zbyt dużo jest uzależnionych od sprzątania wariatek i jak im chcesz pomoc by nie były zmęczone to usłysz "to powinno być zrobione inaczej", tzn. szmatą machaj w lewo a nie w prawo. A jak następnym razem machasz w lewo to usłysz, za ma być na odwrót. Chodzi o to ze wiele z nich jest po prostu katoliczkami i życie musi być w/g nich upierdliwe, bo tak księża uczą. Wariatki tracą czas na idiotyczne sprawy zamiast z mężem wyskoczyć potańczyć, po za miasto, do gymu itp.
Po zostawieniu żony jak dziecko dorosło, unikam katoliczek, szczególnie Polek i wiem ze żyje. Teraz mam zawsze z kim wyskoczyć na Salsę, Tango, na biegówki poza miastem nie mówiąc o świeżym, chętnym mięsku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
24 marca 2013 o 18:21
a mąż w pracy to się opierd**a zapewne i pieniądze same spadają mu z nieba tak ? Co za debilny demot nie neguję, że kobieta się nie narobi ale po co to "picie" do męża ?
Niestety, jeśli nie dostaje się za coś kasy to w ogólnym odczuciu nie pracuje się a "siedzi w domu". W dodatku kobieta, która pracowała w domu przez kilkadziesiąt lat i jest wymieniona na młodszy model, słyszy, że ma czego chciała bo sama wybrała męża/jest idiotką/pewnie nie nadawała się do niczego oprócz siedzenia w domu. Jak nie ma teraz z czego żyć to jej sprawa. Zazwyczaj takie opinie wygłaszają konserwatyści, katolicy i im podobni zwolennicy "tradycyjnej rodziny" i tradycyjnej kobiety, która w przeciwieństwie do feministek skupia się wyłącznie na dzieciach, mężu i domu. Okrutna ironia losu.
no to teraz uwaga: dzieci mogą spokojnie same jeździć do szkoły autobusem :O [szok], kupowanie psa wiąże się z pewnymi obowiązkami z którymi się trzeba liczyć więc jeśli się na niego zdecydowało to chyba nie przypadkiem? Dzieci mogą też same wrócić ze szkoły :O [szok part 2]. Ogródek? pokażcie mi faceta który rozkazuje swojej kobiecie grabić ogródek -.- pomoc przy odrabianiu lekcji? legendy głoszą, że ktoś to robi. Mycie okien! ooo tak! każda kobieta codziennie musi myć każde okno! robienie przelewów przez internet też jest bardzo męczące... trzeba siedzieć, po co zmywać 2 razy jeśli można raz? i co jest codziennie do sprzątania w łazience?
Nie mówię, że kobiety wychowujące dzieci i zajmujące się domem leżą brzuchem do góry jak wieloryby, ale wasza robota nie jest ani grama cięższa od zapierd****** 8 godzin w robocie, a czasem nawet dłużej. Jeśli się godzicie na taki tryb życia to znaczy, że wam to pasuje
Ogien napisała że ma swoja łazienke (może wspólnie z rodzeństwem jeśli takowe posiada) a już zazdrosne polaczki zminusowały. Czekam na demot z cycklu "Polska to kraj gdzie każdy zazdrości zamiast coś zrobić by mieć lepiej", hipokryci. Ale cos wam napisze, czasami w domach sa 3 (słownie trzy) łazienki. Minusować.
Współczuję wszystkim kobietom, którym takie nudne życie na utrzymaniu męża wystarcza. Przecież dziećmi nie trzeba się w kółko zajmować a kiedyś w końcu podrosną i wtedy co? Dobrej pracy nie znajdzie taka na pewno, jeśli nigdy nie pracowała. Chociaż ja już bym chyba wolała zapieprzać za darmo w jakiejś fundacji i mieć choć cień jakiejś tam satysfakcji niż myć w kółko okna. Takie 'panie domowego ogniska' powinny wiedzieć, że można być kobietą pracującą w ciekawym zawodzie i ogarniać mieszkanie i wychowywać dzieci RAZEM z mężem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 marca 2013 o 16:32
No tak, a wszystkie pracujace kobiety maja nianie, sprzataczke, opiekunke do psa, gosposie by gotowala, no I pod koniec dnia wynajmuja mezowi dziwke...., jestem pewna ze autorka tego demota jest kura domowa, lub lepiej powiedziec house wife, ktora sama probuje sie dowartosciowac....
Okien nie myje się codziennie, dzieci niby ile mają lat że trzeba odwozić je do szkoły? Pamiętam jak ja szedłem do 1 podstawówki to kilka razy mam odprowadziła mnie do szkoły a dalej sam chodziłem i z innymi dziećmi było tak samo(niektóre nawet dojeżdżały autobusem te kilka przystanków), a teraz niektórzy rodzice robią z dzieci totalne sieroty robiąc im krzywdę.
Praca w domu jest podobnie męcząca co normalna praca ale na pewno mniej stresująca i wykraczająca. Choć to też zależy od wielu czynników.
To się nazywa praca w domu, i nie wątpie że nie jest równie męcząca jak praca poza nim, to małżeństwo dzieli pomiędzy sobą obowiązki, więc nie widze powodu do narzekania na siebie, oczwiście poza nieuzasadnionym nie dotrzymywaniem obowiązków, poza tym autor demota chyba twierdzi że kobieta wykonuje wszystkie z tych czynności codziennie, no i chyba śmie twierdzić że zajmowanie się domem nie jest pracą
Nie bulwersujcie się tak. Nie powiesz mi, że mąż nie jest w stanie docenić Twojej pracy? Patrząc na to z innej story jesteś mu to winna, za to, że on zarabia na twoje utrzymanie. Jeśli macie dzieci, bo oboje się na nie zdecydowaliście, on na nie zarabia, Ty koło nich robisz. Ty jesteś wdzięczna, że on zarabia na Ciebie i dzieci, on jest wdzięczny, że prowadzisz dom. Tak powinno przynajmniej być, a jeśli nie jest, to chyba widziałaś z kim się wiążesz. To nie działa w jedną stronę. Nie wszystkie kobiety są takie obowiązkowe. Istnieją przypadki, kiedy facet pracuje jak wół, a kobieta siedzi w domu i paznokcie maluje. To wszystko, to kwestia ugadania i uzgodnienia ze współmałżonkiem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 marca 2013 o 17:23
JA PRAWIE TAK SAMO, tylko jak dzieci pójdą spać, to zamiast seksu z mężem siadam do komputera, bo jestem samotną matką i muszę utrzymać dziecko i siebie z tłumaczeń i korekt. I nie DEMOTYZUJĘ...
1. Jeśli sobie wybrałaś takiego męża i tak wychowałaś dzieci, to sama jesteś sobie winna.
2. Pies sam się nie kupił\przygarnął, przymusu posiadania, obsiewania ogródka nie ma, itp., itd.
Takie badziewie na głównej...
Jeśli tylko jedna osoba pracuje, to to dość naturalne, że druga przejmuje jej obowiązki domowe. I praca zawodowa, i praca w domu wymagają wysiłku. Jeśli pracują obie osoby, muszą podzielić się obowiązkami w domu. Poza tym ostatni fragment demota jest straszny... "Gdyby mąż miał ochotę na seks". Jakby seks był jakimś przykrym obowiązkiem, który kobieta łaskawie musi spełnić. Seks powinien być radością dla obu małżonków i nie rozumiem, czemu kojarzy się z czymś złym.
Nie wiem, może jestem jakaś inna, ale dla mnie ten demot jest próbą przełamania głupiego poglądu, że praca w domu, to żadna praca. Wielu mężczyzn niby docenia to, że w domu jest czysto i obiad na stole, ale tak naprawdę nie uważają, że przy zajmowaniu się domem, dziećmi i mężem(a jakże) trzeba się bardzo narobić. Ten, kto nie docenia ile pracy i wysiłku trzeba włożyć w to aby dom był czysty, zadbany a obiad dobry, chyba nigdy nie posprzątał niczego więcej, oprócz własnego pokoju, a na obiad robi jajecznicę. Jak wam mamy albo dziewczyny, żony latają koło dupki i tylko od czasu do czasu musicie śmieci wynieść albo odkurzyć, to się nie dziwię, że nie rozumiecie, że praca w domu, to też praca. Szczególnie, jeśli dochodzi do tego wychowywanie dzieci. Każdy taki "mądry" powinien zostać pozostawiony sam sobie na kilka miesięcy i wtedy się przekona, że samo się nie sprząta, samo się nie gotuje, nie pierze itd. Zacznijcie doceniać to, co kobiety robią w domu, bo to nie jest poświęcenie godzinki na obowiązki domowe, a reszta czasu-wylegiwanie się przed telewizorem i malowanie paznokci. To jest praca, tak samo, jak pracą jest bycie sprzątaczką, nianią czy gosposią. A matki i żony, nie dość, że pracują ciężej i dłużej, to jeszcze są niedoceniane. Rozumiem, są pary,którym pasuje układ on zarabia a ona sprząta, ale to nie znaczy, że trzeba umniejszać wysiłek, jaki wkłada kobieta w dbanie o ognisko domowe. Znam mężczyzn,którzy musieli na kilka dni przejąć obowiązki kobiety i nie dawali zupełnie rady ogarnąć domu, dzieci i obiadów.
Mój kuzyn: 12 godzin na elewacjach (w weekendy nieco mniej), po powrocie do domu zajęcie się córeczkami, posprzątanie, umycie, położenie spać, bajeczki itd. Tylko on, bo córeczki kochają tatusia nad życie. Mój wzór do naśladowania;)
Znajomy z pracy: 6 dni w tyg po 9 godz na magazynie, w domu obrządzanie gospodarstwa.
Inny znajomy: operator koparki, po zmianie praca nad utrzymaniem gospodarstwa rolnego.
Mam wymieniać dalej? Oto do czego zmierzam: śmiem twierdzić że każdy z tych panów zamieniłby ciąganie rusztowań w skwarze i na mrozie na gotowanie obiadów i ścieranie kurzu w ciepełku mieszkania. No, ale co ja się znam, przecież ugotowanie obiadu raz na 3 dni i cotygodniowe sprzątanie 2, 3 pokoi jest masakrycznym wysiłkiem, nieporównywalnym z niczym innym (tak, jak trzeba potrafię posprzątać, pozmywać, ugotować, uprać)
przy mojej dwójce małych dzieci i psie, to nie jest cotygodniowe sprzątanie, tylko codzienne.Dalej, obiad też gotuję codziennie, ewentualnie zupa zostaje jeszcze "na jutro". Ugotowanie dwudaniowego, zdrowego obiadu, to nie jest pół godziny, Dzieci codziennie coś nabrudzą,wyleją, nie tylko trzeba po nich sprzątać, ale też pilnować i bawić się z nimi, uczyć. Piorę co kilka dni. Nie twierdzę, że praca w domu, to najcięższa praca, ale nie podoba mi się, kiedy ktoś twierdzi, że to pracą nie jest. Myślicie, że mnie plecy nie bolą od ciągłego schylania się za dziećmi, za rozrzuconymi rzeczami, za brudną podłogą, od lepienia pierogów czy prasowania? To są naturalne czynności w domu i przy dzieciach, z tym, że wykonuję je przez większość dnia, codziennie, nie raz na tydzień albo przez godzinę. Często jestem umordowana, bo w nocy dzieci nie dadzą pospać, mają "żywszy" dzień i jest jeszcze więcej roboty. Ktoś słusznie gdzieś zauważył,że praca niani czy sprzątaczki jest uznawana za pracę, ale matki i żony-już nie. Zaraz się ktoś przyczepi, że nie prasuję ani nie myję okien codziennie-jasne, że nie, ale codziennie jest mnóstwo roboty przy domu i dzieciach, tej czy innej. A skoro mąż siedzi w pracy i zarabia na dom, to ja pracuję w domu.I to pracuję, jak pracują wszystkie sprzątaczki i nianie, żeby w domu był błysk a dzieci zadowolone i wybawione. To jest praca fizyczna, może w domowych warunkach, ale wciąż praca. Jedyna różnica, to taka, że zamiast pieniędzy dostajemy w zamian zadbany dom i zadowoloną rodzinę.
Co ten demot miał wnieść? Też jestem kobietą no ale dajcie spokój. Nie pracujesz to chociaż domem powinnaś się zająć. Ja pracuję i zajmuję się domem i nie robię z tego jakiegoś wielkiego halo. NORMA. A na seks z moim mężczyzną zawsze mam ochotę i lubię go. Wiem, że zaraz się hejty posypią ale nie obchodzi mnie to.
Rozumiem, że demot ma na celu uświadomienie niektórym, że ludzie (głównie kobiety), którzy nie pracują zawodowo mają też dużo obowiązków w domu. Oczywiście to prawda, ale mimo wszystko demot strasznie przesadzony. Po pierwsze, mężczyźni też zajmują się domem (napisałem mężczyźni, nie dupki, którzy zwalają wszystko na kobietę), po drugie, nigdy nie ma tego tyle, żeby nie znaleźć na to czasu pracując zawodowo. Bo kto normalny codziennie chodzi na zakupy, grabi ogródek, myje okna czy robi przelewy? To są czynności, które wykonuje się raz na kilka dni albo nawet tygodni. A i sprzątać też codziennie nie ma czego, jedynie naczynia pomyć, a od tego też można mieć zmywarkę. Prawda jest taka, że wiele kobiet jest uzależnionych od sprzątania i zajmowania się domem i same sobie szukają dodatkowej roboty.
Dziwne, czyżby kobiety (i mężczyźni) pracujący zawodowo wszystkie te zajęcia zlecali krasnoludkom? Nie muszą ich sami wykonać NIEZALEŻNIE od pracy zawodowej?
ja robię to wszystko i pracuję zawodowo, gdzie mój dodatek za dzielność???? Niech leniwe baby wezmą się do roboty i dokładają składkami do systemu a nie na nim żerują!!!!!!
przygotowuje śniadanie, gotuje, sprzątam, zmywam, robię zakupy, zapierdzielam w ogródku,myję okna robię przelewy,przygotuje kolacje, sprzątam w łazience, piorę, prasuje, wybudowałem dom (praktycznie sam) chodzę do pracy, mam czas żeby wypić lampkę wina, i dzieci nie były by dla mnie problemem jak dla większości zadufanych kobiet na tym świecie.....a seks hmmm.... to raczej wasz problem jeśli jest to dla was mordęga....... i wyobraźcie sobie.... jestem facetem.......pozdrawiam wszystkie kobiety które są matkami z przymusu a nie z chęci:P.... i współczuje ich dzieciom........
Zaledwie kilka stron wcześniej był pan Kolonko, który sadził bez sensu o jakimś manipulowaniu ludźmi, czy inne takie tam bzdury. Tak się Dionizemu skojarzyło, Dionizy przeprasza.
Zajmowanie się domem jest pracą.
Którą można łączyć z pracą zawodową jeśli dwie osoby pracują
zarówno w zawodzie jak i w domu.
zbyt dużo jest uzależnionych od sprzątania wariatek i jak im chcesz pomoc by nie były zmęczone to usłysz "to powinno być zrobione inaczej", tzn. szmatą machaj w lewo a nie w prawo. A jak następnym razem machasz w lewo to usłysz, za ma być na odwrót. Chodzi o to ze wiele z nich jest po prostu katoliczkami i życie musi być w/g nich upierdliwe, bo tak księża uczą. Wariatki tracą czas na idiotyczne sprawy zamiast z mężem wyskoczyć potańczyć, po za miasto, do gymu itp.
Po zostawieniu żony jak dziecko dorosło, unikam katoliczek, szczególnie Polek i wiem ze żyje. Teraz mam zawsze z kim wyskoczyć na Salsę, Tango, na biegówki poza miastem nie mówiąc o świeżym, chętnym mięsku.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2013 o 18:21
Było już kserusiu. Nie umiesz stworzyć demota którego nie było wcześniej? Co to za frajda trafić na główną kserując czyjeś demoty?
Tak się podzieliłaś obowiązkami to tak masz. Męża wybrałaś sobie sama.
a mąż w pracy to się opierd**a zapewne i pieniądze same spadają mu z nieba tak ? Co za debilny demot nie neguję, że kobieta się nie narobi ale po co to "picie" do męża ?
To chyba jednak nie do męża tylko do rządu żeby wprowadził emeryturę dla osób prowadzących gospodarstwo domowe.
Niestety, jeśli nie dostaje się za coś kasy to w ogólnym odczuciu nie pracuje się a "siedzi w domu". W dodatku kobieta, która pracowała w domu przez kilkadziesiąt lat i jest wymieniona na młodszy model, słyszy, że ma czego chciała bo sama wybrała męża/jest idiotką/pewnie nie nadawała się do niczego oprócz siedzenia w domu. Jak nie ma teraz z czego żyć to jej sprawa. Zazwyczaj takie opinie wygłaszają konserwatyści, katolicy i im podobni zwolennicy "tradycyjnej rodziny" i tradycyjnej kobiety, która w przeciwieństwie do feministek skupia się wyłącznie na dzieciach, mężu i domu. Okrutna ironia losu.
no to teraz uwaga: dzieci mogą spokojnie same jeździć do szkoły autobusem :O [szok], kupowanie psa wiąże się z pewnymi obowiązkami z którymi się trzeba liczyć więc jeśli się na niego zdecydowało to chyba nie przypadkiem? Dzieci mogą też same wrócić ze szkoły :O [szok part 2]. Ogródek? pokażcie mi faceta który rozkazuje swojej kobiecie grabić ogródek -.- pomoc przy odrabianiu lekcji? legendy głoszą, że ktoś to robi. Mycie okien! ooo tak! każda kobieta codziennie musi myć każde okno! robienie przelewów przez internet też jest bardzo męczące... trzeba siedzieć, po co zmywać 2 razy jeśli można raz? i co jest codziennie do sprzątania w łazience?
Nie mówię, że kobiety wychowujące dzieci i zajmujące się domem leżą brzuchem do góry jak wieloryby, ale wasza robota nie jest ani grama cięższa od zapierd****** 8 godzin w robocie, a czasem nawet dłużej. Jeśli się godzicie na taki tryb życia to znaczy, że wam to pasuje
ogien89 - 'niektórzy' piszemy razem, 'w niektórych' osobno. Może i sprzątasz po sobie, ale powinnaś też zetrzeć kurz ze słownika.
Ogien napisała że ma swoja łazienke (może wspólnie z rodzeństwem jeśli takowe posiada) a już zazdrosne polaczki zminusowały. Czekam na demot z cycklu "Polska to kraj gdzie każdy zazdrości zamiast coś zrobić by mieć lepiej", hipokryci. Ale cos wam napisze, czasami w domach sa 3 (słownie trzy) łazienki. Minusować.
Ja w międzyczasie jeszcze idę na 8 godzin do pracy.
Współczuję wszystkim kobietom, którym takie nudne życie na utrzymaniu męża wystarcza. Przecież dziećmi nie trzeba się w kółko zajmować a kiedyś w końcu podrosną i wtedy co? Dobrej pracy nie znajdzie taka na pewno, jeśli nigdy nie pracowała. Chociaż ja już bym chyba wolała zapieprzać za darmo w jakiejś fundacji i mieć choć cień jakiejś tam satysfakcji niż myć w kółko okna. Takie 'panie domowego ogniska' powinny wiedzieć, że można być kobietą pracującą w ciekawym zawodzie i ogarniać mieszkanie i wychowywać dzieci RAZEM z mężem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2013 o 16:32
No i wychodzi cała lewacka "tolerancaja" cuynizm cynizm
Tylko gdzie Cię szukać ideale?;p
No tak, a wszystkie pracujace kobiety maja nianie, sprzataczke, opiekunke do psa, gosposie by gotowala, no I pod koniec dnia wynajmuja mezowi dziwke...., jestem pewna ze autorka tego demota jest kura domowa, lub lepiej powiedziec house wife, ktora sama probuje sie dowartosciowac....
