W 1898 roku Morgan Robertson opublikował powieść "Futility", znaną także jako "The Wreck of the Titan". Opowiada ona o potężnym statku pasażerskim "Titan", zbudowanym w Anglii.
Statek uważany jest za niezatapialny i nie ma w nim wystarczającej ilości łodzi ratunkowych. Pewnej kwietniowej nocy "Titan" uderza w górę lodową i tonie na północnym Atlantyku. Brzmi znajomo? Wkrótce życie ekranizuje powieść: w kwietniu 1912 roku ma miejsce tragiczne zatonięcie transatlantyku "Titanic". Oba statki wypłynęły w swój dziewiczy rejs z Southampton, oba były podobnej długości i masy i przewoziły 3000 osób. Jakby tego było mało, w kwietniu 1935 roku węglowiec "Titanian" omal nie zatonął w zderzeniu z górą lodową w pobliżu miejsca, gdzie wcześniej doszło do katastrofy "Titanica".
Jeszcze jedna ciekawostka: w 1975 roku rodzina Melkis z Dunstable w Bedfordshire oglądała w telewizji film o tragedii "Titanica". Dokładnie w momencie zderzenia statku z górą lodową załamał się dach domu państwa Melkis. Przyczyną był blok lodu niewiadomego pochodzenia, który spadł z nieba
"New York Herald" z 26 listopada 1911 roku publikuje sprawozdanie z egzekucji powieszenia trzech mężczyzn, morderców sir Edmunda Berry Godfreya z Greenberry Hill w Londynie. Nazwiska zbrodniarzy: Green, Berry i Hill
W latach 30. ubiegłego wieku mieszkaniec Detroit, Joseph Figlock, szedł sobie ulicą i nikomu nie wadził. Nagle z okna wieżowca wypadło dziecko, prosto na głowę Figlocka. Przygoda zakończyła się jedynie strachem obu bohaterów. Okazało się, że młoda i beztroska matka zapomniała zamknąć okno, a ciekawe dziecko wlazło na parapet i wypadło. Można uznać to za cud, ale jak nazwać to, co zdarzyło się rok później? Józef Figlock szedł sobie ulicą, nie wadził nikomu i nagle na głowę spada mu... ten sam dzieciak. Znów nic nikomu się nie stało
Pewnego razu Marcello Mastroianni, w trakcie biesiady z przyjaciółmi, zaśpiewał starą piosenkę: "Spłonął ten dom, gdzie byłem taki szczęśliwy..." Nie zdążył dokończyć piosenki, gdy doniesiono mu o pożarze w jego domu
Na pewnej drodze we Włoszech zderzyły się dwa samochody. Żaden z kierowców nie został ranny. Panowie wymienili personalia i okazało się, że obaj noszą to samo imię i nazwisko - Giacomo Felice (szczęśliwy)
W filmie "Don't look now", będącym adaptacją powieści Daphne du Maurier, Julie Christie i Donald Sutherland grają rodziców małego dziecka, które utopiło się w stawie przed ich domem. Treść powieści stała się dla Jonathana i Lesley Heale tragiczną rzeczywistością. Mieszkali oni w posiadłości wiejskiej Julie Christie w Walii. Pani Heale zobaczyła swego 22-miesięcznego syna bawiącego się w stawie przed domem. Rzuciła się do wody i chwyciła dziecko, tak jak to zrobił w filmie ojciec. Chłopiec utopił się jednak w wodzie o głębokości pół metra. Było to makabryczne powtórzenie akcji filmu
Piątego grudnia 1664 roku u wybrzeży Walii zatonął statek pasażerski. Zginęli wszyscy członkowie załogi i pasażerowie, prócz jednego. Szczęściarz nazywał się Hugh Williams. Ponad 100 lat później, piątego grudnia 1785 roku w tym samym miejscu rozbił się inny statek. Ocalał jeden człowiek. Nazywał się... Hugh Williams. W 1860 roku, znów 5 grudnia, poszedł na dno kuter rybacki. Przeżył tylko jeden rybak - Hugh Williams
Nie rozumiem dlaczego zapanowała moda na takie masowe zasypywanie internetu "autentycznymi" miejskimi legendami, czy "faktami" z bezużytecznej czy faktopedii.. zdecydowana większość historyjek i faktów jest zmyślona. Czy społeczeństwo jest już na tyle ogłupione, że uwierzy we wszystko, co znajdzie się w internecie?
zgadzam się w 100%.
Potwierdzone info
A co tu rozumieć? Kiedyś ludzie opowiadali sobie niesamowite historie przy ognisku, teraz jest internet...
Nie wierze w te " fakty"
Nie to żeby coś , ale jedynie może połowa jest prawdą....
Niema jak na siłę połączyć se sobą fakty lub zmyślone opowieści, doszukując się w tym jakiegoś sensu.
Dryfująca ołowiana trumna... Dobrze, że nie szybująca.
Lotniskowce też unoszą się na wodzie - a przecież jeden waży 100 tys. ton...
tzygan
naucz sie fizyki.
"To przydarzyło się naprawdę, koledze mojego znajomego.." pamiętacie taką bajkę? Niesamowite opowieści czy coś w tym stylu.... Tak samo widzę wszystkie te zbiegi okoliczności opisane wyżej.
16, w jednym z odcinków CSI chyba "zapożyczyli" sobie ten wątek.
Co do tych gości z takimi samymi imieniem i nazwiskiem to mam podobnie, a nawet jeszcze bardziej nieprawdopodobnie. Zaczynając liceum okazało się że w niedalekiej wsi mieszka gościu o takim samym imieniu i nazwisku jak moje. I co się okazało pierwszego września? Mało że jesteśmy w jednej szkole to i w jednej klasie! Miny nauczycieli bezcenne ;).
W mojej szkole również są dwie dziewczyny o tym samym imieniu i nazwisku w jednej klasie.
mnie się kiedyś skonczyły ziemniaki na obiad,zeszłam do warzywniaka,a tam była moja siostra rodzona- też po ziemniaki i do tego jeszcze urodzona tego samego dnia.......albo kiedyś skończył mi się papier toaletowy w wc,na drugi dzień skończył się tez mojemu mężowi......albo po 28 dniach ja dostałam okres i moja siostra tez dostała urodzona dodatkowo tego samego dnia i koniec końców obie nie byłyśmy w ciąży! albo smarowałam kiedys nogi balsamem i moja siostra.......wiadomo jaka......tez miała nogi !!!!!!!!! także same NIESAMOWITOŚĆI I ZBIEGI !
Przypadek? Nie sądze.
21. Ten... eee... "demotywator" dostał się na główną.
Heugh Williams... O kuźwa wezmę i użyję ten fakt w noweli! ten gość to wampir :D
a może katastrofa Titanica była tak jak katastrofa smoleńska ?
Jak się słyszy jakieś stare legendy to przynajmniej, mają one nutkę autentyczności, często są ubarwieniem prawdziwego wydarzenia, po prostu zaciekawiają. A to tutaj to nikomu nawet chwilę się nie chciało pomyśleć, aby stworzyć coś konkretnego, choćby trochę fascynującego, posiadającego jakiś sens budzącego pewien zachwyt. Ale może się po prostu nie znam.
matrix
Hehe pracowałem kiedyś w sklepie, dwóch pracowników nazywało się Tomasz Kamiński i jednego dnia przyszedł klient, który też się tak nazywał.
Jak to możliwe,że ołowiana trumna dryfowała po wodzie ?
Matrix się czasami zacina ale już wyszła aktualizacja