@RybA1406 Nie widzę dokładnie, ale nawet w takiej sytuacji normalny człowiek by mu to pomógł pozbierać, widząc że ledwo chodzi i ma problem na środku pasów. Bo co mógł ten gość pomyśleć, że wszyscy mu specjalnie jabłka pod nogi rzucają?
@rogeros123 już widziałem takich elementów. to jest zwykły sposób na wyłudzanie pieniędzy. Jak studiowałem to niedaleko mieszkała taka babcia co regularnie "wywracała się" z zakupami przy okazji coś tłucząc i biadoliła aż ludzie zaczęli dawać jej pieniądze, "żeby nie głodowała". Po prostu inny sposób żebractwa. Tutaj dziadek do tego próbował wrobić kogoś, ale mu niezbyt to wyszło
panie i panowie: wygląda że tak, upuścił. tyle, że każdy cywilizowany, normalny i wychowany człowiek schyliłby się pomóc, a nie machał patyczkami i darł ryja na starego, schorowanego człowieka. to jest poziom zbydlęcenia, z którym chyba nikt z nas nie chciałby się spotykać, prawda?
to samo dotyczy pozostałych przechodniów, bo jak widać nikt nie pomógł
@Petyrek
Nie wiadomo, co powiedział dziadek. W normalnych okolicznościach pozbierałbym i oddał. Jakby jednak dziadek zwyzywał mnie (bez mojej winy - bo sam upuścił) to poszedłbym dalej. Bez tłumaczenia. Sytuacja nie jest w 100% jednoznaczna. Pewnie było tak, że obaj mają swoje za uszami:)
Inna sprawa, że ja od takich osób trzymam pewien dystans (o ile się da), właśnie po to, żeby nie przetrącić. O ile nie włażą na mnie...
Miałem sytuację w autobusie, że babka pomimo upomnienia próbowała mi się przepchać pod pachą z pełną siłą (ja wychodziłem - ona biegem wchodziła nie licząc się z wychodzącymi). Nie ustąpiła, chociaż przez nią nie dało się wyjść. Ostatecznie po prostu przeszedłem, a ona w popłochu musiała się cofać. Fizyka okazała się dla niej okrutna.
Kiedyś ustępowałem chamskim ludziom, dziś mam bardzo niską tolerancję...
Jeśli dobrze interpretuję zachowanie młodego mężczyzny, to wyraźnie odpowiada na coś, co chwilę wcześniej usłyszał od starszego. Możemy to obejrzeć dokładnie. Być może senior był mimo wszystko przekonany, że torebka została mu wytrącona i odruchowo powiedział coś nieuprzejmego, co utrudniło temu drugiemu podjęcie decyzji, żeby pomóc. Nie widzę, żeby młodszy zachowywał się arogancko, raczej tłumaczy się przed dziadkiem.
Czasem sytuacje są inaczej interpretowane niż powinny.
Miałem taką sytuację na maturze. W ławce obok siedziała dziewczyna niepełnosprawna (fizycznie i umysłowo), przepychana na siłę. Nauczyciele olewali, czy ściąga, czy ktoś pomaga, byle zdała i poszła dalej.
Ja z kolei byłem jednym z najlepszych w szkole. Pisałem swoją maturę - przy ciągłych zapytaniach ze strony tej dziewczyny. Dużo czasu poświęciłem, żeby jej pomóc. Tylko był problem, bo miała wadę wymowy - nie wszystko rozumiałem - a jednocześnie chyba sama nie do końca ogarniała mojej pomocy, gotowych odpowiedzi.. Ostatecznie matury nie zdała, co było dla mnie zaskoczeniem, bo z moich odpowiedzi powinna dostać mniej-więcej tróję (nie wszystko dało się "przekazać).
Masa uczniów dosłownie siadła na mnie, że jej nie pomogłem. Wyzywali od k... Zarzucali, że podałem błędne odpowiedzi. Tylko, że do ch...jasnej więcej czasu egzaminacyjnego poświęciłem na rozmowy z nią i pomoc (już faktycznie na legalu przy nauczycielach - chociaż teoretycznie nie powinno się) niż na swoją kartę. Docelowo dostałem 4, potem na ustnym poprawiłem piątką. No, ale jakie zażenowanie przy tym czułem i niesprawiedliwość. Nikt nie pomagał (obok albo siedziały głąby, albo konkurujące kujonki), byłem jedyny, łamałem zasady, których nie lubiłem łamać (sam nie ściągałem), nie udało się - bo nawet to było wciąż za dużo dla tej dziewczyny, wszystko okazało się moją winą.
Łatwo oceniać.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
7 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 stycznia 2024 o 14:24
@michalSFS Pewnie plan był taki. "Przepychamy z klasy do klasy i niech na końcu wylatuje, ale bez matury, wszyscy się zgadzamy? Tak panie dyrektorze. Jakieś pytania? No ten Kowalski z jej klasy pomaga jej zdać maturę, boję się że zda. Niech się koleżanka/kolega nie boi, jak ją przepychaliśmy, tak ją oblejemy"
@michalSFS średnio możliwe żeby na maturze, gdzie masz obcych egzaminatorów była w stanie pytać się o odpowiedzi, zwłaszcza że ludzi się mocno rozsadza.
@michalSFS To było liceum domyślam się? To po cholerę przepychali i po co jej matura? Jeśli była ograniczona intelektualnie to nigdzie wyżej by nie poszła... a nie oszukujmy się... papier zwany "maturą" jest bez znaczenia... jeśli nie idzie się na studia... i w zasadzie tylko po to on jest... jeśli ktoś kończy edukację na szkole średniej to bez różnicy czy skończył szkołę średnią... czy skończył szkołę średnią i ma maturę. Dziewczyna i tak zapewne (jeśli w ogóle gdzieś pracuje, to w zakładzie pracy chronionej.. gdzie szkoła średnia nie jest nawet wymagana)
@Pasqdnik82
Tak, liceum - na informatycznym profilu, ich klasa chyba była ogólna. Nie wiem w jakim stopniu była ograniczona intelektualnie, bo nie moja klasa, nie znałem dobrze, ale było to widać (słychać). Fizyczna niesprawność - wiadomo - to widać od razu.
W podstawówce było tak, że osoby skrajnie niedociągające nie zdawały. Nie było takiego pchania jak dziś. W rezultacie chodziłem z typem do klasy, który zaczynał edukację z moją siostrą, 5 lat starszą. Śmiech, bo my jakoś tak 3-4 klasa podstawówki, a z nami w pierwszej ławce siedział gość większy od nauczycieli:)
W liceum najwidoczniej zrobili wyjątek.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 stycznia 2024 o 17:45
@LordL
To była jeszcze stara matura. Jakieś 20 lat temu. Pilnowali nas nasi nauczyciele.
Sala gimnastyczna, ławki tak o 1m odległe od siebie licząc rzędy.
Z założenia nie można było za bardzo rozmawiać, bo uciszali. Tu było i tak grube przegięcie. Bałem się, że wylecę z sali, a dziewczyna nie dawała spokoju:) Generalnie dziwna i dla mnie - niekomfortowa sytuacja. Najwidoczniej dawali jej fory.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 stycznia 2024 o 17:49
@michalSFS Za moich czasów też się przepychało takie osoby... ale raczej właśnie w podstawówce... by dociągnęły do tej 8 klasy (owszem uwalali czasami...ale góra na rok) a tak to pchanie byle skończył podstawówkę i mieli delikwenta czy delikwentkę z głowy. No ale to były lata 90. W liceum właśnie już tak nie przepychali na siłę... No owszem szanse były by wyciągać oceny i jak w końcu się przygotował to dostawał tą promocję do następnej klasy... Ale to raczej uczniów leniwych, którzy sobie bimbali trochę albo i nie radzili z jakimś przedmiotem ale jak się spięli to na tę 2 wyciągali.
@michalSFS Niestety czasem osoby w normie intelektualnej ze względu na wadę wymowy, niezborność ruchową i/lub asymetrie w obrębie twarzy i ciała i inne cechy są błędnie uznawane za niepełnosprawne intelektualnie. Jesteś pewien, że Twoja znajoma rzeczywiście miała niepełnosprawność intelektualną, a nie zwykłe braki w wiedzy szkolnej z innych powodów?
@Ochrety
Nie jestem pewien, to nie moja znajoma, tylko "kojarzona" dziewczyna z innej klasy. Pomogłem, bo prosiła i z uwagi właśnie na tą niepełnosprawność. Byłem podrostkiem, a to dawno temu było. Niepełnosprawność ruchowa oczywista, intelektualna - wywnioskowałem z naszych rozmów "po cichu" na maturze. Z tego co dało się wyłapać, poza wadą wymowy. Może racji nie miałem. Ciężko mi szło to podpowiadanie.
Generalnie powiem ci, że w latach 90-tych na wsi nasza edukacja względem osób niepełnosprawnych - jakie są, jak zachowywać się, jak pomóc - była mierna. Wiele wiedzy nabyłem z książek i czasopism naukowych. Tego akurat nie.
@Pasqdnik82 No właśnie lata 90-tei przełom wieku. U nas paru "wybitnych" było. Ze dwóch "zniknęło" i słuch o nich zaginął. Może przenieśli do jakiejś specjalnej szkoły. Trochę spadochroniarzy mieliśmy z wyższych klas. Zazwyczaj było tak, że z powtarzali rok czy dwa i jakoś ich przepuszczali do 8 klasy. Edukację podstawową zazwyczaj kończyli tyle, że z poślizgiem. No, ale ten typek od siostry to było przegięcie. Prawie dorosły z dzieciakami (po roku z moją klasą też powtarzał:)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
6 stycznia 2024 o 20:22
@michalSFS Zdaje się, że słowo "znajomy" obejmuje także takie przypadki, definiując je (za SJP PWN) "taki, o którym ktoś coś wie, z którym się zetknął". Nie zamierzałam Cię urazić, nazywając tamtą dziewczynę "Twoją znajomą".
Czasem warto spojrzeć na dawne sytuacje, które się interpretowało w młodszym wieku zgodnie ze swoją ówczesną wiedzą, z perspektywy doświadczeń i wiedzy posiadanej obecnie. Bywa na przykład, że osoby, których zdanie było dla nas niepodważalne, były zakompleksionymi i mocno ograniczonymi postaciami, próbującymi imponować młodszemu pokoleniu, a ich słowa nadal mają ważne miejsce w naszej konstrukcji postrzegania świata, chociaż po latach mamy dostęp do dużo pewniejszych źródeł wiedzy.
W każdym razie sytuacja z pretensjami, że ktoś za słabo pomagał innemu uczniowi na maturze jest absurdalna i krzywdząca. Ja zdawałam już maturę z obecnością członków komisji z innych szkół i nie było takich cyrków, na szczęście.
@Ochrety
Nie uraziłaś. Po prostu "znajoma" to za dużo powiedziane, co w tym wypadku mogło zmienić kontekst.
"Bywa na przykład, że osoby, których zdanie było dla nas niepodważalne' - od dziecka cechowała mnie ciekawość świata i miałem tendencję do podważania:) Tym samym nie miałem autorytetów, których zdanie byłoby dla mnie niepodważalne. Niestety dostęp do wiedzy był znacznie mniejszy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 stycznia 2024 o 22:42
@michalSFS
Bardziej brzmi jak "posłuchajcie mojej smutnej opowieści". Może warto już to sobie przepracować, skoro to stara matura była (czyli jesteś po 40). A akurat tutaj nawet jeśli starszy facet zbluzgał tego młodego to i tak trzeba było pozbierać te jabłka.
Swoją drogą nie dziwi mnie trochę to, że ludzie nie mogli uwierzyć, że nie dało się "pomóc" tej dziewczynie. Moja matura była w 2001 roku (też stara) i rozwiązania wszystkich zadań krążyły po sali na chusteczkach. Wystarczyło przepisać. Dziewczyna musiała być chyba półprzytomna, żeby nie dać rady tego zrobić, nawet biorąc pod uwagę domniemaną niepełnosprawność intelektualną (aż tak źle chyba nie było, w końcu do liceum się egzaminy zdaje...)
Dlaczego nie słychać co dziadek mówi? Widać że sam upuścił siatkę. Takie dziadki też potrafią być wredne i może ten akurat zaczął młodego wyzywać? Nie słychać to nie można oceniać.
@Wojtas_: jasne. wyżywanie się na starym, schorowanym inwalidzie jest super, bo może coś powiedział nieprzyjemnego w przykrej dla siebie, i trudnej do samodzielnego ogarnięcia, sytuacji. brawo za ocenę
@Petyrek Gdyby mnie ktoś zaczął wyzywać bez przyczyny to na pewno nie pomógłbym mu zbierać jabłek. Później taki dziadek się nauczy że trzeba wszystkich wyzywać i będzie się wyżywać na ekspedientkach w sklepie, kierowcy autobusu itd. Ale tak jak napisałem w tej sytuacji nie słychać co się dzieje więc nie oceniam.
@Petyrek I nie "brawo za ocenę" bo napisałem że tej sytuacji nie oceniam bo się nie da. Gdybyś obejrzał jakikolwiek film z wyłączonym dźwiękiem też byś oceniał czy film był dobry? Prawdopodobnie nawet byś nie wiedział o co w filmie chodziło.
@Petyrek Jak definiujesz wyżywanie się i po czym je stwierdzasz na tym niemym filmiku? Nie wiemy, co kto powiedział, widzimy wyraźne gesty młodszego człowieka, z których żaden bez kontekstu nie może zostać uznany za obraźliwy.
jak na razie to widzę, że ludzie ludziom na Ziemi zgrabnie robią piekło przy niemej aprobacie otoczenia, bo przynajmniej 5 osób postronnych (w tym minimum jeden kierowca) było tego świadkiem
więc brakuje mi epilogu w tym filmie: jaki był tego finał? inwalida pozbierał sam, czy ktoś mu pomógł ?
Film bez dźwięku, nie wiemy co dokładnie zaszło!! Również dobrze mogło tak być, że dziadek upuścił torbę z jabłkami(?), i za zaistniałą sytuacje oskarżył przechodzącego mężczyznę. Reasumując gdyby znalazł w podobnej sytuacji to bym pomógł, ale gdyby mnie zaczął ktoś wyzywać/ oskarżać o coś co nie zrobiłem, nie kiwnął bym palcem.
No zayebałbym.. Jak można nie pomóc w tej sytuacji takiej osobie tylko drzeć ryja i machać łapami !?
Dla reszty przechodniów też wielkie brawa za reakcję...tzn. jej totalny brak.. nie ma już nadziei dla tego świata..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
6 stycznia 2024 o 17:38
ehe kolejny zje*any filmik z cyklu eksperymentu społecznych. Ludzie to wszystko łykają i się podniecając robiąc awantury na temat ustawionej sytuacji. Potem każdy się dziwi, że ludzie mają wywalone jaja na to co się w okół dzieje.
Czy upuścił czy nie. Nieistotne. Rażące jest to że nie pomógł pozbierać jabłek a tym bardziej pozostali przechodnie przeszli obojętnie. Wychowanie wynosimy z domu. Smutne to wszystko....
@Jan_z_Mazur Smutne jest to że ludzie wierzą w ruskie ustawiane filmidełka, ten jest sporo skrócony. Po obejrzeniu pełnej wersji, ludzie wstawiali komentarze typu - Za mało im zapłacili dlatego taka kiepska gra aktorska, marni statyści itp...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
6 stycznia 2024 o 21:41
Dziadek upuścił i zaczął się awanturować. Krytykujecie tego jednego gościa za coś czego nie zrobił a nikt nie pomógł dziadkowi. Inni jeszcze rozdeptali to co się rozsypało
No przyjrzyjscie się. Poitem jest powtórka z przybliżeniem. Ten gostek potrącił nogą torbę, która się rozpadłą. Raczej zrobił to bo by musial się o pół kroku przesunąć i by mu korona z głowy spadła. Ale dla podobnych jemu ten filmik nic nie poakzuje i gostek jest niewinny i nie zrobił nic złego. masakra.
Wyglada że dziadek specjalnie upuścił torbę by zrobić awanturę. Miałem podobną sytuację w dzieciństwie jak szedłem z matką. Jakiś facet ewidentnie szukał wtedy zaczepki
Ja tutaj widzę, że dziadek sam upuścił torbę z jabłkami pod nogi młodego.
@RybA1406 I jeszcze z tego powodu Młody Człowiek ma traumę.
@RybA1406 Nie widzę dokładnie, ale nawet w takiej sytuacji normalny człowiek by mu to pomógł pozbierać, widząc że ledwo chodzi i ma problem na środku pasów. Bo co mógł ten gość pomyśleć, że wszyscy mu specjalnie jabłka pod nogi rzucają?
@tobimadara a to inna sprawa. Natomiast nie kopnął siatki specjalnie a pewnie taki miał być przekaz
przecież widać, że dziadek upuścił siatkę na moment przed tym jak gość ją trafił nogą. Nie zrobił tego specjalnie.
@rogeros123 już widziałem takich elementów. to jest zwykły sposób na wyłudzanie pieniędzy. Jak studiowałem to niedaleko mieszkała taka babcia co regularnie "wywracała się" z zakupami przy okazji coś tłucząc i biadoliła aż ludzie zaczęli dawać jej pieniądze, "żeby nie głodowała". Po prostu inny sposób żebractwa. Tutaj dziadek do tego próbował wrobić kogoś, ale mu niezbyt to wyszło
panie i panowie: wygląda że tak, upuścił. tyle, że każdy cywilizowany, normalny i wychowany człowiek schyliłby się pomóc, a nie machał patyczkami i darł ryja na starego, schorowanego człowieka. to jest poziom zbydlęcenia, z którym chyba nikt z nas nie chciałby się spotykać, prawda?
to samo dotyczy pozostałych przechodniów, bo jak widać nikt nie pomógł
@Petyrek
Nie wiadomo, co powiedział dziadek. W normalnych okolicznościach pozbierałbym i oddał. Jakby jednak dziadek zwyzywał mnie (bez mojej winy - bo sam upuścił) to poszedłbym dalej. Bez tłumaczenia. Sytuacja nie jest w 100% jednoznaczna. Pewnie było tak, że obaj mają swoje za uszami:)
Inna sprawa, że ja od takich osób trzymam pewien dystans (o ile się da), właśnie po to, żeby nie przetrącić. O ile nie włażą na mnie...
Miałem sytuację w autobusie, że babka pomimo upomnienia próbowała mi się przepchać pod pachą z pełną siłą (ja wychodziłem - ona biegem wchodziła nie licząc się z wychodzącymi). Nie ustąpiła, chociaż przez nią nie dało się wyjść. Ostatecznie po prostu przeszedłem, a ona w popłochu musiała się cofać. Fizyka okazała się dla niej okrutna.
Kiedyś ustępowałem chamskim ludziom, dziś mam bardzo niską tolerancję...
Jeśli dobrze interpretuję zachowanie młodego mężczyzny, to wyraźnie odpowiada na coś, co chwilę wcześniej usłyszał od starszego. Możemy to obejrzeć dokładnie. Być może senior był mimo wszystko przekonany, że torebka została mu wytrącona i odruchowo powiedział coś nieuprzejmego, co utrudniło temu drugiemu podjęcie decyzji, żeby pomóc. Nie widzę, żeby młodszy zachowywał się arogancko, raczej tłumaczy się przed dziadkiem.
Czasem sytuacje są inaczej interpretowane niż powinny.
Miałem taką sytuację na maturze. W ławce obok siedziała dziewczyna niepełnosprawna (fizycznie i umysłowo), przepychana na siłę. Nauczyciele olewali, czy ściąga, czy ktoś pomaga, byle zdała i poszła dalej.
Ja z kolei byłem jednym z najlepszych w szkole. Pisałem swoją maturę - przy ciągłych zapytaniach ze strony tej dziewczyny. Dużo czasu poświęciłem, żeby jej pomóc. Tylko był problem, bo miała wadę wymowy - nie wszystko rozumiałem - a jednocześnie chyba sama nie do końca ogarniała mojej pomocy, gotowych odpowiedzi.. Ostatecznie matury nie zdała, co było dla mnie zaskoczeniem, bo z moich odpowiedzi powinna dostać mniej-więcej tróję (nie wszystko dało się "przekazać).
Masa uczniów dosłownie siadła na mnie, że jej nie pomogłem. Wyzywali od k... Zarzucali, że podałem błędne odpowiedzi. Tylko, że do ch...jasnej więcej czasu egzaminacyjnego poświęciłem na rozmowy z nią i pomoc (już faktycznie na legalu przy nauczycielach - chociaż teoretycznie nie powinno się) niż na swoją kartę. Docelowo dostałem 4, potem na ustnym poprawiłem piątką. No, ale jakie zażenowanie przy tym czułem i niesprawiedliwość. Nikt nie pomagał (obok albo siedziały głąby, albo konkurujące kujonki), byłem jedyny, łamałem zasady, których nie lubiłem łamać (sam nie ściągałem), nie udało się - bo nawet to było wciąż za dużo dla tej dziewczyny, wszystko okazało się moją winą.
Łatwo oceniać.
Zmodyfikowano 7 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2024 o 14:24
@michalSFS
No i jaki to ma konkretnie związek z demotem?
@keeshavah
Czasem zbyt pochopnie wyciągamy wnioski nie mając pełnego "obrazu" (tu bardziej głosu).
@michalSFS Pewnie plan był taki. "Przepychamy z klasy do klasy i niech na końcu wylatuje, ale bez matury, wszyscy się zgadzamy? Tak panie dyrektorze. Jakieś pytania? No ten Kowalski z jej klasy pomaga jej zdać maturę, boję się że zda. Niech się koleżanka/kolega nie boi, jak ją przepychaliśmy, tak ją oblejemy"
@michalSFS średnio możliwe żeby na maturze, gdzie masz obcych egzaminatorów była w stanie pytać się o odpowiedzi, zwłaszcza że ludzi się mocno rozsadza.
@michalSFS To było liceum domyślam się? To po cholerę przepychali i po co jej matura? Jeśli była ograniczona intelektualnie to nigdzie wyżej by nie poszła... a nie oszukujmy się... papier zwany "maturą" jest bez znaczenia... jeśli nie idzie się na studia... i w zasadzie tylko po to on jest... jeśli ktoś kończy edukację na szkole średniej to bez różnicy czy skończył szkołę średnią... czy skończył szkołę średnią i ma maturę. Dziewczyna i tak zapewne (jeśli w ogóle gdzieś pracuje, to w zakładzie pracy chronionej.. gdzie szkoła średnia nie jest nawet wymagana)
@Pasqdnik82
Tak, liceum - na informatycznym profilu, ich klasa chyba była ogólna. Nie wiem w jakim stopniu była ograniczona intelektualnie, bo nie moja klasa, nie znałem dobrze, ale było to widać (słychać). Fizyczna niesprawność - wiadomo - to widać od razu.
W podstawówce było tak, że osoby skrajnie niedociągające nie zdawały. Nie było takiego pchania jak dziś. W rezultacie chodziłem z typem do klasy, który zaczynał edukację z moją siostrą, 5 lat starszą. Śmiech, bo my jakoś tak 3-4 klasa podstawówki, a z nami w pierwszej ławce siedział gość większy od nauczycieli:)
W liceum najwidoczniej zrobili wyjątek.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2024 o 17:45
@LordL
To była jeszcze stara matura. Jakieś 20 lat temu. Pilnowali nas nasi nauczyciele.
Sala gimnastyczna, ławki tak o 1m odległe od siebie licząc rzędy.
Z założenia nie można było za bardzo rozmawiać, bo uciszali. Tu było i tak grube przegięcie. Bałem się, że wylecę z sali, a dziewczyna nie dawała spokoju:) Generalnie dziwna i dla mnie - niekomfortowa sytuacja. Najwidoczniej dawali jej fory.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2024 o 17:49
@michalSFS Za moich czasów też się przepychało takie osoby... ale raczej właśnie w podstawówce... by dociągnęły do tej 8 klasy (owszem uwalali czasami...ale góra na rok) a tak to pchanie byle skończył podstawówkę i mieli delikwenta czy delikwentkę z głowy. No ale to były lata 90. W liceum właśnie już tak nie przepychali na siłę... No owszem szanse były by wyciągać oceny i jak w końcu się przygotował to dostawał tą promocję do następnej klasy... Ale to raczej uczniów leniwych, którzy sobie bimbali trochę albo i nie radzili z jakimś przedmiotem ale jak się spięli to na tę 2 wyciągali.
@michalSFS Niestety czasem osoby w normie intelektualnej ze względu na wadę wymowy, niezborność ruchową i/lub asymetrie w obrębie twarzy i ciała i inne cechy są błędnie uznawane za niepełnosprawne intelektualnie. Jesteś pewien, że Twoja znajoma rzeczywiście miała niepełnosprawność intelektualną, a nie zwykłe braki w wiedzy szkolnej z innych powodów?
@Ochrety
Nie jestem pewien, to nie moja znajoma, tylko "kojarzona" dziewczyna z innej klasy. Pomogłem, bo prosiła i z uwagi właśnie na tą niepełnosprawność. Byłem podrostkiem, a to dawno temu było. Niepełnosprawność ruchowa oczywista, intelektualna - wywnioskowałem z naszych rozmów "po cichu" na maturze. Z tego co dało się wyłapać, poza wadą wymowy. Może racji nie miałem. Ciężko mi szło to podpowiadanie.
Generalnie powiem ci, że w latach 90-tych na wsi nasza edukacja względem osób niepełnosprawnych - jakie są, jak zachowywać się, jak pomóc - była mierna. Wiele wiedzy nabyłem z książek i czasopism naukowych. Tego akurat nie.
@Pasqdnik82 No właśnie lata 90-tei przełom wieku. U nas paru "wybitnych" było. Ze dwóch "zniknęło" i słuch o nich zaginął. Może przenieśli do jakiejś specjalnej szkoły. Trochę spadochroniarzy mieliśmy z wyższych klas. Zazwyczaj było tak, że z powtarzali rok czy dwa i jakoś ich przepuszczali do 8 klasy. Edukację podstawową zazwyczaj kończyli tyle, że z poślizgiem. No, ale ten typek od siostry to było przegięcie. Prawie dorosły z dzieciakami (po roku z moją klasą też powtarzał:)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2024 o 20:22
@michalSFS Zdaje się, że słowo "znajomy" obejmuje także takie przypadki, definiując je (za SJP PWN) "taki, o którym ktoś coś wie, z którym się zetknął". Nie zamierzałam Cię urazić, nazywając tamtą dziewczynę "Twoją znajomą".
Czasem warto spojrzeć na dawne sytuacje, które się interpretowało w młodszym wieku zgodnie ze swoją ówczesną wiedzą, z perspektywy doświadczeń i wiedzy posiadanej obecnie. Bywa na przykład, że osoby, których zdanie było dla nas niepodważalne, były zakompleksionymi i mocno ograniczonymi postaciami, próbującymi imponować młodszemu pokoleniu, a ich słowa nadal mają ważne miejsce w naszej konstrukcji postrzegania świata, chociaż po latach mamy dostęp do dużo pewniejszych źródeł wiedzy.
W każdym razie sytuacja z pretensjami, że ktoś za słabo pomagał innemu uczniowi na maturze jest absurdalna i krzywdząca. Ja zdawałam już maturę z obecnością członków komisji z innych szkół i nie było takich cyrków, na szczęście.
@Ochrety
Nie uraziłaś. Po prostu "znajoma" to za dużo powiedziane, co w tym wypadku mogło zmienić kontekst.
"Bywa na przykład, że osoby, których zdanie było dla nas niepodważalne' - od dziecka cechowała mnie ciekawość świata i miałem tendencję do podważania:) Tym samym nie miałem autorytetów, których zdanie byłoby dla mnie niepodważalne. Niestety dostęp do wiedzy był znacznie mniejszy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2024 o 22:42
@michalSFS
Bardziej brzmi jak "posłuchajcie mojej smutnej opowieści". Może warto już to sobie przepracować, skoro to stara matura była (czyli jesteś po 40). A akurat tutaj nawet jeśli starszy facet zbluzgał tego młodego to i tak trzeba było pozbierać te jabłka.
Swoją drogą nie dziwi mnie trochę to, że ludzie nie mogli uwierzyć, że nie dało się "pomóc" tej dziewczynie. Moja matura była w 2001 roku (też stara) i rozwiązania wszystkich zadań krążyły po sali na chusteczkach. Wystarczyło przepisać. Dziewczyna musiała być chyba półprzytomna, żeby nie dać rady tego zrobić, nawet biorąc pod uwagę domniemaną niepełnosprawność intelektualną (aż tak źle chyba nie było, w końcu do liceum się egzaminy zdaje...)
młody ma tyle miejsca, a idzie centymetr od kogoś
Dlaczego nie słychać co dziadek mówi? Widać że sam upuścił siatkę. Takie dziadki też potrafią być wredne i może ten akurat zaczął młodego wyzywać? Nie słychać to nie można oceniać.
@Wojtas_: jasne. wyżywanie się na starym, schorowanym inwalidzie jest super, bo może coś powiedział nieprzyjemnego w przykrej dla siebie, i trudnej do samodzielnego ogarnięcia, sytuacji. brawo za ocenę
@Petyrek Gdyby mnie ktoś zaczął wyzywać bez przyczyny to na pewno nie pomógłbym mu zbierać jabłek. Później taki dziadek się nauczy że trzeba wszystkich wyzywać i będzie się wyżywać na ekspedientkach w sklepie, kierowcy autobusu itd. Ale tak jak napisałem w tej sytuacji nie słychać co się dzieje więc nie oceniam.
@Petyrek I nie "brawo za ocenę" bo napisałem że tej sytuacji nie oceniam bo się nie da. Gdybyś obejrzał jakikolwiek film z wyłączonym dźwiękiem też byś oceniał czy film był dobry? Prawdopodobnie nawet byś nie wiedział o co w filmie chodziło.
@Petyrek Jak definiujesz wyżywanie się i po czym je stwierdzasz na tym niemym filmiku? Nie wiemy, co kto powiedział, widzimy wyraźne gesty młodszego człowieka, z których żaden bez kontekstu nie może zostać uznany za obraźliwy.
jak na razie to widzę, że ludzie ludziom na Ziemi zgrabnie robią piekło przy niemej aprobacie otoczenia, bo przynajmniej 5 osób postronnych (w tym minimum jeden kierowca) było tego świadkiem
więc brakuje mi epilogu w tym filmie: jaki był tego finał? inwalida pozbierał sam, czy ktoś mu pomógł ?
@csnrdi No właśnie jakaś przyczyna musiała być że nikt nie zareagował. Nie ma dźwięku to nie wiadomo co się stało.
Film bez dźwięku, nie wiemy co dokładnie zaszło!! Również dobrze mogło tak być, że dziadek upuścił torbę z jabłkami(?), i za zaistniałą sytuacje oskarżył przechodzącego mężczyznę. Reasumując gdyby znalazł w podobnej sytuacji to bym pomógł, ale gdyby mnie zaczął ktoś wyzywać/ oskarżać o coś co nie zrobiłem, nie kiwnął bym palcem.
A co jeśli tacy idą do nieba?
Przecież to jest inscenizacja. Jest jeszcze dalszy ciąg z motocyklistami którzy pomagają zbierać jabłka, a nawet tekst który wszystko wyjaśnia.
No zayebałbym.. Jak można nie pomóc w tej sytuacji takiej osobie tylko drzeć ryja i machać łapami !?
Dla reszty przechodniów też wielkie brawa za reakcję...tzn. jej totalny brak.. nie ma już nadziei dla tego świata..
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2024 o 17:38
@jcienias A może nie ma nadziei dla ludzi, którzy guzik wiedzą, a nie wahają się wydać wyroku na innych?
ludzie przeciez to ustawka. jak 99% rzeczy w internecie. triggerujecie sie na fejkach
ehe kolejny zje*any filmik z cyklu eksperymentu społecznych. Ludzie to wszystko łykają i się podniecając robiąc awantury na temat ustawionej sytuacji. Potem każdy się dziwi, że ludzie mają wywalone jaja na to co się w okół dzieje.
@ZIBI89
A jakie to ma znaczenie, że filmik jest ustawiony lub nie? Dyskutujemy o sytuacji hipotetycznej, która mogła zajść.
Czy upuścił czy nie. Nieistotne. Rażące jest to że nie pomógł pozbierać jabłek a tym bardziej pozostali przechodnie przeszli obojętnie. Wychowanie wynosimy z domu. Smutne to wszystko....
@Jan_z_Mazur Smutne jest to że ludzie wierzą w ruskie ustawiane filmidełka, ten jest sporo skrócony. Po obejrzeniu pełnej wersji, ludzie wstawiali komentarze typu - Za mało im zapłacili dlatego taka kiepska gra aktorska, marni statyści itp...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2024 o 21:41
@KONSTANCJA888 Komentowałem co widziałem. Faktycznie skoro znasz genezę nagrania to zmienia postać rzeczy. Dzięki za informację.
Dziadek upuścił i zaczął się awanturować. Krytykujecie tego jednego gościa za coś czego nie zrobił a nikt nie pomógł dziadkowi. Inni jeszcze rozdeptali to co się rozsypało
To było w Polsce?
Może warto "porozmawiać" z tym kapturowym Sebą?
No przyjrzyjscie się. Poitem jest powtórka z przybliżeniem. Ten gostek potrącił nogą torbę, która się rozpadłą. Raczej zrobił to bo by musial się o pół kroku przesunąć i by mu korona z głowy spadła. Ale dla podobnych jemu ten filmik nic nie poakzuje i gostek jest niewinny i nie zrobił nic złego. masakra.
To jest wersja kadrowana i skrócona. W oryginale widać wyraźnie że to ustawka nakręcona w rosji.
Wyglada że dziadek specjalnie upuścił torbę by zrobić awanturę. Miałem podobną sytuację w dzieciństwie jak szedłem z matką. Jakiś facet ewidentnie szukał wtedy zaczepki