Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1475 1698
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
B BeautyfullGames
+8 / 10

*Literówka to "Niśmiałość". Chciałem to poprawić, ale zauważyłem tuż po fakcie. Pech. Cóż, spisywałem w notatniku, to co słyszałem na filmie. Nie zauważyłam tego wcześniej, niestety. (Chyba że chodzi Ci o mój nick. BeautyfuLLGames). A co do Roja, chyba nie ma wpływu na to jaka grupa wiekowa go ogląda. A jak sam mówi na jego kanale pojawia się "Rojo" i "Patryk Rojewski". Pomimo wielkiej liczby niemyśląctch dzieci oglądających go, jest grupa ludzi, która jest o wiele bardziej ambitna. A jeśli chodzi o to w jakim miejscu on walczy o dobre imię gier komputerowych- o internet, to nie wyobrażam sobie gdyby rozwieszał po miastach plakaty typu "Szanujcie gry, one łączą nie dzielą". Ale bardzo dziękuję za opinię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MichuL
-3 / 9

Ale chyba nie powiesz, że walczenie o dobre imię gier w miejscu, w którym w cale złej opinii nie mają jest odrobinę bezcelowe? A autor filmów ma ogromny wpływ na to, kto będzie jego filmy oglądał, wszak to autor wybiera temat i tworzy treść, która trafia do odpowiedniej grupy :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~qwerty
-1 / 3

Czego Wy się spodziewacie po socjologu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BeautyfullGames
-2 / 6

Wybacz, że odpisuję Ci po raz drugi. Ale teraz dopierozaaczyłem, ekhem... To poniżej. Właśnie dlatego Rojo, ja i inni Tarczownicy, walczymy o dobre imię gier. Widzisz, że granie to nie taki znowu standard, wśród internowiczów. Walczy o dobreimię gier, by ludzie, którzy myślą tak, jak tu w komntarzach, w pewien sposób (Choć niewiem czy to dobre słowo) się nawrócili. Nie sądze że kiedyś do tego dojdzie, ale może chociż kilku ludzi tak zrobi. I tak wiele już zrobił, uwierz mi.Jeśli kanał Roja "obróci się w perzynę" nie sądzę, by ktoś inny zdołał uczynić to co zrobił on.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P prometeusz036
0 / 6

Tarczownicy-Gimbownicy. Co Rojo zrobił dal propagowani dobrego Imienia gier? NIC. Wręcz je pogarsza pokazując w swoich filmikach czystą głupote i wulgaryzmy. A po za tym od kiedy gry mają "złe imie"? To że raz na jakis czas znajdzie się "nawiedzony" nie zaczy że tak jest naprawde. Gdy to poważna gałeź rozrywki z której zyski przebijąja wielokrotni te z flimów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lessiwroc
-2 / 6

Ale żeście se autorytet znaleźli... rojo to zwykły pajac i idol gimbusiarni,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 9

A jak ja gram w strategie ze wzgledu na mozliwosc rozwijania umiejetnosci planowania, analizowania i radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych oraz ewentualnie w strzelanki(odstresowanie sie i cwiczenie refleksu) to znaczy, ze mi brakuje czegos w zyciu, czy ze z narzedzia do zabawy zrobilem cos, co pomaga sie rozwijac?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P prometeusz036
+2 / 4

Ja też gram w gry ale nie dorabiam do tego żadnej wymyślnej teori dlaczego gram. Gram bo lubie bo to spoób na rozrywkę równie bezcelowy co czytani czy tym bardzij oglądanie telewizji. Więc daj sobie spokój z takim tłumaczeniem i ciesz się z gry :).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KTU
+37 / 45

Wielokrotnie to pisałem że tzw. no lify to najczęściej są ludzie którzy i tak żyliby na bocznym torze i komputer choć trochę może im zastąpić realny świat a gdyby nie komp to nie mieli by nic. Raczej rzadko bywa tak że osoba która z natury jest towarzyska i nie ma żadnych problemów z kontaktami z ludźmi a tym bardziej z płcią przeciwną woli siedzieć w domu i grać. Już lepiej uciec w komputer niż z frustracji odwalać jakieś afery w realu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 marca 2013 o 12:24

avatar filozof21
+1 / 5

Nie do końca prawda. To czy ktoś zostanie no-life zależy od wielu czynników ;) A i to, co jest bocznym torem, mocno zależy od punktu widzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar antykonformista
+6 / 10

