dana osoba sama się w to na poważnie zaangażuje. Nie papier czyni fachowcem a doświadczenie i poświęcenie się swojej profesji.
Kumpel skończył technikum mechaniczne (mechanika i samochody to jego pasja), potem załapał staż w zakładzie samochodowym .. staż się skończył i zaczęło się"3 lata doświadczenia" i bezrobocie... trochę to bajka z tym fachem w ręku ^^
Ja uwielbiam prawo ale jest nam mnóstwo osób które się nie nadają i rezygnują w trakcie ,bo same nie wiedza co tam robią. To jest wina systemu który nakazuje bycie najlepszym od zerówki i bycia najbogatszym/najpiękniejszym.
PRAWDA
Powiedział pracownik macdonaldu
Właśnie dlatego zostałem blacharzem :D
lepiej mieć studia z przyszłością, niż jakiś fach w ręku.
Święta racja... Ja niestety nie mam "fachu" w ręku ale studiuje i uwierzcie to co sie dzieje na uczelniach to jest państwo w państwie.. Już naprawdę wolałabym zapierniczać po 12 h dziennie niż użerać się z prowadzącymi którzy uważają się za Panów i Władców ewentualnie bóstwa.
ukończyłem technikum elektroniczne i następnie to samo na politechnice wrocławskiej w 1993, w technikum matematyke i fizyke miałem na poziomie waszych studiów inżynierskich lub wyższym, a na studia były egzaminy wstępne naprawdę skuteczne sito, studia naprawdę ciężka sprawa bardzo dużo liczenia projektowania jesli były oprogramowanie do projektowania to tylko trybie tekstowym co akurat lubie. Pracowałem w boschu abb gf a aktualnie w siemensie miałem sporo kontaktów z absolwentami kierunków technicznych(AGH, PK, PWRO, PW) 80% z nich to idioci bo jak można nazwać inżyniera który nie potrafi obliczyć całki bez pomocy kalkulatora lub rozwiązać równania różniczkowego, oni w moich czasach mieliby problem z ukończeniem szkoły średniej.
Każdy robi to w czym czuje się szczęśliwy, nikt z dwoma lewymi rękoma nie będzie się pchał na stolarza czy mechanika, tak często ludzie zapominają. Niektórzy mają większe ambicje i dąży ku nim, aniżeli naprawiać auta i pracować u jakiegoś szefa wyzyskiwacza jak to zazwyczaj w warsztatach bywa. Więcej wyciągnę na kasie w Tesco niż w jakimś warsztacie.
jak jesteś dupa to rzeczywiście więcej zarobisz na kasie bo tylko tam się nadasz wykonując ruchy posuwisto-skanujące. poza tym co ma tu do rzeczy ambicja? jak ci przyprowadza merca 2010 r to będziesz potrzebował wiedzy znacznie większej niz prawnik
W obecnych czasach panuje jak dla mnie głupi zwyczaj by mieć ten ''Dyplom''. No bo jak ktoś ma dyplom ukończenia studiów to od razu wiadomo, że musi być ktoś bo ''Zdał na 3'' i się cieszy. Na studiach są kierunki a potem specjalizacje które gwarantują dobrą prace w przyszłości. Trzeba tylko mieć łeb na karku i wybierać kierunki związane z np. Medycyną, Energetyką, lub inżynierią.
Piszecie wszyscy bardziej i mnie wartościowe rzeczy. Zarejestrowałem się żeby napisać od siebie co o tym wszystkim myślę.
Pochodzę z dosyć małej miejscowości i rodzice zawsze wpajali mi, że mam się uczyć, że mam iść do liceum bo jest lepsze i łatwiej potem na studiach (takie przeświadczenie panowało jak stałem przed wyborem szkoły średniej). Potem było gadanie, że trzeba na studia, że one są najważniejsze i trzeba je kończyć mimo wszystko bo bez studiów nie ma nic.
Ale jak poszedłem na te studia (Informatyka na politechnice-wybór padł przez zainteresowania) i zetknąłem się z brutalną rzeczywistością dzisiejszych czasów moje poglądy się zmieniały. Brutalną, ponieważ z czasem tak mi się poukładało w życiu, że musiałem sam o siebie dbać i się utrzymywać. Nie mogłem wieść beztroskiego życia jak większość studentów co to oprócz studiowania nie mają innych problemów...rodzice na wszystko dadzą, co się wyciągnie więcej to na imprezę będzie, na naukę też czas jest bo przecież nie ma żadnych innych obowiązków.
Zobaczyłem wtedy, że w życiu trzeba się samemu ukierunkować i na własnej skórze przekonać co jest ważne i kiedy na co jest czas. Ja po tym liceum nie miałem nic, i nie liczyło się, że coś tam umiem bo nie miałem żadnego papierka, minimalnego doświadczenia dwuletniego. Wtedy zobaczyłem jak na prawdę ciężko jest to wszystko pogodzić i żebym mógł to bym troszeczkę inaczej pokierował swoim życiem...żebym miał ten bagaż doświadczeń co teraz.
Nie to żebym się tu żalił, bo mimo tego że w pewnym momencie musiałem przejść na zaoczne a jeszcze później wziąć urlop bo po prostu nie miałem możliwości pracować żeby zarobić na szkołę a jednocześnie ogarniać to co potrzebne na studiach. A na informatyce jest tego wszystkiego trochę i nie jest łatwo...tego czasu wiecznie brakowało, wiecznie człowiek zmęczony...dwa lata wyjęte z życiorysu bo praca po 12 godzin i jeszcze szkoła. Aż w końcu w wieku 22 lat dorobiłem się stanu przedzawałowego, a mięsień sercowy tak osłabł że muszę brać leki...warto?
Moim zdaniem nie...lepiej na prawdę najpierw ogarnąć się w tej trudnej rzeczywistości po technikum, czy w jakimś zawodzie, po kursach, żeby móc sobie pracować spokojnie za jakieś mniejsze pieniądze, studiować i wtedy zmieniać coś w swoim życiu na lepsze. Bo łatwo jest pisać na taki temat...też chciałbym tylko studiować dziennie, nie martwić się niczym tylko studiami, na nich się skupić, kończyć i rozwijać dalej...ale nie jest to takie prosta zawsze...
A uwierzcie mi...po tym wszystkim człowiek czuje dumę z siebie...
Wyjazdy za gramanice to też nie jest takie hop siup...znam ludzi co i po studiach jechali w ciemno i nie mogli znaleźć pracy...trzeba mieć kogoś kto Cię poratuje, wkręci w nowe otoczenie przez ten najcięższy, początkowy okres czasu...
Pozdrawiam!
Kraj który swoich wykształconych obywateli traktuje jak śmieci niema żadnej przyszłości.
Osobiście nie uważam, że tylko po studiach można coś osiągnąć. To nieprawda! Są studia dla samego studiowania, a są ambitne kierunki (medycyna, weterynaria i KIERUNKI TECHNICZNE). Oczywiście, nie każdy człowiek się do tego nadaje, nie masz wyobraźni przestrzennej- nie pchaj się na polibudę, nie leży Ci uczenie się na pamięć- medycyna i weterynaria nie są dla Ciebie. Jasne, że niektóre kierunki humanistyczno- menadżerskie też mają sens, jeśli ktoś jest dobrym prawnikiem, psychologiem czy analitykiem rynku. Ale nikt mi nigdy nie wmówi, że człowiek, który wychodzi z technikum ma taką samą wiedzę na dany temat co (nawet "świerzoupieczony") inżynier, przykro mi ale to się wyklucza samą ilością czasu przeznaczaną na naukę przedmiotów kierunkowych. Na studiach technicznych robi się masę projektów, na każdym kroku ma się laboratorium, czy ćwiczenia- przez 3,5 roku uczysz się, czasem mniej czasem bardziej konkretnych rzeczy, które dotyczą tego co masz zamiar robić w przyszłości (oczywiście jeśli dostaniesz pracę w swoim zawodzie). Studia techniczne to ciężka praca, szkoła średnia (jakakolwiek, czy to LO czy technikum) to przy tym pikuś, więc niech nie wypowiadają się na ich temat Ci co na szkole średniej kończą swoją edukację. Nic nie wiecie o studiach. A inżynier to nie tylko ktoś kto zna się na tym co robi bo go na studiach nauczyli, to człowiek nauki, który nie poprzestanie na jednym aspekcie wiedzy technicznej. Posiadając podstawową wiedzę, której uczą na studiach i odpowiednio ją wykorzystując inżynier jest w stanie zmienić w większym lub mniejszym stopniu swoją specjalność, bez powrotu na uczelnię. W Polsce, jeszcze możemy się pochwalić studiami inżynierskimi na poziomie wyższym niż w europie zachodniej, w której często bardzo chętnie zatrudniają inżynierów z polskich uczelni.
A jak ktoś zerknie w oferty pracy na dowolną stronę internetową, stanie się jasne, że do bardziej ambitnych i odpowiedzialnych stanowisk pracodawcy wymagają wykształcenia wyższego, nawet na stanowisko programisty C++ widziałam trochę takich ofert, że po technikum nie macie czego tam szukać.
Studia dają więcej możliwości zawodowych i nikt mi nie powie, że nie ;)
Jak się ktoś nie uczył, tylko na ściągach leciał i za projekty innym studentom płacił, to może i nic nie umie. To nie jest kwestia poziomu uczelni, tylko człowieka. Bo pójście na studia jest równoważne z tym, że chcesz się uczyć, bo przecież nikt nikogo do tego nie zmusza. U mnie na roku jest kilka takich osób co im się nie chce, ale kilka osób przy prawie dwustu to zdecydowana mniejszość. I nie spotkałam jeszcze inżyniera co by go wyrzucili z pracy bo nic nie potrafił. To jasne, że w pracy też się trzeba wielu rzeczy nauczyć, przez całe życie człowiek się uczy. Nie oceniaj populacji inżynierów po paru jednostkach, których poznałeś osobiście lub tylko o nich słyszałeś i powtarzasz niesprawdzone plotki.
Wiesz, powinnaś czytać ze zrozumieniem ;) Nie napisałam, że sobie nie poradzi napisałam, że w ogłoszeniach PRACODAWCY życzą sobie wyższego wykształcenia. Nie twierdzę, że samemu nie można się nauczyć programować, bo można. Twierdzę, że po studiach jest więcej możliwości niż po technikum ;)
W tym kraju jest długa tradycja - fachowców z fachem w ręku ... studia to nowa tradycja ;D