Przeszczepy to nowa forma ludożerstwa. Ludzkie organy są aplikowane jak lekarstwa które można przyjmować albo przez przełyk albo domięśniowo. Mówi się o udanych przeszczepach podczas gdy my trwamy w świadomości że nauka rozwija się coraz szybciej ale nie mówi się o tych przeszczepach które nie udały się bo ludzie po operacji umierali i to w strasznych męczarniach.
A ile tych ludzi zyloby, gdyby przeszczepow nie wykonano? Przeciez takie jest ryzyko i kazdy kto zgadza sie na przeszczep ma jego swiadomosc! Lepiej umrzec, czy miec szanse na przezycie z czyims organem? Nawet nie wiem jak twoje stanowsko skomentowac, bo nie miesci mi sie twoje rozumowanie w glowie. Lekow tez nie przyjmujesz?
Szczerze mówiąc, trudno mi sobie wyobrazić, żeby na ten pomysł wpadł siedmiolatek, albo żeby zdawał sobie sprawę z tego, o co chodzi. Prawdopodobnie to dorośli zaproponowali takie działanie, a chłopiec, rozumiejąc tylko co nieco, zgodził się. Może nawet, nakłoniony przez rodzinę, poprosił mamę o taką decyzję, ale nie wierzę, że pomysł proszenia mamy wypływał od niego.
Chlopiec zachorowal w wieku 5 lat, w wieku 7 nowotor powrocil i chlopiec powoli tracil zdolnosc do funkcjonowania. Lekarze, zaproponowali babci Chen-a, zeby porozmiala z corka o przeszczepie nerki syna, dla niej, matka kategorycznie odmowila, ale Chen podsluchal rozmowe i pozniej poprosil matke,by sie zgodzila. I tak po jego smierci "naturalnej" zwiazanej z choroba, pobrano jego organy i uratowano zycie matki oraz 2 innych osob.
Przeszczepy to nowa forma ludożerstwa. Ludzkie organy są aplikowane jak lekarstwa które można przyjmować albo przez przełyk albo domięśniowo. Mówi się o udanych przeszczepach podczas gdy my trwamy w świadomości że nauka rozwija się coraz szybciej ale nie mówi się o tych przeszczepach które nie udały się bo ludzie po operacji umierali i to w strasznych męczarniach.
A ile tych ludzi zyloby, gdyby przeszczepow nie wykonano? Przeciez takie jest ryzyko i kazdy kto zgadza sie na przeszczep ma jego swiadomosc! Lepiej umrzec, czy miec szanse na przezycie z czyims organem? Nawet nie wiem jak twoje stanowsko skomentowac, bo nie miesci mi sie twoje rozumowanie w glowie. Lekow tez nie przyjmujesz?
Szczerze mówiąc, trudno mi sobie wyobrazić, żeby na ten pomysł wpadł siedmiolatek, albo żeby zdawał sobie sprawę z tego, o co chodzi. Prawdopodobnie to dorośli zaproponowali takie działanie, a chłopiec, rozumiejąc tylko co nieco, zgodził się. Może nawet, nakłoniony przez rodzinę, poprosił mamę o taką decyzję, ale nie wierzę, że pomysł proszenia mamy wypływał od niego.
Chlopiec zachorowal w wieku 5 lat, w wieku 7 nowotor powrocil i chlopiec powoli tracil zdolnosc do funkcjonowania. Lekarze, zaproponowali babci Chen-a, zeby porozmiala z corka o przeszczepie nerki syna, dla niej, matka kategorycznie odmowila, ale Chen podsluchal rozmowe i pozniej poprosil matke,by sie zgodzila. I tak po jego smierci "naturalnej" zwiazanej z choroba, pobrano jego organy i uratowano zycie matki oraz 2 innych osob.
A z tego co ja wiem nowotwór jest dyskwalifikacją do bycia dawcą organów...
Nie w każdym przypadku, ale w większości na pewno jest to duże przeciwwskazanie. Zależy to od typu nowotworu, umiejscowienia i stadium zaawansowania.
Jakoś nie ma źródła więc dla mnie to bzdura...
Wystarczy wpisac imie i nazwisko chlopca w google i masz cala hist. w jezyku angielskim :)
Nie przeszczepia się narządów od osób z nowotworem, gdyż są w nich komórki rakowe, które mogą spowodować nowotwór u biorcy.
Taaaa oczywiście, bo przecież siedmioletnie dziecko wie o co chodzi z przeszczepami itd.
nie nerki tylko nerke. tak bylo w oryginale.
poza tym - jedną się przeszczepia