No właśnie, ile można? Niech sfrustrowany gimbus, który robi te demoty, bo jest zagrożony z biologii, zrozumie wreszcie, że od podatków i tego typu spraw są podstawy przedsiębiorczości, ewentualnie wiedza o społeczeństwie. Może gimbazie się wydaje, że wiedza elementarna z jakiejkolwiek dziedziny naukowej nie jest do niczego potrzebna, ale moi drodzy, żeby płacić te podatki, o których tyle chcielibyście się dowiedzieć, najpierw trzeba jakoś zarabiać. Nie zostaniecie wszyscy ekonomistami, nie ma siły.
Kopia demotywatora, który całkiem niedawno wisiał na głównej i pod którym bardzo ładnie wytłumaczono autorowi, że na biologii uczymy się o.. biologii. Podatki, PIT-y i inne takie są na WOS-ie lub podstawach przedsiębiorczości. A jak ktoś nie pamięta i twierdzi, że tego nie przerabiał to znaczy, że nie słuchał, nie było go wtedy w szkole lub miał nauczyciela, który olewa swój zawód.
Szczerze mówiąc w gimnazjum nic mnie nie nauczono o podatkach prócz tego, że przykładny obywatel je płaci, więc coś jest na rzeczy z tym demotem (ale tylko coś)
A może w democie chodzi po prostu o to że uczą nas rzeczy totalnie niepotrzebnych a o tym co istotne nie ma ani słowa w programie narzuconym przez tych którzy te podatki pobierają?
A dla mnie w ogóle - inżynier metrolog. A co by było jakby w szkołach nie było nic o mitohondrium a był opisany przebieg legalizacji przyżądów pomiarowych? Ludzie gadacie tak jakby w skzołach podatwowych była wiedza z której wszyscy korzystają i nie było zbędnych informacji dla całych mas ludzi... rozumiem, że do teraz znacie na pamięc wszytskie dopływy wisły i odry w kolejności, do dzisiaj wiedzie gdzie sa jakie uprawy czego i ile ton miedzi wydobywa się w ameryce południowej... W szkole podstawowej powinna być wiedza podstawowa a nie masa bezużytecznej dla większości wiedza... ile procent wiedzy się wam prtzydało? 3% 5% 8%? I nie szkoda wam że traciliście 20 razy więcej czasu na nakuke niż moglibyście tracić gdybyście sie mogli uczyć tego co uważacie za istotne? Czy nie ważne jest to że tylko 5% wiedzy jest przydatna a najważniejsze jest to że na lekcjach było mitohondrium?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2014 o 6:38
Co do tego, to się nie zgodzę. Moja pani z matematyki już w podstawówce jasno mówiła, że podatki są takie, a takie i nie ma sprawiedliwości w tym kraju.
Takie pytania zadawaj n Podstawach Przedsiębiorczości albo Wosie a nie na bioli czy innych przedmiotach
No dobra, ale czemu bierzesz wszystko tak dosłownie?
Oj tam nie czepiajcie się może autor jeszcze nie zdał do szkoły średniej i nie wie na czym i kiedy tego uczą.
Niedawno takie coś już na głównej było. Też z lekcji biologii
No właśnie, ile można? Niech sfrustrowany gimbus, który robi te demoty, bo jest zagrożony z biologii, zrozumie wreszcie, że od podatków i tego typu spraw są podstawy przedsiębiorczości, ewentualnie wiedza o społeczeństwie. Może gimbazie się wydaje, że wiedza elementarna z jakiejkolwiek dziedziny naukowej nie jest do niczego potrzebna, ale moi drodzy, żeby płacić te podatki, o których tyle chcielibyście się dowiedzieć, najpierw trzeba jakoś zarabiać. Nie zostaniecie wszyscy ekonomistami, nie ma siły.
Kopia demotywatora, który całkiem niedawno wisiał na głównej i pod którym bardzo ładnie wytłumaczono autorowi, że na biologii uczymy się o.. biologii. Podatki, PIT-y i inne takie są na WOS-ie lub podstawach przedsiębiorczości. A jak ktoś nie pamięta i twierdzi, że tego nie przerabiał to znaczy, że nie słuchał, nie było go wtedy w szkole lub miał nauczyciela, który olewa swój zawód.
Albo sam to olewal i pozniej ma pretensje do wszystkich, ze tego nie uczyli.
Szczerze mówiąc w gimnazjum nic mnie nie nauczono o podatkach prócz tego, że przykładny obywatel je płaci, więc coś jest na rzeczy z tym demotem (ale tylko coś)
A podatki zaczynasz płacić po gimnazjum czy po skończeniu szkoły średniej? Spokojnie, będzie na lekcji (oczywiście nie na biologii)
kuba2014 tak naprawdę podatki płacisz od kiedy rodzice dają ci pieniądze bo idziesz do sklepu i tam przy każdym zakupie doliczany jest podatek vat
Autorowi zapewne chodzi o to,że w szkole ładują nam do głowy zbędną wiedzę.
A może w democie chodzi po prostu o to że uczą nas rzeczy totalnie niepotrzebnych a o tym co istotne nie ma ani słowa w programie narzuconym przez tych którzy te podatki pobierają?
Dla mnie mitochondruim bylo bardzo istotne. Student biotechnologii.
Dla mnie takowoż. Student lekarskiego pozdrawia.
A dla mnie w ogóle - inżynier metrolog. A co by było jakby w szkołach nie było nic o mitohondrium a był opisany przebieg legalizacji przyżądów pomiarowych? Ludzie gadacie tak jakby w skzołach podatwowych była wiedza z której wszyscy korzystają i nie było zbędnych informacji dla całych mas ludzi... rozumiem, że do teraz znacie na pamięc wszytskie dopływy wisły i odry w kolejności, do dzisiaj wiedzie gdzie sa jakie uprawy czego i ile ton miedzi wydobywa się w ameryce południowej... W szkole podstawowej powinna być wiedza podstawowa a nie masa bezużytecznej dla większości wiedza... ile procent wiedzy się wam prtzydało? 3% 5% 8%? I nie szkoda wam że traciliście 20 razy więcej czasu na nakuke niż moglibyście tracić gdybyście sie mogli uczyć tego co uważacie za istotne? Czy nie ważne jest to że tylko 5% wiedzy jest przydatna a najważniejsze jest to że na lekcjach było mitohondrium?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2014 o 6:38
Nie samymi podatkami człowiek żyje. Gdyby przyszły lekarz uczył się tylko o podatkach, to...
To sobie gówniarzu załóż swoją szkołę, bedziesz uczył tylko korwinizmu i za tydzień będziesz miał całą sieć szkół i PARÓÓÓWECZKI!!! P.S: To prawda
Co do tego, to się nie zgodzę. Moja pani z matematyki już w podstawówce jasno mówiła, że podatki są takie, a takie i nie ma sprawiedliwości w tym kraju.
Racja. Tego powinni uczyc...