Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
940 1009
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~mmmm4444
+2 / 20

ta, klient góra.chyba ten kto robił tego demota nigdy nie miał doczynienia z pracą w sklepie. po roku pracy mogę stwierdzic ze wieszkosc klientow to hieny i bezmózgie yeti cofajace sie w rozwoju

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+3 / 11

Podobnie jak wszyscy Polacy, którzy gdzieś czują się "na prawie" i ważni. Cechuje nas wtedy mentalność sowieckiego chłopa, który został zarządcą kołchozu. Patrz rowerzyści - nie było z nimi problemu, dopóki nie dano im ŚCIEŻEK.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
+4 / 4

Co do rowerzystow,to ostatnio mialem taki przypadek:obok byla droga dla rowerow,a ten jezdzil sobie po ulicy i utrudnial ruch,a mogl sobie przejechac na zielonym na przejsciu dla rowerzystow,gdy go upomnialem to zaczal sie sapac.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~metal12345
-2 / 8

Daj Polakowi palec a weźmie całą rękę, radziłbym nie dawać tego na główną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+21 / 25

Nie chcesz pokazać ochroniarzowi, co masz w torbie? Nie musisz! Możesz poczekać w sklepie godzinę i pokazać to policji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MINTOR_
+4 / 6

Jak ktoś cierpi na nadmiar wolnego czasu , to może się w to bawić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Deep_Nothingness
+4 / 6

Ciekawi mnie jedno, skoro klient, nie musi okazywać paragony w momencie odstąpienia od umowy, to w takim razie w jaki sposób udowodni mi, że towar został zakupiony w konkretnym sklepie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nike79
+2 / 2

Jest napisane. Wyciąg z karty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+6 / 6

Jeżeli klient chce wymienić towar w ramach reklamacji, to pewnie wystarczy jakikolwiek dowód na to, że towar został zakupiony w tym sklepie. Jednak jeżeli klient chce dokonać zwrotu towaru, to już nie to samo. W takim przypadku sklep musi zaksięgować zwrot gotówki i powrót towaru na stan sklepu, a do tego MUSI dołączyć paragon zakupu. I ta kwestia przekracza samą "dobrą wolę" sprzedawcy. MUSI on mieć ten paragon.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinfiles
0 / 0

Wszystko zależy od tego, z kim zawarliśmy umowę. Jeśli działamy jako konsumenci (tak jest w większości przypadków) i kupujemy towar od profesjonalisty, to nie możemy od razu odstąpić od umowy, a zdarzają się sytuacje, gdy takie uprawnienie w ogóle nam nie będzie przysługiwało. Odstąpienie od umowy możliwe jest tylko w niektórych przypadkach często zwrot produktu jest niemożliwy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LaylaCK
+3 / 3

Ja uważam że ten demot ma sens. Co prawda aby wyegzekwować opisane tutaj sposoby potrzeba uporu, temperamentu, cierpliwości i desperacji... ale zapewne jeśli się nie odpuści coś można wtedy zdziałać. A jeśli chodzi o targowanie się to zdecydowanie jest to prawda- zwłaszcza w telekomunikacji. W różowej sieci dostałam super rabaty na ofertę i sprzęt, tylko dlatego ze kilkakrotnie dowiadywałam się o oferty, a po drobnej awarii dostałam naprawdę wartościowy upominek przepraszający.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nike79
+4 / 4

Sami sklepikarze, czy co? Oczywiście, że są takie prawa i korzystanie z nich jest ok. Zazwyczaj właśnie te wielkie sieci, przed którymi ostrzega Autor, nie stwarzają problemów. Z uśmiechem przyjmują zwroty, przepraszają za kłopot, gdy ktoś reklamuje produkt, grzecznie sprzątają bałagan generowany przez klientów. To u Pana Miecia najtrudniej zareklamować buty (nawet jeśli przy zakupie da paragon a nie zawsze daje), u Pani Marzenki jest się częstowanym morderczym spojrzeniem za niechcące strącenie z wieszaka swetra a Panna Halinka nigdy nie ma wydać ze stu złotych. Chętnie wspierałabym naszych drobnych przedsiębiorców, ale często oni sami zrażają do siebie. Idę raz do osiedlowego sklepiku, coś mi nie przypasuje, to staram się go odwiedzać jak najrzadziej, i tyle (choćbym na Bielany miała jeździć...). Rozumiem, że na pewne rozwiązania właściwe wielkim konkurentom ich po prostu nie stać, ale więcej uprzejmości i uczciwości mogliby oferować. Na szczęście coraz więcej drobnych handlarzy rozumie, że tylko tak mogą przyciągać do siebie klientów. Oczywiście, nie przeczę, że okropnie zachowujących się kupujących jest mnóstwo. Często bywam w Biedronce i tam jest chyba jakaś kumulacja chamstwa na metr kwadratowy. Aż nie dziwi "szorstkie podejście" personelu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2013 o 15:16

avatar ~Dzikus1234554321
-1 / 1

Tak jest tylko w Polsce, Mieszkalem troche we Francji obecnie jestem w Irlandi i pracowalem w roznych sklepach. Tutaj klient w ogole nie jest pociagany do placenia za rozbity towar(nawet jesli bedzie to lfaszka wodki czy skrzynka piwa) . Ogolnie żecz biorac brane jest pod uwage dobro klienta( Jesli sie mu odpusci sloik to z usmiechem wroci znowu. Kto by chial wrocic do sklepu jesli zaczynaja ci wrzucac ze masz zaplacic 2zl wiencej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E konto usunięte
0 / 0

Polak nie wróci kupić bo kupi na Alle***. Wróci by przymierzyć kolejny ciuch, buty, etc które i tak kupi wiesz gdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~matejbudz
-2 / 2

Wymaga to sprostowania:
1: Zgadzam się musi towar być ułożony tak by nie zawadzać.
2: Klient musi udowodnić że zakup dokonano właśnie w tym sklepie. Sama pamieć jest o kant pośladków rozbić. Powinien mieć, potwierdzenie przelewu, paragon bądź cokolwiek co potwierdzi ze kupił to właśnie u mnie. A kazanie szukać w rejestrach paragonu z przed 5 miesięcy jest śmieszne. chyba ze zna dokładną datę i godzinę zamówienie. przedział gówno wart bo w godzinach 11-12 mogę mieć 3 osoby która dany towar kupiła. Tum bardziej zwrot pieniędzy, proszę okazać dowód zakupu (nie koniecznie paragon, ale dowód)
3: to jest kwestia uczciwości, jak odmawiasz pokazania zawartości torebki mimo iż bramka "piszczy" znaczy zę masz coś na sumieniu i możemy dzwonić po policję.
4: Chcesz się targować zapraszamy na targ. Możesz prosić, ale sprzedawca nie ma obowiązku ci rabatu dać. Widełki cenowe w niewielkich sklepach są stosowane dla kupujących często bądź większe ilości (nie hurtowo, ale powyżej określonej kwoty).
5: Zdjęcia można robić ale w wcześniej należałoby poinformować sprzedawcę o tym, kultura osobista.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sprzedawc
-2 / 2

święta prawda. niestety nie wiedzą ci co stoją tylko po tej stronie kupującej. A jak szybko się zmienia zdanie jak już stanie się z tej drugiej strony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M moog
0 / 0

Dziecko, gadasz bzdury. To co mam w torbie to moja sprawa, pikanie bramki nie jest wystarczającym dowodem, że się coś ukradło, to tylko maszyna i może się zepsuć jak każda inna. Więc ochroniarzom i ich brudnym łapom wara ode mnie. Poza tym wielu z nich ma piloty, którymi uruchamia piszczenie bramki, gdy widzą kogoś z plecakiem lub torbą. Więc przyhamuj trochę z tym kozaczeniem, bo trafisz kiedyś na kogoś wysoko postawionego (albo mającego taką osobę w rodzinie) i cię zniszczy i wzywanie policji nic tu nie pomoże.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~andziorek13
+3 / 3