Nie zgodzę się do końca. To co piszesz oczywiście ma miejsce, ale nie tylko. Gry zastępują mi to, czego nie dostanę w realnym świecie. Nie dostanę podróży kosmicznych, ani walk z trollami czy smokami. Marne substytuty, które mogę znaleźć w realnym życiu nie dadzą mi niczego. Dlatego gram. A co do problemów z kontaktami i płcią przeciwną.... coraz częściej problem nie leży po stronie "no lifea". Jeśli wszyscy potencjalni znajomi nie mają czasu, a dziewczyny albo zajęte, albo też nie mają czasu, albo z traumami uniemożliwiającymi związki, albo z niechęcią do poznawania nowych ludzi, albo z rodzicami zabraniającymi wszystkiego? Z pustego i Salomon nie naleje, wiesz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C CorshiMaster
+6 / 6

więc ja zawsze rodzicom powtarzam,że mogą być ze mnie dumni bo nie piję, nie palę i nie mam już dziecka :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Harry9010
0 / 2

To zależy też o jakich grach mówimy bo MMO/RPG jest grą uzależniającą ale nie jest substytutem życia społeczeństwo w tych grach jest odrębne ale taka gra nawet może zintegrować tych ludzi w realnym życiu, natomiast jeśli mówimy o "the Sims" to już jest symulator życia i może zastąpić to co moglibyśmy przeżyć w realnym świecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar eSoseN
0 / 2

Zgadzam się z Rojem. W grach MMO(RPG) można się wyżyć, pokazać i być lubianym - pozornie leczyć kompleksy. Pozornie, bo podwyższone poczucie wartości zostaje tam gdzie zostało podwyższone - w grze. To byłem ja w podstawówce. Kolejna szkoła to byli nowi ludzie, dlatego nie bałem się pokazać mojej osobowości. Przeczytałem kilka książek motywacyjnych, o relacjach z innymi itp. i odciąłem się od takich gierek i innych egzystencji zastępujących rzeczywistość. To właśnie te złudzenie uzależnia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

@KTU.Tu sie mylisz,sa osoby co byly kiedys bardzo towarzyskie,ale w wyniku problemow popadly w uzaleznienie,czy tez za bardzo zostali wciagnieci w swiat gier,I teraz maja problemy z nawiazywaniem kontaktow,czy tez wola siedziec calymi dniami przed komputerem.Z reszta,nie tylko gry uzalezniaja ale takze internet,teraz mamy wszystko pod reka,najswiezsze informacje, mozliwosc sprawdzania zycia innych(w ograniczonym stopniu) poprzez FB,muzyka,filmy itp.To wszystko moze doprowadzic do uzaleznienia,dochodza tez smartfony ktore umozliwiaja nam korzystanie z internetu w prawie kazdym miejscu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Durenie
0 / 0

Cała prawda o uzależnieniach od gier nareszcie wyszła na światło dzienne a Rojo jest zajebisty sam w sobie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pipel888
+3 / 5

@Cof podaj minimum 3 argumenty mówiące o tym że jest żałosny i uzasadnij je, najlepiej jak napiszesz to w formie rozprawki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Snickers2012
+10 / 10

a czy w kraju takim jak polska gdzie samo wyjrzenie przez okno demotywuje, można się dziwić że ludzie uciekają do wirtualnej rzeczywistości ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cripzore
+11 / 11

Nawet nie sądziłem że coś od Roja się tutaj pokaże...
Ale wiem jedno - bo oglądałem ten materiał
ROJO mówi prawdę - ponieważ często się spotykamy z odrzuceniem przez "starsze pokolenia" i z zdaniem że gry budzą agresje, uzależniają, i w ogóle są wszystkim co złe.
No ale przeważnie jest tak - że oceniają Ci, którzy nawet nie spróbowali, nie doświadczyli działania gier na sobie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D decos20
+2 / 8

