Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
Doskonałość wymaga precyzji – a precyzja wymaga czasu

Doskonałość wymaga precyzji

a precyzja wymaga czasu

www.demotywatory.pl
+
603 640
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar film100
+13 / 13

jakby ktoś nie zauważył to jest pokazówka, spójcie co robi ten koleś: dźwiga ją i robi przewrót w przód

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kamil1024
+3 / 3

Miałem to samo napisać. :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ajuto
0 / 6

Zwykłe przedstawienie, teatr dla naiwnych. Gdyby ta dziewczyna spotkała się z jakimś koksem w ciemnej bramie, to on był jej pokazał takie balety, żeby wylądowała w szpitalu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
+1 / 3

Pomijając to, że jest to zrobione na pokaz to i tak wymaga niezłej sprawności i koordynacji:) Natomiast @Ajuto, żebyś się nie zdziwił. To, że dziewczyna jest mała i drobna a koks wielki o niczym nie przesądza. Ludzie co trenują sztuki walki mają trochę inny obraz konfrontacji. Wiedzą jak unikać ataków i jak znajdować słabe punkty (tak na ciele jak i w swojej gardzie, a ma je każdy), więc podług zasady "nie siła, a technika zrobi z ciebie zawodnika" wcale bym się nie założył o taki wynik pojedynku jak podałeś:) Tym bardziej, że tacy koksiarze mają tendencję do lekceważenia przeciwników, którzy nie dorównują im siłą i gabarytem. Ale niestety prawda jest taka, że jak ktoś będzie wiedział, że ma się mierzyć z osobą, która potrafi walczyć to nie będzie się pieścił w bójki tylko włoży na dzień dobry nóż pod żebro i po zawodach...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AdHocek
+1 / 3

@Ajuto Przypomina mi to historię jak mój kolega ze studiów, troszkę fanatyczny ciągle siłownia, treningi, 3 lata boksu, 5 lat taekwondo. Chłopa ponad 180cm, około 100 kilo mięśni a wyćwiczony, że w podskoku szpagat robi. Któregoś razu opowiadał jak poszedł na trening i nie było jego partnera do sparingu, trener zaproponował kobietkę ćwiczącą w narożniku sali. On mówi, że nie bo jeszcze krzywdę zrobi. Trener na to: bez obaw. Kolega mówi, że w życiu takiego wpier... nie dostał. ;) Okazało się, że to była wicemistrzyni Europy czy coś. Rozmiar może jest ważny, ale technika ma ogromne znaczenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2014 o 14:15

avatar podluka
0 / 0

Owszem, jest to pokazówka, ale moja ciocia, która ćwiczyła karate w latach 70-80, kiedy to uczyli prawdziwi mistrzowie (nie to co teraz gdzie szkółek jest od groma), mówiła mi zawsze tak: prawdziwie mądry człowiek, nigdy nikomu nie mówi, że uczy się sztuk walki, a im "lepszy" ma pas, tym szybciej spier.ala a walczy tylko w ostateczności". Niestety, jej sparing partnerka drugiej części nie zastosowała - pod centralem, w Łodzi, napadło ją 3 bandziorów - do dziś nie wiadomo czy chcieli ją tylko okraść czy zgwałcić - suma sumarum, jednego zabiła na miejscu. Dostała 5 lat. (lata '70)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ajuto
-2 / 4

Do panów powyżej: Moją opinię opieram na niejakiej znajomości rzeczy. Czym innym jest walka w ringu, jakiej uczą się adepci sztuk walki, zgodnie z określonymi regułami walki, z zastrzeżeniami, zakazami i regulaminami, a czym innym bezpardonowa walka bez zasad na ulicy. Niestety nauczanie walki według określony zasad bezpieczeństwa, wyucza u zawodników określone odruchy, określony sposób reakcji. Zawodnik "treningowy" wyucza się, że cios nie dochodzi do niego z pełną siłą (takie są narzucone zasady w pewnych stylach walki), albo, że nie wolno uderzać w pewne rejony ciała - co powoduje, że nie umie bronić się przed atakiem skierowanym na to, co nie ma wytrenowanego. Takich zahamowań ani ograniczeń nie ma koks, on uderza wszędzie, w oczy, w krtań, w potylicę, uderza głową, łokciem, kolanem, wyłamuje palce, rzuca piachem w oczy, odgryza ucho, nos, wkłada palce w otwory ciała, wyrywa policzki, itp. I nie ma tu znaczenia, czy koks walczy z karateką dziewczyną czy facetem karateką - najważniejsze w tym wszystkim jest to, czy sport jaki trenują adepci jest pełnokontaktowy o jak najmniejszej ilości zakazów i reguł - wtedy mają szanse. Jeżeli ktoś pokazuje cyrkowe sztuczki to od razu widać, że nie miał prawdziwego starcia z dresami na ulicy - takie wygibasy jak pokazane w democie są przeciwskuteczne, a dresiarze czy koksy, to nie są dziewice Orleańskie, tylko facieci obici ze wszysktich stron w prawdziwych ulicznych walkach bez zasad. To są ludzie, którzy, można powiedzieć, trenują na codzień na ulicy prawdziwe sztuki walki, są szybcy i przewidujący, bo brak refleksu w walce ulicznej kończy się utratą zębów. Świat walki turniejowej a świat walki ulicznej dzieli przepaść. To dlatego ten pan o wzroście 1,8 m przegrał z dziewczyną, bo grali według tych samych reguł, reguł turniejowych, według z górych ułożonych zasad: taki cios można zadać, a takiego nie można, tu można kopnąć, a tam nie można, taką dźwignię wolno założyć, a takiej nie wolno... Ponieważ dziewczyna była mistrzynią Europy, to była w te klocki lepiej wytrenowana, więc grając (walcząc) według tych z góry ułożonych zasad wygrała. Z koksem byłoby zupełnie inaczej. Wspomniałem wcześniej o sztukach walki pełnokontaktowych - tylko taki trening daje spore szanse w walce ulicznej, ale niestety takie style walki są najczęściej bardzo brutalne, dlatego dziewczyny rzadko je wybierają. Dobre efekty daje klasyczny boks, muay thai, kick-boxing w wersji z łokciami, nieliczne "twarde" style karate, a do walki w zwarciu klasyczne judo i sambo. Wszelkie style "fruwające", włącznie z taekwondo i wszelkim kung-fu są mało przydatne w walce ulicznej, a takie style jak aikido czy capoeira, po prostu rozśmieszyłyby koksa do łez. Chętnie założę się, że koks wygra i postawię na to duże pieniądze - wycofam się dopiero wtedy, gdy dziewczyna okaże się mistrzynią Europy w muay thai.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2014 o 18:18

G konto usunięte
+1 / 1

No i widzisz @Ajuto. Rozminęliśmy się w nomenklaturze. Kiedy mówisz koks - ja myślę sterydziarz z siłowni, który macha ciężarem, a Tobie widzę chodzi o zupełnie inne zastosowanie tego słowa. W pełni się zgadzam z powyższym komentarzem, że ludzie trenujący tylko i wyłącznie w kontrolowanych warunkach mieliby problem w walce, którą opisujesz. Ale zgodzisz się ze mną mam nadzieję, że tu nie chodzi o walkę z napakowanymi koksami z siłki tylko z jak opisałeś z ludźmi obitymi z każdej strony. Do tego nie potrzeba muskulatury, ani tak naprawdę poważnego treningu. Zdaję sobie sprawę, że to kwestia przestawienia psychiki, które przychodzi z każdą kolejną walką której nie można odklepać. Adepci jak to napisałeś liczą się z konsekwencjami użycia swojej sztuki. Ludzie z ulicy nie zawsze. To przewaga, której nie da się zamaskować dopracowaną techniką, czy żeby wygrać wbijesz komuś palec w oko... Pozdro dla Ciebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ajuto
-2 / 2

@GiSDeCain - Zgadza się, pisząc "koks" nie miałem oczywiście na myśli fanatyków typu bodybuilder ani też lalusiów, którzy chodzą na siłownię tylko po to aby być bardziej "metroseksualnym" i lepiej wyglądać w rurkach. Chodziło o takie bardziej potoczne rozumienie określenia "koks", pod którym rozumie się (przynajmniej u mnie na dzielni :) trochę szemrane towarzystwo, które ma mnóstwo czasu, bo zajmuje się trochę szemranymi interesami, i które spędzanie czasu na siłowni uważa za szczyt kulturalnej rozrywki, a i "w pracy" mięśnie im się przydają :) Zresztą szansa, że dziewczyna zostanie napadnięta w bramie przez typowego bodybuildera jest bliska zeru, bo to na ogół spokojne chłopaki, skoncentrowane na rzeźbieniu ciała - no chyba, że biorą za dużo sterydów (bo biorą wszyscy), wtedy może im odbijać. Pozdrawiam również.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AdHocek
0 / 0

@Ajuto Wszystko zależy od ustaleń wstępnych. Jeśli ustalimy na początku, że weszła w bramę gdzie kilku typów chce jej wydłubać oczy, odgryźć krtań etc... to masz rację, nie ma szans. Sory ale wtedy nawet dobrze wytrenowany chłop miałby problemy. Jeśli ustalimy, że walka jest jeden na jednego(-ą) to moim zdaniem musiałby być dobrze przyćpany, żeby nie czuć bólu. Bo niestety jeśli chodzi o refleks i technikę to ona ma znamienitą przewagę. Jeśli uznamy jeszcze, że on nie doceni przeciwnika jakim jest kobieta (tak jak Ty to robisz) to ma prze...bane. Dwa kopniaki na kolana i ap chagi w nos szybko zniechęciłyby go do walki. Chyba, że jak wspomniałem wyżej, byłby znieczulony środkami odurzającymi, lub przyjmiemy, że ją zaskoczył i sypnął jej w oczy piaskiem zanim się walka zaczęła. Jak mówiłem, wszystko zależy od ustaleń wstępnych. Edit: masz rację, czym innym byłby jego atak niż atak partnera sparingowego. Ale także kopnięcie w kolano od nas jest czym innym niż od kogoś, kto ćwiczył je 10 tys razy. Poza tym trza uwzględnić, że na treningach nie wydłubuje się oczu, ale często ćwiczy się obronę przed atakami na różne części ciała, w tym oczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2014 o 8:50

B belzebubel
0 / 0

To jest aerobik.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B belzebubel
+1 / 1

Aerobik taka sztuka...?!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar OceniaDemotywatoryInator
0 / 0

Oglądając "udawany"wrestling oglądam takie akcję co każdą galę.Tutaj jest to nie mniej podstawiane...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kloszard1
0 / 0

filmik fajny.... ale durniejszego podpisu już nie można było dać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem