Z tej listy dotychczas udało mi się zwiedzić Mont St. Michel w Normandii, i szczerze polecam się tam wybrać. Imponujący widok wielkiego klasztoru na wyspie. Do tego dostęp tylko podczas odpływu.
Nie zgadzam się. Stereotyp o drogich podróżach nakręcają ludzie, którzy nie podróżują. W zeszłym roku zwiedziliśmy całe północne Włochy w 13 dni. Pojechaliśmy tam samochodem, jedliśmy w restauracjach, spaliśmy w hotelach. Wszystko razem kosztowało 1500 euro na osobę. Takie pieniadzę można łatwo zrobić np. pracując w wakacje za granicą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
15 sierpnia 2013 o 14:25
@lessiwroc.Wycieczki do azji,ameryki sa bardzo drogie.Co do podrozy to jest mozliwosc kupienia tanich biletow lotniczych nawet za 10zl,wystarczy dobrze trafic i szybko zakupic i mozemy jechac na 1-2 dni za granice,oczywiscie bez przewodnika i o wszystko sami musimy sie zatroszczyc.Moj kolega polecial do norwegi za 30zl,porobil sobie zdjecia,poznawal sobie ludzi,z transportem jakos sobie radzil tam na miejscu,duzego bagazu tez nie bral.Oczywiscie jezeli nie znamy jezyka ang,jestesmy nieogarnieci to lepiej nawet sie nie decydowac na taki rodzaj podrozy.Co do pieniedzy to 3-5tys tez mozna zarobic w wakacje,tylko trzeba wiedziec w jakim zawodzie przyjma nas np:kelner i z duzym wyprzedzeniem(przed sezonem) sie dogadywac z praca.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 sierpnia 2013 o 16:48
No właśnie o to mi chodziło. Wielu ludzi leci z biurami podróży, bo nie znają języka albo się boją. Marnują kase na pośredników i marże. Od kiedy z przyjaciółmi zaczęliśmy podróże na własną rękę, zwiedzamy fantastyczne miejsca za małe pieniądze. Biura podróży są dobre dla rodzin, które np. chcą mieć all inclusive i cały czas leżeć na plaży. Słyszałem kiedyś, że jadąc do biednych krajów można nawet nie brać ze sobą pieniedzy, bo ludzie albo ugoszczą, albo zapoponują jakąś pracę. Ale takim hardkorem, żeby jechać samemu do Boliwii albo Pakistanu to ja jeszcze nie jestem ;P
Lessiwróć, gdy mieszka się z rodzicami, ma dwadzieścia lat i nie ma żadnych zobowiązań tak to wygląda. Gdybym miała akurat 1500 euro, które zdobyłabym np. na umowę zlecenie, to podróże byłyby na końcu mojej listy potrzeb (podkreślam: nie marzeń a potrzeb). Inna rzecz, nie wlekłabym w taką podróż małego dziecka. Z czasem zmieniają się priorytety.
Wcale nie trzeba mieć dziecka, żeby nie móc jechać do pracy za granicę. Jeśli jest się dorosłym, odpowiedzialnym człowiekiem i ma się w miarę stałą pracę w Polsce i nie chce się jej stracić, to raczej ciężko jest wyjechać do pracy na miesiąc, żeby potem na dwa tygodnie jechać na wakacje. Z wiekiem zmieniają się nie tyle priorytety co obowiązki. Dlatego proponuję wszystkim, żeby podróżowali dopóki są pewni, że mogą, bo z czasem będzie coraz ciężej. Nie mówię oczywiście, że to niemożliwe :)
Powiedziałeś co wiedziałeś. I tak bym do d. pojechała a rodzina to dla mnie większa radość i życzę Ci, żebyś tego kiedyś doświadczył. A marzenia trzeba mieć zawsze.
Ja właśnie zawsze tak robiłem, mniej jakoś interesują mnie oklepane zabytki, bardziej ludzie których mogę poznać w innym państwie, ich kultura, zwyczaje etc. Zresztą moje wymarzone wakacje to nie Francja, Hiszpania czy inne oblegane państwo, a tereny, piękne, a nie tak odwiedzane - safari, jakieś pustynie, Antarktyda, dzika dżungla, jakaś bezludna wyspa. Nie podążam za modą.
Udalo mi sie byc w 5 miejscach z listy i to tych dalekich. Europe zostawiam sobie na czasy, gdy juz nie wysiedze kilkunastu godzin w samolocie. Kwestia wyjazdu indywidualnego czy z biurem?? Jak zawsze plusy dodatnie i plusy ujemne. Wiadomo, ze z biurem jedzie zazwyczaj grupa, do ktorej potrzeb i wymagan trzeba sie dostosowac. Ale... Jak wychodzilismy z palacu Potala, to mijalismy taki zadaszony drewniany korytarz wypelniony bialymi - to byla kolejka po wejsciowki - tydzien stania. A nasze czekaly na nas u przewodnika.
Z tej listy dotychczas udało mi się zwiedzić Mont St. Michel w Normandii, i szczerze polecam się tam wybrać. Imponujący widok wielkiego klasztoru na wyspie. Do tego dostęp tylko podczas odpływu.
Nie ma to jak spacerek po dnie zatoki na boso.. pięknie, też polecam :)
Zawsze chciałem się tam wybrać, a "byłem" tam tylko w grze komputerowej ^^
@Ekhart Byłam tam [ Mont St.Michael ] fajnie było. Wujek mnie zabrał. Klimatyczne miejsce. Mogłabym tam mieszkać.
Chyba "Skalny klasztor" w Gruzji jest, bo szkła ta nie widać.
Dla większości z nas niedostępne z powodów ekonomicznych.:( Marzę o Petersburgu.
Nie zgadzam się. Stereotyp o drogich podróżach nakręcają ludzie, którzy nie podróżują. W zeszłym roku zwiedziliśmy całe północne Włochy w 13 dni. Pojechaliśmy tam samochodem, jedliśmy w restauracjach, spaliśmy w hotelach. Wszystko razem kosztowało 1500 euro na osobę. Takie pieniadzę można łatwo zrobić np. pracując w wakacje za granicą.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2013 o 14:25
@lessiwroc.Wycieczki do azji,ameryki sa bardzo drogie.Co do podrozy to jest mozliwosc kupienia tanich biletow lotniczych nawet za 10zl,wystarczy dobrze trafic i szybko zakupic i mozemy jechac na 1-2 dni za granice,oczywiscie bez przewodnika i o wszystko sami musimy sie zatroszczyc.Moj kolega polecial do norwegi za 30zl,porobil sobie zdjecia,poznawal sobie ludzi,z transportem jakos sobie radzil tam na miejscu,duzego bagazu tez nie bral.Oczywiscie jezeli nie znamy jezyka ang,jestesmy nieogarnieci to lepiej nawet sie nie decydowac na taki rodzaj podrozy.Co do pieniedzy to 3-5tys tez mozna zarobic w wakacje,tylko trzeba wiedziec w jakim zawodzie przyjma nas np:kelner i z duzym wyprzedzeniem(przed sezonem) sie dogadywac z praca.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2013 o 16:48
No właśnie o to mi chodziło. Wielu ludzi leci z biurami podróży, bo nie znają języka albo się boją. Marnują kase na pośredników i marże. Od kiedy z przyjaciółmi zaczęliśmy podróże na własną rękę, zwiedzamy fantastyczne miejsca za małe pieniądze. Biura podróży są dobre dla rodzin, które np. chcą mieć all inclusive i cały czas leżeć na plaży. Słyszałem kiedyś, że jadąc do biednych krajów można nawet nie brać ze sobą pieniedzy, bo ludzie albo ugoszczą, albo zapoponują jakąś pracę. Ale takim hardkorem, żeby jechać samemu do Boliwii albo Pakistanu to ja jeszcze nie jestem ;P
Lessiwróć, gdy mieszka się z rodzicami, ma dwadzieścia lat i nie ma żadnych zobowiązań tak to wygląda. Gdybym miała akurat 1500 euro, które zdobyłabym np. na umowę zlecenie, to podróże byłyby na końcu mojej listy potrzeb (podkreślam: nie marzeń a potrzeb). Inna rzecz, nie wlekłabym w taką podróż małego dziecka. Z czasem zmieniają się priorytety.
Albo dziecko, albo podróże. Trudno. Trzeba było albo się nie decydować, albo nie wzdychać do Petersburga ;p
Wcale nie trzeba mieć dziecka, żeby nie móc jechać do pracy za granicę. Jeśli jest się dorosłym, odpowiedzialnym człowiekiem i ma się w miarę stałą pracę w Polsce i nie chce się jej stracić, to raczej ciężko jest wyjechać do pracy na miesiąc, żeby potem na dwa tygodnie jechać na wakacje. Z wiekiem zmieniają się nie tyle priorytety co obowiązki. Dlatego proponuję wszystkim, żeby podróżowali dopóki są pewni, że mogą, bo z czasem będzie coraz ciężej. Nie mówię oczywiście, że to niemożliwe :)
Powiedziałeś co wiedziałeś. I tak bym do d. pojechała a rodzina to dla mnie większa radość i życzę Ci, żebyś tego kiedyś doświadczył. A marzenia trzeba mieć zawsze.
Ja właśnie zawsze tak robiłem, mniej jakoś interesują mnie oklepane zabytki, bardziej ludzie których mogę poznać w innym państwie, ich kultura, zwyczaje etc. Zresztą moje wymarzone wakacje to nie Francja, Hiszpania czy inne oblegane państwo, a tereny, piękne, a nie tak odwiedzane - safari, jakieś pustynie, Antarktyda, dzika dżungla, jakaś bezludna wyspa. Nie podążam za modą.
Trzecie zdj. od góry- tam była kręcona 2 część transformersów :D
I dlatego autor wybrał tylko trochę mniej popularne kierunki turystyczne niż Koloseum czy piramidy ...
najlepsze miejsca do obron przed zombie
Ja zwróciłem najpierw wagę na to, że większość z tych monumentalnych budowli to świątynie.
Piękne rzeczy ludzkie ręce stworzyły ;)
Gruzja
Kocham moje życie, w 7 miejscach z tych zdjęć już byłem a mam dopiero 23 lata a ile jeszcze przedemną :)
Udalo mi sie byc w 5 miejscach z listy i to tych dalekich. Europe zostawiam sobie na czasy, gdy juz nie wysiedze kilkunastu godzin w samolocie. Kwestia wyjazdu indywidualnego czy z biurem?? Jak zawsze plusy dodatnie i plusy ujemne. Wiadomo, ze z biurem jedzie zazwyczaj grupa, do ktorej potrzeb i wymagan trzeba sie dostosowac. Ale... Jak wychodzilismy z palacu Potala, to mijalismy taki zadaszony drewniany korytarz wypelniony bialymi - to byla kolejka po wejsciowki - tydzien stania. A nasze czekaly na nas u przewodnika.
https://pakujwalizy.pl/manhattan-pustyni-shibam/