W ta receptę to może bym i uwierzył ale te kwiatki to już chyba fake. Taki bukiecik kosztuje ok 10 zł więc skoro dziadziuś nie miał 3,20 na receptę to skąd raptem wyskrobał tyle kaski na kwiatki? No chyb, że też wyżebrał
Nigdzie nie jest napisane, że owa Pani wzięła od niego pieniądze. Tylko kupiła być może za swoje, więc mu zostało? Dwa, że starszy człowiek może po prostu nie miał "teraz", ale za to nie musiał x razy latać do sklepu dzięki skromnej pomocy będąc w podeszłym wieku i schorowanym.
Ta jasne! I od tygodnia chodził z kwiatkami żeby spotkać swoją dobrodziejkę. Dawno by zwiędły! A nie wierzę , że ktoś kto żebra o 3.20 pod apteką, wyda pieniądze na kwiaty nie mając nawet pewności, że będzie miał je komu wręczyć. Bzdura, chociaż takie rzewne historyjki są poruszające to jednak raczej się nie zdarzają. Zanim następnym razem stadnie zaczniecie piać z zachwytu nad takimi zmyślonymi bajkami, pomyślcie logicznie a dojdziecie do wniosku, że to tylko pobożne życzenia a nie prawdziwe życie.
historia ma jeszcze drugie dno, bo są emeryci którzy zbierają recepty od znajomych i żebrzą o wykupienie lekarstw dla nich, po czym przekazują lekarstwa prawidłowym ludziom dostając za to pieniądze, w taki sposób można całkiem sporo zarobić, np jeśli recepta opiewała na 60 zł, a dzięki starszej sąsiadce cena spadła do 30, to jest to dobry biznes, my zapłaciliśmy mniej, sąsiadka zarobiła 30 zł, a ktoś o dobrym sercu kupił za 60 zł poczucie że komuś pomógł w tym paskudnym państwie...
Też miałem identyczną sytuację w Warszawie. Zapłakany dziadek z receptą w ręku na służewiu prosił o dołożenie 2zł do recepty... Oczywiście mu dołożyłem. Tego samego dnia ten sam dziadek ta sama gadka na żoliborzu stał pod apteką... myślałem, że mu skopię dupę ze złości...
pierwszy raz w życiu tak poważnie poryczałam się widząc wychudzoną babcię w biedronce która miała 2 złote w ręce a w koszyku bułki i masło i brakło jej przy kasie 20 groszy i musiala oddać masło ale ktoś za nią na szczescie zapłacił
Aż miło jest patrzeć na tego typu odruchy. Ostatnio jak szedłem obok galerii to widziałem, jak jeden facet kupił bezdomnemu tosta.(tamten akurat siedział pod barem z tostami).Tego typu zachowania są piękne. :)
W ta receptę to może bym i uwierzył ale te kwiatki to już chyba fake. Taki bukiecik kosztuje ok 10 zł więc skoro dziadziuś nie miał 3,20 na receptę to skąd raptem wyskrobał tyle kaski na kwiatki? No chyb, że też wyżebrał
Nigdzie nie jest napisane, że owa Pani wzięła od niego pieniądze. Tylko kupiła być może za swoje, więc mu zostało? Dwa, że starszy człowiek może po prostu nie miał "teraz", ale za to nie musiał x razy latać do sklepu dzięki skromnej pomocy będąc w podeszłym wieku i schorowanym.
Ta jasne! I od tygodnia chodził z kwiatkami żeby spotkać swoją dobrodziejkę. Dawno by zwiędły! A nie wierzę , że ktoś kto żebra o 3.20 pod apteką, wyda pieniądze na kwiaty nie mając nawet pewności, że będzie miał je komu wręczyć. Bzdura, chociaż takie rzewne historyjki są poruszające to jednak raczej się nie zdarzają. Zanim następnym razem stadnie zaczniecie piać z zachwytu nad takimi zmyślonymi bajkami, pomyślcie logicznie a dojdziecie do wniosku, że to tylko pobożne życzenia a nie prawdziwe życie.
To nie jest kraj dla ŻADNYCH ludzi.
Najlepiej, to się w Polsce nie urodzić.
@TomasHewitt, powiedz to głodującym ludziom w Afryce...
takie historie zdarzaja sie w KAZDYM kraju :/
a gdzie był w tym momencie kierowca autobusu ja się pytam?!
dobra z ciebie osoba
Ten kraj to kolonia niewolniczo - robotnicza.
Niepotrzebny starszy człowiek.
Dlatego nalezy stad wyjechać...
historia ma jeszcze drugie dno, bo są emeryci którzy zbierają recepty od znajomych i żebrzą o wykupienie lekarstw dla nich, po czym przekazują lekarstwa prawidłowym ludziom dostając za to pieniądze, w taki sposób można całkiem sporo zarobić, np jeśli recepta opiewała na 60 zł, a dzięki starszej sąsiadce cena spadła do 30, to jest to dobry biznes, my zapłaciliśmy mniej, sąsiadka zarobiła 30 zł, a ktoś o dobrym sercu kupił za 60 zł poczucie że komuś pomógł w tym paskudnym państwie...
Też miałem identyczną sytuację w Warszawie. Zapłakany dziadek z receptą w ręku na służewiu prosił o dołożenie 2zł do recepty... Oczywiście mu dołożyłem. Tego samego dnia ten sam dziadek ta sama gadka na żoliborzu stał pod apteką... myślałem, że mu skopię dupę ze złości...
i cały autobus bił brawo
pierwszy raz w życiu tak poważnie poryczałam się widząc wychudzoną babcię w biedronce która miała 2 złote w ręce a w koszyku bułki i masło i brakło jej przy kasie 20 groszy i musiala oddać masło ale ktoś za nią na szczescie zapłacił
Uczyć się hiszpańskiego i do Ekwadoru lecimy
to był pewnie emerytowany kierowca autobusu, tylko już nie klaszcze, bo nie jest mu do śmiechu na emeryturze
Aż miło jest patrzeć na tego typu odruchy. Ostatnio jak szedłem obok galerii to widziałem, jak jeden facet kupił bezdomnemu tosta.(tamten akurat siedział pod barem z tostami).Tego typu zachowania są piękne. :)