A ja kiedyś zbiłam wino z tak zwanego stenda czyli półki stojącej na przejsciu w duzym dyskoncie. Moja ugodowa dusza chciała zapłacić za nie ale pani kierownik działu stwierdziła, że to nie moja wina bo stend tarasuje swobodne przejscie i nie chciałą nawet słyszeć o zapłacie. Bardzo łdanie sie uśmiechając i przepraszając podarowała mi tzw. szczeniaczka w ramach przeprosin. Szok. Do tej pory nie spotkało mnie nic milszego na zakupach:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinfiles
+1 / 1

A ja zapytam jaki sklep/ile procent sklepów prowadzi na zapleczu swój serwis ? mówię np o rtv it gsm foto itp. Sprzedawca nie chce przyjąć towaru nie dlatego, że cham i zmyśla, że to nie u niego kupione, lecz dlatego, że w przypadku usterki objętej gwarancją serwis do którego sprzedawca w imieniu klienta wyśle towar potrzebuje dowodu zakupu w postaci paragonu/faktury, inaczej nie rozpoczną naprawy i kropka, odeślą popsute nie ma zmiłuj. Tylko nieliczne serwisy zgadzają się na naprawę na podstawie np. raportu dziennej sprzedaży z danego dnia(bardzo nieliczne). O ile z duplikatem faktury nie ma problemu każdy sklep powinien go wydać, to nie ma czegoś takiego jak ponowny wydruk paragonu z jakiegoś tam dnia, owszem w systemie będzie, że była taka sprzedaż ale do paragonu nie ma przypisanego nazwiska itp jest tylko jego nr data godzina i nie da się go wydrukować ponownie. Zostaje jeszcze kopia na rolce fiskalnej którą na upartego można próbować by kserować ale tak naprawdę paragon klienta a kopia na rolce fiskalnej różnią się i nie będę tłumaczył już czym i że nie wolno tego robić , dlatego albo bierzcie faktury albo kserujcie paragony lub zdjęcia im róbcie :). Co z tego, że Pan to u nas miesiąc temu kupił ja nie mam obowiązku umieć tego naprawiać ja tutaj tylko sprzedaję. Kliencie to producent daje gwarancję sklep tylko podbija pieczątkę i wydaje dowód zakupu. Owszem jako sprzedawca mam obowiązek przyjąć reklamację i mogę to wysłać do serwisu, ale autoryzowanemu serwisowi potrzebny jest właśnie magiczny dowód zakupu i to serwis a nie sklep ma 14 a już często 21 dni roboczych a często w niektórych przypadkach więcej na zrealizowanie reklamacji od otrzymania sprzętu czy wszyscy klienci zrozumieli ?. Co innego jeśli sprzęt nie nosi śladów użytkowania i psuje się tego samego dnia ewentualnie dzień później wtedy jak najbardziej sklep powinien wymienić produkt klientowi a ten wysłać do serwisu w formie przedsprzedaży i w tej sytuacji sklep również musi okazać się swoją fakturą zakupową, aby serwis im to naprawił bądź wymienił.

Chcesz być sprytny ? kup jeszcze raz ten sam produkt gdziekolwiek indziej gdzie możliwy jest zwrot sprzętu, zrób ksero paragonu za godzinę wróć i poproś o zwrot pieniędzy oddaj oryginał "bo np nie wiedziałeś i tato także kupił na prezent radio aparat mp3 czy coś", ale to zadziała oczywiście tylko w niektórych firmach gdzie autoryzowany serwis nie wymaga wypełnionej karty gwarancyjnej i wystarcza im dowód zakupu. Wtedy idzie do takiego punktu za 2-3 miesiące kolega i prosi o duplikat karty bo mu się popsuło a w środku nie było karty, większość uprzejmych sklepów wyda taki duplikat po okazaniu się np kserokopią dowodu zakupu i tu dla bystrych kiedy kończy Ci się gwarancja na jakiś produkt i ile jest dla Ciebie warty..... ;) (Oczywiście taki towar możesz wysłać tylko w przypadku kiedy nigdy nie był serwisowany a jeśli nie wiesz dlaczego tak to już w ogóle nie myśl o czymkolwiek)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~lukasz2720
0 / 0

A słyszałeś o niezgodności towaru z umową, że to sklep odpowiada za towar w ciągu 24 mies. lub 12 w niektórych przypadkach, Ina nim spoczywa odpowiedzialność za doprowadzenie produktu w ciągu tego czasu do pełnej wartości z przed powstania wady

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E konto usunięte
0 / 0

Wystarczy się uśmiechnąć i nie potrzebujesz ani paragonu ani faktury ani świadaka. Ale Polacy już dawno zapomnieli jak się uśmiecha do drugiego człowieka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~zazenowanysprzedawca
+1 / 3

Widać że autor nigdy nie pracował w sklepie. Nie zapłacisz są rozbity słoik? Nic się nie martw - zapłaci pracownik, któremu odmówiłeś zapłaty za zniszczony towar. Więcej takich klientów i uzbiera się spora sumka. A w większości marketów zarabia się najniższą krajową. Raz dziecko klienta rozbiło przy mnie w sklepie umywalkę za ponad 250 zł. Klient zaczął się wykłócać że to nie jego wina, że towar źle zabezpieczony itd. I nie zapłacił. Zapłaciłem ja ze swojej kieszeni - zmuszony przez szefa. Bo jakiś ciul nie potrafi upilnować dziecka. Jeszcze paru takich i mam po wypłacie. Trochę myślenia, cholerni egoiści.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nike79
+1 / 1

Dziecko stłukło umywalkę? Toż to nie szklanka. Towar naprawdę musiał być źle zabezpieczony. To nie klient jest cholernym egoistą i ciulem, ale Twój szef. Zastanów Ty się lepiej kogo powinieneś od *ujów zwyzywać. I ciesz się, że to nie USA, bo tam jeszcze byłaby sprawa z powództwa cywilnego za spowodowanie zagrożenia zdrowia dziecka albo coś w ten deseń.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2013 o 13:58

M marcinfiles
0 / 0

Wszystko zależy od tego, z kim zawarliśmy umowę. Jeśli działamy jako konsumenci (tak jest w większości przypadków) i kupujemy towar od profesjonalisty, to nie możemy od razu odstąpić od umowy, a zdarzają się sytuacje, gdy takie uprawnienie w ogóle nam nie będzie przysługiwało. Tak wynika z ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (Dz. U z 2002 r. nr 141, poz. 1176 z późn. zm.).

Jeśli towar jest niezgodny z umową (np. ma wady fizyczne), to możemy domagać się jego wymiany na egzemplarz niewadliwy albo do bezpłatnej naprawy. Dopiero gdy jest to niemożliwe lub wymaga nadmiernych kosztów albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość naszemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby nas (kupujących) na znaczne niedogodności, wtedy wolno nam albo żądać obniżenia ceny, albo odstąpić od umowy. Odstąpienie nie jest jednak możliwe, gdy niezgodność towaru z umową jest nieistotna (np. kupiony mebel jest co prawda porysowany lub pobrudzony, ale w miejscu, gdzie nie jest to zbyt widoczne).

Inaczej jest, gdy kupujemy jakąś rzecz od zwykłej osoby, nieprofesjonalisty (np. jakiś przedmiot na aukcji internetowej np. w serwisie Allegro) bądź zawieramy transakcję jako osoba prowadząca działalność gospodarczą. Wtedy do umowy sprzedaży stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego i zawarte tam regulacje dotyczące rękojmi za wady. Art. 560 § 1 Kodeksu cywilnego ułatwia wtedy odstąpienie od umowy. W razie wykrycia wady można bowiem od razu odstąpić od umowy albo żądać obniżki ceny. Nie trzeba starać się wcześniej o wymianę rzeczy na nową lub jej naprawę. Jednak uprawnienie do odstąpienia od umowy nie będzie nam przysługiwało, jeśli sprzedawca niezwłocznie wymieni daną rzecz na niewadliwą albo ją naprawi. Wtedy nie możemy odstąpić od umowy. Nie oznacza to jednak, że sprzedawca może nam w nieskończoność naprawiać wadliwą rzecz. Gdy towar był już raz naprawiany albo wymieniany, to w razie kolejnych problemów możemy już od umowy odstąpić, chyba że wady są nieistotne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~exsprzedawca
0 / 2