Rojo jest jednym z najmądrzejszych jutuberów na polskiej scenie. O ile podczas let's playów jest prymitywny, śmieszny a te materiały służą do rozluźnienia się to jeżeli chodzi w vlogi to bardzo lubię ich słuchać. Co sam Rojo powtarza w Swoich materiałach: podczas let's playów jest Rojem czyli dzieciakiem w dużym ciele a tak naprawdę podczas vlogów pokazuje jaki jest na codzień. Ostatnio na jego kanale pojawił się film mówiący o dobrej stronie gier. Bardzo polecam ten materiał. Można go pokazać dorosłym, nawet jeżeli nie pozwolą ci no lifić cały dzień to może przynajmniej zmieni się ich pogląd na gry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P prometeusz036
-4 / 6

Powiedz mi gdzie on pokazuje tą mądrość|? W vlogach gdzie swoje śmeszne racje próbuje poprzeć "mądrymi" słowami albo angielskimi wtrąceniami ("to już oznacza że to naprawdę musie być prawda!!!!"). Rojo to po prostu przygłóp który wybił się na Rocku (którego nie cierpie oglądać ale on przynajmnniej jest na prawde inteligenty i wie dużo na rózne tematy) i stał się bogiem dla bandy gimbósów co nie daje mu prawda do pociskania pierdół.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MichuL
+2 / 2

Podczas "let's playów" nie jest dzieciakiem w dużym ciele, tylko sprytnym kolesiem i dobrym aktorem, który wie jak wykorzystać to co lubi robić (grać w gry) żeby utrzymać siebie i swoją rodzinę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ktos_
0 / 2

Ta, jest super mądry i inteligentny.
Koleś był uzależniony od gier, był wręcz nolifem, miał kłopoty w szkole, słabe oceny, był na bakier z przedmiotami ścisłymi, skończył socjologię, popularność zyskał tylko dzięki znajomościom (osoba która go wypromowała też zawdzięcza swoją pozycję znajomościami) a teraz pieprzy głupoty, że osiągnął to wszystko nauką i ciężką pracą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~wyksztalcony
0 / 2

No i gdzie są teraz Ci, którzy twierdzą że po socjologii nie ma pracy a na takie studia idą tylko nieudacznicy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gorek900
-1 / 5

powiedz tak samo o fajkach zrzuć winę na człowieka, powiesz że słaby bo nie radzi sobie z nałogiem..i powiedz ze fajki nie są złe, są - powodują raka , tak samo jak takie gry powodują "raka" w psychice człowieka, jedni palą szlugi i dym potrafi wk u rwic niepalącego tak samo jak gość, który gra przy tobie w jakieś durne gry tez potrafi niektórych wku r wic

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lolalala
-1 / 3

papierosy faktycznie szkodzą zdrowiu, gry nie. tak samo jak gorek900 sie wypowiada tez potrafi niektorych wku..rzyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar edytaa987
0 / 0

Gry też szkodzą. Na oczy, na kręgosłup. Jak się cały czas siedzi to się nie ma ruchu, to też szkodzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~marmor
0 / 0

Czy tylko ja czytałem to jego głosem? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Blade
-3 / 3

Nie chce powiedzieć że gry to coś złego, jednak nie mogę się w pełni zgodzić z Rojem.
Po pierwsze- Książki rozwijają słownictwo i wyobraźnię (oczywiście nie wszystkie), z pracy zaś czerpiemy środki umożliwiające życie, a jedzenie... no cóż tu już chyba nie muszę pisać, a gry- nie rozwijają (jeśli już to w małym stopniu- pójdą hejty :D ), nie dają ci dochodów, i nie są niezbędne do życia. Dlatego uważam że to słabe porównanie ;).
Po drugie- Idąc tym tropem (jesli sie mylę to wyprowadźcie mnie z błędu) okazuje się że: narkotyki, alkohol itp. też nie uzależniają a "problem tkwi w ludziach"
I po trzecie- Gry nigdy w pełni nie zastąpią tego czego ludziom brakuje w życiu, tyle że takie osoby nawet nie szukają czegoś co uzupełni tą lukę- gdyż pozornie robią to gry.
Na koniec jedynie chcę zaznaczyć- nie mówię że gry są złe, sam lubię pograć. Po prostu według mnie to zwykła rozrywka, jak każda inna i tyle. Nie zgadzam się z Rojem, ani ludźmi którzy mówią jakie to gry są wspaniałe itp. i tyle. Mam nadzieje że nie wzbudzi to fali bulwersacji ;) Dziękuję za uwagę i pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konradcomplete
+5 / 7

Gwoli ścisłości: wiele rzeczy będzie w tym komentarzu przekolorowane, i jeśli macie zamiar mnie hejcić, to przeczytajcie go do końca, ze zrozumieniem najlepiej, a dopiero potem komentujcie.

Czytając komentarze pod tym demotem, mam wrażenie, że pomyliłem internety.
Zdecydowana większość polskich internatów to ludzie 30-, którzy praktycznie wychowali się na grach komputerowych, więc naprawdę nie rozumiem tego hejtu.
Są ludzie, których do gier komputerowych nie ciągnie i uważają to za kompletną stratę czasu. W porządku. Ale ja za taką samą, o ile nie większą stratę czasu uważam fakt, że ktoś na 6h wychodzi z domu, żeby "pobujać się z ziombelami" i strzelić sobie piwko. A często za dużo piwek. Co prowadzi do przyprowadzenia takiego człowieka przez kumpli do domu, bo sam trafić nie może.
Sam jestem typem outsidera. Odstaje od obecnego modelu młodego człowieka. Szanuje rodziców, kocham ich, tak samo jak szanuje swoją dziewczynę i darzę ją naprawdę miłością, a nie tylko prymitywnym podejściem, że "ona jest ładna, i daje się r*****".
Wolę więc spędzić piątkowy wieczór przed telewizorem z rodzicami, lub w kinie z ukochaną, ewentualnie idąć na raid z innymi gildowiczami (tak, WoW) niż wyjść na piwo z kumplami i wrócić naj***** w 3 dupy.
Mamy w tym kraju wolność. Każdy może postępować tak jak uważa za słuszne.
Ale ma rację ROJO, że w tym kraju gry są uważane, za największe zło, niczym narzędzie szatana (podobnie jak muzyka metalowa): bo to przecież niedorzeczne, niezdrowe i nienaturalne, jeśli gra. Ale jak młody człowiek przychodzi do domu pod wpływem, to jakoś jest to społecznie akceptowane, bo przecież "młodość musi się wyszumieć". Nie rozumiem tego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gorek900
-1 / 1

gry to tylko jeden z wielu nałogów, każdy w życiu ma swoje tak jak każdy ma prawo żyć i być aspołecznym maniakiem albo jak wspomniałeś pijakiem, a każde uzależnienie to choroba którą się leczy więc wydaje mi się że demoty na temat uzależnień nie są pouczające ani motywujące , tyle co do Twojego uzależnienia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konradcomplete
+1 / 3

Owszem, zgadza się. Ale chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w Polsce nałóg nałogowi nie równy. I często fakt, że ktoś ze swojego weekendu pamięta jedynie piątek wczesnym popołudniem i niedziele wieczorem, nie jest tak piętnowane jak fakt, że ktoś 3 razy w tygodniu zagra sobie po 3h.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arkadiusz19872
+1 / 1

Facet Ameryki nie odkrył, bo taki jest mechanizm KAŻDEGO uzależnienia psychicznego. Winy za uzależnienie nie ponosi samo istnienie czynnika uzależniającego, a człowiek o odpowiednich skłonnościach, który stworzy w połączeniu z tym czynnikiem mieszankę wybuchową. Ponadto podejście typu "niektórzy grają, bo lubią gry" w tym kontekście jest szkodliwe, bo daje do ręki sztuczne usprawiedliwienie uzależnionym i jeszcze bardziej zaburza im zamroczoną nałogiem rzeczywistość. Trzeba bowiem umieć odróżnić tych, którzy lubią grać od tych, którzy nie widzą świata poza grami i niszczą tym sobie życie. Tak jak odróżnia się konesera i znawcę dobrych win, który wydaje pieniądze na swoje hobby od menela, który wyda na butlę jakiejś berbeluchy ostatnią złotówkę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~hejter
+1 / 1

Jeszcze tu go promujcie... Może ma tam parę fajnych serii, ale te przemyślenia i inne mądrowania robi na siłę i nie da się tego słuchać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lolalala
+3 / 3

wszystko w nadmiarze szkodzi. wszystko. gry nie sa wyjatkiem. i dopoki komus rzeczywistosc nie miesza sie z grami i nie popada od nich w paranoje, dopoki nie rezygnuje z jedzenia i snu na rzecz gier to wszystko jest w porzadku. jesli jest mu z tym dobrze, pasjonuje sie grami, jest maniakiem gier i samotnikiem, niech sobie tak zyje. czemu nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D demonet
+2 / 2

Z którego to odcina ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar antykonformista
+9 / 11

Od wszystkiego można się uzależnić, ale wiecie czemu po grach się tak jedzie, a po innych uzależnieniach nie? Bo gry są czymś NOWYM, pierwsze pokolenie graczy to dziś ludzie ledwo dobijający 40stki. Ktoś kto ma 50 lat i więcej, a to są właśnie ci "uznani" psychologowie, po prostu tego nie zrozumieją. A nie będą przecież jechać po telewizji, czy makijażu, czy pracy, czy opinii innych, że już nie wspomnę o nikotynie, narkotykach i alkoholu. To takie oklepane uzależnienia. Trzeba ruszyć coś nowego, najlepiej gry komputerowe, internet, smartfony. Na tym można się wybić bardziej, napisać coś nowego, zostać zacytowanym tu i ówdzie, habilitacja albo i profesura przybliża się wielkimi krokami dzięki temu. To smutne, gdy oni nie rozumiejąc czegoś, chcą to zdyskredytować. A jeszcze smutniejsze jest to, że ludzi uzależnionych chcą leczyć OBJAWOWO, zamiast dociec prawdziwej przyczyny, nieważne czy to uzależnienie, czy ADHD, czy depresja, czy anoreksja, czy próby samobójcze. Moim zdaniem to największa porażka dzisiejszej psychologii. I mnóstwo tematów tabu z tym związanych, zwłaszcza patologie w rodzinach, oraz instytucjach typu praca i szkoła. O tym się nie mówi, albo mówi zbyt rzadko, przy okazji tragedii różnych, a nie na co dzień, to powinna być świadomość obecna w mentalności każdego, by się pilnował i był na to wszystko uczulony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar emachel
+3 / 7

Jestem no-lifem, dla mnie internet (i po trochu gry, choć jestem tym rodzajem no-lifem, który po prostu bardziej siedzi na internetowych społecznościach, niż jedynie gra w gry) jest nie tyle ucieczką, co po prostu lepszą alternatywą. Tak, uważam za życie w necie za lepszy wybór niż prawdziwy świat. Jak ktoś tego nie potrafi uszanować (tego, czyli moich własnych preferencji) i używa słowa no-life w pejoratywnym wydźwięku, no to już jego problem, a nie mój. Dla mnie takie zachowanie jest całkowicie normalne i jest logicznym wynikiem swoich zainteresowań.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D decos20
-1 / 3

prometeusz036- Widzę, że hejtujesz Roja dla zasady,a oglądałeś może jakieś jego vlogi? A vlogi gdzie poruszał tematy otyłości, nawoływał do rzucenia palenia, o tym jak ważna jest pasja czy przytoczony przeze mnie filmik o tytule "Projekt t@rcza". A tak w ogóle naucz się troszkę szacunku bo określenie słowami "przygłup" magistra socjologi czy tam psychologi jest na prawdę nie na miejscu. Nie mam zamiaru kłócić się z Tobą, gdyż to nie jest temat do tego.
PS. Piszę się gimbusów nie gimbósów:)
Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MichuL
-1 / 3

