Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1259 1397
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~renowkaL
+15 / 17

pewnie jest Ci smutno gdy koledzy\koleżanki zdają za pierwszym razem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~prawdepowiadamwam
+2 / 2

tak się tylko pocieszają ci, którzy nie potrafią zdać za pierwszym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nakon11
-3 / 15

Czy tylko ja przeczytałem : ,,jeb*ć drugi raz"? xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kazzmataz
+6 / 8

Obawiam się, że tak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kawasak
+1 / 13

Za pierwszym razem zdają kursanci którzy są dobrze przygotowani do egzaminu. Mają już wyuczone wszystko co może ich spotkać na egzaminie, jeżdżą cały czas po mieście w którym będą zdawać egzamin więc je znają. Kursanci którzy jezdzili już wcześniej albo interesują się tematem mają tak zwany syndrom złych nawyków (podobnie jak z pływaniem). Objawia sie to na przykład tym: tata czy wujek uczy cofać na szybe (trzeba wyczuć samochód) a na kursie uczą parkować na lusterka i już jest problem. Pan z którym jezdziłem był w wielkim szoku kiedy płynnie bez zgrzytów i szarpnięć zmieniałem bez sprzęgła biegi - z 1 na 2 w jakimś korku. Często mi się to zdarza, tak się nauczyłem już i skrzynia biegów nie cierpi na tym jeżeli umie się to zrobić. Kolejny problem miałem żeby zrobić łuk tyłem, uczono mnie na grande punto metody "na zegarek" czyli nie pamiętam jak to już szło i dobrze że nie pamiętam bo przydało mi się to tylko do zdania egzaminu żeby co do milimetra przejechać po torze. Fiatem Czinkłeczento którym przyjeżdżałem po godzinach na plac szlifować ten łuk robiłem go od strzała na czuja bo znałem już samochód. Co to w ogóle znaczy metoda? Rozumiem przy parkowaniu równoległym sie przydaje stara jak świat metoda lampa lusterko szyba i tego nie obejdziesz (chyba że instalujesz dostawczaka między dwoma osobówkami) ale reszta? Pojazd trzeba czuć i tyle. Człowiek musi wiedzieć jakie konsekwencje pociąga za sobą odpowiednie skręcenie kierownicy przy danej prędkości i podświadomie się to wszystko doświadczalnie synchronizuje. Trzeba czuć kiedy jedziesz środkiem drogi a kiedy suniesz niemalże po poboczu. Tak samo jest z wlączaniem się do ruchu. Moim zdaniem wymuszenie pierwszeństwa jest w momencie kiedy kierowca któremu wyjeżdżam zaczyna hamować. Skoro inny kierowca jedzie na przykład traktorem albo rowerem z prędkoścą 20km/h i mam do niego aż 25 metrów to dlaczego mam czekac na niego skoro mogę już jechać? (sytuacja z mojego pierwszego egzaminu który oblałem, niby wymusiłem pierwszeństwo ale uznałem że mogę już jechać) Podobna sytuacja jest z dynamika jazdy, znam ludzi którzy na kursie jezdzili tym samym samochodem co potem zdawali egzamin, a do dzisiaj nie umieją poprawnie zmieniać biegów. Przyznam się, zdałem za 2gim razem tylko przez to że jechałem po swojemu, tak jak jeżdżę dzisiaj. Kierowcą nie staje sie w momencie zdania egzaminu, trzeba sobie wyrobic pewne odruchy i nawyki. Jeżdżąc dostawczakami z cennym i ciężkim towarem musiałem wyrobić sobie nawyk rozglądania się dookoła (co kilkanaście sekund oko na lusterka i na deske, myk myk myk i na droge) kto ma coś takiego? A jeszcze lepszym uzupełnieniem swojej praktyki w obsłudze pojazdu jest stawianie sobie przeszkód, która Pani miała okazję wjechać i poprawnie postawić samochód nad kanałem, otwartym? Dreszczyk emocji prawda? Z ojcem wymysliliśmy fajny i prosty system żeby oszczędzić popychacze zaworowe w czintku 700, mianowicie dupsko musi być wyżej niz maska i wtedy zawory nie klekotają na zimnym silniku (nieda sie tego w żaden sposób obejść, ten typ tak ma po prostu). Zbudowaliśmy specjalną rampę na którą się wjeżdża tylnymi kołami żeby minimalnie podnieść tył. Mama podziękowała po kilku próbach (można powiedzieć że taki dowcip jej zrobiliśmy ale przynajmniej teraz ma powód żeby mnie do garazu wysłać samochód odprowadzić co mi się bardzo podoba) Najciekawsze jest to że sprawa wydaje się banalna ale trzeba trafić obydwoma kołami na 2 deski które są niewiele szersze od opony. Po jakimś czasie ojciec przyznał sie że celowo przestawiał mi te deski (raz kilkanaście centymetrów w jedną strone raz w drugą) a wszystko po to żebym nauczył się być za samochodem a nie wjeżdżać cały czas tak samo. Z początku byłem zły na niego że mnie tak trollował ale teraz jestem mu bardzo wdzięczny za to. Nie bede już przynudzał, pozdrawiam wszystkich kierowców ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 lipca 2013 o 12:51

avatar ~Złota_rybka
+11 / 13

Ktoś to przeczytał do końca?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PREDEK
0 / 8

Ja teraz czekam na szanowny telefon z WORD'u żeby sie zapisac na egzaminy, jeżdże w sumie od 9 lat, łuk w wieku 13 lat zrobiłem skodą felicją kombi ;)) na pierwsze jazdy pojechałem samochodem rodziców bo nie miał mnie kto zawieźc ;) i w sumie to jak jeździłem z instruktorem to nie uczył mnie jeździc, a uczył mnie jak jeździc żeby zdac egzamin. I właśnie tak jak @kawasak pisał co chwile: ja już sobie gdzieś chce wyjechac a ten mi jeb w heble, i stały tekst "pewnie że byś zdążył ale egzaminator Ci za to opie®doli egzamin" wszakże chodzi o pieniądze...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kawasak
-1 / 1

Pyton mówisz ze praktyczny na motor za trudny a na B łatwiejszy? Znam dziewczyny które za 1szym razem zdały i jezdziły lepiej ode mnie jak na egzamin przyszedłem ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PREDEK
0 / 2

Ogolnie A2 też robię :) i sie wkurzam tylko o to że nie moge pełnego A ;/ tylko jeszcze raz trzeba bedzie bulic hajs żeby jak człowiek móc pojeździc gdzieś dalej... (myślę tu o kręceniu dystansów 1000km+) Motocyklem mi sie nawet dobrze robiło ten plac bo jakby nie patrzył też obyty z jednośladami już jestem, i prawde mówiąc największa trudnosc to ten wolny slalom ale dlatego że ja waże 57kg a motocykl 200 z drobnymi i mam opory przed pochylaniem przy wolnych predkosciach :D Ale jak próbowałem to przy 7km/h najlepiej to szło i nie trzeba sie praktycznie pochylac- tak mowie może sie komuś przyda ta szybkosc, bo przy 9km/h na trzeciej bramce wylatywałem za daleko ;) Tylko teraz nie mogę swoim pie®dolotem jeździc, bo jak sie przesiadałęm ze swojego 125cc na gladiusa to różnica jakby postrzelac z wiatrówki i z M4 przez co raczej do czasu egzaminu na swojego nie wsiądę żeby sie nie przestawic spowrotem ;) Powodzenia wszystkim męczącym się z prawkami :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 8ut3lk4
0 / 0

tl;dr

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar TowarzyszPL
-4 / 6

To powiesić takiego egzaminatora za niedopełnienie obowiązków i współudział w przyszłym zabójstwie dokonanym przez autora na drodze ! AUTOR powinien mieć dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, gdyż jest potencjalnym ZAGROŻENIEM dla naszych DZIECI !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Azorjo
0 / 6

Nie ma to jak wejść na demoty kilka godzin po oblanym trzecim podejściu :O

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Prixoo
+3 / 5

Trzecie to nic. Nie ma to jak 5 razy oblać praktykę ;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~fdfdsfdf
-1 / 5

Oczywiście, jak zwykle trzeba przedstawić, że to kobieta jest złym kierowcą, bo inaczej autorzyna bałby się, że na główną nie trafi. Mit o kobietach, złych kierowcach już zniesiony, mój drogi. Są bezpieczniejszymi kierowcami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rozny
+2 / 4

Może i bezpieczniejszymi, ale całościowo na pewno duuużo gorzej u nich z techniką jazdy. Mężczyźni jeżdżą brawurowo co przekłada się na dzwony, natomiast kobiety technicznie są okropnie nieporadne za kierownicą i to nie są żadne szowinistyczne brednie tylko zwykła obserwacja drogi na przestrzeni kilku lat. Rzadko widzę faceta, który potrzebuje lotniska żeby zaparkować, robi jakieś karkołomne manewry żeby zmienić pas, czy ma problem z wjechaniem do garażu i musi to robić na 100 razy. U kobiet takie dzikie manewry zdarzają się znacznie częściej i to nie jest mit tylko statystyka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Viktor24
0 / 2

rozny, jestem strasznie uczulony na postrzeganie statystyki za potwierdzone informacje więc... Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa, statystyki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P piotreska1
-2 / 2

ku***wa ale suchar....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Hanka Mostowiak
0 / 6

Też zdałam za pierwszym i wszyscy wiedzą jak to się skończyło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar blllondiii
-1 / 3

oooo! Word w zg, jak ja nie lubię tego miejsca ;D ale zdane za 1szym i to się liczy ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Demotywator9339
-1 / 1

Zrobiłaś wielki błąd ponieważ napisałaś, że zdałaś za pierwszym razem, teraz dostaniesz za to 10 minusów :)
Od kilku miesięcy zauważyłem, że jak ktoś napiszę ,,no dzisiaj 4 raz i dupa" to dostaje +10 łapek a jak ktoś napisze, że zdał za pierwszym to już -10 na wstępie.
Pozdrawiam, też zdałem za pierwszym :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Alarma
0 / 0

To tak to działa? To teraz się będę zastanawiał co zje*ałem za szóstym razem. Kurde, taką dobrą serię miałem ; /

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wwwCANDYSTREETpl
0 / 0

Ludzie! Po co piszecie takie farmazony na 1mln znaków!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pedrak
0 / 0

Później okazało się, że egzaminator to kierowca autobusu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Czu_czu
0 / 0

I wszyscy w autobusie zaczęli klaskać... :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PtakMarceli
0 / 0

E, jakoś Ci nie wierzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~KiCiAaAaaa
0 / 0

Za pierwszym razem ! :)) się okazało, że nie taki diabeł straszny jak go malują :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~mateoooOo
0 / 0

za 1 :-( z tym syndromem zlych nawykow... ile ludzi tyle opinii :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bemol1751
0 / 0

W Warszawie zda bez problemu ten, kto ma znajomego urzędnika. Niech mi nikt nie mówi, że jest inaczej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Fuck_The_System
0 / 0

W ogóle nie przestępowałem do egzaminu na prawo jazdy, fuck the system. Wolę autobusy ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ArturCh
0 / 0

Ja za pierwszym razem dachowałem na łuku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem