Poza tym KNP zachęca do odkładania na samego siebie przede wszystkim. Do odpowiedzialności i samodzielności. To, że Korwin parę razy mówił o dobrym wychowaniu swoich dzieci, to nie znaczy, że to jest meritum sprawy. To może być dodatkiem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 listopada 2013 o 17:39
Wydaje mi się, że Korwin mówi, że, że, że powinieneś mieć możliwość wyboru jak chcesz "oszczędzać" na przyszłość; równie dobrze możesz sobie sam odkładać do skarpety jak i wpłacać te pieniądze do PRYWATNEGO a'la zakładu ubezpieczeń społecznych, odkładania na lokacie czy inwestowania w twoje dzieci. Dzisiaj nie jest to zależne od nas. Rząd decyduje jak mamy się ubezpieczać i ty nie masz nic do gadania. Tak na marginesie widze tu pewną analogie do psa i jego pana :P
Niestety w tym przypadku sama inwestycja kapitału nie wystarcza. Trzeba jeszcze zatroszczyć się o wpojenie paru wartości i zapewnić dobre wychowanie. Inaczej sytuacja powyższa ma 90% szans na zaistnienie.
w tym systemie wszyscy inwestują w dzieci, natomiast w normalnym systemie - kapitalizm - wystarczylo mieć kase na emeryturze w banku, a to o wiele lepiej niz panstwowa i masz kupe kasy, z 2-4 razy wiecej niz dzis panstwowa, a dzieci tez mozesz narobic przy okazji
Dziś dziecko jest własnością państwa, podobnie zresztą jak obywatel. I dziecko indoktrynuje się w przymusowej edukacji nie po to, by były dobrymi dziećmi i opiekowały się rodzicami, gdy ci się zestarzeją, ale żeby harowało bez narzekania na utrzymanie armii urzędników i rządu, którego jedynym zajęciem jest wymyślanie, jak jeszcze utrudnić ludziom życie, oraz jak sięgnąć im do kieszeni jeszcze głębiej. No i ma nienawidzić prywaciarza, a wielbić na kolanach wszystko, co państwowe - a więc droższe, gorsze...
coz, tak konczy typowa kura domowa ktora to "wszystko dla dzieciatek, nic dla siebie!" a potem dzieciatka dorastaja w przekonaniu, ze matka jest sluzaca i nic jej sie nie nalezy, a taka kobieta juz swoja szanse np. na wyksztalcenie juz zmarnowala
Zależy, co się w nie inwestuje. Jeśli tylko pieniądze to nie dziw że potem uznają je za najwyższą wartość. Moi rodzice nie byli nigdy bogaci ale dawali co mogli i z portfela i przede wszystkim z siebie. Kocham ich i szanuję. Zdanie bardzo niewielu ludzi tak się dla mnie liczy jak ich. Mam z nimi świetny kontakt i staram się im pomagać jak mogę we wszystkim. Nie ma co generalizować.
Jesli oczekuje się pomocy od swoich dzieci, trzeba przyjmować tę pomoc taka jak dać mogą, a nie wymagać. Jeżeli dzieci proponują zamieszkanie w bloku gdzie jest cieplej i bliżej do nich, zamiast zostać w rozsypującej się chałupce na drugim końcu miasta gdzie rachunki za gaz przekraczają 1000 zł i mieć pretensje że nikt nie chce pomóc tak jak "JA" tego chce, to przepraszam. Żaden normalny człowiek tego nie wytrzyma i prędzej czy później się odwróci. Niestety w tym wieku jest się zdanym na łaskę innych i nie można już walczyć o swoją wolność wyboru bo się zostanie samym.
Nasza zielona wyspa nie pozwoli ci popełnić tego błędu, sama za ciebie oszczędza.
korwigimbaza napisze ci ze dobrze wychowane dzieci tak nie robią a zeby dobrze wychowac dzieci trzeba nie wychodzić z domu, chybą, ze do spozywczaka.
Piszesz bzdury. To, że Twoi rodzice nie mogą na Ciebie liczyć nie oznacza, że tak jest w każdej rodzinie.
Poza tym KNP zachęca do odkładania na samego siebie przede wszystkim. Do odpowiedzialności i samodzielności. To, że Korwin parę razy mówił o dobrym wychowaniu swoich dzieci, to nie znaczy, że to jest meritum sprawy. To może być dodatkiem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2013 o 17:39
Wydaje mi się, że Korwin mówi, że, że, że powinieneś mieć możliwość wyboru jak chcesz "oszczędzać" na przyszłość; równie dobrze możesz sobie sam odkładać do skarpety jak i wpłacać te pieniądze do PRYWATNEGO a'la zakładu ubezpieczeń społecznych, odkładania na lokacie czy inwestowania w twoje dzieci. Dzisiaj nie jest to zależne od nas. Rząd decyduje jak mamy się ubezpieczać i ty nie masz nic do gadania. Tak na marginesie widze tu pewną analogie do psa i jego pana :P
Ale wiecie, że w takim przypadku można dochodzić alimentów w sądzie?