Z całym szacunkiem dla Roja, ale skończenie studiów z socjologii zbyt wielkim sukcesem, ani argumenetem, nie jest. O wiele większym sukcesem jest jego praca na YT.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wololo1991
+4 / 6

Generalnie jest w tym dużo racji. Ale - popierając zdanie reszty potwierdzam, że bardzo często gra się, czy też "spędza życie w internetach" dlatego, że niema lepszej alternatywy na robienie czegokolwiek innego... Z własnej autopsji mogę powiedzieć (choć... ja gram w zasadzie niewiele, ostatnio od wielu, wielu miesięcy pograłem sobie w Skyrima - tak to... w zasadzie w nic już nie grywałem, poza może Falloutami..) że gdy mam do wyboru patrzeć się w telewizje i oglądać te "kocopoły" które tam lecą, albo wykłócać się z ludźmi z którymi jeszcze do niedawna można było gdzieś wyjść/pogadać, ale niestety stali się "panami życia, studencikami, oh, ah!" i takie osoby przegrywające w życie już ich "nie interesują" bo "nierozrywkowi psują im opinie w towarzystwie" to wybieram pogranie sobie, albo popisanie - choćby tutaj. U nas problemem jest to, że do k*** nędzy ludzie USILNIE nie potrafią zrozumieć tego że kąt widzenia zależy od kąta siedzenia. Tak oczywiście - gdybym był otaczany zajebistymi kumplami, koleżankami które piszczą na mój widok i tylko czekają żeby je zaprosić gdzieś itd, to najprawdopodobniej wcale bym tu nie pisał, w nic nie grał, a internetu używał tylko sporadycznie "do spraw urzędowych" bo miałbym normalne życie. Ale po prostu NIE KAŻDY MA KU TEMU MOŻLIWOŚĆ, w moim wypadku np. WSZYSCY poza JEDNYM znajomym powyjeżdżali gdzieś po Polsce/świecie, część tak jak wyżej - zmieniła się w taki sposób że oboje nie chcemy mieć ze sobą nic do czynienia bo tylko awantury światopoglądowe to tworzy, niektórzy nie chcą żadnych "activities" bo mają dziewczyny/narzeczone, prace ciągle itd....
I niestety tak potem jest - że albo stajesz się zgorzkniałym plującym jadem na życie tym "który jest gorszy i nic tego nie zmieni", albo "opóźniasz to w czasie" szukając sobie zajęcia. A dziś, najlepszym zajęciem dla alone-outsidera jest właśnie internet / gry...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wololo1991
+5 / 5

No tyle że widzisz, pewnie większość takich ludzi dobrowolnie by to zmieniła (nie mówię że wszyscy, bo znam takiego co "z wyboru" całymi dniami jak tylko wróci z pracy od kupy czasu gra w Tibie, potem spanie, praca Tibia, cały weekend tibia, i on po prostu "to lubi" więc są przypadki też i takie...), ale nie każdy studiuje i ma ku temu możliwości aby poznawać nowych ludzi. Okej - próbowałem w internecie - zraziłem się tym, bo niestety trafiłem na nieźle "pokrzywiona pannę" - po prostu oszustkę z zachowaniami psychopatycznymi, inne próby nie przynosiły żadnego "kontaktu" - jak widać żyje w bardo "sterylnym środowisku" gdzie każdy ma swoją grupkę i nikt z zewnątrz im niepotrzebny..
Muzykę też słucham co dzień, nie zmienia to faktu że i tak muszę posiedzieć dużą część dnia w internecie, albo coś pograć, bo prostu zgłupieje "nakręcając się" na siebie jak to "przegrałem w życie" i jaki jestem beznadziejny, ew. oszukując się że kiedyś to się zmieni (zależnie od dnia i od humoru mam takie "skrajne" nastawienia...).
Także naprawdę znalezienie sobie grupki osób która zaakceptuje Cię, i do tego nie będzie to poniekąd "na siłę byleby", tylko ludzie którzy podzielają Twe zainteresowania/pasje/poglądy jest naprawdę BARDZO ciężkie...
Już nie wspominam o kobiecie, bo generalnie ludzie niepewni siebie, bez kontaktów w kręgach w.w nie mają czego szukać - ja osobiście odpuściłem sobie już portaliki i szukanie kontaktów w necie, bo (przynajmniej mnie..) nic dobrego z tego nie wychodzi...
Wiec fajnie, studia, itd, itd ale nie każdy ma ku temu możliwość..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar aku666
-5 / 5

