aha to ja w końcu będę musiała zacząć myśleć o tym aby mieć chłopaka to się zjawi a ja dotąd se szczęśliwie żyłam odganiając i zniechęcejąc ich do mnie a tu rodzina mnie męczy abym se w końcu kogoś znalazła.
Gorzej jak uwierzysz tak bardzo w to co chcesz mieć że będziesz się starał/a, próbował/a, kombinował/a i jednak się nie uda i wyjdzie wielkie rozczarowanie. Raz drugi trzeci wtedy patrzysz inaczej na życie, na myśli. Nie myślisz o tym co bardzo chciałbyś/chciałabyś mieć bo wiesz juz że tego nie osiągniesz. Lecz o tym aby.. aby.. hmmm.. jakoś to było, było dobrze. Żeby w życiu zaznać choć troche szczęścia.. :I
Bardzo dobry demot. Cała prawda o mocy słów i życzeń. To się nazywa "manifestacja pragnień". Wyobrażasz sobie, że coś masz, jak się z tym czujesz, co myślisz i się w końcu do tego przyzwyczajasz, że staje się to normalne. U mnie i u moich znajomych sprawdza się w 100 procentach. Tylko trzeba umieć i poćwiczyć, nikomu od "chcenia" się jeszcze nie udało.
Czytałem "the secret" oglądałem film na podstawie- szczerze mówiąc- sam nie wiem. Umysł mi mówi "pie'rdolenie i pseudonauka, to nie możliwe", a doświadczenie mi mówi "to działa" . https://www.youtube.com/watch?v=lqgAUVz0Mp8
Mam to samo, też podchodzę sceptycznie do takich rzeczy, ale to mnie przekonało do pewnego (dość zaawansowanego) stopnia. Książka jest zdecydowanie godna polecenia.
Gówno prawda. Książka ta jest bardzo dobrym przykładem jak za pomocą prostych słów dobranych w sprytny sposób można omamić biednych ludzi, którzy bardzo chcą zmienić swoją sytuację życiową. Są zdesperowani w takim stopniu, że uwierzą w każdą głupotę, która im powie, że mogą mieć wszystko nie robiąc prawie nic. Ci, którzy to napisali oczywiście się ładnie na tym dorobili. Sam się kiedyś fascynowałem tym Sekretem. Jedyne co mi po tym zostało to tylko niesmak bolesnego rozczarowania...
jeżeli twoja ręka i twoje życie toczą się tylko w twoim umyśle, to może i tak.
aha to ja w końcu będę musiała zacząć myśleć o tym aby mieć chłopaka to się zjawi a ja dotąd se szczęśliwie żyłam odganiając i zniechęcejąc ich do mnie a tu rodzina mnie męczy abym se w końcu kogoś znalazła.
Nie wystarczy, że sobie będziesz myślała. Musisz w to uwierzyć na prawdę, tak jakbyś JUŻ to miała.
Ja tak od dawna myślę i nic
Gorzej jak uwierzysz tak bardzo w to co chcesz mieć że będziesz się starał/a, próbował/a, kombinował/a i jednak się nie uda i wyjdzie wielkie rozczarowanie. Raz drugi trzeci wtedy patrzysz inaczej na życie, na myśli. Nie myślisz o tym co bardzo chciałbyś/chciałabyś mieć bo wiesz juz że tego nie osiągniesz. Lecz o tym aby.. aby.. hmmm.. jakoś to było, było dobrze. Żeby w życiu zaznać choć troche szczęścia.. :I
Nie chodzi o to, żeby przestać myśleć realnie. Poświęcam na to np 15 minut, potem żyję normalnie.
pitu pitu bla bla
Bardzo dobry demot. Cała prawda o mocy słów i życzeń. To się nazywa "manifestacja pragnień". Wyobrażasz sobie, że coś masz, jak się z tym czujesz, co myślisz i się w końcu do tego przyzwyczajasz, że staje się to normalne. U mnie i u moich znajomych sprawdza się w 100 procentach. Tylko trzeba umieć i poćwiczyć, nikomu od "chcenia" się jeszcze nie udało.
Oo, widzę, ktos tu czytał "Sekret"
Czytałem "the secret" oglądałem film na podstawie- szczerze mówiąc- sam nie wiem. Umysł mi mówi "pie'rdolenie i pseudonauka, to nie możliwe", a doświadczenie mi mówi "to działa" . https://www.youtube.com/watch?v=lqgAUVz0Mp8
Mam to samo, też podchodzę sceptycznie do takich rzeczy, ale to mnie przekonało do pewnego (dość zaawansowanego) stopnia. Książka jest zdecydowanie godna polecenia.
bzdurne, na dodatek egoistyczne... ja z klasycznego poradnika dla przepychających się łokciami przez życie.
Gówno prawda. Książka ta jest bardzo dobrym przykładem jak za pomocą prostych słów dobranych w sprytny sposób można omamić biednych ludzi, którzy bardzo chcą zmienić swoją sytuację życiową. Są zdesperowani w takim stopniu, że uwierzą w każdą głupotę, która im powie, że mogą mieć wszystko nie robiąc prawie nic. Ci, którzy to napisali oczywiście się ładnie na tym dorobili. Sam się kiedyś fascynowałem tym Sekretem. Jedyne co mi po tym zostało to tylko niesmak bolesnego rozczarowania...