Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Kiciulek90
+11 / 21

bo w dużej części przypadków zawód ten jest tradycją rodzinną, a córki i synowie zostają lekarzami tylko dla pieniędzy, a nie z chęci i powołania

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ThomasHewitt
-1 / 5

Dokładnie. Tak jak u prawników. Myślę, że lepiej nie być kimś tylko dlatego, że pieniądze i prestiż, niż być słabym [czytaj: chu*jowym] "specjalistą". Potem mamy pielęgniarki brzydzące się pacjentów i lekarzy patrzących za kasą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KotJarka
+2 / 2

96% Polaków od 1000 lat to katolicy, wiec wymaganie by lekarze byli inni niż księża, politycy, urzędnicy jest nie realne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kiciulek90
0 / 2

ThomasHewitt, zawody związane czysto z "prawem" to już całkowita patologia. Spróbuj aplikować gdziekolwiek bez znajomości... albo być biegłym sądowym i uznać jakiś wyssany z palca dowód rzeczowy nie po myśli prokuratora. Sądownictwo to układy i łapówkarstwo. Lekarzem zostaniesz i bez znajomości jeśli zdobędziesz wiedzę i będziesz jej umiejętnie używać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
-1 / 11

Ja raczej byłbym ostrożny z tym entuzjazmem wobec prywatyzacji tzw. Służby zdrowia. Cóż bowiem innego, jak nie pieniądz, jest motorem napędowym wszelkiej działalności gospodarczej, nie wyłączając firm medycznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KotJarka
-2 / 4

@ Przybor1996, naprawdę sadzisz, ze lekarze w prywatnej służby zdrowia nie będą sobie nawzajem chronić dup za niedopatrzenie, lenistwo, brak wiedzy ? Wytłumacz mi proszę dlaczego tak sadzisz. Przecież oni jeszcze więcej będą mieli do stracenia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
-1 / 1

> Przybor1995 ---- Ja bynajmniej nie napisałem, że państwowa "Służba zdrowia" jest zdrowa. Absolutnie nie. Chodzi mi o to, że w tej prywatnej również nie ma co liczyć na to, że wszyscy będą tacy wspaniali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T thorodron
+3 / 9

nie podoba mi się ten tekst - bezsensowne związki przyczynowo-skutkowe, a serce na początku wrzucone chyba po to żeby tekst pod nim wyglądał inteligentnie. Są lekarze dobrzy i gorsi, czemu wrzucać wszystkich do jednego worka? A niekończąca się ilość procedur jest po to, by w ramach pozwu przez pacjenta udowodnić swoją niewinność. Największych problemem NFZ jest teraz brak pieniędzy - po prostu szpitale bankrutują i leczy się pacjentów jak najmniejszym kosztem, dopiero w poważnym wypadku wydaje się pieniądze na kosztowne badania. A to że szpitale nie mają pieniędzy to naprawdę nie wina lekarzy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar efek
+4 / 10

Ty sobie jaja robisz, czy w to wierzysz naprawdę ??
Jaki sens jest wrzucać kasę w chory system, w którym każdą dodatkową złotówkę pożrą pasożyty leczące rzekomo prywatnie, na sprzęcie za publiczne pieniądze.
Dopóki Pacjent będzie petentem a nie klientem za którym idą pieniądze z ubezpieczenia a sprzęt nie będzie rozliczany z każdej roboczogodziny pracy, będziemy mieli takie cuda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Tmt
+2 / 2

Dokładnie, tekst jest tendencyjny i napisany przez osobę, która nie ma zielonego pojęcia o sprawie od drugiej strony.

Miejsc nie ma, bo są limity NFZ. Jak masz obsłużyć pacjenta jak nikt Ci za to nie zapłaci? Owszem, konsultacja to "tylko" stracony czas, ale wszelkie zabiegi wymagają materiałów. Głupich rękawiczek lateksowych za "Bóg zapłać" nie kupisz.

To, że NFZ uważa, że ludzie chorują urzędnikom na złość, nie znaczy, że jest to wina i efekt działań lekarzy. System jest chory, nie "wszyscy" lekarze.

A źli lekarze byli, są i będą. Tak samo jak są do d** mechanicy, elektrycy, pisarze, informatycy i wszyscy inny fachowcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ThomasHewitt
0 / 2

Leżałem w szpitalu po operacji w wieku 13 lat i nie chciałbym tego powtórzyć. I nie tak jak większość, w mieście obok domu, tylko 400 km od niego. nfz źle mi się kojarzy, nie mam do niego szacunku. Boję się zachorować, bo w tym państwie na chorobę trzeba mieć pieniądze i zdrowie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~urolo
+6 / 10

a ja jestem lekarzem i czytając te wypociny szlag mnie jasny trafia. Przedstawić ci, dziecinko, dlaczego to tak funkcjonuje? Nie będzie skrótowo, ale czytaj ze zrozumieniem, bo niektóre fragmenty pominę.
Procedury medyczne są nisko opłacane przez NFZ (poniżej wartości np. sterylizacji sprzętu). Zaledwie kilka z nich jest wyceniona 'dochodowo' np. kardiologia interwencyjna i stentowanie - przy zawałach mięśnia sercowego. Takich pracowni powstaje obecnie bardzo dużo i nikt z zawałem się nie uskarża, że długo czekał na pomoc. Co więcej - na naszym przykładzie budują takie same systemy zarówno niemcy i holendrzy, jak i biedni albańczycy. Ten system się sprawdza, ale wymaga: pracowni i kosztownego wyposażenia, dobrych specjalistów (dwóch) dyżurujących non-stop (łącznie 6 osób minimum + personel pielęgniarski etc). Opłaca się, bo Polska 'dostała' unijną dotację na sprawdzenie tego systemu w praktyce. Specjaliści są obsługiwani i oprócz pacjentów, którzy zmarli w drodze do szpitala bądź takich z letalnym uszkodzeniem m. sercowego pomimo natychmiastowej pomocy, reszta ma się świetnie a zawał z 'przyczyny zgonu' jaką był jeszcze 10 lat temu, stał się jedynie 'epizodem' w życiu człowieka, który może się zdarzyć tak samo, jak grypa (a przynajmniej wielu ludzi tak uważa).
NFZ płaci szpitalowi jedynie za JEDNĄ procedurę podczas hospitalizacji - lekarz na oddziale zabiegowym ma ułatwione zadanie - tą procedurą jest operacja. Ale już internista co ma zrobić? Poprosić NFZ aby zapłącił za 'podaż leków', czy za 'poradę lekarską z badaniem' czy też może za 'opiekę pielęgniarki i położnej'? Bo jak dla mnie to wszystkie te procedury powinny być opłacone, ale NFZ nie daje. Czemu? Bo MY jako społeczeństwo dalej płacimy najniższą składkę zdrowotną w unii, stosujemy leki wspólne dla wszystkich (oczywiście te tańsze generyki, ale są to te same leki bez patentu, które swoje kosztują) bo tańszych nie wolno/nie ma. Operujemy dokładnie tak samo, jak nasi zachodni koledzy - korzystając z tego samego sprzętu i z osiągnięć techniki - wszystko po to, aby była mniejsza śmiertelność na stole operacyjnym - tutaj też 'taniej się nie da' bo zaraz trybunał i wyrok.
Skąd więc wziąć na to pieniądze? Z NASZEJ kieszeni jako społeczeństwa. Dlaczego sie słyszy, że dziecko umiera? Nie dlatego że pogotowie nie zareagowało, nie dlatego, że lekarz nie chciał. Dlatego, że brak pieniędzy w systemie powoduje odmowę leczenia. Co ma niby zrobić lekarz, gdy ma w apteczce pusto? Zlitować się, zamknąć lodówkę, znowu otworzyć i już lek będzie? NIE BĘDZIE. Nie ma leku, to się za to nie bierze i odsyła. Gdyby złamał tę zasadę to już następnego dnia, choć dziecko by było uratowane, to ten lekarz lub ta lekarka straciłaby pracę. Bądź tak miła i ryzykuj utratę pracy ponad 20 razy dziennie (bo tyle odmów musisz wystawić przyjmując skrajnie ciężkie przypadki, których nie możesz odesłać bo są w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i idą na to pieniądze z NFZtu z osobnej puli i tylko wtedy nikt cię nie zwolni)? Badania przesiewowe, obrazowe? Jak ktoś myśli, że medycyna to przede wszystkim 'zyczeniowa usługówka' to się myli. Lekarz decyduje, czy to badanie jest niezbędnie konieczne. Sam kieruję pacjentów na 20-30 tomografii w tygodniu bądź 15 rezonansów, gdy jest taka potrzeba. Ale nie mogę się odpędzić od ludzi, którzy na mnie wrzeszczą, że mam im takie skierowanie 'dać'. Bo ja mam wypełniać ich zachcianki, a nie postępować zgodnie ze swoją wiedzą, tak? Nie ma głupich - chcesz mieć badanie, bo 'ci się wydaje' to za nie zapłać. Ja zrobię badanie wtedy, kiedy jest to konieczne. Wymuszanie badań również drenuje kieszeń NFZtu i nie każdy jest tak uparty i wyszczekany jak ja, aby się nie ugiąć, szczególnie lekarze 'małych specjalizacji'.
Bezczelność pacjentów nie zna granic, co chwilę biegam do prokuratora (w swoim wolnym czasie, za który nikt nie płaci), bo ludziom odmawiam przyjęcia do szpitala (brak medycznych wskazań), co oni traktują niemalże jak zamach na ich życie i mnie oskarżają. Na r

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Luti
+1 / 5

do tego wspomnijmy o szeregu pacjentów nie stawiających się na planowane zabiegi: wszystko przygotowane (tak, to też generuje koszty) a pacjenta nie ma! dzwonić, powiadamiać? po co, niech sobie personel medyczny czeka;)
Karetka nie przyjeżdża na każde wezwanie? a co z 20latkami ze stanem podgorączkowym? jets szereg nieodpowiedzialnych zgłoszeń, które blokują dostępność karetek i personelu medycznego dla pozostałych, naprawdę chorych pacjentów
Takich przykładów jest mnóstwo... a mało który z pacjentów docenił mnie gdy siedziałam ZA DARMO po godzinach pracy:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar yokimi
+1 / 5

Chciałem tu wejść i zbesztać ten demotywator, ale mnie Pan ubiegł. Duży +, wszyscy powinni to przeczytać. @Luti Dodaj jeszcze, że takie postępowanie generuje olbrzymie kolejki. Pacjent się umawia, a potem nie przychodzi. Lekarz czeka, przez co chcąc nie chcąc traci czas. Dużo czasu. A potem zdziwienie, że takie kolejki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Qbak
0 / 2

Dzięki, miałem napisać z grubsza to samo ale mnie wyręczyłeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dobrazupa
+1 / 1

Dokładnie tak jest, niestety. Większość komentujących i sam autor demota nigdy nie miał styczności ze służbą zdrowia od strony leczącego. Przykre jest to, że za system, brak pieniędzy i papierologie oskarża się bogu ducha winnych lekarzy i resztę personelu medycznego.
Chciałem jeszcze dodać coś na temat wizyt za które się płaci. Czy wy nie potraficie zrozumieć, że jeśli NFZ powiedzmy płaci za 100 rezenansów, bo tyle przewiduje kontrakt to to wcale nie oznacza, że rezonans pracuje przez cały okres rozliczeniowy non stop żeby zdążyć te 100 badań wykonać. Jest czas kiedy maszyna stoi nieużywana i wtedy ktoś kogo na to stać może zapłacić za badanie i mieć je wykonane. Proste? To nie jest wina lekarza, że nie chce wysłać pacjenta na badanie na jutro tylko na za 3 miesiące. Zrozumcie to wreszcie i zacznijcie mieć pretensje do tych którzy są winni takiej sytuacji, a przynajmniej nie mieszajcie ludziom w głowach szerząc takie bzdury jak autor demota. Dziękuję, dobranoc!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Jigsaw
-2 / 2

to nie tyczy się tylko ciebie i nie mów co o sobie myślisz tylko zapytaj pacjentów co ONI o TOBIE myślą

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~urolo
0 / 0

@Jigsaw - a co sobie mają myśleć? Oczywiście dla nich wszystko jest 'źle' i 'nie tak' a ja jestem dla nich tym 'wrednym konowałem', który 'nie chce im pomóc'. Dokładnie to sobie myślą. Tylko, jak idą do sklepu i widzą pustą półkę z swoimi ulubionymi przysmakami to nie drą się na obsługę, jak nie ma butów w ich rozmiarze albo wakacji w odpowiednim terminie. A tu jest to samo - brak towaru (usługi) bo za nią nie zapłacili. Nic nie mogę zrobić z faktem, że społeczeństwo pozwoliło w ten sposób zorganizować ochronę zdrowia, że pozwoliło na taki eksodus lekarzy, że oczekują wszystkiego za takie naprawdę 'wielkie nic - składkę zdrowotną'. Możesz się wściekać na lekarza, bo przecież chodzi o zdrowie i zycie. Niestety lekarz nie ma nic do gadania, bo 'za darmo' ci nie weźmie. I są pacjenci, których leczę - i ci myślą o mnie chyba jak najlepiej (a przynajmniej sprawiają takie wrażenie), oraz ci, których odsyłam z kwitkiem bo się skończyła kasa na ten tydzień/miesiąc/rok. I ci najbardziej się plują. Jakby moją winą było to, że nie pracuję za darmo. I tak, patrząc na europejskie warunki - pracuję prawie pół-darmo. Robię to, bo mam na miejscu starszych rodziców i wyjazd nie wchodzi w grę. Gdyby nie było zobowiązań na miejscu to już by mnie tutaj nie było, uwierz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~DrOjboli
0 / 0

Wreszcie coś sensownego, w przeciwieństwie do tych wypocin z demotywatora. Obawiam się jednak, że ludzie i tak wiedzą lepiej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~TakaOsóbka
-4 / 4

To niestety smutna prawda... lwia część lekarzy z jakimi miałam do czynienia takie niestety ma podejście... Zainteresują się dopiero jak odwiedzisz ich prywatnie. Kiedy miałam 18 lat skręciłam nogę i lekarz delikatnie mówiąc olał moje leczenie - dwa lata później miałam w związku z tym komplikacje. Poszłam prywatnie i lekarz od razu, że to powinno od razu się inaczej leczyć i wysłał mnie do szpitala na zabieg. Skutek: do teraz mam problemy z nogą, aby było lepiej (choć nadal nie idealnie) musiałabym wydać sporo kasy na operacje - znowu prywatnie bo kij z tym, że połowa moich problemów teraz to wina lekarzy i tak im nic nie udowodnie.
A pielęgniarki w szpitalach to kolejna historia: oczekują, że pacjent sam wszystko wie i sam sobie wszytko zrobi nawet jak jest po operacji świeżo...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~lekarka
+3 / 5

Witam,
Jestem lekarką, z krótkim stażem,bo rocznym od momentu uzyskania pełnego prawa wykonywania zawodu.
Najłatwiej zrzucić odpowiedzialność na bezdusznego, niekompetentnego zdaniem autorki powyższego tekstu, bezimiennego lekarza,którego Mama i Tata w zawód wprowadzili za rączkę. Otóż owa Mama i Tata za syna bądź córkę nie skończyli 6-letnich studiów i roku stażu również za niego/ nią nie odbyli, nie zdali LEKu i nie zdobyli za niego specjalizacji. Nie rozumiem sposobu myślenia, ze skończyć medycynę mogą jedynie dzieci lekarzy, bo pewnie dziecko ze studiów wyręczyli. Sama nie jestem dzieckiem z lekarskiej rodziny i przeważające grono mojego 200 -osobowego rocznika również nigdy nie było.
A czy owa autorka zna powód dla którego ową staruszkę wypisano z oddziału czy tylko domyśla się jakie rozpoznanie postawiono? I czy zdaje sobie sprawę, że lekarze ze wszystkiego nie są w stanie ludzi wyleczyć? bądź przywrócić do sprawności? Czy kiedykolwiek przyłapała lekarza na łapówce? czy złożyła taką ofertę lekarzowi i czy on ową ofertę przyjął? Jeśli tak, czy zgłosiła odpowiednim służbom owy fakt?
Czy zdaje sobie pani sprawę ile każdy z lekarzy poświęca swojego prywatnego czasu na dokształcanie, doczytywanie, konferencje, zjazdy, warsztaty? i że owe formy dokształcania opłaca sobie sam, bo szpital to nie korporacja która zorganizuje wyjazd szkoleniowy i opłaci koszty podróży, zakwaterowanie, a co najważniejsze samo szkolenie.Czy zdaje sobie pani sprawę, że lekarz w Polsce to już nie jest wolny zawód? i nigdy nim nie będzie, że nie ma na świecie idealnego sytemu zdrowia i że nie ma takiego uczonego, który by idealny system ochrony zdrowotnej stworzył? Idealny dla pacjenta i idealny dla lekarza, który nie musiał by manewrować wśród nakazów i zakazów, aby ułatwić życie pacjentom? I nie wiem dlaczego lekarz ma być nieopłacany za swoje starania, doświadczenie, zaangażowanie w pacjenta? A czy zdaje sobie pani sprawę, że utrata pacjenta i błędna diagnoza jest dla lekarza porażką? że to nie jest kwestia bezduszności, niekompetencji czy niechęci? to jest wpisane w ryzyko zawodu, jak dla kierowcy tira wypadek komunikacyjny, a dla strażaka poparzenie.A na koniec: czy zdaje sobie pani sprawę ile razy przez ten rok pracy zostałam obrażona, znieważona i niesłusznie potraktowana przez pacjenta/ rodzinę pacjenta, która nie rozumie co się do niej mówi, nie hamuje emocji, wymusza, szantażuje? zdaje sobie Pani sprawę, że pacjent może być agresywny, niegrzeczny i zwyczajnie chamski i że lekarze nie biegają z tym do mediów, nie wypisują idiotycznych postów na różnych stronach internetowych i co najważniejsze: nie odchodzą od łóżka takiego pacjenta.Mam dla Pani propozycję: proszę zgłosić się jako wolontariusz do szpitala i zostać z lekarzem danego oddziału na dyżurze, poprzyglądać się pracy lekarza od drugiej strony.Zobaczyć, że lekarz bezsilny wobec nieuleczalnej choroby pacjenta, też tą bezsilność przeżywa.Zobaczyć z jakim uporem reanimowani są pacjenci po wypadkach, z jaką ogromną wiarą i intensywnością walczy się o życie dzieci na OIOMach, a potem proszę się zastanowić czy faktycznie Pani oskarżenia mają sens.
A potem proszę pomyśleć, dlaczego młodzi lekarze z Polski uciekają? Nie dlatego,że system jest niewydolny, nie dlatego że nie mają się gdzie szkolić i nie dlatego że są źle opłacani. A dlatego, że nie szanuje się pracy lekarza, jego zaangażowania, wiedzy, kompetencji, a stale i wytrwale obrzuca błotem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Jojko69
+1 / 3

Szanowna Pani młoda lekarko,

Jestem pacjentem, jak każdy, z długi stażem, bo od urodzenia.
Z Państwa zawodem, jest problem, jak z każdym, czy to urzędnik, czy kierowca, policjant czy ksiądz.
Może mam pozytywne podejście do życia i rzadko trafiam na kogoś złośliwego, bezdusznego i niekompetentnego, ale czasem się trafia.
Mam "szczęście" księży, często krytykowanych, ale i tu trafiłem czarną owcę, lekarzy na szczęście nie często odwiedzam, na ogół jestem zdrowy a dentysty się boję jak cholera, wiadomo urzędnik będzie częściej tym złym, kierowca z racji milinów na drodze to codzienność i zdaję sobie sprawę że wszyscy jesteśmy rozdrażnieni i często nie myślimy logicznie. W przypadku lekarzy jesteśmy wyjątkowo wymagający, wiadomo, to często kwestia stanu zdrowia, czy troski o najbliższych.
Jeżeli jest Pani młoda i zaangażowana, to ok, z czasem stanie się Pani bardziej bezduszna i obojętna, taka natura człowieka.
Ja uważam, że problem, nie jest w lekarzu, księdzu, czy urzędniku, ale w nas.
Jesteśmy wyjaławiani jako naród, pozbawiani tożsamości, patriotyzmu, poczucia wspólnoty.
Globalizacja, komercjalizacja itp. doprowadzają do tego że stajemy się sobie coraz bardziej obcy.
Zapominamy o historii, wspólnym dobru, liczy się tylko dążenie do poprawy własnej sytuacji bytowej - takie życie.
Zmienić to można, ale potrzeba dobrej woli nas wszystkich, musimy zrozumieć że jesteśmy wspólnot, czy to Polaków, czy chrześcijan, czy po prostu ludzi i dążyć swoim czynem do poprawy tej sytuacji.
Panią proszę o refleksję czasami, czy zrobiła Pani wszystko co mogła, zanim Pani w padnie w tryby komercji.
A my pacjenci nie raz, będziemy wdzięczni, szczęśliwi, okażemy pomocną dłoń, wpuścimy w korku ulicznym, uśmiechniemy się na ulicy, pomożemy w urzędzie, czy machniemy ręką przy opłacie co łaska, to może nie koniecznie, bo lekarze nie są aż tak biedni :)

p.s. Kurde, mam anginę, i tak mnie wzięło na refleksję, wyszedł z tego apel nawiedzonego idealisty, ale chciałby żebyśmy byli dla siebie lepsi na co dzień

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KotJarka
+1 / 1

@ ~lekarka, dziękuje za dobry, logiczny komentarz. Lekarze, prokuratorzy, sędziowie, księża, urzędnicy nie mogą być inni niż społeczeństwo w którym się wychowali, plus po jakimś czasie skrzywienia zawodowe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I i141034
+1 / 1

No coz, z jednej strony to wyglada tak, z drugiej wyglada tak. Niestety, wina spada zawsze na lekarzy, wsadza sie wszystkich do jednego wora. Moze kilka % jest zlych...ale to juz "wiekszosc". Tak oczywiscie. Kazdy wymaga niewiadomo czego, niewiadomo jakich badan, bo teoretycznie dla NIego sa one za darmo jak dostanie skierowanie. Tylko nie pomysli, ze to ze on dostaje za darmo to ktos musi zaplacic. A niestety pieniedze na sluzbe zdrowia to nie jest studnia bez dnia.
Przykro mi drodzy Koledzy...lekarze sa pod naganka i predko sie z niej nie uwolnia. Nie wypada tego pisac, ale poki zdrowy to narzeka i wyzywa...odpukac cos sie stanie to gadka sie zmienia. A lekarz zawsze pomaga, ale niektorzy wola wypominac 1 ziarno na pustyni niz dostrzec ogrom pomocy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Marcin_21
-1 / 1

A może lepiej nie robić ludziom nadziei i zlikwidować całą służbę zdrowia. Może dzięki temu ludzie zaczęliby dbać o siebie i o swoje zdrowie, bo wiedzieliby, że nie wyleczą tego nigdzie. Osobiście uważam, że postęp medycyny sprawił, że ludzie są coraz bardziej schorowani (dzieci mają coraz więcej wad, a firmy farmaceutyczne robią wszystko, abyśmy nie byli nigdy wyleczeni tylko ciągle przyjmowali jakieś leki)... Taka smutna refleksja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gość2
+1 / 1

Jak ma być kasa na drogie procedury medyczne, skoro w szpitalu brakuje rękawiczek? Polska służba zdrowia to tonący wrak. Wszyscy plują na pracowników szpitala, ale nigdy nie zastanowią się, jak sytuacja wygląda po drugiej stronie. Również polecam wolontariat, tylko wtedy depresja murowana i "Boże w jakim kraju ja żyję?!"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A andziap73
-1 / 1

Trafiłam w ostatni weekend do szpitala z ostrym atakiem astmy, zakwalifikowano to jako stan zagrażający życiu. A pan doktor, który mnie przyjmował na oddział zachowywał się jak "gestapowiec". Ja trafiłam tam odesłana oczywiście z innego szpitala gdyż w pierwszym szpitalu mi nie pomogli. Ja z tą silną dusznością pędziłam z mężem do szpitala w drugim końcu miasta. A tu ten "gestapowiec" wyrzuca mi, że robi mi uprzejmość przyjmując mnie na oddział bo nie mam skierowania i co ja sobie w ogóle myślę?! Nic nie myślałam bo mój mózg już był niedotleniony i może dlatego nie miałam siły mu wygarnąć tak jak na to zasłużył cham jeden. W końcu z naszych pieniędzy ma pensję!!! Sam zaznaczył, że mój stan zagraża życiu a zamiast jak najszybciej mi pomóc to jeszcze prawił mi morały i to w taki sposób, że czułam się winna, że śmiałam mu przeszkodzić na dyżurze w szpitalu!!! Szkoda, że czasem nie mamy siły by im przywalić, jak na to zasłużyli!!! Życzę jemu tylko, żeby kiedyś też ktoś go tak potraktował kiedy będzie bezsilny i potrzebujący pomocy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Jigsaw
-1 / 1

masz racje ja mialem TAK SAMO recepcjonistka twierdzi że lekarza nie ma i zgadnijcie kto szedł korytarzem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~as
-2 / 2

Zgadzam się w 100% z autorką

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kalia24
0 / 0

Podajcie mi przykład _spółki_państwowej_, w której jest inaczej. Stary dobry PRL trwa w najlepsze - wymogi NFZ bardziej ograniczają niż pomagają i w dodatku nie ma z tego pieniędzy (np. brak wypłaty przez dwa miesiące to standard). Mam ojca lekarza, więc wiem, jak było, dopóki nie przeniósł się "na prywatne". Teraz dostaje normalnie pensję, dobija jeszcze dyżurami, przyjęciami w przychodni i wyjazdami w teren. I, co ciekawe, wcale nie męczy się bardziej, choć więcej robi... Tak więc utyskiwanie pt. "to nie rząd to lekarze" nie do końca ma podstawy. Na przykładzie przytoczonym braku łóżek - "państwowo" nie możesz być przyjęty, bo limit z NFZ się skończył. Kropka. Taki wymóg - inaczej szpital musi z własnej (pustej) kieszeni zapłacić za leczenie, czego nie zrobi, bo i bez tego - jak każda placówka państwowa - generuje straty. A lekarz nie planujący wylecieć z pracy nie zrobi pod włos dyrektorowi (patrzycie na swoją stronę problemu, a nie zastanawiacie się nad tym, że taki człowiek ma do wyboru przyjąć pacjenta lub wykarmić rodzinę). Prywatnie, jeśli zapłacisz za przyjęcie, miejsce jest, bo cały czas tam było.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2013 o 23:56

avatar ~NDyzma
0 / 0

Na chwilę obecną polscy lekarze zarabiają najmniej na świecie, nawet lekarze wyjeżdżający ze stanów na "misje" badawczo leczeniowe dostają coś w rodzaju grantu na te zabiegi. Nie można oczekiwać że lekarz będzie ryzykować zadłużeniem się na parę tysięcy dla każdego pacjenta. Większość nie wie że poza kasą chorych nawet badania krwi mogą kosztować ponad tysiąc złotych oczywiście nie wszystkie, nie mniej wykonując rentgeny i tomografię bez ewidentnych przyczyn ratunkowych lekarz zlecający jest zmuszony zwrócić kasie chorych pełne koszta badania i leczenia tego pacjenta co często by przekraczało kilka tysięcy... A oni skrupulatnie wyszukują błędów i "zbędnych" badań. Szacując że najlepszy lekarz bez prywatnej praktyki nie będący dyrektorem zarabia około 2 tysięcy miesięcznie to łatwo policzyć że musiał by brać kredyty żeby spłacić swój altruizm...
Wszystko jest spowodowane zaostrzeniem i bezwzględnością przepisów narzuconych przez zus. Gdy nawet przymusowo ograniczają lekarza możliwość leczenia większej ilości pacjentów czy zatrudnienie dodatkowej kadry lekarzy by pomagać pacjentom. Tu zarówno pacjent i lekarz jest ofiarą. Dodatkowo lekarzy krzywdzi się opiniami jak powyżej nie znając całej prawdy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kequa
-3 / 3

to wszystko prawda. sama od DWÓCH LAT szukam diagnozy, niczego poza tym, chcę dowiedzieć się co mi jest i to wyleczyć. próbowali już na mnie wszystkiego żeby mnie zbyć, ostatnio nawet zaoferowali mi rentę-dla nich to jest rozwiązanie mojego problemu, to są skrajnie niepoważni ludzie, przestrzegam wszystkich, leczcie się wyłącznie prywatnie jeśli chcecie żyć a nie wegetować

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar anika1983
0 / 0

Niestety w dużej części problemem są limity z NFZu; jak szpital ma limit 5 operacji miesięcznie i kolejkę na 60 osób, to co ma zrobić innego niż zapisać kogoś na przyszły rok lub zaproponować mu to samo odpłatnie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~MajorOgr
+1 / 1

Co za bzdura. Wszędzie pracują ludzie i ludziska. Zapraszam ......... autorkę do pracy z cudownymi pacjentami za niewielkie pieniądze. Do użerania się z debilizmem, głupotą, agresją itd. itp. Niech ktoś w końcu do jasnej ch.... zwróci uwagę na drugi aspekt sprawy. Większość nie wytrzymałaby miesiąca ... I jak to każdy polaczek nie widzi końca własnego nosa tylko krytykuje innych. Nóż mi sie w kieszeni otwiera jak czytam takie debilne wypociny sfrustrowanych miernot.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zaymoon
0 / 0

To są właśnie skutki komercjalizacji służby zdrowia i traktowania medycyny jak biznesu!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gość2243
+1 / 1

Ch.j tam. Tu chodzi o system a nie lekarzy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J julka30
+1 / 1

Eh wiecie co, osobiscie czuje sie obrazona za wrzucanie wszsytkich do jednego worka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Domick
0 / 0

to ja mam pomysł! Wy wszyscy mądrale sami skończcie 5 lat studiów medycznych,potem roczna praktyka, potem zróbcie 4-5 letnia aplikacje, zdajcie egzamin kierunkowy i zostańcie takimi lekarzami jakimi tylko chcecie. bo w gębie mocny każdy jest tylko jak paluszek boli to "panie doktorze ratuj" a jak tylko przestanie boleć to "zły lekarz" ile razy taki "zły" Wam uratował życie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2013 o 0:01

avatar ~Sebazdyan
0 / 0

Po uważnym przeczytaniu tej jakże przemądrej analizy stanu polskiej służby zdrowia mam nieśmiała propozycję, żeby szanowna autorka zaczęła leczyć się u swojego psa - wszyscy na tym skorzystają. W oparciu o swoje doświadczenia muszę jednak uprzedzić, że autorka może się srodze zawieść - bo choć moja sunia też ma w sobie więcej empatii niż większość lekarzy (i ludzi ogólnie rzecz biorąc), to jest bardziej przekupna i łasa na łapówki niż najbardziej skorumpowany konował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~DrOjbolis
0 / 0

Też jestem jednym z tych "skorumpowanych konowałów", na dodatek pracuję w "państwowym" szpitalu (w rzeczywistości już od wielu lat nie ma jednostek państwowych, tylko publiczne). Z racji położenia szpitala często na dyżurach trafiają się nam pacjenci zagraniczni (mam tu na myśli tych, co zarabiają w euro i dolarach). Co ciekawe - WSZYSCY są pod wrażeniem tego, jak szybko, sprawnie i kompetentnie zostali "obsłużeni", na co nie zawsze mogliby liczyć u siebie, choć tam finansowanie jest kilkukrotnie wyższe. A Polacy i tak wiedzą, że mają najgorszych lekarzy na świecie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kasiawer31
0 / 0

Widać, że autorka nie posiada ani w rodzinie ani w bliższym kręgu znajomych osób pracujących w służbie zdrowia. I przez taką niewiedzę cierpią Bogu ducha winni lekarze. Zapewne nie słyszałaś wcześniej o czymś takim jak limity? Nie ma pieniędzy na zabieg i tyle - to nie jest wina lekarza. Jeśli chodzi o tę kobietę - skąd wiesz, że nie postawiono jej diagnozy? Jako studentka w ostatnim czasie mam dużo do czynienia z pacjentami i wiem, że niektóre osoby, zwłaszcza starsze mają tendencję do mącenia i mieszania faktów, a w swoich ocenach i opisach są subiektywne. A nawet jeśli nie postawiono diagnozy, może objawy tej pani nie korelowały z wynikami badań i nie można było postawić trafnego rozpoznania? Nie jest tak, że lekarz ma pacjenta w dupie, każdy z osobna jest omawiany przez zespół lekarzy i na podstawie wszystkich opinii ordynator decyduje o dalszym leczeniu. Nie rozumiem też czemu ludzi tak bardzo boli, że lekarz prowadzi prywatną praktykę. Jakoś na nauczycieli nie ma nagonki, że odpłatnie udzielają korepetycji. A przecież powinni mieć powołanie do nauczania!!! Ale powołaniem rodziny się nie wykarmi. Tak samo nikt nie oczekuje, że informatyk za darmo naprawi komputer, mechanik samochód a krawcowa za darmo zszyje spodnie. Ale lekarz pownien leczyć za darmo!!! Nie ma prawa korzystać z wiedzy i umiejętności nabywanych latami, bo wykształcił się za państwowe pieniądze! A inżynier to niby nie? Zrozumcie w końcu ludzie, że wszystko kosztuje, również zdrowie. Znajomi, którzy wyjechali za granicę, wracali się leczyć do Polski m.in. ze względu na dobrych specjalistów. Zatem może to doceńcie. Sama czuję się urażona tym demotem. A do autorki - dziewczynki, idź na wolontariat do szpitala i raz w życiu zobacz, jak wygląda praca personelu medycznego, a nie krytykuj, nie mając pojęcia o realnym stanie rzeczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem