Z całym szacunkiem, jest różnica pomiędzy znajomością Krajów (w tym wypadku Europejskich takich jak: Polska, Ukraina czy nawet Niemcy) a nieznajomością poszczególnych krain geograficznych. Polska jest niezwykle bliska memu serca, jednak będąc kilka lat po szkole nie jestem w stanie wskazać dajmy na to Jeziora Solińskiego. Jednak nie wiedzieć gdzie leży Rosja czy pomylić Ukrainę z Polską - totalny debilizm.
Jesteś w stanie wskazać lokalizację wszystkich państw większych od Polski albo chociaż wszystkich państw europejskich?
Dla mieszkańca Paragwaju też jest debilizmem że nie potrafisz wskazać państw afrykańskich.
z całym szacunkiem mieszkając w Polsce powinieneś znać swój kraj... nie jest tak duży jak USA, żeby mieć problem zapamiętąć województwa i kilka ważniejszych informacji takich jak główne rzeki (kiedyś szlaki handlowe), większe/głębsze jeziora, czy też zalewy przy których prawdopodobnie są elektrownie wodne/tamy... potem idzie taki "wykwalifikowany" na ministra rolnictwa albo nie wiadomo czego jeszcze i nie ma zielonego pojęcia o własnym kraju i gdzie jakie złoża/dobra występują... potem mamy chore inwestycje, niepotrzebne badania, albo wykłócanie się ludności lokalnej z władzami, bo władze wymyśliły drogę w debilnym miejscu... dla Ciebie debilizmem jest brak wiedzy gdzie leży Rosja czy Ukraina, a dla nich debilizmem jest to, że nie wiesz gdzie leży Nikaragua albo Honduras... zapytaj się Polaków gdzie leży Rosja i zdziwisz się ile osób nie wie, a mamy ich za plecami praktycznie... wielu ludzi nadal wie, że mamy Czechosłowację, a nie Czechy i Słowację... także krytykuj ludzi, którzy mieszkają tysiące mil od Ciebie i nawet tu nie byli, a ich historia jest tak związana z tymi krajami, jak nasza historia z Nikaraguą... ich historycznie obchodzi UK, Hiszpania, Francja i Włochy, bo z tych krajów pochodzili pierwsi kolonialiści Ameryk... ewentualnie Polska, bo Kościuszko w stanach był i tyle... Ruscy ich obchodzą z racji zimnej wojny, która wbrew mniemaniom trwa nadal, tylko bardziej po cichu... wyjdź na ulicę i zapytaj się ludzi w Twoim mieście czy wiedzą gdzie leżą sąsiednie miasta oddalone o maks. 20km... może co drugi będzie wiedział... ludzie własnych miast nie znają, a to nie są metropolie jak NY, który jest większy niż cały okręg warszawski czy GOP... więc zastanów się jak ludzi oceniasz...
Ile mieszkańców ma Stalowa Wola? z 50 tysięcy? Jeszcze jak ktoś jest akurat z okolic to będzie wiedział gdzie to miasto leży, ale taka osoba spod Szczecina, to raczej nie ma na to szans. Rozumiem gdyby pytanie dotyczyło nazw miast wojewódzkich(a nawet i byłych wojewódzkich) i umieszczenia ich na mapie, ale to to przesada.
No wybacz, ale znajomość krajów europejskich nie zwalnia z podstawowej wiedzy na temat własnego podwórka! Szczególnie że jezioro, o którym wspominasz nie jest małym, nieznanym bajorkiem, a znanym zalewem, nie rozumiem, jak ktoś mógłby nie wskazać jego położenia. Dla mnie to byłby dyshonor, popisać się znajomością geografii Europy czy wręcz świata, a nie znać własnego kraju.
