To już zależy, czy przyszliby "bo tak wypada", czy przyszliby ze szczerego żalu. Osobiście wolałbym mieć pogrzeb z samym księdzem, niż pierdylionem ludzi, którzy mnie nie znali, prawie nie znali, lub których moja śmierć w ogóle nie obchodzi i którzy mojej śmierci nie żałują. Śmieszy mnie, gdy ludzie mówią, że trzeba pójść na pogrzeb bo tak wypada, albo bo trzeba okazać wsparcie rodzinie. Rodzina i przyjaciele w czasie pogrzebu mają (zazwyczaj) głęboko w dupie czy są tylko oni czy tysiące innych, kolokwialnie rzecz biorąc. Osobiście wolałbym leżeć zasypany bezpośrednio ziemią w podartych szmatach z kijem zamiast nagrobka, pochowany przez ludzi, którym naprawdę na mnie zależało, niż w pięknej trumnie w garniaku i z własnym pomnikiem na cmentarzu, przez ludzi, którzy teraz robią sobie wizytówkę pogrążonych w żałobie, a nuż uda się coś ugrać na moim grobie...
Racja, ale... Tutaj chodzi chyba też o to, że mając tę wiedzę ludzie chcieliby wiedzieć komu tak naprawdę na nich zależało z tym, że nie można by się było tą informacją kierować, bo jak ktoś tu wcześniej wspomniał zawsze mogą się znaleźć ludzie, którzy przyjdą z ciekawości lub dlatego że tak wypada. Lepsza by była (według mnie) wiedza jakby ten pogrzeb wyglądał, reakcja ludzi (ta prawdziwa, a najlepiej wiedząc co im tam w głowie siedzi), co o nas sądzili (tak naprawdę, a nie same pozytywy, bo o zmarłych nie wypada źle mówić).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 lutego 2013 o 8:31
Po samobójstwie mojego ś.p. kolegi z gimnazjum i po jego pogrzebie, tez sie nad tym zastanawiałem, doszedłem do wniosku, że tyle samo co na moją imprezę urodzinową + gapie, czyli bez Bruca Willisa, Jakiego Chana, Sylwestra Stallone, Arnolda Schwarzeneggera ("I'll be back"), nawet Doda by pewnie nie przyszło, i tak sobie dałem spokój... ciekawe czy jak bym kogoś zaprosił na pogrzeb w testamencie to sie pojawił, jakiś zespół heavy metalowy np. ;p
Był taki film gdzie zagrał Bill Murray i upozorował własną śmierć i pogrzeb żeby zobaczyć kto przyjdzie. Nie jest film taki zły więc można obejrzeć jak kogoś to ciekawi.
O czym to właściwie znaczy, ze ktoś chce przyjść na mój pogrzeb? Po śmierci nie będzie miało to dla mnie znaczenia, a niech z moim truchłem robią co chcą - zagrzebią, spalą czy wyrzucą. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem i nawet nie zamierzam.
Dla mnie wiązanie śmierci z różnorakimi portalami społecznościowymi jest co najmniej nie poważne i ograniczają się do tego ludzie którzy naprawdę mają mało pod swą kopułką.
szczerze ? Dosyć często... Chociaż pewnie mało... Kto by wyszedł z domu zobaczyć klapsydre wywieszoną ? Za niedługo nekrologi będą astępowały wydarzenia na fb. W dzisiejszym świecie może część znajomych ( poza rodziną ) by przyszła a reszta ? Siedząc w domach prosiłaby o wysłanie zdjęć z pogrzebu i głupich pytaniach czy mama mocno płakała. Za to " nagrodzili by " przygłupimi wpisami typu " dlaczego on, nie wierze , [*] , jak to się mogło stać " itp...
Wyebane na to bede mial bardziej boje sie sekund przed smiercia czy bede wiedzial widzia rodzine jak to bedzie czy we snie to ok czy cialo off a umysl i zmyslu on itd
To już zależy, czy przyszliby "bo tak wypada", czy przyszliby ze szczerego żalu. Osobiście wolałbym mieć pogrzeb z samym księdzem, niż pierdylionem ludzi, którzy mnie nie znali, prawie nie znali, lub których moja śmierć w ogóle nie obchodzi i którzy mojej śmierci nie żałują. Śmieszy mnie, gdy ludzie mówią, że trzeba pójść na pogrzeb bo tak wypada, albo bo trzeba okazać wsparcie rodzinie. Rodzina i przyjaciele w czasie pogrzebu mają (zazwyczaj) głęboko w dupie czy są tylko oni czy tysiące innych, kolokwialnie rzecz biorąc. Osobiście wolałbym leżeć zasypany bezpośrednio ziemią w podartych szmatach z kijem zamiast nagrobka, pochowany przez ludzi, którym naprawdę na mnie zależało, niż w pięknej trumnie w garniaku i z własnym pomnikiem na cmentarzu, przez ludzi, którzy teraz robią sobie wizytówkę pogrążonych w żałobie, a nuż uda się coś ugrać na moim grobie...
Nie zastanawiam się. Mój pogrzeb, to już nie będzie mój problem, i już nie bardzo mnie będzie obchodzić co się wtedy stanie.
Racja, ale... Tutaj chodzi chyba też o to, że mając tę wiedzę ludzie chcieliby wiedzieć komu tak naprawdę na nich zależało z tym, że nie można by się było tą informacją kierować, bo jak ktoś tu wcześniej wspomniał zawsze mogą się znaleźć ludzie, którzy przyjdą z ciekawości lub dlatego że tak wypada. Lepsza by była (według mnie) wiedza jakby ten pogrzeb wyglądał, reakcja ludzi (ta prawdziwa, a najlepiej wiedząc co im tam w głowie siedzi), co o nas sądzili (tak naprawdę, a nie same pozytywy, bo o zmarłych nie wypada źle mówić).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2013 o 8:31
Po samobójstwie mojego ś.p. kolegi z gimnazjum i po jego pogrzebie, tez sie nad tym zastanawiałem, doszedłem do wniosku, że tyle samo co na moją imprezę urodzinową + gapie, czyli bez Bruca Willisa, Jakiego Chana, Sylwestra Stallone, Arnolda Schwarzeneggera ("I'll be back"), nawet Doda by pewnie nie przyszło, i tak sobie dałem spokój... ciekawe czy jak bym kogoś zaprosił na pogrzeb w testamencie to sie pojawił, jakiś zespół heavy metalowy np. ;p
Był taki film gdzie zagrał Bill Murray i upozorował własną śmierć i pogrzeb żeby zobaczyć kto przyjdzie. Nie jest film taki zły więc można obejrzeć jak kogoś to ciekawi.
O czym to właściwie znaczy, ze ktoś chce przyjść na mój pogrzeb? Po śmierci nie będzie miało to dla mnie znaczenia, a niech z moim truchłem robią co chcą - zagrzebią, spalą czy wyrzucą. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem i nawet nie zamierzam.
Mysle, ale nie o tym ile osob przyjdzie, a kto..
Ani razu. Po śmierci już raczej nie będzie robić mi to równicy czy przyjdzie 200 czy 5 osób.
Ani razu się nad tym nie zastanawiałem.
Pora sprawdzić.
Zawsze jak się naj*bie, to tak sobie myśle : D
Każdy by chciał mieć pogrzeb jak król.
haha mi by nawet nie mial kto zorganizowac
Najważniejsze, to żebym ja na nim była...
większość i tak wstawi [*] na fejsie :/
Dla mnie wiązanie śmierci z różnorakimi portalami społecznościowymi jest co najmniej nie poważne i ograniczają się do tego ludzie którzy naprawdę mają mało pod swą kopułką.
Mam 20 lat, więc JESZCZE ci, którym by rodzice kazali.
szczerze ? Dosyć często... Chociaż pewnie mało... Kto by wyszedł z domu zobaczyć klapsydre wywieszoną ? Za niedługo nekrologi będą astępowały wydarzenia na fb. W dzisiejszym świecie może część znajomych ( poza rodziną ) by przyszła a reszta ? Siedząc w domach prosiłaby o wysłanie zdjęć z pogrzebu i głupich pytaniach czy mama mocno płakała. Za to " nagrodzili by " przygłupimi wpisami typu " dlaczego on, nie wierze , [*] , jak to się mogło stać " itp...
A uj mnie obchodzi ile ludzi przyjdzie na mój pogrzeb, w końcu będę martwy :P Raczej nikomu nie uścisnę ręki ze słowami "dzięki że jesteś"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2013 o 1:40
Wyebane na to bede mial bardziej boje sie sekund przed smiercia czy bede wiedzial widzia rodzine jak to bedzie czy we snie to ok czy cialo off a umysl i zmyslu on itd