Większośc kosmetyków ma już teraz takie działanie, że wręcz pomaga uchronić skórę przed zanieczyszczeniami, promieniowaniem i nie ma się co bać. Zmarszczki powstają przez gwałtowne tarcia skóry np. przy demakijażu a nie przez sam makijaż. I tu na przykład dzisiejsze podkłady nawilżają, korektory czy też tusze do rzęs z serii kosmetyków naturalnych świetnie pomagają i nic się nie stanie, gdy niechcący zaśniesz z nimi na twarzy. Ja nie malowałam się do 22 roku życia i co z tego? Mam zmarszczki, mimo, że w mojej rodzinie nikt nie ma z tym problemu. Niektóre koleżanki też się nie malują i mają brzydką cerę a te, które zawsze miały coś na twarzy i tak nadal mają śliczną skórę. Jeśli zobaczysz po 15latach świetnie wyglądającą, niemalującą się koleżankę to wiedz, ze jest to po prostu zasługa genów ;)
Ja niestety mam przerąbane gdyż jestem uczulona na większosć fluidów, mam cerę mieszana i non stop mam po fluidach takie uczulenie i wygląda to jakbym twarzą jechała po betonie.
Może i nawilża, ale jednocześnie skutecznie chroni przed naturalnym oddychaniem i działaniem słońca. Jakiś czas temu moja młodsza siostra miała melodię na makijaż w ilości "dużo". Niby początkowo miał tylko przykrywać jakieś drobne niedoskonałości, ale na wszelki wypadek pokrywała wszystko. Efekt - niedoskonałości przestały być drobne, a kiedy się umyła, to strach było patrzeć: cera jakaś blado-zielonkawa i ogólnie mało apetyczna. A dziewczyna jest ładna. Mama ją wzięła i wygoniła do pracy w ogrodzie, kazała chodzić _bez_ makijażu. Po tygodniu jak ręką odjął - cera wróciła do normalnej tonacji i wyrównała się. Tak więc jaki by kosmetyk nie był - nigdy nie zastąpi naturalnego traktowania skóry.
Dobrze rozumiem? Ty masz twarz jak chodak a ona wygląda na 10 lat mniej niż ma?
Hmm to tylko pomysł na demota ja mam 18 lat :)
Większośc kosmetyków ma już teraz takie działanie, że wręcz pomaga uchronić skórę przed zanieczyszczeniami, promieniowaniem i nie ma się co bać. Zmarszczki powstają przez gwałtowne tarcia skóry np. przy demakijażu a nie przez sam makijaż. I tu na przykład dzisiejsze podkłady nawilżają, korektory czy też tusze do rzęs z serii kosmetyków naturalnych świetnie pomagają i nic się nie stanie, gdy niechcący zaśniesz z nimi na twarzy. Ja nie malowałam się do 22 roku życia i co z tego? Mam zmarszczki, mimo, że w mojej rodzinie nikt nie ma z tym problemu. Niektóre koleżanki też się nie malują i mają brzydką cerę a te, które zawsze miały coś na twarzy i tak nadal mają śliczną skórę. Jeśli zobaczysz po 15latach świetnie wyglądającą, niemalującą się koleżankę to wiedz, ze jest to po prostu zasługa genów ;)
Ja niestety mam przerąbane gdyż jestem uczulona na większosć fluidów, mam cerę mieszana i non stop mam po fluidach takie uczulenie i wygląda to jakbym twarzą jechała po betonie.
Może i nawilża, ale jednocześnie skutecznie chroni przed naturalnym oddychaniem i działaniem słońca. Jakiś czas temu moja młodsza siostra miała melodię na makijaż w ilości "dużo". Niby początkowo miał tylko przykrywać jakieś drobne niedoskonałości, ale na wszelki wypadek pokrywała wszystko. Efekt - niedoskonałości przestały być drobne, a kiedy się umyła, to strach było patrzeć: cera jakaś blado-zielonkawa i ogólnie mało apetyczna. A dziewczyna jest ładna. Mama ją wzięła i wygoniła do pracy w ogrodzie, kazała chodzić _bez_ makijażu. Po tygodniu jak ręką odjął - cera wróciła do normalnej tonacji i wyrównała się. Tak więc jaki by kosmetyk nie był - nigdy nie zastąpi naturalnego traktowania skóry.
Dziewczyny, malujcie się lekko, tak aby podkreślić wyrazistość oka. Ja to lubię u dziewczyn.
nikogo to nie obchodzi
Może nie obchodzi ale ma rację. Młodej dziewczynie o zdrowej cerze wystarczy tusz i błyszczyk i wygląda super!
Najlepiej jeszcze taką, z której wszyscy się śmiali (bo właśnie się nie malowała).