Tak, na tym polega coraz większa "świeckość" obrzędów religijnych. Obecnie jak się myśli o Gwiazdce (notabene, coraz częściej są to Święta i Gwiazdka, a nie Boże Narodzenie) to mało kto myśli o tradycyjnych 12 potrawach bo było 12 apostołów. Każdy pamięta o tradycji i prezentach. Tak samo dzieje się z Tłustym Czwartkiem, każdy je pączki i faworki bo tak już się przyjęło. To nie ma co nazywać innych hipokrytami, to oczywiste że robią to co się pamiętają z rodzinnego domu.
film100 a wyobraź sobie, że nie każdy chce sobie nerwy psuć tłumacząc czemu ma inne poglądy niż reszta rodziny, a jeszcze mieszkając w małym mieście można mieć przez niektórych jakże "wspaniałomyślnych katolików" robione nieprzyjemności. Nie chodzę do kościoła itd. ale co mam na święta pójść z domu na parę dni i robić przykrość bliskim? Gdyby Polacy byli na prawdę tolerancyjni a Polska była prawdziwie świeckim krajem jestem pewien, że wielu mówiłoby otwarcie o byciu agnostykiem, ateistą czy przynależności do mało popularnej religii. Niestety jest jak jest, zaraz zostanę zapewne określony jako hipokryta, cóż jak ktoś tak sądzi jego rzecz, wiem jedno, to czy ktoś wierzy na prawdę czy też nie zależy od tego co dana osoba myśli a nie co robi, ponieważ, np. dużo ludzi zwłaszcza w małych miejscowościach chodzi do kościoła żeby mieć spokój i nie być na językach innych.
Max poglądy zobowiązują. Mi jako katolikowi w rodzinie zawierającej byłych komunistów mało powiązanej z kościołem ciężko jest pewne sprawy przeboleć ale nie można ulegać. Przejmuję się tym, że innym jest przykro z tego, że nie byłem na ślubie cywilnym (po rozwodzie rzecz jasna). Szkoda tylko, że inni nie przejmują się moimi sprawami. Weź powiedz takiej rodzinie, że nie jem mięsa w piątek. Od razu pocisk. Ciągłe rozmowy i gadanie na księży, Kościoły (nie chodzi już tylko o katolicki) i etykę seksualną. Postawiony w takiej sytuacji muszę bronić swojego a nie ulegać. Dać innym pociechę (żeby nie powiedzieć radość) mam znosić ich gadki? Jako ateista nie brałbym udziały w ceremoniach świątecznych z tego względu, że ateista to nie agnostyk, co za tym idzie ma pewne zasady, które są łamane przez opłatek, jajeczko poświęcone czy pogrzeby i śluby.
Zoarix najbliższa rodzina i przyjaciele znają moje poglądy i bronię tych poglądów. No ale bez przesady nie pójść na pogrzeb znajomej osoby to już przegięcie. Z ateizmem jest inaczej jak z wiarą, ludzie którzy poświęcali się dla wiary, wierzyli, że po śmierci zostanie im to wynagrodzone z nawiązką, więc nie można tego stawiać w ten sposób. I uwierz mi, gdyby jakiś ateista ujawnił się w małym mieście czy na wiosce to ciężkie miałby życie. Szukanie sporu ze wszystkimi dookoła jest głupie, zwłaszcza, że dużo ludzi nawet jeśli są normalnie spokojnymi ludźmi jeśli chodzi o religię uruchamia się u nich jakaś nagła agresja. Spotykam się z tym gdy wypowiem moje mało popularne opinie co do religii. Dlatego coraz częściej wolę w takich przypadkach unikać wdawania się w temat, bo często ci którzy najwięcej krzyczą nie krzyczą nic mądrego tylko ciągle te same puste hasła. Znam przyczynę tego problemu, zaraz oczywiście będę bardzo źle oceniony, ale ten brak tolerancji jest spowodowany wpajaniem religii od małego, nie dopuszczaniem myśli, że można uważać inaczej
rbk17 niestety nasze społeczeństwo jest jakie jest i wiele wody w Wiśle upłynie zapewne zanim cokolwiek się zmieni. Ja tam wolę spokojnie żyć, bo wiem, że mam tylko jedno życie i gdyby nie to obiecywanie nie wiadomo czego po śmierci to nie mielibyśmy np. takich islamskich terrorystów samobójców.
Bezsens,równie dobrze może mieć pretensje,że Księżyc to on a Ziemia ona
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2013 o 19:14
tłusty czwartek jest ustanowiony przez Kościół, ale wszyscy (katolicy i ateiści) go obchodzą-szczyt ironii, podobnie jest ze Świętami B.N.
Tak, na tym polega coraz większa "świeckość" obrzędów religijnych. Obecnie jak się myśli o Gwiazdce (notabene, coraz częściej są to Święta i Gwiazdka, a nie Boże Narodzenie) to mało kto myśli o tradycyjnych 12 potrawach bo było 12 apostołów. Każdy pamięta o tradycji i prezentach. Tak samo dzieje się z Tłustym Czwartkiem, każdy je pączki i faworki bo tak już się przyjęło. To nie ma co nazywać innych hipokrytami, to oczywiste że robią to co się pamiętają z rodzinnego domu.
film100 a wyobraź sobie, że nie każdy chce sobie nerwy psuć tłumacząc czemu ma inne poglądy niż reszta rodziny, a jeszcze mieszkając w małym mieście można mieć przez niektórych jakże "wspaniałomyślnych katolików" robione nieprzyjemności. Nie chodzę do kościoła itd. ale co mam na święta pójść z domu na parę dni i robić przykrość bliskim? Gdyby Polacy byli na prawdę tolerancyjni a Polska była prawdziwie świeckim krajem jestem pewien, że wielu mówiłoby otwarcie o byciu agnostykiem, ateistą czy przynależności do mało popularnej religii. Niestety jest jak jest, zaraz zostanę zapewne określony jako hipokryta, cóż jak ktoś tak sądzi jego rzecz, wiem jedno, to czy ktoś wierzy na prawdę czy też nie zależy od tego co dana osoba myśli a nie co robi, ponieważ, np. dużo ludzi zwłaszcza w małych miejscowościach chodzi do kościoła żeby mieć spokój i nie być na językach innych.
Max poglądy zobowiązują. Mi jako katolikowi w rodzinie zawierającej byłych komunistów mało powiązanej z kościołem ciężko jest pewne sprawy przeboleć ale nie można ulegać. Przejmuję się tym, że innym jest przykro z tego, że nie byłem na ślubie cywilnym (po rozwodzie rzecz jasna). Szkoda tylko, że inni nie przejmują się moimi sprawami. Weź powiedz takiej rodzinie, że nie jem mięsa w piątek. Od razu pocisk. Ciągłe rozmowy i gadanie na księży, Kościoły (nie chodzi już tylko o katolicki) i etykę seksualną. Postawiony w takiej sytuacji muszę bronić swojego a nie ulegać. Dać innym pociechę (żeby nie powiedzieć radość) mam znosić ich gadki? Jako ateista nie brałbym udziały w ceremoniach świątecznych z tego względu, że ateista to nie agnostyk, co za tym idzie ma pewne zasady, które są łamane przez opłatek, jajeczko poświęcone czy pogrzeby i śluby.
Zoarix najbliższa rodzina i przyjaciele znają moje poglądy i bronię tych poglądów. No ale bez przesady nie pójść na pogrzeb znajomej osoby to już przegięcie. Z ateizmem jest inaczej jak z wiarą, ludzie którzy poświęcali się dla wiary, wierzyli, że po śmierci zostanie im to wynagrodzone z nawiązką, więc nie można tego stawiać w ten sposób. I uwierz mi, gdyby jakiś ateista ujawnił się w małym mieście czy na wiosce to ciężkie miałby życie. Szukanie sporu ze wszystkimi dookoła jest głupie, zwłaszcza, że dużo ludzi nawet jeśli są normalnie spokojnymi ludźmi jeśli chodzi o religię uruchamia się u nich jakaś nagła agresja. Spotykam się z tym gdy wypowiem moje mało popularne opinie co do religii. Dlatego coraz częściej wolę w takich przypadkach unikać wdawania się w temat, bo często ci którzy najwięcej krzyczą nie krzyczą nic mądrego tylko ciągle te same puste hasła. Znam przyczynę tego problemu, zaraz oczywiście będę bardzo źle oceniony, ale ten brak tolerancji jest spowodowany wpajaniem religii od małego, nie dopuszczaniem myśli, że można uważać inaczej
rbk17 niestety nasze społeczeństwo jest jakie jest i wiele wody w Wiśle upłynie zapewne zanim cokolwiek się zmieni. Ja tam wolę spokojnie żyć, bo wiem, że mam tylko jedno życie i gdyby nie to obiecywanie nie wiadomo czego po śmierci to nie mielibyśmy np. takich islamskich terrorystów samobójców.
W tłusty czwartek je się pączki,bo są tanie xd
Magdalena Środa to autorytet inteligentnej części Polaków
@szarozielony Może zrozumiałbym ironię tego demota,gdybym wiedział,że ta kobieta na zdjęciu nazywa się środa.
To dobry pomysł na walkę z otyłością - patrząc na Patronkę nikt nie by tknął nawet kęsa.
Patelnia dobrze gada ;]