Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1041 1146
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~rafik54321
-1 / 23

Ja uważam że nauczycieli w polsce trzeba wysłać do reedukacji. Bo sami nie rozumieją zagadnień o których mówią. A jak powiedział einstein "jak nie potrafisz wytłumaczyć czegoś prosto, to znaczy że nie rozumiesz tego dostatecznie dobrze" i ja się pod tym podpisuję. Nauczycielka techniki (gimnazjum) która ode mnie i od kumpla uczyła się budowy motoroweru i gdzie jest tłumik! Paranoja. XD. Mało tego fizyka, nauczycielka nie rozumie pojęcia "masy" w obwodach elektrycznych, i nie wie że biegun - można sobie bezkarnie łączyć nawet z kilku obwodów. Ale świetnie wie jak obliczyć moc silnika. Ludzie po co to komu (liczenie mocy skoro jest napisana na silniku, bo znajomość obwodów czasem może się przydać)? Chemia nauczycielka klasie wkładała łączenie atomowe kowalencyjne przez 45 min, w końcu klasa skapitulowała i złapała za podręcznik, 5min i każdy wiedział o co chodzi. Wniosek nauczyciele nie potrafią uczyć, nie mają podejścia, zaplecza merytorycznego, nie potrafią przekazać wiedzy w sposób prosty przystępny. A słyszałem gdzieś o jakimś techniku-elektryku który uczy dzieci matematyki (jako masowe korepetycje dla najbardziej beznadziejnych przypadków) gdzie w szkole mają tylko 1. a po jego naukach te same osoby w szkole mają 3 i 4, to znaczy że to nie jest wina ucznia że nie umie (jak ktoś rozumny ma się nauczyć od głąba?) tylko wina nauczyciela że nauczyć nie potrafi. O inny przykład biologia, klasa I nauczyciel 1, wszyscy jako tako rozumieli temat na klasówkach były 3 i 4 zwykle, a w klasie II po zmianie nauczyciela były tylko same 1, 2 i 3, trudniejszy materiał - nie sądzie klasa I - anatomia człowieka, klasa II roślinki. Kolejny przykład potwierdzający regułę, a więc nauczyciele do ław!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~FKaaaa
+14 / 24

Odezwał się człowiek który chociaż nigdy nie pracował w szkole, wie przecież wszystko! No normalnie, dziękujemy za oświecenie jak lepiej wykonywać naszą prace!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~P_psor
+4 / 8

życzę żeby każdy uczeń mógł chociaż jeden dzień zostać nauczycielem i wtedy niech zobaczy jak uczyć dzisiejszą młodzież. Uczniowie uważają nauczycieli za pustych, może i częściowo rację mają, ale jak nie ma cudów tak i Z PUSTEGO W PRÓŻNE SIĘ NIE PRZELEJE drodzy uczniowie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Mister_Majestic
0 / 4

Oczywiście ten technik-elektryk uczy dzieci matematyki w grupie tak licznej jak klasa, prawda? Czy może pracuje systemem 1 na 1, mogąc poświęcić całą uwagę na jednego ucznia, który będąc sam na sam z nauczycielem _MUSI_ się skoncentrować na nauce, a nie na np. rozmowie z kolegami?

PS
Zastanawiam się, jak ktoś, kogo przerasta poprawna pisownia wyrazu "Polska", może postulować wysyłanie kogokolwiek innego na douczanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ygrekbox
0 / 4

Widzę prawda mocno uderzyła i teraz tyłeczki bolą. Rafik54321 ma rację, i nie narzekajcie na to, że nauczyciele muszą pracować z ponad dwudziestoosobową grupą. W liceum chodziłam do najgorszej klasy, z którą nikt nie mógł sobie poradzić, ale na lekcjach u jednej nauczycielki była cisza jak makiem zasiał. Dlaczego? Bo ta nauczycielka potrafiła zacisnąć zwieracze i wybudować sobie autorytet, a nauczyciel, który nie potrafi dogadać się z klasą i jeszcze na dokładkę narzeka na to na demotywatorach, rzeczywiście powinien zostać wysłany na reedukację. Zamiast się tutaj wyżalać, nie dawajcie sobą pomiatać szczeniakom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~biolog_86
0 / 4

Ygrebox ty jestes dzieckiem mamusiek która same nic nie potrafia a wymagaja od nauczycieli żeby cudami nauczyli dziecko któremu nie chce się poczytac ksiazki przed kartkówka. Oni tłumaczą, tylko ty nadal nie rozumiesz, jedni rozumieja, osoby mniej inteligentne, niestety musza więcej uczyć sie w domu. Zobacz sobie materiał na studiach z dowolnego przedmiotu-fizyki, chemi, biologi. To co przerabiasz na lekcji to 1% wiedzy nauczyciela o przedmiocie. Uwierz, oni to rozumieja, może własnie dlatego nie zawsze dobrze wytłumaczą bo przy ilości wiedzy o przedmiocie, materiał jaki otrzymiujesz w szkole jest smiesznie prosty i mały Technik elektryk może uczyć matematyki bo matematyk ajaka miał na studiach technicznych jest kilka razy obszerniejsza i trudniejsza od tego śmiesznego dodawania którego uczysz sie w szkole

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ygrekbox
-1 / 3

Po pierwsze, w liceum nie uczysz się dodawania, a głównie funkcji, co zajmuje największy procent całego materiału z matematyki. Po drugie, nie wiesz czyim jestem dzieckiem, więc nie bądź hej do przodu. Po trzecie, nie mówię o sposobach nauczania, a o budowaniu autorytetu. Nie będziesz go miał/a, skarżąc się na uczniów w internecie, jeszcze w dodatku na stronie, na której przeważnie siedzą UCZNIOWIE różnych szkół. Chcesz mieć spokój w klasie, to się weź do roboty, bo rodzice gimbusów tego nie załatwią, nie siedzą z wami w sali, to nauczyciel siedzi w sali z uczniami i to on w tym czasie jest za nie odpowiedzialny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bubu8
-3 / 5

To tylko świadczy, ze byłeś w kijowej szkole, trzeba było iść do jakiejś dobrej szkoły, ale pewnie ci się uczyć nie chciało, to i do jakiegoś podrzędnego gimnazjum pewnie poszedłeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ygrekbox
+1 / 3

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że kończę liceum i cały czas tutaj wypowiadam się na temat szkoły średniej. Moja szkoła nie jest wysoko w rankingu, ale przynajmniej nauczyciele to twardziele, którzy potrafią ogarnąć klasę. Jeśli wy wszyscy, którzy ze mną tu polemizujecie, jesteście nauczycielami, to radzę iść na tę reedukację. Prawda jest taka: jak uczeń podskakuje nauczycielowi, to znaczy, że nauczyciel nie umie zbudować sobie autorytetu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~nauczyciel_z_przypadku
0 / 0

Nauczyć jedną osobę (vide 'korki'), a nauczyć 30 osób, to jednak różnica. Ale ogólnie się zgodzę, przecież nauczycielem zostaje ten, który nie znalazł pracy gdzie indziej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar babkakryzysowa
0 / 0

O tym, że nauczyciele nie potrafią tłumaczyć doskonale świadczy sukces etrapeza. Oczywiście jest jeszcze do rozważenia kwestia ograniczonego czasu i ilości materiału, który trzeba przerobić (o czym wspomina sam autor). A z takich bardziej przystępnych dla wszystkich sukces korepetytorów ze wszystkich przedmiotów, a w szczególności tych maturalnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NightAnasazi
+1 / 1

Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Prawdą jest obrazek 3 (wg społeczeństwa) i 6 (co naprawdę robi). Smutne, ale prawdziwe. Nauczyciel dostaje pieniądze, nie za uczenie, ale bycie nauczycielem. To tak jakby sklepikarz dostawał pieniądze za bycie sklepikarzem, a nie za sprzedaż - wiadomo co by się wtedy działo, nie trzeba dużej wyobraźni - po co miałby się starać sprzedawać, wystarczy, że siedzi w sklepie. I to samo jest z nauczycielami. A dodatkowo jeszcze tresują młodzież - to wina samego szkolnictwa, do bycia trybikiem i posłusznym szeregowym pracownikiem w przyszłości (http://www.youtube.com/watch?v=z9cUEyuOduQ - są napisy. I http://mises.pl/blog/2013/09/02/horn_porzucanie-klas-lekcyjnych/ ). A mając ogromne przywileje - zasłanianie się kartkówkami, sprawdzianami i innymi "dodatkowymi" zajęciami piorą mózgi ludziom - jeszcze strajkują, bo im mało (wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia). Jak wam mało, to zapraszam na kasę w biedronce (bez złośliwości pod jej adresem, bardzo cenię ten sklep) za 1100 z hakiem netto. Ale już niedługo nadejdzie normalność i się skończy, nawet jeśli musi wchodzić tylnymi drzwiami np. http://www.rp.pl/artykul/19,1043635-Chca-byc-daleko-od-pruskiego-wzorca.html

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~barbieri
+1 / 1

nauczając 30 osób na raz nie da się do każdego podejść indywidualnie. nauczyciel musi dostosować poziom do ogółu, co często kończy się tym, że część osób się nudzi, a część nie nadąża za materiałem i kończy z pałami. sama udzielam korepetycji z matmy i mam wielu uczniów, którzy w szkole mają problemy z nauką. pracuję godzinę bądź więcej sam na sam z uczniem i mogę mu kilka razy z rzędu na różne sposoby tłumaczyć największe banały, czyli na przykład działania na ułamkach. a zdarza się tego nie umieć nawet osobie, która jest w liceum. udaje mi się zazwyczaj wyprowadzać takie osoby z czeluści niewiedzy matematycznej, ale nie ma co się dziwić, że nauczyciel w szkole tego nie osiągnie. jeśli ktoś ma braki to zazwyczaj z własnej winy, a nauczyciel mając pod sobą 30 osób nie może skupiać się na osobach z dużymi problemami i właśnie od tego są prywatne lekcje. szkoda tylko, że nie każdego na nie stać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar babkakryzysowa
-1 / 1

@barbieri - osobiście uważam, że gdyby nauczyciel raz wrócił przy tym uczniu do ułamków, to pewnie więcej razy by nie musiał... Znam przykłady wykładowców akademickich, którzy najprostsze rzeczy rozpisywali, przez co studenci szybciej rozumieli i nie mieli później większych problemów. Tylko większość nauczycieli woli zwyzywać/wyśmiać człowieka niż zmarnować często 2min. i zmienić mu nawyki i podejście do przedmiotu. Kompletnych debili z matmy jest tyle samo co geniuszów, a reszta to przeciętniacy (czyli większość nauczycieli również), więc każdego da się nauczyć tylko trzeba chcieć i potrafić. I piszę to z perspektywy kompletnego lenia, który przez cały okres swojej edukacji przyglądał się nauczycielom i wyciągał te perełki. Niestety znalazły się tylko 3.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S smutaska
+1 / 1

jest subtelna różnica między korkami, gdzie jest jedno dziecko i można do niego podejść indywidualnie, a sytuacją, gdzie masz ich na sali 30 i teraz wyobraź sobie, że każde potrzebuje innego wytłumaczenia... Jasne, ja też wyciągam "jedynkowych" uczniów, ale na to trzeba czasu i indywidualnego podejścia. Ale tak może pisać tylko ktoś, kto nigdy nie próbował uczyć w klasie, gdzie jest 30 dzieci i np 3 z ADHD, które trzeba pilnować, żeby przez okno nie wyskoczyli i jeszcze z każdemu dziecku indywidualnie trzeba tłumaczyć zadania....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F freebal
0 / 0

Są jeszcze zajęcia dodatkowe, a z tego co widzę w mojej klasie, prawie nikt kto narzeka, że matma jest trudna na nie chodzi. Tak samo z innymi przedmiotami, a potem zwalanie winy na wszystko, tylko nie na siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RROD
+4 / 4

Boże znowu się zaczyna. Admin wyłączasz komentarze tam gdzie nie trzeba to choć raz profilaktycznie zrób to w odpowiednim miejscu. CZYLI TUTAJ ZANIM ZNOWU SIĘ ZACZNIE!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ygrekbox
0 / 0

Już za późno...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Frezko11
-3 / 3

Gonić to towarzystwo do prawdziwej roboty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G go1
0 / 0

NIE podoba mi się określenie "co tak naprawdę robi"...
BO za przeproszeniem nie jestem dzikim ujarzmianym niewolniczym zwierzęciem k*rwa mać!!
JESTEM sobą i nikt mi nie będzie dyktował co mam robić.
WOLNY... I tylko tyle mi trzeba,tą wartość... Absolutną,brak zależności od nikogo...
Przeczytaj pierwsze zdanie a później słowa z dużych liter...(Jeśli widzisz aluzję w tym poleceniu,to brawo,bo o to mi chodzi inteligentna istoto)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~nauczyciel_ka
0 / 0

Nieprawda, pracuję w fabryce w Anglii jako technik od maszyny - przeszłam szkolenie i mogę. (-: Nauczyciele to ludzie wszechstronni, zawsze sobie poradzą w życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~barbieri
0 / 0

Nie uogólniajcie. Tak jak w każdym zawodzie znajdą się osoby pracujące mechanicznie, licząc godziny do końca pracy, ale są również pasjonaci, cieszący się z każdej minuty. I chyba nie trudno zauważyć, że w większości zakładów pracy więcej jest tych pierwszych. Wrzucanie wszystkich nauczycieli do jednego worka krzywdzące jest dla tych, którzy potrafią zainteresować uczniów swoją dziedziną nauki, dzięki czemu wyrasta nam później grono naukowców. Bo raczej mało kto zostaje fizykiem, chemikiem, matematykiem ot tak, sam z siebie. W dużej mierze to zasługa nauczycieli na pierwszych etapach nauczania, którzy zainteresowali młodego człowieka przedmiotem i których metody nauczania nie opierały się na przymuszaniu do zakucia, zaliczenia i odrzuceni fragmentu wiedzy w czeluście zapomnienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ygrekbox
0 / 0

To się tyczy nie tylko przedmiotów ścisłych. Mnie dwie osoby zainteresowały przedmiotami, z których zawsze miałam dwóje: język polski i historia. I do dzisiaj wspominam te lekcje i tych nauczycieli nie jako coś co trzeba odwalić, tylko dowiadywaniu się o czymś, co mnie ciekawi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem