Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
431 479
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~19szym89
-1 / 13

Nikt nie ma wpływu na to w jakiej rodzinie i w jakim rejonie się rodzi, ale ma wpływ na to czy zmieni swoje życie, jeśli mu się nie podoba, czy nie. Ja akurat znam trochę dzieci ze wsi i jedni bardzo lubią wakacyjne prace w polu, a inne w ogóle tego nie lubią. Te, które nie lubią marzą o wyrwaniu się ze wsi i z reguły im się udaje. Więc o co chodzi? Może o wypadki na roli z udziałem dzieci? Urwane ręce przy maszynach, wypadki traktorem, zmielenie kombajnem? Ok, a ile dzieci ulega urazom i wypadkom w trakcie wakacji w mieście? Potrącenie na pasach, zostawienie dziecka w rozgrzanym samochodzie, złamanie nogi w trakcie gry w piłkę, wywrotka na rowerze/deskorolce... Może paść argument, że te dzieci na wsi pracują. Ok, w wakacyjne remonty? dzieci przy nich nie pracują w mieście? Nie oddychają pyłem i kurzem w remontowanych mieszkaniach? Ludzie no, nie przesadzajmy. Jeśli chodzi o tereny wiejskie, to normą jest posiadanie gromadki dzieci między innymi po to, żeby miał kto pracować na roli i być może zostać tam, tzn przejąć gospodarstwo po ojcu i nadal utrzymywać rodzinę. To wszechobecne wyrównywanie szans wszystkich dzieci już mnie denerwuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar larkin123
+9 / 11

A kto powiedział że chodzi o wieś? Mieszkam w mieście a w wakacje a nawet i po szkole pracuje na budowie czy w weekendy na weselach, chcesz mieć hajs? Pracuj, dla mnie to jasne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ThomasHewitt
+6 / 8

Larkin, są też dzieci-lewaki, które w życiu nie pracowały, mają po 20-parę lat i biorą hajs od rodziców, nie widząc w tym nic złego. Są często rozpieszczonymi jedynakami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~19szym89
0 / 0

larkin123, pisałem tez przecież o dzieciach z miasta. Chodziło mi tylko o ten rzekomy "przymus" pracy dzieci. Że niby rodzice ich zmuszają. Miastowe dzieci też mogą powiedzieć, że rodzice ich zmuszają do pracy przy np remoncie mieszkania. A co do tego, że "chcesz mieć hajs, to pracuj" to zgadzam się w 100%. ale to inna kwestia. Tylko wydaje mi się, że demot porusza jednak temat tego rzekomego "przymusu" pracy, który wg mnie jest wydumanym problemem.
masterekPL, tak - trójkę nazywam gromadką:). Ósemkę gromadą:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar aderjan
-3 / 5

Przecież to zdjęcie z ćwiczeń terenowych z jakiejś szkoły. Niema nic wspólnego z rodziną, pracą zarobkową itp. To jest dziewczyna, a dziewczyny rzadko kiedy dorabiają na budowie. Jeśli zaś nie jest to budowa to tylko możliwość jest taka że to jakieś szkolenia z geodezji czy innych podobnych przedmiotów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RazzleMan88
+7 / 7

A skąd ty wiesz, czy to jest dziewczyna? Nie zrozumiałeś nawet przesłania tego demota...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~koniutomów
+5 / 5

Pyry się same nie wykopią, a dorsza z frytkami lubicie, nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gosia556
0 / 0

Nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Microsoft_Ofiice_2007
-1 / 3

Nikt nie ma wpływu na to w jakiej rodzinie i w jakim rejonie się rodzi, ale ma wpływ na to czy zmieni swoje życie, jeśli mu się nie podoba, czy nie. Ja akurat znam trochę dzieci ze wsi i jedni bardzo lubią wakacyjne prace w polu, a inne w ogóle tego nie lubią. Te, które nie lubią marzą o wyrwaniu się ze wsi i z reguły im się udaje. Więc o co chodzi? Może o wypadki na roli z udziałem dzieci? Urwane ręce przy maszynach, wypadki traktorem, zmielenie kombajnem? Ok, a ile dzieci ulega urazom i wypadkom w trakcie wakacji w mieście? Potrącenie na pasach, zostawienie dziecka w rozgrzanym samochodzie, złamanie nogi w trakcie gry w piłkę, wywrotka na rowerze/deskorolce... Może paść argument, że te dzieci na wsi pracują. Ok, w wakacyjne remonty? dzieci przy nich nie pracują w mieście? Nie oddychają pyłem i kurzem w remontowanych mieszkaniach? Ludzie no, nie przesadzajmy. Jeśli chodzi o tereny wiejskie, to normą jest posiadanie gromadki dzieci między innymi po to, żeby miał kto pracować na roli i być może zostać tam, tzn przejąć gospodarstwo po ojcu i nadal utrzymywać rodzinę. To wszechobecne wyrównywanie szans wszystkich dzieci już mnie denerwuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar yabu
+3 / 3

Kogo zakopują?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~KominiarzUmysłów
+3 / 3

Ja jeszcze nie znalazłem miejsca, gdzie mógłbym zakopać ciało wrednej nauczycielki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cocacola95
0 / 0

Nawet jeżeli to zdjęcie sugeruje wieś no to ludzie dajcie spokój. Ktoś musi porobić w polu, żeby inni mogli zjeść czy to ziemniaczki czy kapustkę itd. Sama mieszkam na wsi i bardzo często pomagam rodzicom przy gospodarstwie, w szczególności dlatego, że nasze gospodarstwo jest nastawione na produkcję kapusty i ziemniaków. Praca może nie jest lekka, ale z pewnością nie wpływa na to jak się ktoś uczy itd ( jak kto ktoś wspomniał wcześniej, że na wsi to same nieroby ). Właśnie skończyłam liceum, czekam na wyniki maturalne i pragnę iść na studia, Studia rachunkowe, bo niestety teraz w Polsce dochodzi do takiej sytuacji, że każdy rolnik swoją księgową bedzie musiał mieć bo inaczej papierów nie ogarnie... A po drugie, dzieciaki z mojej miejscowości same garną sie do wakacyjnych prac, bo można cos zarobić a przy okazji poznać nowych ludzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~MówMiBartek
0 / 0

Wydaje mi się, że nie jest problemem znalezienia pracy dla kobitki i dla faceta, facet idzie na budowę i pracuje 10 godzin, zaś babka idzie do pubu bądź jakiejś restauracji. Jeżeli chce znaleźć to znajdzie. Miłych wakacji ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

demot mówi o tym, że niektóre dzieci nie mają wakacji, bo musza ostro zasuwać: czy to na polu, pomagając rodzicom, czy tez w jakichś innych pracach. mam znajomych, którzy na polu zasuwają od świtu do późnego popołudnia i to niemal dzień w dzień. a mam tez takich, którzy dorabiają sobie w ten sposób (są z miasta) - tylko własnie o to chodzi, ze dorabiają! pracują, bo chca, a niektórym rodzice wyboru nie dają... ja we wakacje pomagałam ojcu, ale to były np. 2-3 dni w tygodniu po kilka godzin,a nie przez całe dnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem