Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Reportaż o Jeffie Blissie

O tym kim jest, dlaczego zrobił to co zrobił i o tym jakie konsekwencje będzie musiał ponieść

www.demotywatory.pl
+
403 492
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
C Chestnutstalion
+25 / 29

Chłopak miał wiele racji, powiedział co myśli. Może mógł to zrobić nieco grzeczniej, ale i tak na dzisiejsze realia był bardzo kulturalny w swojej pełnej emocji wypowiedzi. Pogratulować opanowania :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~634634346
+19 / 21

Dlatego właśnie moim zdaniem zrobił taką furorę. Dzięki swojej kulturze i opanowaniu. Nie raz były takie sytuacje, że uczeń stawał i przeklinał przez to tracił meritum i go wyrzucali z klasy i ze szkoły, a nauczyciel dostawał podwyżkę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NightAnasazi
+5 / 13

Niestety, w obecnych czasach nauczyciel robi dokładnie to za co ma płacone. Nie dziwcie się więc. Dopóki uczeń nie będzie klientem (wraz z rodzicami), którzy płacą za konkretną usługę to tak to będzie wyglądało. Na szczęście powoli to uczniowie zaczynają negować ten system, bo na dorosłych zindoktrynowanych przez system ciężko wymóc działania na uzdrowieniu sytuacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+2 / 4

NightAnasazi a co z dziecmi z patologicznych rodzin, ktore nie interesuja sie wyksztalceniem swojego dziecka? Albo z dziecmi wychowywanymi przez dziadkow, ktorzy nie maja pojecia o wspolczesnym rynku pracy? Chcesz wprowadzic system kastowy jak w Indaich - dzieci kowala zostaja kowalami, dzieci lekarzy zostaja lekarzami(bo wiekszosc rodzicow chce,by ich dzieci szly ich sladem, a jak bede mieli prawo decydowac za nich to sie posypie). A pozniej dojdzie do tego, ze testy w gimnazjum beda na poziomie x+2=5 bo dzieciakom sie nie bedzie chcialo uczyc a rodzicom powiedza, ze nauczyciele nie umieja ich nauczyc. I zeby nie zostac wylani(ocenianie po wynikach) to beda ukladali testy dla debili. A jak ma byc jakis system porownawczy miedzy szkolami, to te szkoly musza uczyc tego samego. Taka wlasnie mamy sytuacje(gdzie wiekszosc uczniow jest "usredniona" nie mogac rozwijac uzdolnien w danej dziedzinie przez to, ze musza nadrabiac braki z innej, z ktora maja problemy).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NightAnasazi
+1 / 1

Nie będę ponownie prowadził tej samej dyskusji. Odsyłam Cię tutaj: http://demotywatory.pl/4126441 . Odpowiem tylko - nie musi być żadnego systemu porównawczego, tak jak nie ma systemów porównawczych dla wypieku chleba. Jakość broni sama. Zawsze. A cały Twój wywód jest argumentem za tym, że edukacja do niczego nie jest potrzebna. Bo skoro mają się dziać opisane przez Ciebie rzeczy, to nikomu nie zależy, więc jest nie potrzebna. A prawda jest dokładnie odwrotna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Polak_mały
+11 / 13

Już go szeregujesz? To Ty tu jesteś szarą nie wychylającą się masą i uważaj abyś Ty nie musiał podawać hamburgerów! On sobie poradzi w życiu. Tak czy inaczej!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hilbert
+9 / 9

Wyleci ze szkoly to sie zapisze do innej i po problemie. Widac, ze facet jest ambitny i chce sie uczyc. Poza tym ma cechy leadera, jest charyzmatyczny i nie boi sie mowic co mysli. Tacy ludzie daleko zachodza w zyciu nawet bez dyplomow.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~yjrrrrr
+9 / 9

Odrazu widac, ze daleko zajdzie w zyciu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+32 / 42

Zanim ktos powie, ze tak samo powinno byc w Polsce to cos Wam powiem - tak moze byc w najlepszych liceach, gdzie uczniowie chca poglebiac swoja wiedze, sa zainteresowani. I o takie szkoly sie "bija". Jednak, w zwyklej szkole(LO,gim) gdzie uczniowie chca tylko przesiedziec te 8 godzin i wrocic do domu w spokoju, traktuja szkole jako przymus, takie cos nie zda egzaminu. Bedzie moze z 5 osob zainteresowanych, a reszta bedzie gadala na tylach. A pamietajmy ze gimnazja to mieszanina roznych uczniow - tych zainteresowanych nauka,widzacych w niej sens, i tych na poziomie suszonego rozwielitka, ktorzy tylko popisuja sie swoja glupota - i w takiej szkole to nie przejdzie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~anannke
+8 / 8

Ale chociażby te 5 osób, które są zaangażowane w lekcję, która jest prowadzona ciekawie i charyzmatycznie to już ogromny sukces.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~UcZpup
+7 / 9

hmm nie do końca się z tobą zgadzam. W gimnazjum byłem właśnie takim typowym suszonym rozwielitkiem, ale poszedłem do LO i spotkałem fajnego, ciekawego nauczyciela który poprzez sposób prowadzenia swojej lekcji (mówienie o ciekawostkach świata fizyki, o swoich doświadczeniach, historii itd) sprawił, że zaciekawił mnie ten przedmiot - czego koleją było zwiększenie zainteresowania się dodatkowo matmą. Boli mnie jedna z najważniejszych rzeczy - brak odpowiedniego nauczyciela z historii który mógłby dzięki opowiadaniom i lepszemu prezentowaniu tematu wbić mi do głowy w szybki sposób całą treść i daty - a tak to musiałem wszystkiego uczyć się w domu i efekt nie był taki jaki chciałem (pragnąłem to wszystkie zapamiętać raz, na stałe) chociaż oceny dostawałem bardzo dobre. Człowiek może się "obudzić" na każdym etapie życie ale szczególnie o świetnych nauczycieli powinna dbać szkoła już na poziomie podstawówki i gimnazjum (co nie oznacza, że w kolejnych latach nauki mają być nauczyciele losowi). Popieram chłopaka, który ma 100% rację. Wszędzie roi się od takich wegetujących nauczycieli, którzy to CHCĄ ODBĘBNIĆ SWOJE GODZINY i iść do domu.Powiedz mi jak ktoś może się czymś zainteresować ze świata edukacji skoro w gim i średniej szkole spotyka takie warzywa? gdyby wiedza była przekazywana w ciekawy, oryginalny sposób, porywający uczniów to uwierz procent osób ściągających na spr by z pewnością spadł a w dodatku poziom wykształcenia i posiadanej wiedzy automatycznie by wzrósł. Niestety mamy taką rzeczywistość jaką mamy a świetnych nauczycieli ciężko znaleźć - niekiedy jest ich zero na całą szkołę, a niekiedy tylko jeden. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-4 / 10

Jakbys mial IQ statystycznego orangutana, to bys sie do LO nie dostal.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I ichigo8
+4 / 4

Owszem, będzie tylko pięć osób zainteresowanych. Ale to chyba sukces w porównaniu z sytuacją, gdzie najczęściej nikt nie jest zainteresowany nudną lekcją?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A abort
+4 / 4

Dobrych kilka lat temu przyszedł do mnie (przez znajomych) na korepetycje chłopak. Info od rodziców: "ma problemy z elektrotechniką" (chodził do technikum, 2 klasa). I pytanie czy podejmę się dawania korków. Normalnie nie mam na to czasu, ale dla znajomych zazwyczaj robię wyjątek. No i przyszedł, tak jak poprosiłem: z zeszytami i książką. Po kilku (!) minutach już wiedziałem, że ten chłopak nie ma problemów z elektrotechniką. On ma poważniejszy problem - z matematyką. Po kilku spotkaniach uporządkowaliśmy to (prawie), i stwierdziłem: No to teraz zrobimy sprawdzian. Wziąłem kartkę A4, narysowałem jedną wielką krechę, powyżej i poniżej 3-4 mniejsze. Uzupełniłem cyferkami i znakami operacji matematycznych. I gadam: to rozwiąż ten ułamek. A on w przeciągu sekundy niemal krzyknął "JA TEGO NIE ZROBIĘ!" No to grzecznie się pytam, dlaczego. Odpowiedź była (dla mnie) szokująca: "Bo myśmy takich rzeczy w szkole nie robili". Zdębiałem. Pytam: jak to, przecież rozwiązywaliście ułamki! No to ale nie takie! No ale ja Ci nie każę go rozwiązać w pamięci - może coś da się uprościć? I w taki sposób, krok po kroku, udało się "zmęczyć" ten ułamek. Wtedy zacząłem się zastanawiać, czego brakuje w nauczaniu w polskich szkołach. I doszedłem do wniosku, że szwankuje przekazanie uczniom ZNACZENIA słowa SYNTEZA. Uczniowie umieją dodać 1/4+2/3. I mniej więcej na tym się ich wiedza kończy. Coś więcej to już wiedza tajemna. Nie umieją rozbić wielkiego problemu na kilka mniejszych i potraktować ich niezależnie. W dalszej części korepetycji doszedłem także do wniosku, że uczniowie nie znają znaczenia słowa SYNTEZA. Korkowicz miał informacje, ale nie umiał ich logicznie powiązać i zastosować razem (to już w samej elektrotechnice).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 2

Abort - masz calkowita racje. Juz dawno o tym pisalem(nawet demot na glownej byl na ten temat)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~mARYA1986
+1 / 1

A ja uważam ze choćby dla tych 5 uczniów warto się starać i przeprowadzać lekcje tak aby były pasjonujące i rzeczywiście czegoś uczyły. Miałam takiego nauczyciela historii i potrafił on poruszyć 70% klasy. Lekcje historii nie były dla nikogo udręką a dla niektórych nawet przyjemnością. Dlatego też nie wierzę, że starania nauczyciela w zwykłej publicznej szkole nie przejdą.
Co do chłopaka uważam, że nie powinien zostać ukarany za kulturalne wyrażenie swojej opinii, szczególnie jeżeli była trafna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Nauczycie_się_wreszcie_idioci
0 / 0

I własnie o to chodzi aby tych gadających zachęcić. "Te dzieciaki... nie uczą się w taki sposób. Potrzebują kontaktu twarzą w twarz"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~axxer
+10 / 10

Zdołał się sprzeciwić obozowi psychicznemu. Podważyć metodologię, zanegować ją. Ten rok mysiał mu wyjść na dobre.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P petting
+4 / 4

Sporo racji. I tutaj przypomina mi się moja historia z językiem polskim. Chodziłem do klasy z dwoma chłopakami przez całą podstawówkę i gimnazjum. W klasach 4-6 z trudem wyciągali 2 na koniec roku. W gimnazjum trafiliśmy na świetną polonistkę. Wchodziła z nami w interakcję i zawsze się ,,denerwowała", że przez dyskusje utwór na jedną godzinę musieliśmy robić w dwie, bo każdy był zaangażowany. Miała coś w sobie. Dzięki niej obaj napisali polski na ponad 50% - co jest dużym sukcesem zarówno dla nich, jak i dla nauczycielki :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2013 o 12:08

L lostek815
+3 / 5

Chyba przeoczyłem w tym filmie fragment o konsekwencjach...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B blizzarder
-4 / 4

Gdyby chcial to by sie nauczyl i bez pomocy nauczyciela. Na studiach spokojnie mozna podyskutowac, zapisac sie do kola naukowego. Jest zupelnie inaczej niz w szkole sredniej czy gimnazjum. Trzeba po prostu przebrnac tamte szczeble edukacji zeby wziac sie za prawdziwa nauke.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Krzysiek9375
-3 / 3

Koles wyglada jak jakis "zgermanizowany" chlopaczek. Przyszedl do szkoly zeby sie uczyc hahaha xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Penclo
+3 / 3

No właśnie Xar źle. To jest właśnie podstawowy błąd. Ludzie rodzą się z improwizacją, spontanicznością i chęcią poznania. Nie leżysz do 20życia w wózku i nie srasz, tylko ciekawość popycha Cię do przodu. Chcesz chodzić, mówić, uczyć się, poznawać. I tak praktycznie zaczynasz szkołę w wieku 6 lat. I wtedy JEB! szkoła zabiera Ci samodzielne myślenie, wyobraźnie. Powielasz wzorce, dlatego siedzisz z tyłu i gadasz. A jak trafi się dobry nauczyciel to uwierz, ale każdy w klasie jest w Niego wpatrzony jak w obrazek. A miałem 3 takich nauczycielów w ciągu całej przygody ze szkołą. Dlatego uwielbiam historię, zawszę się trafiali takie osoby, że człowiek dzwonka nie słyszał i każdy nawet największy tłok siedział i słuchał. Polecam się zainteresować tym tematem. Nie wiem czy nadal są, ale wiem, że parę takich szkół spotkałem. Wyobraź sobie to: przyłazisz do szkoły i masz tematyczne klasy tak jak normalnie i już. Nie masz plecaków, ani książek, ani planu zajęć nawet. Masz ochotę to wchodzisz do klas, nie to nie. I po takiej podstawówce wyobraźcie sobie dzieciaki idą do wyższych szkół i po pierwsze lepiej radzą sobie z nauką, po drugie chcą się uczyć po trzecie czasami mają lepsze nawet wyniki niż Ci co idą "normalnym" i "lepszym" tokiem nauczania. Dlatego zgadzam się z typem, każdy nauczyciel powienien mieć pasję, a to wtedy przyciągnie ludzi. Pokój!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~komin25
0 / 2

hmm, twoja wizja brzmi bardzo ciekawie, ale ma też wiele mankamentów. Wyobraź sobie, że dzieciaki po takich szkołach idą na studia. Ok, chodziłem na fizykę bo było fajnie, robiliśmy doświadczenia, itp., to zrobię sobie mgr z chemii. Oprócz mnie jest 100 innych osób i każda ma inną wiedzę, bo każda uczyła się czegoś innego w swej szkole. Ale to jeszcze nic, okazuje się że połowa ma poważne braki z matematyki, bo matma była w szkole nie ciekawa i na nią nie chodzili. I co teraz ma zrobić wykładowca? Uczyć podstaw matematyki? Problem w tym, że pewne podstawy są konieczne dla wszystkich. Przykładowo język polski - żeby umieć prawidłowo skleić zdanie i napisać je bez błędów. Przyda się niezależnie od zawodu, prawda? Nie oszukujmy się, że można uczyć się tylko tego co nas interesuje nie mając podstaw z innych dziedzin. Przynajmniej na początku edukacji. Można by takie rozwiązanie (hipotetycznie, bo i tak pewnie nie przejdzie) starać się wprowadzić w szkołach średnich profilowanych, gdzie często uczniowie nie chcą się uczyć np. historii, która im się w pracy czy dalszej edukacji nie przyda, tylko samych przedmiotów zawodowych/profilowych. Zgadzam się natomiast z tym, żeby odejść od narzucanych przez ministerstwo planów zajęć. Planów, w których NIE MA MIEJSCA na luźniejsze lekcje, które można by poświęcić na rozwijanie pasji, pokazywanie ciekawych rzeczy, oglądanie tematycznych filmów, wycieczki do zakładów pracy czy różnych instytucji, gry/zabawy utrwalające informacje czy masę innych zajęć, które myślę o wiele bardziej zainteresowałyby uczniów. Moim zdaniem lepiej zmniejszyć podstawę programową o kilka zbędnych rzeczy (które są uczone w każdym przedmiocie) na rzecz właśnie tych luźniejszych zajęć, dzięki którym de facto można się o wiele więcej i z przyjemnością nauczyć. Poza tym cieszę się, że protest tego chłopaka stał się taki głośny, bo zmusza do refleksji i może i w Polsce coś się zmieni pod tym względem. Każdy chyba miał nauczyciela, który dyktował notatki z zza biurka przez całą lekcję. A tak nie powinno być. Może ktoś dzięki temu zamiast zatrudniać dwóch emerytów na pół etatu (bo taniej) zatrudni młodego i ambitnego nauczyciela, który będzie uczył przez duże U:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Z_Lemingradu
-3 / 3

WTF is Jeff Bliss?! Kolejna celebrity?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Arnolda
0 / 0

Fakt, nasz system nauczania jest do dupy i większość nauczycieli wręcz łaskę robi, jeśli na zajęcia coś nam szczątkowo wytłumaczy. Ale z drugiej strony większości uczniom też nie chce się uczyć, zaś wiedza i dobre oceny u innych uczniów były brutalnie tępione. Szacunek do nauczycieli jako taki był (nie było wyzwisk, wulgaryzmów), ale były nieuzasadnione pyskówki, albo po prostu niesłuchanie poleceń nauczyciela. Kto tu tak naprawdę zabija u ludzi kreatywność? rówieśnicy czy nauczyciel?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Penclo
+1 / 1

Komin widzę, że nie zrozumiałeś. Było parę takich szkół na przykład w Szwecji, gdzie właśnie uczyłeś się czego chciałeś i kiedy chciałeś. I to była szkoła podstawowa, dzieciaki po tej szkole w gimnazjum i liceum nie odstawały ani trochę od rówieśników wiedzą, wręcz przeciwniej osiągały lepsze wyniki. Tyle, że ja bym tym tropem poszedł nieco dalej i wprowadził takie rozwiązanie w gim i lo. Pojęcie "podstawa" może być szeroko rozumiana. I jeśli nawet widzimy różnie podstawy to mimo wszystko komu one potrzebne? Nie uczymy się zawodów, rzeczy, które są Nam potrzebne, szacunku, zrozumienia i tolerancji w szkole, tylko definicji, teorii wszystkiego(co jest trochę nudne) i ogólnie mało przydatne. I mówić Panie kolego, uczymy się z książek i z rozmów z ludźmi. Z naciskiem na to drugie. Dobra, jeszcze inaczej. Szkoła- tak, taka jaka jest teraz- nie. Potrzebne są Nam reformy edukacji, świat się zmienia po prostu i My razem z Nim, więc czemu niektóre aspekty są pozostawiane? A to jest niemalże najistotniejszy punkt cywilizacyjny. Który nigdy nie był brany rozsądnie pod uwagę. Edukacja zawsze szwankuje niestety. Pokój!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~PlV
0 / 0

dobra to co zrobił i jakie konsekwencje poniesie, bo nie chce mi się tego oglądać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem