471 tys. mieszkańców liczy wirtualne miasto, które w ciągu 6 godzin zbudował w niedzielę kandydat PiS na prezydenta Warszawy, Lech Kaczyński wraz ze swą drużyną.
Miasto Kaczyńskiego jest największe ze wszystkich miast budowanych przez 6 kandydatów na prezydenta Warszawy. Kandydaci grali w niedzielę w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki w strategiczną grę komputerową SimCity. Zmagali się m.in. z nawiedzającymi miasta kosmitami, trąbą powietrzną, pożarami, zamieszkami i strajkami. Imprezę zorganizowała "Gazeta Wyborcza".
Kandydat SLD-UP Marek Balicki zbudował miasto o populacji 242 tys. mieszkańców. Kandydat UW Zbigniew Bujak - 277 tys. Kandydat PO Andrzej Olechowski 111 tys. mieszkańców, Julia Pitera - 242 tys., a kandydat Komitetu Wyborczego Centrum Samorządowe Nasza Stolica i poseł PSL Janusz Piechociński - 232-tysięczne miasto. "
Każdy normalny ekonomista i finansjer powie, że trzeba dążyć do równowagi podatkowej, a nie jak największych podatków. Ale oczywiście politycy, niemal wszyscy, wiedzą lepiej.
Polska to nie państwo-miasto jak Hongkong albo Singapur, dlatego ja bym wolał aby grali w Cywilizację, gdzie państwo stawia fabryki, banki i inne duże instytucje. Ewentualnie w Victorie gdzie szlak by ich trafiał kiedy do władzy dochodzą liberałowie gospodarczy i rozpirzają w drobny mak potęgę przemysłową którą buduje się za rządów kapitalizmu państwowego albo gospodarki planowej i wogóle w grze tej jak na zbawienie czeka się na rządy socjalistów kiedy można sobie najfajniej poużywać, pobudować fabryki i reformować państwo.
Nie, ale naukowo udowodniono, że osoby, które grają w "strzelanki" mają lepszą percepcję i celność niż Ci co tego nie robili. Udowodniono, że osoby, które grają w "ścigałki" mają lepszy refleks za kółkiem od osób, które nie grają (nawet o 0.2 sekundy!). Możliwe, że i w przypadku gier ekonomicznych istnieje jakaś zależność, i że faktycznie osoby, które grają w tego typu gry mogą na przyszłość być lepszymi menadżerami czy też podejmować lepsze decyzji od tych, co nie grają.
Nie bardzo rozumiem zachwyt tą grą. Jest to gra typowo propagandowa ucząca, że wszystko musi być zarządzane przez państwo/miasto.
@Kompleksowy każdy normalny ekonomista powie, że sprawy jakimi tu się trzeba zajmować, nie powinny leżeć w rękach burmistrza miasta, a prywatnych.
Cytacik:
"Kaczyński najlepszy w Simcity
2002-10-20 18:40
471 tys. mieszkańców liczy wirtualne miasto, które w ciągu 6 godzin zbudował w niedzielę kandydat PiS na prezydenta Warszawy, Lech Kaczyński wraz ze swą drużyną.
Miasto Kaczyńskiego jest największe ze wszystkich miast budowanych przez 6 kandydatów na prezydenta Warszawy. Kandydaci grali w niedzielę w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki w strategiczną grę komputerową SimCity. Zmagali się m.in. z nawiedzającymi miasta kosmitami, trąbą powietrzną, pożarami, zamieszkami i strajkami. Imprezę zorganizowała "Gazeta Wyborcza".
Kandydat SLD-UP Marek Balicki zbudował miasto o populacji 242 tys. mieszkańców. Kandydat UW Zbigniew Bujak - 277 tys. Kandydat PO Andrzej Olechowski 111 tys. mieszkańców, Julia Pitera - 242 tys., a kandydat Komitetu Wyborczego Centrum Samorządowe Nasza Stolica i poseł PSL Janusz Piechociński - 232-tysięczne miasto. "
Każdy normalny ekonomista i finansjer powie, że trzeba dążyć do równowagi podatkowej, a nie jak największych podatków. Ale oczywiście politycy, niemal wszyscy, wiedzą lepiej.
Polska to nie państwo-miasto jak Hongkong albo Singapur, dlatego ja bym wolał aby grali w Cywilizację, gdzie państwo stawia fabryki, banki i inne duże instytucje. Ewentualnie w Victorie gdzie szlak by ich trafiał kiedy do władzy dochodzą liberałowie gospodarczy i rozpirzają w drobny mak potęgę przemysłową którą buduje się za rządów kapitalizmu państwowego albo gospodarki planowej i wogóle w grze tej jak na zbawienie czeka się na rządy socjalistów kiedy można sobie najfajniej poużywać, pobudować fabryki i reformować państwo.
Taaa. A Battlefield lub COD zrobi z grających komandosów grom-u.
Nie, ale naukowo udowodniono, że osoby, które grają w "strzelanki" mają lepszą percepcję i celność niż Ci co tego nie robili. Udowodniono, że osoby, które grają w "ścigałki" mają lepszy refleks za kółkiem od osób, które nie grają (nawet o 0.2 sekundy!). Możliwe, że i w przypadku gier ekonomicznych istnieje jakaś zależność, i że faktycznie osoby, które grają w tego typu gry mogą na przyszłość być lepszymi menadżerami czy też podejmować lepsze decyzji od tych, co nie grają.
SimCity ma to do siebie, że prędzej czy później przylatują kosmici czy inne katastrofy i rozp*rdalają pół miasta.
Zbudowałem rozwijające się miasto w SimCity i prowadziłem firmę w e-republik. Wiem co to gospodarka!
E-republik akurat wiele dawało - przynajmniej na początku, kiedy można było jeszcze bawić się na giełdzie walutowej i pracownik coś znaczył.
Nie bardzo rozumiem zachwyt tą grą. Jest to gra typowo propagandowa ucząca, że wszystko musi być zarządzane przez państwo/miasto.
@Kompleksowy każdy normalny ekonomista powie, że sprawy jakimi tu się trzeba zajmować, nie powinny leżeć w rękach burmistrza miasta, a prywatnych.