Ja to nawet ojca nie mam, więc tym bardziej nie mam co powiedzieć :D A dzieci nie planuję , nie będę nikogo sprowadzał na ten okrutny obłudny i chory świat.
Do tego jesli ryba jest za mala to trzeba ja wyrzucic spowrotem, no i oczywiscie pozwolenie wlasciciela stawu na polow, juz lepiej sobie sciagnac wedkarza 3D...
nie wiem na jakiej planecie żyjesz, ale to chyba daleko od układu słonecznego :D
Karą za połów bez wymaganych dokumentów jest mandat kredytowy w wysokości od 200zł do 500zł, i nikt nie może Cię wyższym ukarać...no chyba ze pobijesz funkcjonariusza, obrazisz sędziego na rozprawie, to fakt, łącznie grzywna i koszt rozprawy sądowej mogą przekroczyć 500zł :)
A co do wymiaru ryb - no po tą są jakieś reguły, żeby ich przestrzegać...nie rozumiem, czemu miałoby pomóc zabranie ryby nie wymiarowej - w takiej sytuacji jeszcze 2 lata, więcej takich "wędkarzy", i rzeki i jeziora będą puste...choć i teraz za dobrze nie jest.
A jak łowisz na stawach, to nie jest wymagana karta wędkarska, płacisz tyle ile wymaga właściciel i łowisz. I najczęściej tam obowiązują inne reguły niż te które dotyczą łowienia na wodach PZW.
Ja nigdy nie byłem razem z tatą na wypadzie na ryby, bo żadnego z nas nie ciągnęło do tego, ale mam wiele wspaniałych wspomnień z tatą. Ba, my wciąż je tworzymy ;)
ja byłem może z dwa razy[ nigdy nie lubiłem i do teraz zbytnio nie lubie] i wyglądało to tak
1 pierwszy raz
Ja: tato jedziemy już
Tata: nie synku jesteśmy tu od 10 min wiec sie zamknij bo ryby płoszysz :D
2 drugim razem
Ja: TATO TATO BIERZE!!!
Tata: dobra ciszej i spokojnie wyciągnij
Byłem w takiej euforii ze słowo "spokojnie" do mnie nie dotarło i tak wyciągnąłem rybe że na haczyku została tylko jej głowa a tułów wyladował około 20 metrów dalej .....wiecej mnie na ryby nie zabrał.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 maja 2012 o 21:29
dobra sprawa takie wedkowanie... jak ty nie byles to zabierz kiedys swojego syna... +
Ja to nawet ojca nie mam, więc tym bardziej nie mam co powiedzieć :D A dzieci nie planuję , nie będę nikogo sprowadzał na ten okrutny obłudny i chory świat.
haha, glowna !! za pomysl
dobre +++ ale itak zginie w poczekalni
takk, nie spełnione marzenie z dzieciństwa :P
dobre:)
ja tez :(
Bo pierwsze trzeba kartę wyrobić. A jak nie to 5000 kary.
Do tego jesli ryba jest za mala to trzeba ja wyrzucic spowrotem, no i oczywiscie pozwolenie wlasciciela stawu na polow, juz lepiej sobie sciagnac wedkarza 3D...
nie wiem na jakiej planecie żyjesz, ale to chyba daleko od układu słonecznego :D
Karą za połów bez wymaganych dokumentów jest mandat kredytowy w wysokości od 200zł do 500zł, i nikt nie może Cię wyższym ukarać...no chyba ze pobijesz funkcjonariusza, obrazisz sędziego na rozprawie, to fakt, łącznie grzywna i koszt rozprawy sądowej mogą przekroczyć 500zł :)
A co do wymiaru ryb - no po tą są jakieś reguły, żeby ich przestrzegać...nie rozumiem, czemu miałoby pomóc zabranie ryby nie wymiarowej - w takiej sytuacji jeszcze 2 lata, więcej takich "wędkarzy", i rzeki i jeziora będą puste...choć i teraz za dobrze nie jest.
A jak łowisz na stawach, to nie jest wymagana karta wędkarska, płacisz tyle ile wymaga właściciel i łowisz. I najczęściej tam obowiązują inne reguły niż te które dotyczą łowienia na wodach PZW.
ja bywałem często
tata jakieś 200 metrów dalej - eee podaj robaki !!
U mnie jest na odwrót ^^
To ja muszę zabierać ojca na ryby ;d
Otóż to. Mnie ominęło wiele rzeczy, nie tylko wspólne łowienie ryb.
Ja nigdy nie byłem razem z tatą na wypadzie na ryby, bo żadnego z nas nie ciągnęło do tego, ale mam wiele wspaniałych wspomnień z tatą. Ba, my wciąż je tworzymy ;)
mój nigdy mnie nigdzie nie zabrał, nawet na przysłowiowe lody i ciągłe wypominanie ile mi dał a tak naprawdę to nic
też nigdy nie byłem ale syna zabiorę by nie musiał się uczyć wędkowania od kolegów.....jak ja
nie lubię łowić, mój ojciec też nie łowi, nudna zajawka i wali fishem, ale co kto lubi
ja byłem może z dwa razy[ nigdy nie lubiłem i do teraz zbytnio nie lubie] i wyglądało to tak
1 pierwszy raz
Ja: tato jedziemy już
Tata: nie synku jesteśmy tu od 10 min wiec sie zamknij bo ryby płoszysz :D
2 drugim razem
Ja: TATO TATO BIERZE!!!
Tata: dobra ciszej i spokojnie wyciągnij
Byłem w takiej euforii ze słowo "spokojnie" do mnie nie dotarło i tak wyciągnąłem rybe że na haczyku została tylko jej głowa a tułów wyladował około 20 metrów dalej .....wiecej mnie na ryby nie zabrał.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 maja 2012 o 21:29