Uważam, że minusowanie osób, które są za tym, żeby minimalną wiedze na temat swojego kraju jednak posiadać, jest dziwnym zachowaniem użytkowników demotywatorów. Ale już wszyscy wiedzą, że na demotach głównie siedzą napaleni i gimbusy, więc ok, niech wam będzie, nie uczcie się nic, dalej sądźcie, że Jezioro Solińskie jest na Mazurach, czemu nie.
tomekzion "Polska jest niezwykle bliska memu serca(...) Jednak nie wiedzieć gdzie leży Rosja czy pomylić Ukrainę z Polską - totalny debilizm." Jeśli odnosisz się do mapki przygotowanej przez amerykanów, to ich sercu Polska czy Rosja bliska nie jest.
Pewnie 95% polaków nie jest w stanie wskazać wszystkich państw europejskich.
Takie mamy niestety szkolnictwo że na geografii uczą takich pierdół jak rodzaje chmur a nie uczą podstawowych rzeczy (tzn uczą na jeden sprawdzian i lecimy dalej).
Jak widać w democie - Polacy sobie z tym zadaniem, które mieli Amerykanie - poradzili całkowicie, może poza np: brakiem Albanii w jednym - bezbłędnie i nieporównywalnie w stosunku do Amerykanów, którzy potrafili nie rozpoznać Rosji. Nie wiem jaką ty geografię miałeś, ale ja miałem naukę wszystkich państw, krain geograficznych, rzek, jezior, pasm górskich etc. na pamięć... Sobie nie wycieraj zatem mordy naszym systemem szkolnictwa, gdyż jest on jeszcze daleko, daleko lepszy od zachodnich.
mefisto7 tak na pamięć, ja też się tego uczyłam "na pamięć" i w gimnazjum i w technikum natomiast na dzień dzisiejszy nie jestem wstanie wskazać jakiejkolwiek rzeki, która znajduje się poza dolnymśląskiem
@pyskatamamba Żadnej rzeki poza rzekami Dolnego Śląska nie pamiętasz? Ciekawe, trzeba Ci przypominać, że Wisła przepływa przez Warszawę? Głupie wytłumaczenie. Zamiast kuć na pamięć, polecam zabawy, choćby państwa-miasta. Nauka nie musi być nudna, może być ciekawa i poszerzać horyzonty, ale jak ktoś traktuje uczenie się jak ciężką pańszczyznę, zakuć-zdać-zapomnieć... jak dla mnie to bezsensowne marnowanie czasu, jak już się czegoś uczę, to chcę to pamiętać i dokształcać się dalej.
Rodzaje chmur to nie pierdoły. Wiedza o chmurach pozwala prognozować pogodę na najbliższy czas (nawet na następny dzień). Całkiem przydatne. Na co dzień pewnie bardziej niż wiedza o tym gdzie jest Słowenia.
a chodzi tu o to ,że polacy uważają generalnie, że w stanach np. wszyscy o europie a zwłąszcza o polsce powinni wiedzieć cokolwiek. Otóż nasz maciupki śmieszny kraj, tak samo jak czechy, czy słowacja, czy tam jeszcze jakaś albania, to nie są jakieś potęgi i tak samo jak na przykład nie znasz drugoplanowych aktorów grających w znanych filmach tak samo amerykanom nie jest potrzebna wiedza o tym gdzie leży republika czeska, A jeżeli cię to boli to zrób coś,żeby polska stałą się swiatową potęgą, rozsław naszą nację i już. ZRESZTĄ tak czy owak POlska czy inne mniejsze kraje jakoś nie wywarły nigdy wpływu na losy świata, poza europą, więc czemu się dziwić, że komuś tam kto wypełniał ankiete w jakimś tam stanie kentaki nie robi różnicy co w europie gdzie leży?
Jakby nie patrzeć to stany w USA są państwami. to jest na podobnej zasadzie jak UE. Tylko że Unia jeszcze nie osiągnęła i raczej nigdy nie osiągnie takiego stopnia zjednoczenia. więc Ci co porównują wypisanie przez Amerykanów nazw państw w Europie z nazwaniem przez Europejczyków stanów w USA mają rację. ale drugą część tej racji mają Ci, którzy słusznie zauważają, że Amerykanie i z jednym i z drugim sobie nie poradzą
Stany to dużo więcej niż województwa. Sama nazwa zresztą wskazuje: Stany Zjednoczone. USA to połączenie stanów - federacja. Zaczęło się od 13 stanów, powstałych z 13 kolonii brytyjskich. Z czasem kolejne stany dołączały do federacji. Każdy ze stanów ma własną konstytucję, godło, odrębny system prawny i sądownictwo. Każdy ze stanów może teoretycznie odłączyć się od federacji, chociaż ostatnim razem kiedy kilka próbowało to skończyło się Wojną Secesyjną. Nasze województwa to tylko podział administracyjny służący zarządzaniu państwem. Nic więcej. W dodatku co jakiś czas zmieniany w zależności od tego co władza centralna uzna za lepszy sposób podziału. (przypominam, że jeszcze do 1999 mieliśmy 49 województw)
Polacy lubią pomarudzić i ponaśmiewać się z hamburgerów jak to świata nie znają. Ale założę się że gdyby tak wyrywkowo odpytać Polaków o to jakie stany i gdzie leżą w Stanach Zjednoczonych to podejrzewam, że 99.9% by nie miała pojęcia. A gdyby jeszcze dopytać o stolice tych stanów to już w ogóle byłby problem :P
Jeśli to miałoby być analogiczne do testu dla Amerykanów, to poprosiłbym o wyniki z podpisywania mapy Azji. Liczba państw podobna, ale stawiam flaszkę dobrego wina, że większość (tak większość) nie z wszystkich Polaków, ale nawet tylko z tych z wyższym wykształceniem.... e tam - jestem przekonany, że większość (i to spora większość) polskich STUDENTÓW POLITOLOGII nie tylko poprawnie nie podpisze azjatyckich państw, ale nawet nie będzie znała wszystkich ich nazw. Ktoś chce się przekonać? To zachęcam do wydrukowania mapek i wybrania się na najbliższy wydział politologii celem przeprowadzenia eksperymentu.
Tak można się śmiać z Amerykanów... ale jednak to Ci "kretyni" zbudowali najsilniejsze aktualnie państwo na świecie, a my bardzo mądrzy, oświeceni, oczytani.... musimy wyjeżdżać do nich do roboty, bo sobie nie potrafimy swojego państwa porządnie urządzić. Trochę pokory ludzie.
"Wiedza nadyma." A "pycha poprzedza upadek", mówi Pismo.
Nie bądźmy jak te kobiety również w Biblii opisywane "co to co to zawsze się uczą, a nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy"
Czyli Amerykanie którzy nie znają położenia państw [z pośród których większość ma mniej mieszkańców niż samo megalopolis północno-wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych (ok. 45 mln ludzi)] o których pewnie nigdy nie słyszeli (nie mówi o wszystkich bo np. Francje znał prawie każdy), nie uczyli się na geografii (mają swój kraj o którym się uczą), nie mieszkają tam i pewnie nawet nigdy tam nie pojadą to debile? Natomiast Polacy, którzy nie znają swojego kraju to dalej inteligentni wykształceni ludzie, którzy mają prawo się mylić? Swoja drogą to pytanie powinno być o województwa.
Z całym szacunkiem, jest różnica pomiędzy znajomością Krajów (w tym wypadku Europejskich takich jak: Polska, Ukraina czy nawet Niemcy) a nieznajomością poszczególnych krain geograficznych. Polska jest niezwykle bliska memu serca, jednak będąc kilka lat po szkole nie jestem w stanie wskazać dajmy na to Jeziora Solińskiego. Jednak nie wiedzieć gdzie leży Rosja czy pomylić Ukrainę z Polską - totalny debilizm.
Jesteś w stanie wskazać lokalizację wszystkich państw większych od Polski albo chociaż wszystkich państw europejskich?
Dla mieszkańca Paragwaju też jest debilizmem że nie potrafisz wskazać państw afrykańskich.
