~nie_mam_internetu Mylisz się.Warmonger dobrze napisał, bo na palcach da się policzyć do 1023. Żeby osiągnąć liczbę 1024 potrzebny jest jedenasty palec.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 stycznia 2014 o 12:34
Widać dla wielu ludzi, głównie gimbazy trzeba mieć wyższe wykształcenie by zrobić coś tak prostego. Nie trzeba mieć inżyniera np. z elektroniki by wykonać wzmacniacz lampowy. Wystarczy trochę wiedzy i pasji. Ja taki kiedyś sobie zrobiłem. Jest np. coś takiego jak fach zdobyty. Czy ja muszę mieć inżyniera z informatyki by pracować np. jako sprzętowiec, czy tester lub level inżynier ? Nie nie muszę, jak mam pojęcie i doświadczenie. Pracuje w jednej z gałęzi informatyki. Nie jednego studenciaka z polibudy zagnę, o technikach nie wspomnę. Liczy się fach w ręku, a że mam wyższe w innym kierunku to inna bajka.
Doświadczenie pozwala się uporać z typowymi zadaniami. Pomysłowość z łatwymi i przeciętnymi. By poradzić sobie ze skomplikowanymi zadaniami, potrzebna jest wiedza i pewne umiejętności. Wiedzę można zdobyć na różne sposoby, ale jednym z lepszych (w wielu dziedzinach, choć nie wszystkich) są studia. Umiejętności, które potem się podnosi przez praktykę, również trzeba najpierw zdobyć. I również często można to zrobić w czasie studiów..
Inna rzecz, że potem po studiach wielu inżynierów robi rzeczy, z którymi nieinżynier też by sobie poradził, często, za sprawą doświadczenia, nawet lepiej.
Seybr a ilu z tych "wielu" coś takiego zrobiło, pokaz mi drugi taki bujaczek...Nigdy w życiu nie uczęszczałem do gimnazjum po prostu za moich czasów już ich nie było więc nie wiem dlaczego masz mnie za "gimbazę", no jeśli chodzi o tego inżyniera z elektroniki - bingo, trafiłeś!
Ale takiego nieco dawniejszego kiedy czegoś w szkołach jeszcze uczyli...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
6 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 sierpnia 2013 o 20:42
Hard? Gdzie? Oczywiście że banalna, ale czyż nie najprostsze rozwiązania są najlepsze? Dobrze że śmieszy bo ma śmieszyć gdyż temat dość wesoły - dzidzia i "lenistwo matką wynalazku"...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 sierpnia 2013 o 20:31
Gdzie tam masz napisane level hard ? Autorowi chodziło raczej o styl ojcostwa. A wy rozpatrujecie tu taj nad sensem życia oraz czy trzeba mieć lub nie mieć studiów do takiego zadania. Ludzie podstawową rzeczą jaką niektórzy powinni opanować to czytanie ze zrozumieniem. A tego raczej na studiach nie uczą. Choć nie przeczę że każdy z was ma trochę racji co do swoich założeń natomiast w związku z powyższym obrazkiem to chyba trochę nadinterpretacja.
Cytuję: "Czy ja muszę mieć inżyniera z informatyki by pracować np. jako sprzętowiec, czy tester lub level inżynier ?"
Tak musisz mieć, żyjemy w Polsce ;>
@Smuga50, no akurat polonezy czy tarpany, to były całkiem niezłe auta jak na swoją epokę. Tylko, że potem przemysł motoryzacyjny w Polsce nie był rozwijany, co zresztą jest zasługą decyzji politycznych Moskwy. No i zostaliśmy w tyle, gdy motoryzacja rozwijała się jak oszalała. Ale to tak przy okazji.
Zdecydowana większość urządzeń, z którymi Ty i ja mamy do czynienia na co dzień, a które są bardziej skomplikowane niż młotek, czy taki napęd do bujaczka, powstała za biurkami inżynierów ubabranych raczej w kurzu papierów, niż w smarze. Oczywiście, praktyka warsztatowa też się przydaje. I większość projektantów urządzeń taką praktykę zdobywa. Co nie zmienia faktu, że 90% czasu spędzają za biurkiem i praktykę zdobywają w projektowaniu. Tak zresztą powinno być.
Prawda jest taka, że dobry inżynier projektant np konstrukcji spawanych wcale nie musi umieć spawać. Co najwyżej wiedzieć, jak to się robi. On ma dobrać spoinę tak, by konstrukcja wytrzymała, a spawacz ma ją wykonać zgodnie z rysunkiem. I to spawacz, mając swoje lata doświadczenia, wie, jak taką spoinę wykonać.
A co do sprawdzenia, czy inżynier sobie studia przebimbał, czy coś jednak na nich robił, to akurat jest bardzo proste, i miałem to na przynajmniej połowie rozmów kwalifikacyjnych. Wystarczy dać takiemu kilka rysunków do przeanalizowania, jakieś proste zadanie z mechaniki. Jak się nie opierdzielał, to przynajmniej będzie wiedział, z której strony zacząć.
Mała konkluzja.Oj ma niedouczona gimbacja uczulenie na ludzi pomysłowych i wykształconych,oj ma! Inżynier zaprojektuje maszynę prostą,z materiałów tanich,ogólnodostępnych i wytrzymałych,maszyna będzie miała minimalną ilość części przez co będzie wytrzymała,tania,maksymalnie funkcjonalna i bezawaryjna tak jak to bujadło. Niedouczony gimbus jak smuga pomysł podkradnie,napcha do niego silniczków,paseczków,cięgien,serwomechanizmów,zębatek i oporniczków przez co maszyna będzie droga,awaryjna i skomplikowana. Było chłopie wsadzić to do pudełka po butach,wystawić cięgno do wózka a gimbaza byłaby zachwycona wyczuwając w tym czary.Bardzo udany i funkcjonalny projekt!Gratuluję!Komentarz do chłamu smugi50 bezcenny,może wyciągnie kmiot wnioski.
Prawdopodobnie twórca miał części i tak pod ręką i kupić musiał co najwyżej jakąś śrubkę. Stąd i opłacalność całego przedsięwzięcia, które, gdy przestanie być potrzebne zostanie rozebrane i jego elementy użyte do czegoś innego. Z kupnym bujaczkiem, tego nie zrobisz, nie widzę sensu wydawać nie wiadomo ile kasy na coś, co posłuży rok, a może i mniej.
W latach 70-tych mój ojciec zrobił na podobnej zasadzie maszynkę do produkcji masła, wykorzystując mechanizm korbowodu z SHL-ki, silnik elektryczny wolnoobrotowy i odpowiednią przekładnie pasową. Działało w 100%. Kto pozna smak prawdziwego masła własnej produkcji, ten tego szajsu ze sklepu nie ruszy. Nie trzeba być inżynierem czy technikiem, wystarczy trochę pomysłu, możliwości i chęci. Dla tępych umysłów jest to wyczyn.
Ale czad! Zrobisz taki dla mojego malucha? :-)
Ten maluch ma farta. Ja swoje dzieci będę uczył liczyć na palcach do 1023.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2013 o 12:24
chyba do 1024
Świat dzieli się na 1 rodzaje ludzi, tych co liczą od 0 i tych co nie liczą od 0 ;)
~nie_mam_internetu Mylisz się.Warmonger dobrze napisał, bo na palcach da się policzyć do 1023. Żeby osiągnąć liczbę 1024 potrzebny jest jedenasty palec.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2014 o 12:34
Poznaję leżaczek firmy Fisher Price. Mój synek miał niebieski i umiał sam się bujać w nim :)
jak miał 6 tygodni? :-)
Dokładnie jak mój :)
To zdolniacha z niego... moje dzieci w wieku niemowlęcym nie potrafiły się same bujać hihi
Też mam tatę konstruktorua- inżyniera, ale jakoś nie robił nam takich zajefajnych rzeczy;) Mała ma farta;)
Widać dla wielu ludzi, głównie gimbazy trzeba mieć wyższe wykształcenie by zrobić coś tak prostego. Nie trzeba mieć inżyniera np. z elektroniki by wykonać wzmacniacz lampowy. Wystarczy trochę wiedzy i pasji. Ja taki kiedyś sobie zrobiłem. Jest np. coś takiego jak fach zdobyty. Czy ja muszę mieć inżyniera z informatyki by pracować np. jako sprzętowiec, czy tester lub level inżynier ? Nie nie muszę, jak mam pojęcie i doświadczenie. Pracuje w jednej z gałęzi informatyki. Nie jednego studenciaka z polibudy zagnę, o technikach nie wspomnę. Liczy się fach w ręku, a że mam wyższe w innym kierunku to inna bajka.
Doświadczenie pozwala się uporać z typowymi zadaniami. Pomysłowość z łatwymi i przeciętnymi. By poradzić sobie ze skomplikowanymi zadaniami, potrzebna jest wiedza i pewne umiejętności. Wiedzę można zdobyć na różne sposoby, ale jednym z lepszych (w wielu dziedzinach, choć nie wszystkich) są studia. Umiejętności, które potem się podnosi przez praktykę, również trzeba najpierw zdobyć. I również często można to zrobić w czasie studiów..
Inna rzecz, że potem po studiach wielu inżynierów robi rzeczy, z którymi nieinżynier też by sobie poradził, często, za sprawą doświadczenia, nawet lepiej.
Dokładnie. Jak widać niektórzy takie banały uważają za wielki wyczyn.
Seybr a ilu z tych "wielu" coś takiego zrobiło, pokaz mi drugi taki bujaczek...Nigdy w życiu nie uczęszczałem do gimnazjum po prostu za moich czasów już ich nie było więc nie wiem dlaczego masz mnie za "gimbazę", no jeśli chodzi o tego inżyniera z elektroniki - bingo, trafiłeś!
Ale takiego nieco dawniejszego kiedy czegoś w szkołach jeszcze uczyli...
Zmodyfikowano 6 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2013 o 20:42
Wujekdobrrarada hah mam. Tylko śmieszy mnie ten level inżynier hard. Banalna rzecz do wykonania.
Hard? Gdzie? Oczywiście że banalna, ale czyż nie najprostsze rozwiązania są najlepsze? Dobrze że śmieszy bo ma śmieszyć gdyż temat dość wesoły - dzidzia i "lenistwo matką wynalazku"...
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2013 o 20:31
Gdzie tam masz napisane level hard ? Autorowi chodziło raczej o styl ojcostwa. A wy rozpatrujecie tu taj nad sensem życia oraz czy trzeba mieć lub nie mieć studiów do takiego zadania. Ludzie podstawową rzeczą jaką niektórzy powinni opanować to czytanie ze zrozumieniem. A tego raczej na studiach nie uczą. Choć nie przeczę że każdy z was ma trochę racji co do swoich założeń natomiast w związku z powyższym obrazkiem to chyba trochę nadinterpretacja.
Cytuję: "Czy ja muszę mieć inżyniera z informatyki by pracować np. jako sprzętowiec, czy tester lub level inżynier ?"
Tak musisz mieć, żyjemy w Polsce ;>
@Smuga50, no akurat polonezy czy tarpany, to były całkiem niezłe auta jak na swoją epokę. Tylko, że potem przemysł motoryzacyjny w Polsce nie był rozwijany, co zresztą jest zasługą decyzji politycznych Moskwy. No i zostaliśmy w tyle, gdy motoryzacja rozwijała się jak oszalała. Ale to tak przy okazji.
Zdecydowana większość urządzeń, z którymi Ty i ja mamy do czynienia na co dzień, a które są bardziej skomplikowane niż młotek, czy taki napęd do bujaczka, powstała za biurkami inżynierów ubabranych raczej w kurzu papierów, niż w smarze. Oczywiście, praktyka warsztatowa też się przydaje. I większość projektantów urządzeń taką praktykę zdobywa. Co nie zmienia faktu, że 90% czasu spędzają za biurkiem i praktykę zdobywają w projektowaniu. Tak zresztą powinno być.
Prawda jest taka, że dobry inżynier projektant np konstrukcji spawanych wcale nie musi umieć spawać. Co najwyżej wiedzieć, jak to się robi. On ma dobrać spoinę tak, by konstrukcja wytrzymała, a spawacz ma ją wykonać zgodnie z rysunkiem. I to spawacz, mając swoje lata doświadczenia, wie, jak taką spoinę wykonać.
A co do sprawdzenia, czy inżynier sobie studia przebimbał, czy coś jednak na nich robił, to akurat jest bardzo proste, i miałem to na przynajmniej połowie rozmów kwalifikacyjnych. Wystarczy dać takiemu kilka rysunków do przeanalizowania, jakieś proste zadanie z mechaniki. Jak się nie opierdzielał, to przynajmniej będzie wiedział, z której strony zacząć.
Ło jezus jakiś ty mądry. I to tak bez szkoły zaginasz wszystkich? No to brawo!
A teraz na poważnie: czym zajmuje się "level inżynier"?
Dawaj ten szajs na maxa :D
Śpi? śpi to na ch*j drążyć temat :D
Właśnie! Zamierzony skutek osiągnięty :-)
Proponuję podejść do maszynki z uśmiechem i dystansem. No i... Jest na głównej? Jest:-)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2013 o 20:30
Mała konkluzja.Oj ma niedouczona gimbacja uczulenie na ludzi pomysłowych i wykształconych,oj ma! Inżynier zaprojektuje maszynę prostą,z materiałów tanich,ogólnodostępnych i wytrzymałych,maszyna będzie miała minimalną ilość części przez co będzie wytrzymała,tania,maksymalnie funkcjonalna i bezawaryjna tak jak to bujadło. Niedouczony gimbus jak smuga pomysł podkradnie,napcha do niego silniczków,paseczków,cięgien,serwomechanizmów,zębatek i oporniczków przez co maszyna będzie droga,awaryjna i skomplikowana. Było chłopie wsadzić to do pudełka po butach,wystawić cięgno do wózka a gimbaza byłaby zachwycona wyczuwając w tym czary.Bardzo udany i funkcjonalny projekt!Gratuluję!Komentarz do chłamu smugi50 bezcenny,może wyciągnie kmiot wnioski.
Smuga, ty normalny nie jesteś, powinieneś się leczyć a nie czepiać ludzi po forach.
brawo dla tego pana!
Już pomijając kwestie techniczne... Nie wydaje Wam się, że to się trochę za szybko buja? Dzieciakowi się zaraz główka urwie :P Idea przednia.
dobre, bo polskie !!! :)
Po co gdy mozna kupic odrazu komplet ktory gra i buja, ni erizumiem tego. Drozej kosztuja czesci niz kupic gotowca. Debilizm.
Prawdopodobnie twórca miał części i tak pod ręką i kupić musiał co najwyżej jakąś śrubkę. Stąd i opłacalność całego przedsięwzięcia, które, gdy przestanie być potrzebne zostanie rozebrane i jego elementy użyte do czegoś innego. Z kupnym bujaczkiem, tego nie zrobisz, nie widzę sensu wydawać nie wiadomo ile kasy na coś, co posłuży rok, a może i mniej.
Pomysłowy tatuś, w tym czasie może coś innego robić :-)
kólo mogloby byc troche wieksze zeby sie wolniej bujal ;p
Wypas! Tylko trochę zmniejsz obroty.
Projekt przedni brawo!
Widać że polak ! :D Ale może to też być student
a moja mala w tym leżaczku nie chce spac za nic:)
W latach 70-tych mój ojciec zrobił na podobnej zasadzie maszynkę do produkcji masła, wykorzystując mechanizm korbowodu z SHL-ki, silnik elektryczny wolnoobrotowy i odpowiednią przekładnie pasową. Działało w 100%. Kto pozna smak prawdziwego masła własnej produkcji, ten tego szajsu ze sklepu nie ruszy. Nie trzeba być inżynierem czy technikiem, wystarczy trochę pomysłu, możliwości i chęci. Dla tępych umysłów jest to wyczyn.
Maleństwo jeździ bez pasów!
a gdzie pasy?
Zapraszam tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=mtlIHgbwn5E
maszynka nieco poprawiona, taka "wersja beta 0.2". Pozdrawiam.
Można kupić leżaczek, który sam się buja - huśtawka hybrydowa się nazywa;)
CHYBA LEVEL: LENISTWO!