Kobiety nie wierzą w siebie z różnych przyczyn. Po pierwsze, bo tak jest wygodniej. Autentycznie - jest wygodniej. Ludzie nienawidzą dziewczyn mających do siebie szacunek. Faceci, bo takiej nie wykorzystają tak łatwo. Inne dziewczyny - z zawiści, zazdrości. Oczywiście co innego prawdziwy szacunek do siebie, a co innego "sztuczna" pewność siebie na pokaz i dla lansu, podczas gdy cała reszta dziewczyny mówi "mam straszne kompleksy". A akurat takich dziewczyn jest mnóstwo. Pozornie pewne siebie, niezależne, wręcz narcyzki, a tak naprawdę kłębek kompleksów i niedowartościowania. No i nie zapominajmy o tym, co z większością dziewczyn robi rodzina, zwłaszcza matki: agresja, przesadne wymagania, słynne "ucz się i sprzątaj 24 godziny na dobę najlepiej".... to wszystko sprawia, że dziewczyny się nie szanują (w wielu tego słowa znaczeniach), miotają się, próbują coś zmienić ze swoim ciałem (to częsty powód przesadnego kolczykowania się, tatuowania, zbyt ostrego makijażu itp). Jak to zmienić? To w zasadzie i proste, i trudne. Przede wszystkim, trzeba mieć zdrowe relacje z rodziną i otoczeniem rówieśniczym, nie martwić się przesadnie opinią innych. Po drugie, swoje uczucia ukierunkować w pozytywne miejsce (partner, przyjaciel, hobby) a nie negatywnym (nienawiść do siebie i innych, chęć przypodobania się znajomym za wszelką cenę, chore ambicje związane z rodzicami lub karierą) i tak dalej i tak dalej...
To ja jestem w jeszcze innej sytuacji. Jestem świadoma, że nie jestem idealna, ani jakoś szczególnie piękna dla innych, sama siebie prawie w pełni akceptuję (a to, czego nie akceptuję, mogę zmienić tylko trochę pracy bym musiała w to włożyć ;p). Jednak w życiu raczej udaję człowieka z kompleksami, żeby nie wyjść na narcyza. Pamiętam jak kiedyś stwierdziłam przy rodzicielce, że mam nawet ładne nogi... Wyśmiała to i powiedziała, że jestem "zakochana w sobie"...
Tak wygląda rzeczywistość. Ludzie nie są przyzwyczajeni do mówienia o sobie pozytywnych rzeczy.
Przykre, ale prawdziwe.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 kwietnia 2013 o 16:37
mam tak
to to akurat wiemy. Napiszcie coś, co przekona kobiety same do siebie...
Kobiety nie wierzą w siebie z różnych przyczyn. Po pierwsze, bo tak jest wygodniej. Autentycznie - jest wygodniej. Ludzie nienawidzą dziewczyn mających do siebie szacunek. Faceci, bo takiej nie wykorzystają tak łatwo. Inne dziewczyny - z zawiści, zazdrości. Oczywiście co innego prawdziwy szacunek do siebie, a co innego "sztuczna" pewność siebie na pokaz i dla lansu, podczas gdy cała reszta dziewczyny mówi "mam straszne kompleksy". A akurat takich dziewczyn jest mnóstwo. Pozornie pewne siebie, niezależne, wręcz narcyzki, a tak naprawdę kłębek kompleksów i niedowartościowania. No i nie zapominajmy o tym, co z większością dziewczyn robi rodzina, zwłaszcza matki: agresja, przesadne wymagania, słynne "ucz się i sprzątaj 24 godziny na dobę najlepiej".... to wszystko sprawia, że dziewczyny się nie szanują (w wielu tego słowa znaczeniach), miotają się, próbują coś zmienić ze swoim ciałem (to częsty powód przesadnego kolczykowania się, tatuowania, zbyt ostrego makijażu itp). Jak to zmienić? To w zasadzie i proste, i trudne. Przede wszystkim, trzeba mieć zdrowe relacje z rodziną i otoczeniem rówieśniczym, nie martwić się przesadnie opinią innych. Po drugie, swoje uczucia ukierunkować w pozytywne miejsce (partner, przyjaciel, hobby) a nie negatywnym (nienawiść do siebie i innych, chęć przypodobania się znajomym za wszelką cenę, chore ambicje związane z rodzicami lub karierą) i tak dalej i tak dalej...
To ja jestem w jeszcze innej sytuacji. Jestem świadoma, że nie jestem idealna, ani jakoś szczególnie piękna dla innych, sama siebie prawie w pełni akceptuję (a to, czego nie akceptuję, mogę zmienić tylko trochę pracy bym musiała w to włożyć ;p). Jednak w życiu raczej udaję człowieka z kompleksami, żeby nie wyjść na narcyza. Pamiętam jak kiedyś stwierdziłam przy rodzicielce, że mam nawet ładne nogi... Wyśmiała to i powiedziała, że jestem "zakochana w sobie"...
Tak wygląda rzeczywistość. Ludzie nie są przyzwyczajeni do mówienia o sobie pozytywnych rzeczy.
Przykre, ale prawdziwe.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2013 o 16:37
Dziwne, bo ja jakoś znam więcej takich, co się uważają za slicznotki, a aż korci, zeby je sprowadzić na ziemię i powiedzieć, jakie z nich paszczury...
Ano właśnie, są takie i takie. Niektóre uważają się za nie wiadomo co bez widocznego powodu, a niektóre są naprawdę ładne i o tym nie wiedzą.
Święta prawda... Udowodnione [+]
prawda.
mocne [+]