Tyle że Paragwaj to Ameryka Południowa a nie Afryka :)
z całym szacunkiem mieszkając w Polsce powinieneś znać swój kraj... nie jest tak duży jak USA, żeby mieć problem zapamiętąć województwa i kilka ważniejszych informacji takich jak główne rzeki (kiedyś szlaki handlowe), większe/głębsze jeziora, czy też zalewy przy których prawdopodobnie są elektrownie wodne/tamy... potem idzie taki "wykwalifikowany" na ministra rolnictwa albo nie wiadomo czego jeszcze i nie ma zielonego pojęcia o własnym kraju i gdzie jakie złoża/dobra występują... potem mamy chore inwestycje, niepotrzebne badania, albo wykłócanie się ludności lokalnej z władzami, bo władze wymyśliły drogę w debilnym miejscu... dla Ciebie debilizmem jest brak wiedzy gdzie leży Rosja czy Ukraina, a dla nich debilizmem jest to, że nie wiesz gdzie leży Nikaragua albo Honduras... zapytaj się Polaków gdzie leży Rosja i zdziwisz się ile osób nie wie, a mamy ich za plecami praktycznie... wielu ludzi nadal wie, że mamy Czechosłowację, a nie Czechy i Słowację... także krytykuj ludzi, którzy mieszkają tysiące mil od Ciebie i nawet tu nie byli, a ich historia jest tak związana z tymi krajami, jak nasza historia z Nikaraguą... ich historycznie obchodzi UK, Hiszpania, Francja i Włochy, bo z tych krajów pochodzili pierwsi kolonialiści Ameryk... ewentualnie Polska, bo Kościuszko w stanach był i tyle... Ruscy ich obchodzą z racji zimnej wojny, która wbrew mniemaniom trwa nadal, tylko bardziej po cichu... wyjdź na ulicę i zapytaj się ludzi w Twoim mieście czy wiedzą gdzie leżą sąsiednie miasta oddalone o maks. 20km... może co drugi będzie wiedział... ludzie własnych miast nie znają, a to nie są metropolie jak NY, który jest większy niż cały okręg warszawski czy GOP... więc zastanów się jak ludzi oceniasz...
Ile mieszkańców ma Stalowa Wola? z 50 tysięcy? Jeszcze jak ktoś jest akurat z okolic to będzie wiedział gdzie to miasto leży, ale taka osoba spod Szczecina, to raczej nie ma na to szans. Rozumiem gdyby pytanie dotyczyło nazw miast wojewódzkich(a nawet i byłych wojewódzkich) i umieszczenia ich na mapie, ale to to przesada.
No wybacz, ale znajomość krajów europejskich nie zwalnia z podstawowej wiedzy na temat własnego podwórka! Szczególnie że jezioro, o którym wspominasz nie jest małym, nieznanym bajorkiem, a znanym zalewem, nie rozumiem, jak ktoś mógłby nie wskazać jego położenia. Dla mnie to byłby dyshonor, popisać się znajomością geografii Europy czy wręcz świata, a nie znać własnego kraju.
~Klif655 co? a tomekzion ma rację
Uważam, że minusowanie osób, które są za tym, żeby minimalną wiedze na temat swojego kraju jednak posiadać, jest dziwnym zachowaniem użytkowników demotywatorów. Ale już wszyscy wiedzą, że na demotach głównie siedzą napaleni i gimbusy, więc ok, niech wam będzie, nie uczcie się nic, dalej sądźcie, że Jezioro Solińskie jest na Mazurach, czemu nie.
tomekzion "Polska jest niezwykle bliska memu serca(...) Jednak nie wiedzieć gdzie leży Rosja czy pomylić Ukrainę z Polską - totalny debilizm." Jeśli odnosisz się do mapki przygotowanej przez amerykanów, to ich sercu Polska czy Rosja bliska nie jest.
tomekzion, zaznacz wszystkie 22 kraje w Ameryce Północnej
Jakby ci pokazał i tak byś nie uwierzył -.-
Pewnie 95% polaków nie jest w stanie wskazać wszystkich państw europejskich.
Takie mamy niestety szkolnictwo że na geografii uczą takich pierdół jak rodzaje chmur a nie uczą podstawowych rzeczy (tzn uczą na jeden sprawdzian i lecimy dalej).
Jak widać w democie - Polacy sobie z tym zadaniem, które mieli Amerykanie - poradzili całkowicie, może poza np: brakiem Albanii w jednym - bezbłędnie i nieporównywalnie w stosunku do Amerykanów, którzy potrafili nie rozpoznać Rosji. Nie wiem jaką ty geografię miałeś, ale ja miałem naukę wszystkich państw, krain geograficznych, rzek, jezior, pasm górskich etc. na pamięć... Sobie nie wycieraj zatem mordy naszym systemem szkolnictwa, gdyż jest on jeszcze daleko, daleko lepszy od zachodnich.
mefisto7 tak na pamięć, ja też się tego uczyłam "na pamięć" i w gimnazjum i w technikum natomiast na dzień dzisiejszy nie jestem wstanie wskazać jakiejkolwiek rzeki, która znajduje się poza dolnymśląskiem
No to już jest słabość twojej głowy. Ja pamiętam większość.
@pyskatamamba Żadnej rzeki poza rzekami Dolnego Śląska nie pamiętasz? Ciekawe, trzeba Ci przypominać, że Wisła przepływa przez Warszawę? Głupie wytłumaczenie. Zamiast kuć na pamięć, polecam zabawy, choćby państwa-miasta. Nauka nie musi być nudna, może być ciekawa i poszerzać horyzonty, ale jak ktoś traktuje uczenie się jak ciężką pańszczyznę, zakuć-zdać-zapomnieć... jak dla mnie to bezsensowne marnowanie czasu, jak już się czegoś uczę, to chcę to pamiętać i dokształcać się dalej.
Rodzaje chmur to nie pierdoły. Wiedza o chmurach pozwala prognozować pogodę na najbliższy czas (nawet na następny dzień). Całkiem przydatne. Na co dzień pewnie bardziej niż wiedza o tym gdzie jest Słowenia.
Rysować Szczecin na prawobrzeżu :
Mnie rozwaliła najbardziej Jelenia Góra na obok Suwałk...ktoś się chyba sugerował analogią - góry czyli na górze mapy
Rosyjskie cyborgi, Turcja (albo indyk), dobre. XD
Nie umieć wskazać na mapie Elbląga? Śnieżki? Warty? Kpina jakaś.
a chodzi tu o to ,że polacy uważają generalnie, że w stanach np. wszyscy o europie a zwłąszcza o polsce powinni wiedzieć cokolwiek. Otóż nasz maciupki śmieszny kraj, tak samo jak czechy, czy słowacja, czy tam jeszcze jakaś albania, to nie są jakieś potęgi i tak samo jak na przykład nie znasz drugoplanowych aktorów grających w znanych filmach tak samo amerykanom nie jest potrzebna wiedza o tym gdzie leży republika czeska, A jeżeli cię to boli to zrób coś,żeby polska stałą się swiatową potęgą, rozsław naszą nację i już. ZRESZTĄ tak czy owak POlska czy inne mniejsze kraje jakoś nie wywarły nigdy wpływu na losy świata, poza europą, więc czemu się dziwić, że komuś tam kto wypełniał ankiete w jakimś tam stanie kentaki nie robi różnicy co w europie gdzie leży?
JEDZIECIE PO AMERYKANACH, A CIEKAWE CZY WY ZNACIE WSZYSTKIE STANY W USA???
STANY TO NIE PAŃSTWA! Ciekawa jestem czy oni znają nasze województwa...Matko ile można.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2013 o 17:41
Jakby nie patrzeć to stany w USA są państwami. to jest na podobnej zasadzie jak UE. Tylko że Unia jeszcze nie osiągnęła i raczej nigdy nie osiągnie takiego stopnia zjednoczenia. więc Ci co porównują wypisanie przez Amerykanów nazw państw w Europie z nazwaniem przez Europejczyków stanów w USA mają rację. ale drugą część tej racji mają Ci, którzy słusznie zauważają, że Amerykanie i z jednym i z drugim sobie nie poradzą
Stany to dużo więcej niż województwa. Sama nazwa zresztą wskazuje: Stany Zjednoczone. USA to połączenie stanów - federacja. Zaczęło się od 13 stanów, powstałych z 13 kolonii brytyjskich. Z czasem kolejne stany dołączały do federacji. Każdy ze stanów ma własną konstytucję, godło, odrębny system prawny i sądownictwo. Każdy ze stanów może teoretycznie odłączyć się od federacji, chociaż ostatnim razem kiedy kilka próbowało to skończyło się Wojną Secesyjną. Nasze województwa to tylko podział administracyjny służący zarządzaniu państwem. Nic więcej. W dodatku co jakiś czas zmieniany w zależności od tego co władza centralna uzna za lepszy sposób podziału. (przypominam, że jeszcze do 1999 mieliśmy 49 województw)
Jest róznica miedzy znajomosica podzialow administracyjnych, krain geograficznych a PANSTW.
Polacy lubią pomarudzić i ponaśmiewać się z hamburgerów jak to świata nie znają. Ale założę się że gdyby tak wyrywkowo odpytać Polaków o to jakie stany i gdzie leżą w Stanach Zjednoczonych to podejrzewam, że 99.9% by nie miała pojęcia. A gdyby jeszcze dopytać o stolice tych stanów to już w ogóle byłby problem :P
Czemu mnie nikt nie pytal? Ja niczego nie pisalem
My nie znamy na pamięć stanów USA, oni państwa Europy. Koniec.
Bzdury. Zupełnie inne zasady. Ktoś chciał na siłę udowodnić, że respondenci są idiotami.
Jeśli to miałoby być analogiczne do testu dla Amerykanów, to poprosiłbym o wyniki z podpisywania mapy Azji. Liczba państw podobna, ale stawiam flaszkę dobrego wina, że większość (tak większość) nie z wszystkich Polaków, ale nawet tylko z tych z wyższym wykształceniem.... e tam - jestem przekonany, że większość (i to spora większość) polskich STUDENTÓW POLITOLOGII nie tylko poprawnie nie podpisze azjatyckich państw, ale nawet nie będzie znała wszystkich ich nazw. Ktoś chce się przekonać? To zachęcam do wydrukowania mapek i wybrania się na najbliższy wydział politologii celem przeprowadzenia eksperymentu.
Tak można się śmiać z Amerykanów... ale jednak to Ci "kretyni" zbudowali najsilniejsze aktualnie państwo na świecie, a my bardzo mądrzy, oświeceni, oczytani.... musimy wyjeżdżać do nich do roboty, bo sobie nie potrafimy swojego państwa porządnie urządzić. Trochę pokory ludzie.
"Wiedza nadyma." A "pycha poprzedza upadek", mówi Pismo.
Nie bądźmy jak te kobiety również w Biblii opisywane "co to co to zawsze się uczą, a nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy"
Czyli Amerykanie którzy nie znają położenia państw [z pośród których większość ma mniej mieszkańców niż samo megalopolis północno-wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych (ok. 45 mln ludzi)] o których pewnie nigdy nie słyszeli (nie mówi o wszystkich bo np. Francje znał prawie każdy), nie uczyli się na geografii (mają swój kraj o którym się uczą), nie mieszkają tam i pewnie nawet nigdy tam nie pojadą to debile? Natomiast Polacy, którzy nie znają swojego kraju to dalej inteligentni wykształceni ludzie, którzy mają prawo się mylić? Swoja drogą to pytanie powinno być o województwa.
spoko, panstwa ameryki polnocnej kazdy potrafi wyliczyc, bo sa duze. moze przejdziemy do stanow i prowincji? no i wszystko jasne. kozaki :D