Faktem jest, że trzeba mieć świadomość swej wartości, jednak kultura wymaga, aby nie obrastać zbytnio w piórka i pochwały należy jedynie zbierać, a nie samemu sobie prawić, bo inaczej jesteś zwykłym zarozumiałym chamem.
Ziemkiewicz i arcydzieło? Buahahaha :D Ale trzeba przyznać, że pod względem tupetu koleś jest naprawdę nieprzeciętny. Poza tym to plujący jadem i pałający nienawiścią do wszystkiego i wszystkich, ultraprawicowy idiota. Ale cenić się może, czemu nie. W końcu w Polsce najbardziej cenią się właśnie debile.
Widzę, że zwolennik Adama Szechtera? Przeczytaj cokolwiek, co pisze Ziemkiewicz, choćby zwykły artykuł. Tutaj nie widzę specjalnie tupetu. Po pierwsze, nie wiesz o jakim sukcesie jest mowa, po drugie, pisze, że "ma nadzieję". No ale chyba oderwałem od wyborczej, przepraszam... ;]
Mnie się podoba ta odpowiedź. Przecież wiadomo, że to nie jest stuprocentowo na poważnie. Moim zdaniem to raczej wyraża dystans autora do siebie. A i trudno dobrze odpowiedzieć na pytanie, które mu zadano bez fałszywej skromności i bez ryzyka przecenienia się. Jak dla mnie - wybrnął z tego fantastycznie.
Ludzie, arcydzieło? Arcydzieła to książki Adama Smitha albo Jana Jakuba Rousseau, Ziemkiewicz w porównaniu z nimi to przeciętny pisarzyna.
Faktem jest, że trzeba mieć świadomość swej wartości, jednak kultura wymaga, aby nie obrastać zbytnio w piórka i pochwały należy jedynie zbierać, a nie samemu sobie prawić, bo inaczej jesteś zwykłym zarozumiałym chamem.
To się gościu skompromitował.
Ziemkiewicz i arcydzieło? Buahahaha :D Ale trzeba przyznać, że pod względem tupetu koleś jest naprawdę nieprzeciętny. Poza tym to plujący jadem i pałający nienawiścią do wszystkiego i wszystkich, ultraprawicowy idiota. Ale cenić się może, czemu nie. W końcu w Polsce najbardziej cenią się właśnie debile.
Widzę, że zwolennik Adama Szechtera? Przeczytaj cokolwiek, co pisze Ziemkiewicz, choćby zwykły artykuł. Tutaj nie widzę specjalnie tupetu. Po pierwsze, nie wiesz o jakim sukcesie jest mowa, po drugie, pisze, że "ma nadzieję". No ale chyba oderwałem od wyborczej, przepraszam... ;]
Hahahahaha. Pocieszny.
Mnie się podoba ta odpowiedź. Przecież wiadomo, że to nie jest stuprocentowo na poważnie. Moim zdaniem to raczej wyraża dystans autora do siebie. A i trudno dobrze odpowiedzieć na pytanie, które mu zadano bez fałszywej skromności i bez ryzyka przecenienia się. Jak dla mnie - wybrnął z tego fantastycznie.