Co do negocjacji ceny to bzdura, pracowałam w dużym sieciowym sklepie z zabawkami i też przyłazili ludzie i kłócili się o zniżki bo w przyjaciółce napisali że opuszczamy ceny jak nam się podoba, o ile towar nie jest z wystawy ani nie jest uszkodzony nie ma podstaw do obniżenia ceny, stawki ustalane są odgórnie więc po co te brednie i nakręcanie kolejnych oszołomów? targować można się do woli ale na bazarze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nike79
0 / 0

Może akurat ten sklep ma takie zasady, ale w wielu dają rabaty, gdy się o nie zapyta. A warto pytać. Nie wykłócać się lecz zapytać. Osobiście ostatnio dostałam niższą cenę w Media Markt, gdy zapytałam o "cenę internetową" a w Yes po pytaniu o rabat dali 5 % zniżki na kartę stałego klienta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~reverss
+1 / 3

pewnie, najlepiej przez swoją nieuwagę albo z nudów zbić jakiś słoiczek i wykłócać się, żeby za niego nie płacić ;) a potem niech bogu ducha winny pracownik ze swojej i tak nędznej wypłaty odda za kilka takich słoiczków miesięcznie, bo przecież właściciel nie będzie stratny na własnej pensji. ja pracowałam kiedyś w sklepie z zabawkami i musiałam płacić ze swojej pensji za bachora, który połamał bierki, bo mój pracodawca tak zadecydował, bo spodobała mu się matka tego dzieciaka ;) a ja w tym czasie kasowałam produkty i nie miałam fizycznie możliwości podbiec do dzieciaka i zareagować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonage
+1 / 1

Śmieszna jest czasem taka poddańcza mentalność Polaków. Tesco i inne sklepy na całym świecie mają niepisaną polisę, że dopóki nie wyjdziesz ze sklepu towar jest nasz. Tzn. jak się pani rozbije słoiczek metr za kasą po zapłaceniu, to ja jej daję nowy słoiczek i przepraszam, bo jak nie wyszła ze sklepu z towarem to ja go "źle sprzedałem". Jak klient rozbije coś na sklepie, a pracownik sklepu dałby mu choćby poczuć się winnym (nie mówiąc o płaceniu), to miałby przerypane. A w Polsce, w tych samym sklepach; Czasem nie musisz zapłacić, jak rozbijesz, ręce opadają...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nike79
0 / 0

Wrzucają to w ubytki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~olaa92
0 / 0

ja juz pracuje troche w tym zawodzie ... i stwierdzam ze ludzie nie maja szacunku do nas zero myslenia ... chamstwo sie szerzy zreszta Polaki zawsze byli do tyłu ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A a_jedlinski
0 / 0

Do...~zazenowanysprzedawca 1 października 2013 o 22:46

Otóż tak się składa że pracuje w sklepie Polo Market... I podpisywałem umowę o tak zwanej odpowiedzialnoci materialnej. Nie wem co Ty podpisałeś. W każdym razie do rzeczy. Sprzedawca czy tam kasjer - sprzedawca nie płaci za towar uszkodzony przez klienta .Nawet przez siebie jeśli mu się chociażby upuścił podczas rozładunku czy zatowarowywania... Towar uszkodzony idzie na tak zwany odpis i już. Ja codziennie a to mi słoik sie rozbije a to coś spadnie w magazynie... To są normalne koszta prowadzenia takiej dzialalnosci i za cos takiego nie odpowiada zaden z nas. Idzie na odpis. Ważne by był ten towar fizycznie obecny. Odpowiedzialność jest za towar który zniknie. Także kolego... Zmieniaj pracę póki mozesz bo faktycznie szef Twoj jesli matakie zasady to nie zazdroszcze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2013 o 0:12