To prawda. Za takie pieniądze wolałbym pojechać z narzeczoną/żoną w 2 tygodniową podróż poślubną np na Karaiby :) Niestety moja narzeczona też chyba woli zadłużyć się dla jednej imprezy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 sierpnia 2013 o 12:22
Po pierwsze nigdzie nie ma przymusu zawierania małżeństwa,a tym bardziej organizowania wesel. Równie dobrze możesz zrobić kameralne przyjęcie dla najbliższych osób, bądź nie robić go wcale. Po drugie robienie imprezy na kilkaset osób zapraszając na nie wujka brata siostry babki córkę których się na oczy nie widziało, albo ma kontakt raz na 20 lat jest totalna głupota- no chyba, że ktoś ma na prawdę tak olbrzymią "bliska" rodzinę. Po trzecie na imprezie zawsze uzbiera się sporą sumkę- generalnie koszta wesela się zwracają, a często nawet wychodzi się jeszcze na plus- w końcu goście weselni z pustymi rękoma nie przychodzą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 sierpnia 2013 o 22:56
@kot1986: Pewnie, że można. Ale czy nie żal ci pół roku ciężkiej pracy nachlało się i pobawiło szersze grono ludzi. Niue wolałbyś przeznaczyć tych pieniędzy na bardziej ambitne cele?
W sumie w większości wypadków akurat wesele się zwraca. Przynajmniej jak z znajomymi czy rodzinom o tym rozmawiałem to bardzo rzadko musieli dokładać do organizacji, większość wyszła na plus, spora cześć na zero a pojedyncze osoby troszkę do tyłu, ale to tez kwoty koło 1000. A to duży wydatek nie jest.
Nie wierzę, wiem. Zresztą patrząc u mnie w rodzinie - koszt wesela to około 30 tys. (nie liczę wydatków od wesela niezależnych jak obrączki itd., w Gdańsku czy Wrocławiu można się jednak spokojnie zamknąć w mniejszej kwocie) Zaproszonych osób - 120. Załóżmy, że średnio przychodzą trójkami (czasem mamy same pary, czasem rodziny z dziećmi), średni prezent od takiej grupki, których mamy 40 to 700 zł (500 to takie minimum), daje to 28 tys. Czyli niemal na zero przy dość wystawnym weselu i skąpych gościach. A przynajmniej u mnie w rodzinie jest z reguły wariant dużo bardziej optymistyczny, a i wesela były tańsze.
Zakładam, że będzie to jedna jedyna taka impreza w moim życiu, więc chcę mieć co wspominać. Impreza dla 100 osób może i kosztuje, ale - jak niektórzy sugerują - wyjechać zamiast tego na wakacje mogę w dowolnym innym czasie.
Ja nie slyszalem jeszcze, aby komus z moich bliskich sie nie zwrocilo. Braciak np. byl 8k do przodu. Ogolnie wystarczy sobi przeliczyc plus minus ile moze kosztowac stolik i dorzucic troche na dobry start pary mlodej i od kazdego sie jakas nadwyzka uzbiera. Trzeba pamietac, ze tam sie najesz, napiszesz, wybawisz, a swoje wesele tez organizowales/bedziesz organizowal, wiec nie ma co sie szczypac.
Co tak naprawde nie mienia faktu, ze uwazam, ze wesele nawet na 100 osob to juz za duzo, bo wielu nawet nie trzyma si z rodzina i przyjdzie z zalozeniem, ze albo wypada, albo wlasnie dadza mniej kasy a sie najedza i napija. Wesele powinno byc najblizsza rodzica plus przyjaciele i wtedy wszyscy by sie cieszyli z twojego szczescia, a zabawa zapewne bylaby najlepsza.
No ja za 3 tygodnie mam ślub i z moją narzeczoną nie robimy wesela, tylko obiad weselny w domu Panny Młodej, uwierzcie, wszyscy nas popierają, walić wesela, one są tylko dla gości, szkoda kasy, lepiej sobie odłożyć np. na samochód, albo mieszkanie!
To prawda. Za takie pieniądze wolałbym pojechać z narzeczoną/żoną w 2 tygodniową podróż poślubną np na Karaiby :) Niestety moja narzeczona też chyba woli zadłużyć się dla jednej imprezy.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2013 o 12:22
zadłużyć się na jeden wyjazd? też trochę bez sensu ;)
@synthia: W ogóle zadłużanie się jest bez sensu. Ale jak już to wolę zadłużyć się i mieć ciekawą wycieczką niż przetracić wszystko w jedną noc.
kilka dni temu pisałeś,że nie masz dziewczyny i żadna cię nie chce, a już masz narzeczoną w kilka dni? ;D
Przecież, ciocie rodzina musi być zazdrosna o piękne wesele na 200 osób. Często występuję to na wsiach.
Po pierwsze nigdzie nie ma przymusu zawierania małżeństwa,a tym bardziej organizowania wesel. Równie dobrze możesz zrobić kameralne przyjęcie dla najbliższych osób, bądź nie robić go wcale. Po drugie robienie imprezy na kilkaset osób zapraszając na nie wujka brata siostry babki córkę których się na oczy nie widziało, albo ma kontakt raz na 20 lat jest totalna głupota- no chyba, że ktoś ma na prawdę tak olbrzymią "bliska" rodzinę. Po trzecie na imprezie zawsze uzbiera się sporą sumkę- generalnie koszta wesela się zwracają, a często nawet wychodzi się jeszcze na plus- w końcu goście weselni z pustymi rękoma nie przychodzą.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2013 o 22:56
Moi znajomi popracowali pół roku w norwegi i zrobili wesele na jakieś 40 tysięcy złoty, można? Można :P
@kot1986: Pewnie, że można. Ale czy nie żal ci pół roku ciężkiej pracy nachlało się i pobawiło szersze grono ludzi. Niue wolałbyś przeznaczyć tych pieniędzy na bardziej ambitne cele?
Zapominacie, że na takiej imprezie zbiera się niemałą sumkę -- często przewyższającą koszt imprezy.
W sumie w większości wypadków akurat wesele się zwraca. Przynajmniej jak z znajomymi czy rodzinom o tym rozmawiałem to bardzo rzadko musieli dokładać do organizacji, większość wyszła na plus, spora cześć na zero a pojedyncze osoby troszkę do tyłu, ale to tez kwoty koło 1000. A to duży wydatek nie jest.
Elathir - naprawde wierzysz, że sie zwróciło ? hehe
Nie wierzę, wiem. Zresztą patrząc u mnie w rodzinie - koszt wesela to około 30 tys. (nie liczę wydatków od wesela niezależnych jak obrączki itd., w Gdańsku czy Wrocławiu można się jednak spokojnie zamknąć w mniejszej kwocie) Zaproszonych osób - 120. Załóżmy, że średnio przychodzą trójkami (czasem mamy same pary, czasem rodziny z dziećmi), średni prezent od takiej grupki, których mamy 40 to 700 zł (500 to takie minimum), daje to 28 tys. Czyli niemal na zero przy dość wystawnym weselu i skąpych gościach. A przynajmniej u mnie w rodzinie jest z reguły wariant dużo bardziej optymistyczny, a i wesela były tańsze.
Zakładam, że będzie to jedna jedyna taka impreza w moim życiu, więc chcę mieć co wspominać. Impreza dla 100 osób może i kosztuje, ale - jak niektórzy sugerują - wyjechać zamiast tego na wakacje mogę w dowolnym innym czasie.
Ja nie slyszalem jeszcze, aby komus z moich bliskich sie nie zwrocilo. Braciak np. byl 8k do przodu. Ogolnie wystarczy sobi przeliczyc plus minus ile moze kosztowac stolik i dorzucic troche na dobry start pary mlodej i od kazdego sie jakas nadwyzka uzbiera. Trzeba pamietac, ze tam sie najesz, napiszesz, wybawisz, a swoje wesele tez organizowales/bedziesz organizowal, wiec nie ma co sie szczypac.
Co tak naprawde nie mienia faktu, ze uwazam, ze wesele nawet na 100 osob to juz za duzo, bo wielu nawet nie trzyma si z rodzina i przyjdzie z zalozeniem, ze albo wypada, albo wlasnie dadza mniej kasy a sie najedza i napija. Wesele powinno byc najblizsza rodzica plus przyjaciele i wtedy wszyscy by sie cieszyli z twojego szczescia, a zabawa zapewne bylaby najlepsza.
Na TĄ jedną impreze można też oszczędzać (bo to nie jakaś tam co tygodniowa pociuchraja)
No ja za 3 tygodnie mam ślub i z moją narzeczoną nie robimy wesela, tylko obiad weselny w domu Panny Młodej, uwierzcie, wszyscy nas popierają, walić wesela, one są tylko dla gości, szkoda kasy, lepiej sobie odłożyć np. na samochód, albo mieszkanie!