Wystarczy mieć dzieci. Nie klniesz przy dziecku, żeby nie nabrało złych przyzwyczajeń językowych, robisz tak przez 5, może 10 lat i w końcu się przyzwyczajasz. Porzucenie przekleństw pomaga w sprawianiu wrażenia cywilizowanej osoby w UK, Niemczech czy Francji, przeszkadza jednak w Polsce, Kanadzie i Australii.
Czasami są takie chwile napięcia, że takie przekleństwo przynosi ulgę. Ale tak jak ktoś tu napisał w momencie gdy pojawiają się dzieci trzeba się mocno powstrzymywać bo dzieci bardzo szybko podłapują takie zwroty nawet 1,5 roczne ;)
Przekleństwo w democie = +15 do powagi i dramatyzmu.
Wystarczy mieć dzieci. Nie klniesz przy dziecku, żeby nie nabrało złych przyzwyczajeń językowych, robisz tak przez 5, może 10 lat i w końcu się przyzwyczajasz. Porzucenie przekleństw pomaga w sprawianiu wrażenia cywilizowanej osoby w UK, Niemczech czy Francji, przeszkadza jednak w Polsce, Kanadzie i Australii.
Czasami są takie chwile napięcia, że takie przekleństwo przynosi ulgę. Ale tak jak ktoś tu napisał w momencie gdy pojawiają się dzieci trzeba się mocno powstrzymywać bo dzieci bardzo szybko podłapują takie zwroty nawet 1,5 roczne ;)
Chciałbym aby wszystkie demoty miały swoją tradycyjną formę. Ale się ku*wa nie da...
Nie da się? O ile idziesz, autorze?
Gdyby demoty, nawet z wykropkowanymi częściowo przekleństwami, nie dostawały się na główna - byłoby fantastycznie.