Przecież przegięcie węża nie jest upiornie złośliwe i nieprzewidywalne, bez przesady. Myślę, że z dzieckiem trzeba porozmawiać. Zapytać co i po co zrobiło to co zrobiło. Wytłumaczyć skutki. Pokazać w bezpieczny, niedotkliwy sposób co czują Ci, którym krzywdę uczyniło. Trzeba by zapytać o wyciągnięte wnioski, wciągnąć w sprzątanie i później obserwować. Tak wg mnie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 maja 2014 o 14:02
kiedyś oberwałem butelką z mlekiem od mojej siostrzenicy (miała chyba wtedy 2 lata), kręciła się na fotelu, a gdy ja podszedłem do niej i się schyliłem to mi strzeliła butelką w nos ;)
jak można powiedzieć, że dziecko jest złośliwe zwłaszcza w tym wieku?? złośliwość jest wtedy gdy jesteśmy świadomi następstw swoich czynów a tak małe dzieci w większości nie są tego świadomi...
Byłoby ciekawiej gdyby w komentarzach pod demotem zaczęli anonimowo wypowiadać się robotnicy, którzy budowali ten most:-) No przecież wiedzą jak budowali i znają wszystkie słabe punkty. Z pewnością wszyscy między sobą komentowali to "dzieło" w stylu: "jak to nie pier..lnie to będzie cud", albo coś konkretnego w stylu: "w tym miejscu wylaliśmy o tyle mniej betonu niż powinno być":)
Dzieci są wredne, złośliwe, samolubne, nieprzewidywalne i okrutne, tak, jak dorośli. Dlatego nie zamierzam mieć dzieci, wolę cieszyć się życiem. Za duża i nie zwracająca się inwestycja.
Dzieciak z mieczem to ewidentny przykład, że dzieci nie powinny mieć zabawek imitujących broń ;) A najgorsze to jak mają kulkowe pistolety, nie wiem jak można dać dziecku coś takiego... Mojej koleżanki z dzieciństwa, brat strzelił jej takim w twarz, prawie straciła oko.
Ale spróbuj powiedzieć publicznie, że nie lubisz dzieci, to zaraz larum takie, jakbyś się przyznał do zamordowania Kennedy'ego. -_-" Za ścianą mam dwójkę hodowanych bez jakiegokolwiek wychowania bachorów, które drą ryje od 5:30 do 23:00, czasem do północy. Nic nie pomaga, stopery wymiękają, ani chwili spokoju we własnym mieszkaniu. A spróbuj się tylko poskarżyć, to zaraz zostaniesz zawrzeszczany, że TO PRZECIEŻ DZIECI I MUSZĄ GDZIEŚ SPOŻYTKOWAĆ ENERGIĘ. Noż kuźwa, 200m dalej jest plac zabaw, won tam! Ja też byłam dzieckiem, ale jakoś potrafiłam się sobą zająć i bawić się bez nieustannych dzikich wrzasków, napadów histerii średnio 4 razy dziennie i rzucania zabawkami w ściany. -.-"""
Wkurza mnie to gadanie demotywatorowych dzieci jak to one nie chcą mieć dzieci. I dobrze - później wam się odmieni, chyba, że nawet jako dorośli wolicie wydawać kupę kasy na szesnastego srajpada albo dziecko by wam za bardzo utrudniało szlajanie się po klubach. Obserwuję dzietność dzisiejszych ludzi i obawiam się, że umrzecie w samotności, nie wspominając o waszych emeryturach, które będą mierne nawet jeśli jakimś cudem złodzieje z Zakładu Utylizacji Szmalu przestałyby rabować i oddałyby to co już ukradli.
Nic z tego, co pokazano na tych obrazkach nie jest nieprzewidywalne. Na przykład jeżeli ktoś w mieszkaniu zostawia w zasięgu rąk małego dziecka farby to nie dziecko jest złe, tylko ten ktoś jest idiotą. Większość tego rodzaju szkód wyrządzanych przez dzieci wynika z zaniedbań opieki ze strony dorosłych. Dziecko robi to, co jest dla niego ciekawe, natomiast rolą rodzica jest je nauczyć czego robić nie wolno. Tyle, że to wymaga czasu, a zanim się nauczy, trzeba dziecka pilnować. Nie tylko po to aby nie narobiło szkód, ale przede wszystkim aby sobie nie zrobiło krzywdy. Jedno jest pewne - dziecko nie pomaluje telewizora, młodszego brata, ani taty, jeżeli ktoś się nim należycie opiekuje. Jeżeli natomiast zostawia się kilkulatka samego, w dodatku w miejscu, w którym ma dostęp do szkodliwych czy potencjalnie niebezpiecznych rzeczy, to pretensje należy mieć do siebie, a nie do dziecka.
No ja bym nie wpadła na to, że dam bachorowi prezent, a on mi nim przyrąbie (obrazek szósty). Albo wystarczy spojrzeć na obrazek piąty - co mieli zrobić rodzice, pochować wszystkie poduszki?
Przecież przegięcie węża nie jest upiornie złośliwe i nieprzewidywalne, bez przesady. Myślę, że z dzieckiem trzeba porozmawiać. Zapytać co i po co zrobiło to co zrobiło. Wytłumaczyć skutki. Pokazać w bezpieczny, niedotkliwy sposób co czują Ci, którym krzywdę uczyniło. Trzeba by zapytać o wyciągnięte wnioski, wciągnąć w sprzątanie i później obserwować. Tak wg mnie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2014 o 14:02
kiedyś oberwałem butelką z mlekiem od mojej siostrzenicy (miała chyba wtedy 2 lata), kręciła się na fotelu, a gdy ja podszedłem do niej i się schyliłem to mi strzeliła butelką w nos ;)
jak można powiedzieć, że dziecko jest złośliwe zwłaszcza w tym wieku?? złośliwość jest wtedy gdy jesteśmy świadomi następstw swoich czynów a tak małe dzieci w większości nie są tego świadomi...
Byłoby ciekawiej gdyby w komentarzach pod demotem zaczęli anonimowo wypowiadać się robotnicy, którzy budowali ten most:-) No przecież wiedzą jak budowali i znają wszystkie słabe punkty. Z pewnością wszyscy między sobą komentowali to "dzieło" w stylu: "jak to nie pier..lnie to będzie cud", albo coś konkretnego w stylu: "w tym miejscu wylaliśmy o tyle mniej betonu niż powinno być":)
Dzieci są wredne, złośliwe, samolubne, nieprzewidywalne i okrutne, tak, jak dorośli. Dlatego nie zamierzam mieć dzieci, wolę cieszyć się życiem. Za duża i nie zwracająca się inwestycja.
To mówisz,ze wystarczy Ci tylko Twoje towarzystwo? Wiecej złośliwości, samolubstwa i okrucieństwa Ci w życiu nie trzeba?
Jakieś masowe zwolnienia na onecie i ludzie poprzenosili się ze swoimi genialnymi tytułami na demotywatory?
Freud napisał kiedyś, że "Dzieci nie są po prostu złośliwe. One są złe."
Dzieciak z mieczem to ewidentny przykład, że dzieci nie powinny mieć zabawek imitujących broń ;) A najgorsze to jak mają kulkowe pistolety, nie wiem jak można dać dziecku coś takiego... Mojej koleżanki z dzieciństwa, brat strzelił jej takim w twarz, prawie straciła oko.
A ja jak byłem mały to przybiłem gwoździami do podłogi dywan, jakie było zdziwienie mamy gdy chciała wytrzepać dywan :D
Z dzieckiem jest jak z pierdem - swoje każdy wytrzymuje...
Ale spróbuj powiedzieć publicznie, że nie lubisz dzieci, to zaraz larum takie, jakbyś się przyznał do zamordowania Kennedy'ego. -_-" Za ścianą mam dwójkę hodowanych bez jakiegokolwiek wychowania bachorów, które drą ryje od 5:30 do 23:00, czasem do północy. Nic nie pomaga, stopery wymiękają, ani chwili spokoju we własnym mieszkaniu. A spróbuj się tylko poskarżyć, to zaraz zostaniesz zawrzeszczany, że TO PRZECIEŻ DZIECI I MUSZĄ GDZIEŚ SPOŻYTKOWAĆ ENERGIĘ. Noż kuźwa, 200m dalej jest plac zabaw, won tam! Ja też byłam dzieckiem, ale jakoś potrafiłam się sobą zająć i bawić się bez nieustannych dzikich wrzasków, napadów histerii średnio 4 razy dziennie i rzucania zabawkami w ściany. -.-"""
Wkurza mnie to gadanie demotywatorowych dzieci jak to one nie chcą mieć dzieci. I dobrze - później wam się odmieni, chyba, że nawet jako dorośli wolicie wydawać kupę kasy na szesnastego srajpada albo dziecko by wam za bardzo utrudniało szlajanie się po klubach. Obserwuję dzietność dzisiejszych ludzi i obawiam się, że umrzecie w samotności, nie wspominając o waszych emeryturach, które będą mierne nawet jeśli jakimś cudem złodzieje z Zakładu Utylizacji Szmalu przestałyby rabować i oddałyby to co już ukradli.
Nic z tego, co pokazano na tych obrazkach nie jest nieprzewidywalne. Na przykład jeżeli ktoś w mieszkaniu zostawia w zasięgu rąk małego dziecka farby to nie dziecko jest złe, tylko ten ktoś jest idiotą. Większość tego rodzaju szkód wyrządzanych przez dzieci wynika z zaniedbań opieki ze strony dorosłych. Dziecko robi to, co jest dla niego ciekawe, natomiast rolą rodzica jest je nauczyć czego robić nie wolno. Tyle, że to wymaga czasu, a zanim się nauczy, trzeba dziecka pilnować. Nie tylko po to aby nie narobiło szkód, ale przede wszystkim aby sobie nie zrobiło krzywdy. Jedno jest pewne - dziecko nie pomaluje telewizora, młodszego brata, ani taty, jeżeli ktoś się nim należycie opiekuje. Jeżeli natomiast zostawia się kilkulatka samego, w dodatku w miejscu, w którym ma dostęp do szkodliwych czy potencjalnie niebezpiecznych rzeczy, to pretensje należy mieć do siebie, a nie do dziecka.
No ja bym nie wpadła na to, że dam bachorowi prezent, a on mi nim przyrąbie (obrazek szósty). Albo wystarczy spojrzeć na obrazek piąty - co mieli zrobić rodzice, pochować wszystkie poduszki?
Zgadzam się z "trancemedtitation". Małe, rozkapryszone dzieciaki to czyste zło.
Ostatni gif roz*ebał mnie, popłakałem sie xD