No dokładnie, mówienie, że woda z kranu jest brudna, to czysta ignorancja. Nawet był jeden odcinek Polimatów o tym. W USA połowa ludzi pije wodę z kranu, nie kupuje wody w sklepach i jakoś nic im się nie dzieje. Dlaczego? Bo mnóstwo firm oszukuje i zamiast "wody z gór" sprzedają właśnie kranówę. Ponadto kranówa zawiera czasem więcej związków mineralnych niż sklepowa woda. Twój argument jest inwalidą autorze, szczególnie, że jabłka na ogół zawsze mają na sobie pozostałości z pryskania. Już wolę odflitrowaną kranówę niż skażone pestycydami jabłko.
Tuminure muły, grudy kamienia, hgw jaki syf jeszcze, jak nie będę testować czy ta woda będzie zdrowa czy może nie(chyba ze ty chcesz poddać sie eksperymentom), dla wstawiających minusy przyjdźcie i udławcie się ta wodą.
Jakieś dowody na to, że w tej wodzie są "muły, grudy kamienia, hgw jaki syf jeszcze"? I jakieś dowody, że woda z butelki jest zdrowsza, niż woda z kranu?
powiedzmy, że zajmuję się hydrauliką, i w rurkach z ciepłą woda nie brakuje min. kamienia kotłowego, kiedyś nalałem wode do wanny to miałem taki osad przypominający muł, w butelce woda jest chociaż czysta i jest o zdecydowanie lepszym smaku. Jak mieszkałem na stancji w lublinie to po myciu zebów czułem ten biały syf na zebach, jak woda ze szklanki odparowała szklanka była na grubo przykryta osadem, nie wiem co to za cholerstwo ale tak wielu minerałów normalnemu człowiekowi nie trzeba, no chyba że zbiera na kamienie nerkowe.
A kto ci powiedział, że woda z ekranu nie nadaje się do picia? Jest równie dobra jak ta sprzedawana w butelkach, a w niektórych miastach nawet bardzo smaczna, wszystko zależy od ujęcia, z którego jest pobierana.
Nie jest brudna,tylko zawiera rozne zwiazki chemiczne. Pozatym, oplukanie ma na celu usuniecie bakterii, ktorych w wodzie z kranu nie ma(chociaz czasem cos sie zepsuje i sa).Ot,cala filozofia
Ja również, ale na pewno sporo zależy od ujęcia. W mojej rodzinnej miejscowości woda jest rewelacyjna, dużo smaczniejsza niż wszelkie mineralne. Woda we Wrocławiu już przysmakiem nie jest. Jak jednak zauważysz, nie odnoszę się co do kwestii zdrowotności, bo to oczywiste, że jest czysta.
Kraków nalezy do miast posiadających jedną z najczystszych wód w Europie. W całej polsce woda jest o wiele lepsza niż w czasach naszych rodziców choć mieszkając na sląsku i pijąc regularnie wode z kranu od razu czuje ból gardła po kilku dniach.
Zapraszam do mojej okropnej i brzydkiej Łodzi. Mamy w kranach czyściutką i smaczną wodę, w ogóle nie opłaca się kupować mineralnej. W ogóle to pozdrawiam Warszawę gdzie boję się w centrum handlowym opłukać twarz w toalecie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 czerwca 2013 o 11:27
Gdy pijesz wode z kranu, pijesz ją w dużych ilościach przez co wprowadzasz do organizmu większe stężenia substancji znajdujących się w wodzie niż w przypadku jabłka które tylko opłukujesz i ilości tych samych substancji są znikome, nieodczuwalne.
Problem lezy w uproszczeniu brudne/czyste. Nieprzegotowanej wody z kranu raczej sie nie pije, bo ma duzo roznych soli, ktore w trakcie gotowania stracaja sie stad ten bialy osad (juz nawet pomiajac ewentualnosc, ze moga byc tam rozne bakterie). A owoce sie myje przed zjedzeniem, bo sa opryskiwane roznymi srodkami na wzrost, dojrzewanie itd, ktorych resztki mogly na nich zostac i raczej nie chcemy ich jesc.
A ja mieszkam w Norwegii. Woda z kranu smakuje lepiej niż najlepsza polska "mineralka", na dodatek jest ZA DARMO. Owoców się nie myje bo trafiają do sklepów umyte wodą pod wysokim ciśnieniem i czystsze już nie będą.
Kurde, już nawet nie chodzi o poziom brudności wody w kranie. Na warzywach i owocach z roli, które wcześnie nie były w żaden sposób czyszczone mogą znajdować się jaja pasożytów. Woda usuwa je i po to się myje owoce i warzywa. Poza tym chyba lepiej jest "zjeśc" zanieczyszcenia z wody niż ziemie i inne syfy, które w niej są. Do tego si nie ma kto przyczepić?
Czy to takie skomplikowane? Ta woda nie zostaje w jabłku, tylko spływa do zlewu zabierając ze sobą bakterie ze skórki. Tak czy inaczej, wysterylizowaniem się tego nie da nazwać, ale przynajmniej człowiek się lepiej czuje jak je takie przepłukane jabłuszko.
Ktoś napisał, że powinno się pić wody niskozmineralizowane. No, jeżeli chce zaburzyć sobie gospodarkę elektrolityczną, to polecam wodę destylowaną! Szybko odpłynie z tego świata.
A tak na poważnie w sklepach oszukują, bo prawdziwa woda mineralna powinna mieć mineralizację 1000mg/l w sumie związków. Nie wdaję się w najbardziej odpowiednie proporcje.
Wody z kranu się nie pije, bo może być chlorowana co wywołuje niestrawność (biegunkę po prostu). Gotowanie powoduje, że chlor się ulatnia. Poza tym może być niesmaczna od środków uzdatniających - jeżeli jest pobierana z rzeki. Nie ma natomiast w niej bakterii. A jabłko ze sklepu lub bazaru, wymacane i wymiędlone przez wiele rąk, które nie wiadomo co wcześniej robiły, bakterii ma od cholery. W niektórych zapleczach magazynowych są też szczury lub myszki, które smarują sobie łapki moczem żeby znaczyć teren. Jabłka nadgryzione personel wyrzci, pozostałe idą na sklep. A potem widzę jak ktoś kupuje owoce i od razu żre. Mniam po prostu.
Czasy PRL minęły; woda z kranu nadaje się do picia. Owszem, nie jest zbyt smaczna, ale nikt się nie otruje.
To po pierwsze. Po drugie, to można sobie kupić specjalny filtr na kran. A ja owoce myję w przegotowanej wodzie z czajnika.
No dokładnie, mówienie, że woda z kranu jest brudna, to czysta ignorancja. Nawet był jeden odcinek Polimatów o tym. W USA połowa ludzi pije wodę z kranu, nie kupuje wody w sklepach i jakoś nic im się nie dzieje. Dlaczego? Bo mnóstwo firm oszukuje i zamiast "wody z gór" sprzedają właśnie kranówę. Ponadto kranówa zawiera czasem więcej związków mineralnych niż sklepowa woda. Twój argument jest inwalidą autorze, szczególnie, że jabłka na ogół zawsze mają na sobie pozostałości z pryskania. Już wolę odflitrowaną kranówę niż skażone pestycydami jabłko.
Jest chyba nawet zdrowsza niż typowa woda mineralna. Powinno się pić wody niskomineralizowane, a nikt nawet butelek z wodą nie sprawdza.
jak widzę te osady po wodzie i niekiedy jej zapach, to jakoś nie mam ochoty pic "kranówianki"
To co osiądzie z tej wody na owocach, jest mniejsze od zawartości szklanki. W miescie woda bywa chlorowana.
survive - a wpadłeś na to, że te osady mogą być zdrowe (tj. mogą mieć pozytywny wpływ na zdrowie)?
Hmm... dziwne, że napisałem to co inni, że woda z kranu nadaje się do picia i wszyscy mają same plusy, a ja minusy, lol. :D
Tuminure muły, grudy kamienia, hgw jaki syf jeszcze, jak nie będę testować czy ta woda będzie zdrowa czy może nie(chyba ze ty chcesz poddać sie eksperymentom), dla wstawiających minusy przyjdźcie i udławcie się ta wodą.
Jakieś dowody na to, że w tej wodzie są "muły, grudy kamienia, hgw jaki syf jeszcze"? I jakieś dowody, że woda z butelki jest zdrowsza, niż woda z kranu?
powiedzmy, że zajmuję się hydrauliką, i w rurkach z ciepłą woda nie brakuje min. kamienia kotłowego, kiedyś nalałem wode do wanny to miałem taki osad przypominający muł, w butelce woda jest chociaż czysta i jest o zdecydowanie lepszym smaku. Jak mieszkałem na stancji w lublinie to po myciu zebów czułem ten biały syf na zebach, jak woda ze szklanki odparowała szklanka była na grubo przykryta osadem, nie wiem co to za cholerstwo ale tak wielu minerałów normalnemu człowiekowi nie trzeba, no chyba że zbiera na kamienie nerkowe.
https://www.youtube.com/watch?v=uL9kyYQ7Tfs
I część druga Polimatów na ten sam temat:
https://www.youtube.com/watch?v=d29-Sabc1aw
A kto ci powiedział, że woda z ekranu nie nadaje się do picia? Jest równie dobra jak ta sprzedawana w butelkach, a w niektórych miastach nawet bardzo smaczna, wszystko zależy od ujęcia, z którego jest pobierana.
A na wsi jeszcze lepsza ;)
Nie jest brudna,tylko zawiera rozne zwiazki chemiczne. Pozatym, oplukanie ma na celu usuniecie bakterii, ktorych w wodzie z kranu nie ma(chociaz czasem cos sie zepsuje i sa).Ot,cala filozofia
Lol ja pije wode z kranu od dziecinstwa i nic mi się nie dzieje.
Ja również, ale na pewno sporo zależy od ujęcia. W mojej rodzinnej miejscowości woda jest rewelacyjna, dużo smaczniejsza niż wszelkie mineralne. Woda we Wrocławiu już przysmakiem nie jest. Jak jednak zauważysz, nie odnoszę się co do kwestii zdrowotności, bo to oczywiste, że jest czysta.
Kraków nalezy do miast posiadających jedną z najczystszych wód w Europie. W całej polsce woda jest o wiele lepsza niż w czasach naszych rodziców choć mieszkając na sląsku i pijąc regularnie wode z kranu od razu czuje ból gardła po kilku dniach.
Zapraszam do mojej okropnej i brzydkiej Łodzi. Mamy w kranach czyściutką i smaczną wodę, w ogóle nie opłaca się kupować mineralnej. W ogóle to pozdrawiam Warszawę gdzie boję się w centrum handlowym opłukać twarz w toalecie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2013 o 11:27
Dokładnie, W Łodzi jest najczystsza w Polsce woda, nawet zwykła herbata smakuje lepiej niż w innych miastach.
Gdy pijesz wode z kranu, pijesz ją w dużych ilościach przez co wprowadzasz do organizmu większe stężenia substancji znajdujących się w wodzie niż w przypadku jabłka które tylko opłukujesz i ilości tych samych substancji są znikome, nieodczuwalne.
Problem lezy w uproszczeniu brudne/czyste. Nieprzegotowanej wody z kranu raczej sie nie pije, bo ma duzo roznych soli, ktore w trakcie gotowania stracaja sie stad ten bialy osad (juz nawet pomiajac ewentualnosc, ze moga byc tam rozne bakterie). A owoce sie myje przed zjedzeniem, bo sa opryskiwane roznymi srodkami na wzrost, dojrzewanie itd, ktorych resztki mogly na nich zostac i raczej nie chcemy ich jesc.
Ja jakoś piję tylko wodę z kranu. Wiszące Ogrody z własnym ujęciem wody pozdrawiają.
A ja mieszkam w Norwegii. Woda z kranu smakuje lepiej niż najlepsza polska "mineralka", na dodatek jest ZA DARMO. Owoców się nie myje bo trafiają do sklepów umyte wodą pod wysokim ciśnieniem i czystsze już nie będą.
Miałem o tym wspomnieć bo sam mam Ojca w Norwegi, ale tam jest po prostu woda czysta, a w naszej jest kamień
Kurde, już nawet nie chodzi o poziom brudności wody w kranie. Na warzywach i owocach z roli, które wcześnie nie były w żaden sposób czyszczone mogą znajdować się jaja pasożytów. Woda usuwa je i po to się myje owoce i warzywa. Poza tym chyba lepiej jest "zjeśc" zanieczyszcenia z wody niż ziemie i inne syfy, które w niej są. Do tego si nie ma kto przyczepić?
Ja tam całe życie pije kranówę i żyje, w niektórych ujęciach jest lepsza niz ta butelkowana
Jezu chodzi o to że myjąc jabłko bardzo mało wody w porównaniu do szklanki wody zostaje na jabłku..
http://www.youtube.com/watch?v=SppiDB-hmzY
Idąc tokiem myślenia George'a Carlina - ja tam piję wodę z kranu i nie myję owoców przed jedzeniem. Od tego mam system immunologiczny, żeby coś robił!
woda z kranu nie jest brudna, inaczej po kąpaniu nadal bylibyśmy brudni ;) :)
Czy to takie skomplikowane? Ta woda nie zostaje w jabłku, tylko spływa do zlewu zabierając ze sobą bakterie ze skórki. Tak czy inaczej, wysterylizowaniem się tego nie da nazwać, ale przynajmniej człowiek się lepiej czuje jak je takie przepłukane jabłuszko.
Ktoś napisał, że powinno się pić wody niskozmineralizowane. No, jeżeli chce zaburzyć sobie gospodarkę elektrolityczną, to polecam wodę destylowaną! Szybko odpłynie z tego świata.
A tak na poważnie w sklepach oszukują, bo prawdziwa woda mineralna powinna mieć mineralizację 1000mg/l w sumie związków. Nie wdaję się w najbardziej odpowiednie proporcje.
Wody z kranu się nie pije, bo może być chlorowana co wywołuje niestrawność (biegunkę po prostu). Gotowanie powoduje, że chlor się ulatnia. Poza tym może być niesmaczna od środków uzdatniających - jeżeli jest pobierana z rzeki. Nie ma natomiast w niej bakterii. A jabłko ze sklepu lub bazaru, wymacane i wymiędlone przez wiele rąk, które nie wiadomo co wcześniej robiły, bakterii ma od cholery. W niektórych zapleczach magazynowych są też szczury lub myszki, które smarują sobie łapki moczem żeby znaczyć teren. Jabłka nadgryzione personel wyrzci, pozostałe idą na sklep. A potem widzę jak ktoś kupuje owoce i od razu żre. Mniam po prostu.
Czy wam ta dziewczyna na zdjęciu tez przypomina chomika? Jakby coś trzymała w policzkach. Może wodę z kranu? albo jabłka? ;)
Widziałem większe absurdy. Chociażby taki, że w Polsce uprawianie seksu jest dozwolone od 15-go roku życia, ale oglądanie go już od 18-tu lat.