Pewnie jesteś młody i zdrowy i przynajmniej na dzień dzisiejszy nie musisz się obawiać, że zostawisz niedokończone czy nawet nie zaczęte sprawy, cele, marzenia i swoich najbliższych.
Śmierć = brak możliwości = przeciwieństwo wolności. Przynajmniej według konwencjonalnego myślenia przy którym dusza 'umiera' razem z ciałem. Dosyć pesymistyczne podejście. W sumie to my, żyjący doświadczamy czyjejś śmierci, a ten ktoś doświadcza cholera wie co. Niestety po fakcie nam nie powie, a przed faktem wie tyle co my. Hm. W każdym razie podzielę refleksją do demota - pesymizm ma mało energii ale ją zachowuje (przetrwanie), optymizm ma dużo energii ale może ją łatwo stracić (ryzykowny postęp), a realizm to coś pomiędzy - postęp w swoim czasie.
świetny komentarz
Bardzo trafne spostrzeżenie.
I to jest piękne. W pewnym sensie oczywiście.
Bo najlepszą rzeczą w życiu jest to, że kiedyś się kończy. :)
Wreszcie sensowny demot o śmierci, bez pierdół o Niebie i takich tam.
Pewnie jesteś młody i zdrowy i przynajmniej na dzień dzisiejszy nie musisz się obawiać, że zostawisz niedokończone czy nawet nie zaczęte sprawy, cele, marzenia i swoich najbliższych.
Śmierć = brak możliwości = przeciwieństwo wolności. Przynajmniej według konwencjonalnego myślenia przy którym dusza 'umiera' razem z ciałem. Dosyć pesymistyczne podejście. W sumie to my, żyjący doświadczamy czyjejś śmierci, a ten ktoś doświadcza cholera wie co. Niestety po fakcie nam nie powie, a przed faktem wie tyle co my. Hm. W każdym razie podzielę refleksją do demota - pesymizm ma mało energii ale ją zachowuje (przetrwanie), optymizm ma dużo energii ale może ją łatwo stracić (ryzykowny postęp), a realizm to coś pomiędzy - postęp w swoim czasie.
Kiedyś będzie pięknie i spokojnie.