Okien nie myje się codziennie, dzieci niby ile mają lat że trzeba odwozić je do szkoły? Pamiętam jak ja szedłem do 1 podstawówki to kilka razy mam odprowadziła mnie do szkoły a dalej sam chodziłem i z innymi dziećmi było tak samo(niektóre nawet dojeżdżały autobusem te kilka przystanków), a teraz niektórzy rodzice robią z dzieci totalne sieroty robiąc im krzywdę.
Praca w domu jest podobnie męcząca co normalna praca ale na pewno mniej stresująca i wykraczająca. Choć to też zależy od wielu czynników.
a u nas do 3 klasy podstawówki włącznie przywieźć i odebrać mogła cię tylko osoba dorosła;)
To się nazywa praca w domu, i nie wątpie że nie jest równie męcząca jak praca poza nim, to małżeństwo dzieli pomiędzy sobą obowiązki, więc nie widze powodu do narzekania na siebie, oczwiście poza nieuzasadnionym nie dotrzymywaniem obowiązków, poza tym autor demota chyba twierdzi że kobieta wykonuje wszystkie z tych czynności codziennie, no i chyba śmie twierdzić że zajmowanie się domem nie jest pracą
Nie bulwersujcie się tak. Nie powiesz mi, że mąż nie jest w stanie docenić Twojej pracy? Patrząc na to z innej story jesteś mu to winna, za to, że on zarabia na twoje utrzymanie. Jeśli macie dzieci, bo oboje się na nie zdecydowaliście, on na nie zarabia, Ty koło nich robisz. Ty jesteś wdzięczna, że on zarabia na Ciebie i dzieci, on jest wdzięczny, że prowadzisz dom. Tak powinno przynajmniej być, a jeśli nie jest, to chyba widziałaś z kim się wiążesz. To nie działa w jedną stronę. Nie wszystkie kobiety są takie obowiązkowe. Istnieją przypadki, kiedy facet pracuje jak wół, a kobieta siedzi w domu i paznokcie maluje. To wszystko, to kwestia ugadania i uzgodnienia ze współmałżonkiem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2013 o 17:23
JA PRAWIE TAK SAMO, tylko jak dzieci pójdą spać, to zamiast seksu z mężem siadam do komputera, bo jestem samotną matką i muszę utrzymać dziecko i siebie z tłumaczeń i korekt. I nie DEMOTYZUJĘ...
też mi coś, większość kobiet robi to samo PRACUJĄC
1. Jeśli sobie wybrałaś takiego męża i tak wychowałaś dzieci, to sama jesteś sobie winna.
2. Pies sam się nie kupił\przygarnął, przymusu posiadania, obsiewania ogródka nie ma, itp., itd.
Takie badziewie na głównej...
Jeśli tylko jedna osoba pracuje, to to dość naturalne, że druga przejmuje jej obowiązki domowe. I praca zawodowa, i praca w domu wymagają wysiłku. Jeśli pracują obie osoby, muszą podzielić się obowiązkami w domu. Poza tym ostatni fragment demota jest straszny... "Gdyby mąż miał ochotę na seks". Jakby seks był jakimś przykrym obowiązkiem, który kobieta łaskawie musi spełnić. Seks powinien być radością dla obu małżonków i nie rozumiem, czemu kojarzy się z czymś złym.
Nie wiem, może jestem jakaś inna, ale dla mnie ten demot jest próbą przełamania głupiego poglądu, że praca w domu, to żadna praca. Wielu mężczyzn niby docenia to, że w domu jest czysto i obiad na stole, ale tak naprawdę nie uważają, że przy zajmowaniu się domem, dziećmi i mężem(a jakże) trzeba się bardzo narobić. Ten, kto nie docenia ile pracy i wysiłku trzeba włożyć w to aby dom był czysty, zadbany a obiad dobry, chyba nigdy nie posprzątał niczego więcej, oprócz własnego pokoju, a na obiad robi jajecznicę. Jak wam mamy albo dziewczyny, żony latają koło dupki i tylko od czasu do czasu musicie śmieci wynieść albo odkurzyć, to się nie dziwię, że nie rozumiecie, że praca w domu, to też praca. Szczególnie, jeśli dochodzi do tego wychowywanie dzieci. Każdy taki "mądry" powinien zostać pozostawiony sam sobie na kilka miesięcy i wtedy się przekona, że samo się nie sprząta, samo się nie gotuje, nie pierze itd. Zacznijcie doceniać to, co kobiety robią w domu, bo to nie jest poświęcenie godzinki na obowiązki domowe, a reszta czasu-wylegiwanie się przed telewizorem i malowanie paznokci. To jest praca, tak samo, jak pracą jest bycie sprzątaczką, nianią czy gosposią. A matki i żony, nie dość, że pracują ciężej i dłużej, to jeszcze są niedoceniane. Rozumiem, są pary,którym pasuje układ on zarabia a ona sprząta, ale to nie znaczy, że trzeba umniejszać wysiłek, jaki wkłada kobieta w dbanie o ognisko domowe. Znam mężczyzn,którzy musieli na kilka dni przejąć obowiązki kobiety i nie dawali zupełnie rady ogarnąć domu, dzieci i obiadów.
Do garów, a nie na necie siedzisz!
Mój kuzyn: 12 godzin na elewacjach (w weekendy nieco mniej), po powrocie do domu zajęcie się córeczkami, posprzątanie, umycie, położenie spać, bajeczki itd. Tylko on, bo córeczki kochają tatusia nad życie. Mój wzór do naśladowania;)
Znajomy z pracy: 6 dni w tyg po 9 godz na magazynie, w domu obrządzanie gospodarstwa.
Inny znajomy: operator koparki, po zmianie praca nad utrzymaniem gospodarstwa rolnego.
Mam wymieniać dalej? Oto do czego zmierzam: śmiem twierdzić że każdy z tych panów zamieniłby ciąganie rusztowań w skwarze i na mrozie na gotowanie obiadów i ścieranie kurzu w ciepełku mieszkania. No, ale co ja się znam, przecież ugotowanie obiadu raz na 3 dni i cotygodniowe sprzątanie 2, 3 pokoi jest masakrycznym wysiłkiem, nieporównywalnym z niczym innym (tak, jak trzeba potrafię posprzątać, pozmywać, ugotować, uprać)
przy mojej dwójce małych dzieci i psie, to nie jest cotygodniowe sprzątanie, tylko codzienne.Dalej, obiad też gotuję codziennie, ewentualnie zupa zostaje jeszcze "na jutro". Ugotowanie dwudaniowego, zdrowego obiadu, to nie jest pół godziny, Dzieci codziennie coś nabrudzą,wyleją, nie tylko trzeba po nich sprzątać, ale też pilnować i bawić się z nimi, uczyć. Piorę co kilka dni. Nie twierdzę, że praca w domu, to najcięższa praca, ale nie podoba mi się, kiedy ktoś twierdzi, że to pracą nie jest. Myślicie, że mnie plecy nie bolą od ciągłego schylania się za dziećmi, za rozrzuconymi rzeczami, za brudną podłogą, od lepienia pierogów czy prasowania? To są naturalne czynności w domu i przy dzieciach, z tym, że wykonuję je przez większość dnia, codziennie, nie raz na tydzień albo przez godzinę. Często jestem umordowana, bo w nocy dzieci nie dadzą pospać, mają "żywszy" dzień i jest jeszcze więcej roboty. Ktoś słusznie gdzieś zauważył,że praca niani czy sprzątaczki jest uznawana za pracę, ale matki i żony-już nie. Zaraz się ktoś przyczepi, że nie prasuję ani nie myję okien codziennie-jasne, że nie, ale codziennie jest mnóstwo roboty przy domu i dzieciach, tej czy innej. A skoro mąż siedzi w pracy i zarabia na dom, to ja pracuję w domu.I to pracuję, jak pracują wszystkie sprzątaczki i nianie, żeby w domu był błysk a dzieci zadowolone i wybawione. To jest praca fizyczna, może w domowych warunkach, ale wciąż praca. Jedyna różnica, to taka, że zamiast pieniędzy dostajemy w zamian zadbany dom i zadowoloną rodzinę.
ja też jak wrócę po 17 tej z pracy
Gdzie są takie Kobiety?:)
Co ten demot miał wnieść? Też jestem kobietą no ale dajcie spokój. Nie pracujesz to chociaż domem powinnaś się zająć. Ja pracuję i zajmuję się domem i nie robię z tego jakiegoś wielkiego halo. NORMA. A na seks z moim mężczyzną zawsze mam ochotę i lubię go. Wiem, że zaraz się hejty posypią ale nie obchodzi mnie to.
Rozumiem, że demot ma na celu uświadomienie niektórym, że ludzie (głównie kobiety), którzy nie pracują zawodowo mają też dużo obowiązków w domu. Oczywiście to prawda, ale mimo wszystko demot strasznie przesadzony. Po pierwsze, mężczyźni też zajmują się domem (napisałem mężczyźni, nie dupki, którzy zwalają wszystko na kobietę), po drugie, nigdy nie ma tego tyle, żeby nie znaleźć na to czasu pracując zawodowo. Bo kto normalny codziennie chodzi na zakupy, grabi ogródek, myje okna czy robi przelewy? To są czynności, które wykonuje się raz na kilka dni albo nawet tygodni. A i sprzątać też codziennie nie ma czego, jedynie naczynia pomyć, a od tego też można mieć zmywarkę. Prawda jest taka, że wiele kobiet jest uzależnionych od sprzątania i zajmowania się domem i same sobie szukają dodatkowej roboty.
Dziwne, czyżby kobiety (i mężczyźni) pracujący zawodowo wszystkie te zajęcia zlecali krasnoludkom? Nie muszą ich sami wykonać NIEZALEŻNIE od pracy zawodowej?
jesteś żałosna, a Twoje biadolenie i użalanie się nad sobą totalnie poniżej poziomu.......
ja robię to wszystko i pracuję zawodowo, gdzie mój dodatek za dzielność???? Niech leniwe baby wezmą się do roboty i dokładają składkami do systemu a nie na nim żerują!!!!!!
Kobieta pracująca zawodowo robi to samo.
robię to samo tylko jeszcze pracuję
przygotowuje śniadanie, gotuje, sprzątam, zmywam, robię zakupy, zapierdzielam w ogródku,myję okna robię przelewy,przygotuje kolacje, sprzątam w łazience, piorę, prasuje, wybudowałem dom (praktycznie sam) chodzę do pracy, mam czas żeby wypić lampkę wina, i dzieci nie były by dla mnie problemem jak dla większości zadufanych kobiet na tym świecie.....a seks hmmm.... to raczej wasz problem jeśli jest to dla was mordęga....... i wyobraźcie sobie.... jestem facetem.......pozdrawiam wszystkie kobiety które są matkami z przymusu a nie z chęci:P.... i współczuje ich dzieciom........
Wstaję rano, szykuję dzieci do szkoły, idę do pracy, wracam i... robię wszystko, co ta Pani, tylko dwa razy szybciej, żeby się wyrobić.
a ja robie to wszystko i jeszcze pracuje
Zaledwie kilka stron wcześniej był pan Kolonko, który sadził bez sensu o jakimś manipulowaniu ludźmi, czy inne takie tam bzdury. Tak się Dionizemu skojarzyło, Dionizy przeprasza.
No tak,a ja do tego 8 godzin biegam w pracy....Potem waram do domu i relaxuje się przy tych wymienionych czynnościach ;)
Ile ja bym dał, żeby mieć taką ciężką pracę w domu, a ktoś mi kasę tylko przynosił.
Jak nie pracujesz to skąd masz środki do przelewów?