Ciągnięcie sznurka raz w jedną raz w drugą stronę sprawiało, że żyletka wykonywała ruchy kuliste w środku zamkniętego plastikowego pudełka. Przy ostrych końcówkach były takie 'gumki', które ostrzyły żyletkę.
A u mnie funkcjonował długo i przestał.Tak jakoś się stało,że nie wyrzuciłem tylko leżał sobie lat kilka.Kiedy nowy (kolejny) padł przyszło mi do głowy,żeby sprawdzić co temu staremu dolega.Odlutował się kabelek.15 minut i działa nadal kolejne 5 lat.
Za prl-u częste były "przerwy w dostawach prądu" więc taka lampa naftowa była podstawowym wyposażeniem większości domów. Świeczki nie zawsze można było kupić.
Prodiż - niezastąpiony i raczej niezniszczalny. Nadal jest w domu używany przez babcię
Żeton - gdzieś kiedyś miałem takowy, ale po jakiś remontach wiele lat temu zaginął
Sokowirówka - stoi, ale niestety zepsuta (spalił się silnik), a babcia nie wyrzuci jej bo ma do niej sentyment. Odkurzacz - jak byłem mały służył jako latadło:D dziś służy do odkurzania auta, sprzęt do golenia się i ostrzenia żyletek ciągle jest. Aparatu do masażu nie widziałem nigdy, trochę dziwnie wygląda zwłaszcza gdy dzisiejsza gimbaza skojarzy go z wibratorem. Koszyczki do szklanek są nadal. Młynek - mielę w nim cukier jak trzeba posypać ciasto. Farelka nadal jest w 100% sprawna. Miksera ręcznego nie widziałem, ale pierwsze roboty kuchenne. Grzałka - dziadek zawsze używał takiej żeby zagotować wodę na jedną herbatę. Trójpak na żywność gdzieś jest zbunkrowany w graciarni, słynna maszynka do mięsa, nadal jest, tam nie ma co się zepsuć:) Tylko w moim rodzinnym domu była wersja z nóżkami, a nie z uchwytem do krawędzi blatu. Syfonu, ostrzałki do kredek i lampy naftowej nie miałem okazji zobaczyć.
Dzisiejsze młode pokolenie (gimnazjum) nie wie co to niezawodne sprzęty, które działają latami, a nie psują się po skończonej gwarancji
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 kwietnia 2014 o 19:57
8 rzeczy też mam w domu (bez turystycznego masażera:P ), niektóre może już leża na strychu ale kilka jeszcze dobrze funkcjonuje jak maszynka do mięsa którą używam do kręcenia ziemniaków na placki ziemniaczane i wole to nawet robić ręcznie niż w nowoczesnych maszynach bo inaczej smakują :) :)
A media dalej jednak będą wmawiać, że wtedy to człowiek jadł tylko gruz, a jak łeb wystawił za okno to do więzienia. Nie żebym zachwalał tamte czasy, bo tam nie żyłem, ale jednak dziadek nie twierdzi, żeby była jakaś tragedia.
O przepraszam. Prodiż, maszynke do mięsa i młynek do kawy, to wciąż używam. Młyneczek nawet codziennie. A ten przyrząd do masażu, dziś nazywa się wibratorem i jest podobno dość popularny :P
To po prostu są urządzenia które kiedyś zostały wyprodukowane i trzymają się do dziś jak nówki a jak się coś popsuło, zawsze można było pokombinować i samemu naprawić a dziś? jak już coś kupimy to działa tylko na czas gwarancji a potem albo do wyrzucenia albo serwis
Ta maszynka do mięsa na zdjęciu nr 5, to współczesny badziewny chińczyk, a nie oryginalna Alfa z gumową stopką. Oryginał działał grubo ponad 20 lat. Reszta zdjęć bez zastrzeżeń.
Moja mama jakiś czas temu jeszcze miała lodówkę Mińsk. Działała ze 20 lat. Nigdy nie przestała. Ale mama postanowiła kupić nową, bo "wszyscy już mają". Wyrzuciła działającą ze 20 lat lub lepiej lodówkę Mińsk na śmietnik. Kupiła nową, firmową. Przez 2 lata działała bez zarzutu. Po ukończeniu okresu gwarancji musiała się odbyć pierwsza naprawa. Tak samo było z pralką. Chyba jednak wolę rzeczy stare :-)
Część z nich nadal funkcjonuje i ma się dobrze w moim rodzinnym domu :)
a co z aparatem turystycznym do masażu
Na przykład FARELKA FAREL :)
Turystyczny masażer też się dalej dobrze sprawuje ?
zgadzam się sprzęt długowieczny
Ja sama też niektórych używam :P
radzę sprecyzować których, tak żeby nie było nieporozumień...
z cąłej tej listy mam w domu ok 5 rzeczy :)
na jakiej niby zasadzie działałaby ta ostrzałka do żyletek? :D I co to za dziwna końcówka?
Ciągnięcie sznurka raz w jedną raz w drugą stronę sprawiało, że żyletka wykonywała ruchy kuliste w środku zamkniętego plastikowego pudełka. Przy ostrych końcówkach były takie 'gumki', które ostrzyły żyletkę.
Z wyżej wymienionych posiadam sprawne od 25 lat: 2 sokowirówki, 1 odkurzacz, 1 farelek.
Farelka Farel - to było główne źródło ogrzewania na polskim w moim gimnazjum. Ciekawe czy dalej stosują.
Turystyczny Aparat do Masażu ... oj Panie ... wstydziłybyście sie .; D
K*rwa Mać! Ostrzałka do kredek = ból odciętego opuszka palca, trudno zapomnieć!
70% tego jest u mnie w domu i używam tego na codzień :P
Grzałke, prodziż i odkużacz jeszcze mam i nadal działają
przydałby się jeszcze słownik ortograficzny
Taki robot kuchenny funkcjonuje do dziś w moim domu ;)
A u mnie funkcjonował długo i przestał.Tak jakoś się stało,że nie wyrzuciłem tylko leżał sobie lat kilka.Kiedy nowy (kolejny) padł przyszło mi do głowy,żeby sprawdzić co temu staremu dolega.Odlutował się kabelek.15 minut i działa nadal kolejne 5 lat.
Sława Tawariszczu Stalinu !!!
dokładnie! pisanie, że to z prl jest jakąś zakamuflowaną próbą rehabilitacji tego wrednego systemu
Panie, ja mam 3/4 tych rzeczy na chacie i nadal sprawdzają się lepiej niż teraźniejsze odpowiedniki.
Najlepsze jest to ze prawie wszystkie produkowane były w Polsce a teraz wiekszość zakładów została zniszczona lub sprzedana za granicę.
Ten turystyczny aparat do masażu wygląda podejrzanie...
A gdzie pralka frania? T^T
tzw "młynek do kawy" funkcjonuje u mnie do dziś ale do robienia cukru pudru :)
Co tu robi lampa naftowa?? Komuś się PRL pomylił z 20-leciem międzywojennym...
Za prl-u częste były "przerwy w dostawach prądu" więc taka lampa naftowa była podstawowym wyposażeniem większości domów. Świeczki nie zawsze można było kupić.
Do czego służył aparat turystyczny do masażu... Coś mi to przypomina z wyglądu tylko nie wiem co;)
prodiż, sokowirówkę i maszynkę do mięsa nadal mam :)
Odkurzacz Predom miałem, ale się popsuł :(
prodiż stary ? Oo
Prodiż - niezastąpiony i raczej niezniszczalny. Nadal jest w domu używany przez babcię
Żeton - gdzieś kiedyś miałem takowy, ale po jakiś remontach wiele lat temu zaginął
Sokowirówka - stoi, ale niestety zepsuta (spalił się silnik), a babcia nie wyrzuci jej bo ma do niej sentyment. Odkurzacz - jak byłem mały służył jako latadło:D dziś służy do odkurzania auta, sprzęt do golenia się i ostrzenia żyletek ciągle jest. Aparatu do masażu nie widziałem nigdy, trochę dziwnie wygląda zwłaszcza gdy dzisiejsza gimbaza skojarzy go z wibratorem. Koszyczki do szklanek są nadal. Młynek - mielę w nim cukier jak trzeba posypać ciasto. Farelka nadal jest w 100% sprawna. Miksera ręcznego nie widziałem, ale pierwsze roboty kuchenne. Grzałka - dziadek zawsze używał takiej żeby zagotować wodę na jedną herbatę. Trójpak na żywność gdzieś jest zbunkrowany w graciarni, słynna maszynka do mięsa, nadal jest, tam nie ma co się zepsuć:) Tylko w moim rodzinnym domu była wersja z nóżkami, a nie z uchwytem do krawędzi blatu. Syfonu, ostrzałki do kredek i lampy naftowej nie miałem okazji zobaczyć.
Dzisiejsze młode pokolenie (gimnazjum) nie wie co to niezawodne sprzęty, które działają latami, a nie psują się po skończonej gwarancji
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2014 o 19:57
Mam większość z tych rzeczy :) Ale na pewno nie mam aparatu do masażu :D
8 rzeczy też mam w domu (bez turystycznego masażera:P ), niektóre może już leża na strychu ale kilka jeszcze dobrze funkcjonuje jak maszynka do mięsa którą używam do kręcenia ziemniaków na placki ziemniaczane i wole to nawet robić ręcznie niż w nowoczesnych maszynach bo inaczej smakują :) :)
Ten turystyczny aparat do masażu jakoś dziwnie się kojarzy :D
A media dalej jednak będą wmawiać, że wtedy to człowiek jadł tylko gruz, a jak łeb wystawił za okno to do więzienia. Nie żebym zachwalał tamte czasy, bo tam nie żyłem, ale jednak dziadek nie twierdzi, żeby była jakaś tragedia.
O przepraszam. Prodiż, maszynke do mięsa i młynek do kawy, to wciąż używam. Młyneczek nawet codziennie. A ten przyrząd do masażu, dziś nazywa się wibratorem i jest podobno dość popularny :P
a ja rzuciłem w cholerę wszystkie jednorazówki i tylko kupuje żyletki do takiej starej maszynki - goli jak żadna inna:)
Farelka Farel ...
BYŁO patrz www. pewex.pl , poproszę coś nowego bez kopiuj/wklej ... WÓDKA ŻYTNIA, BALERON..
Większość pamiętam, jak nie używane w domu, to widziane w filmie :D
A gdzie jest"KAŚKA"?!
Moja sokowirówka działa do dzisiaj, a sok z marchwi lepiej smakuje niż ten słynny "kubuś zdrowy".
U mnie 8 z tych rzeczy nadal funkcjonuje i ma się dobrze ;)
"Turystyczny aparat do masażu" hahahah. A wiele tych przedmiotów nadal dobrze działa.
To po prostu są urządzenia które kiedyś zostały wyprodukowane i trzymają się do dziś jak nówki a jak się coś popsuło, zawsze można było pokombinować i samemu naprawić a dziś? jak już coś kupimy to działa tylko na czas gwarancji a potem albo do wyrzucenia albo serwis
Ta maszynka do mięsa na zdjęciu nr 5, to współczesny badziewny chińczyk, a nie oryginalna Alfa z gumową stopką. Oryginał działał grubo ponad 20 lat. Reszta zdjęć bez zastrzeżeń.
za pomocą identycznej sokowirówki w moim domu przygotowujemy przepyszne placki ziemniaczane :D
Ale turystyczny aparat do masażu przebija wszystko XD
Moja mama jakiś czas temu jeszcze miała lodówkę Mińsk. Działała ze 20 lat. Nigdy nie przestała. Ale mama postanowiła kupić nową, bo "wszyscy już mają". Wyrzuciła działającą ze 20 lat lub lepiej lodówkę Mińsk na śmietnik. Kupiła nową, firmową. Przez 2 lata działała bez zarzutu. Po ukończeniu okresu gwarancji musiała się odbyć pierwsza naprawa. Tak samo było z pralką. Chyba jednak wolę rzeczy stare :-)
Ja tam maszynkę do mielenia mięsa używam co święta na pasztet. ;)
przynajmniej 5 z tych rzeczy jest używanych nadal w moim domu :D
I działają o wiele lepiej niż wynalazki dzisiejszej techniki :)
Tej maszynki sam używam. Jedna żyletka wystarcza na bardzo długo gdzie nowe już po 1-2 goleniach się tępią.
miałam taką sokowirówke, odkurzacz i suszarke do włosów, a no i syfon
wiele z tych rzeczy mm do dziś. maja po 40 lat i działają