Trzeba być mega (niecenzuralne słowo), żeby brać alimenty od własnych dzieci.
Już widzę ten wystawiony rachunek za 18 lat wychowywania :D http://www.youtube.com/watch?v=BAO8whLT72w
Trzeba być mega (niecenzuralne słowo), żeby nie wspierać własnych rodziców dobrowolnie!
To już nie te czasy. Młodzi nie mają szacunku, a na obiady niedzielne przyjeżdżają z obowiązku, nie dla przyjemności.
A możesz wytłumaczyć w jaki sposób można wymusić na sobie samym przyjemność do czegokolwiek?
Niestety w tym przypadku sama inwestycja kapitału nie wystarcza. Trzeba jeszcze zatroszczyć się o wpojenie paru wartości i zapewnić dobre wychowanie. Inaczej sytuacja powyższa ma 90% szans na zaistnienie.
W takim przypadku to nie dzieci tylko pasożyty, które tyle lat żerowały, a teraz nie potrafią dać nic od siebie.
w tym systemie wszyscy inwestują w dzieci, natomiast w normalnym systemie - kapitalizm - wystarczylo mieć kase na emeryturze w banku, a to o wiele lepiej niz panstwowa i masz kupe kasy, z 2-4 razy wiecej niz dzis panstwowa, a dzieci tez mozesz narobic przy okazji
Dlatego trzeba jeszcze wychować dzieci, a dziś więzy rodzinne są słabe, należałoby je odnowić
Dziś dziecko jest własnością państwa, podobnie zresztą jak obywatel. I dziecko indoktrynuje się w przymusowej edukacji nie po to, by były dobrymi dziećmi i opiekowały się rodzicami, gdy ci się zestarzeją, ale żeby harowało bez narzekania na utrzymanie armii urzędników i rządu, którego jedynym zajęciem jest wymyślanie, jak jeszcze utrudnić ludziom życie, oraz jak sięgnąć im do kieszeni jeszcze głębiej. No i ma nienawidzić prywaciarza, a wielbić na kolanach wszystko, co państwowe - a więc droższe, gorsze...
hmm. chyba znasz inny system edukacji.
RXsmok, najwyraźniej nie skończyłeś jeszcze szkoły ponadgimnazjalnej, tam robią sieczkę na tematy polityczne, albo miałeś farta :D.
A moim zdaniem rodzic powinien umieć sam o siebie zadbać.O siebie jak i o dzieci.
Inwestuj w dzieci czas i dobry przykład.
inwestuj w ZUS to przynajmniej ja bede mial pozytek.
jasne, wychowuj dzieci tylko dlatego, że chcesz aby Cię utrzymywały
coz, tak konczy typowa kura domowa ktora to "wszystko dla dzieciatek, nic dla siebie!" a potem dzieciatka dorastaja w przekonaniu, ze matka jest sluzaca i nic jej sie nie nalezy, a taka kobieta juz swoja szanse np. na wyksztalcenie juz zmarnowala
To przykre... ;x
Zależy, co się w nie inwestuje. Jeśli tylko pieniądze to nie dziw że potem uznają je za najwyższą wartość. Moi rodzice nie byli nigdy bogaci ale dawali co mogli i z portfela i przede wszystkim z siebie. Kocham ich i szanuję. Zdanie bardzo niewielu ludzi tak się dla mnie liczy jak ich. Mam z nimi świetny kontakt i staram się im pomagać jak mogę we wszystkim. Nie ma co generalizować.
Jak ktoś w dzieci inwestuje zamiast je wychowywać, to tak ma...
Zależy jak je wychowasz
Rzeczywiście ... ZUS lepszy :P
Jesli oczekuje się pomocy od swoich dzieci, trzeba przyjmować tę pomoc taka jak dać mogą, a nie wymagać. Jeżeli dzieci proponują zamieszkanie w bloku gdzie jest cieplej i bliżej do nich, zamiast zostać w rozsypującej się chałupce na drugim końcu miasta gdzie rachunki za gaz przekraczają 1000 zł i mieć pretensje że nikt nie chce pomóc tak jak "JA" tego chce, to przepraszam. Żaden normalny człowiek tego nie wytrzyma i prędzej czy później się odwróci. Niestety w tym wieku jest się zdanym na łaskę innych i nie można już walczyć o swoją wolność wyboru bo się zostanie samym.
Bo dzieci to nie inwestycja ...;)