To jakiś internetowy celebryta czy coś?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pabius
+3 / 3

Gry łączą, a nie dzielą! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~plaza
+1 / 3

Ja uważam, że Rojo ma racje. Warto pokazywać, że gry to nie jest czyste zło. To, że mówi o tym w sieci to świetny początek. Z czasem ludzie zaczną mówić o tym i w realnym świeci i w innych mediach. I nie sądze żeby Rojo był idiotą i pajacem. Ma fajną żonę, śliczną córkę i pokazuje, że można połączyć różne pasje. Myślę, że jesli ktoś słucha tego co mówi i czasami o tym pomyśli i weźmie to pod uwage to źle na tym nie wyjdzie. Tarcza ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~wika1
0 / 2

ja tam sie zgadzam, u mnie w rodzinie występuje alkoholizm, sama leczylam sie z uzaleznienia z leków i nigdy nie widzialam problemu w substancji, papierosach, alkoholu, grach, książkach, mj, jedzeniu, seksie i w wszystkich tych duperelach ktore daja nam przyjemnosc - a po kazda przyjemnonsc siegniemy jeszcze raz. Probleme są ludzie ktorzy na niektore z nich są za slabi aby korzystać z umiarem, by nie przejely kontroli nad zyciem, a ta sztuka bywa trudna. ale to, ze gra sama w sobie nie jest niczemu winna nie znaczy ze nie ma krzty niedobra w sobie. idąc tym tropem narkotyki pownny byc legalne (nie mowie tu np o opium czy heroinie ktora uzaleznia fizycznie chociaz..suma sumarum.. nie za pierwszym podaniem..to co w tym zlego ?) jesli nie bedziemy potrafili rozroznic dobra od zla to co nas odrozni od zwierzat? w koncu pedofila to tez mentalna slabosc? za dlugie granie w gre nie dosc ze moze prowadzic do zatracenia sie w rzeczywistosci, niemoznosci odroznienia swiatow, zachowania agresywnego, wad fizycznych, kregosłupa, wzroku, wiekszego zamkniecia sie w sobie, olewania nauki i obowiazków dla przyjemnosci grania - nie sadze aby te czynniki sprawialy, aby gry komputerowe byly mniej niebezpieczne od hazardu..ale przekonacie sie gdy stanie sie glosno o ,,skrajnych,, przypadkach prawda? :) a hazardzisci czy alkoholicy rowniez maja miliardy tlumaczeń bo, i dlaczego to nie jest takie zle. podstawowa mysl do dzialania ,,jesli nie przyznajesz, ze masz klopot z piciem, braniem, paleniem, gdy inni go dostrzegaja - jestes uzalezniony. jesli przyznasz ze masz problem z piciem, paleniem, braniem graniem itd - jestes uzalezniony'' powodzenia zycze w prawdziwym zyciu ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~TheKNTZ
-3 / 3

Rojo ma zawsze rację

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fifi169
0 / 0

Uzależnia wszystko, co służy nam ucieczce przed własnymi problemami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Jezus Chrystus
0 / 4

Ech mądrości roja. TARCZA SZMATO JESTEM GIMBUSEM ? Ech szkoda słów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DemoUzytkownik
-1 / 1

A czy możliwe jest być programistą i nie odpływać do swojego świata ??

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kubas015
-1 / 1

rojo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem