Ludzie, zrozumcie ze jesli wy kogos kochacie nie znaczy od razu ze kochana przez was osoba ma kochac was. Starania czy nie starania nie mają tu nic do rzeczy, po prostu do siebie nie pasujecie. I tyle. I trzeba sie z tym pogodzic, zamiast zwalac wine ze "druga osoba taka zla bo mnie olewa".
Właśnie to, kurde, chyba jest to, bo jakby nie było spotykam się z tym, że czasami laski za mną szaleją, a czasami mnie olewają. Dlaczego? Pewnie dlatego, że jednym odpowiadam, no a tym drugim, to raczej nie. Co gorsza, te które mnie nie chcą, bardziej mnie pociągają... To też jest frustrujące... :P
Mysle że wiele osób to rozumie wraz ze mną, ale to co chciałem przedstawic odnosi się do sytuacji w ktorej dajesz z siebie wszystko w związku a później jesteś odrzucony. Po części zgadzam się z twoim komentarzem ale to co chciałem opisać nie odnosi się do tego.
Według mnie autorowi chodzi o to, że najpierw dziewczyna/kobieta daje sygnały, a potem ni z gruchy i z pietruchy wyrzuca adoratora do śmietnika, bez konkretnego powodu, bądź może jakiegoś banalnego. Ciężko to wyczuć, jedynie autor wie co chciał przez to powiedzieć i jaka historia się za tym kryje. Natomiast kochanie nie przychodzi po dniu czy tygodniu, tylko po dłuższym czasie i jak jedna strona dostrzega, że nie czuje tego "czegoś", powinna od razu o tym powiadomić drugą stronę, a nie żyć w kłamstwie. Zresztą ludzie także rezygnują z tego dla swojej wygody, ponieważ lepiej jest zapomnieć o tym/odciąć się od danego człowieka z którym nas łączy coś więcej, ponieważ pojawiają się problemy, a jak się pojawiają, to trzeba się z nimi wspólnie uporać, a jak jedna osoba się tylko stara, to coś jest nie halo i nie prowadzi do niczego dobrego to. W każdym razie rozmowa przede wszystkim z drugim człowiekiem, szczera, bez zbędnych kłamstw.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 listopada 2014 o 17:20
Weź pod uwagę to że może nie dawałeś tego czego oczekiwała od Ciebie. Dawałeś to co chciałeś to co Ci było wygodnie dawać. Ogólnie to co napisałeś jest egoistyczne. Widzisz wszystko po swojemu. Pytałeś się jej czego tak naprawdę chce, czy tylko dawałeś.
To jest normalne podejście. Po co ktoś ma się starać i być dla ciebie miły, skoro może cię zlewać, a ty i tak zrobisz dla tej osoby wszystko. Zacznijcie najpierw szanować siebie, dopiero później drugą osobę.
Całe moje życie tak wygląda, zawsze spotykam kobiety, które nastawione są tylko na branie a same nic nie dają od siebie, oczywiście nie potrafią docenić starań bo z góry zakładają, że to wszystko im się należy z racji tego, że są kobietami.
Dokładnie. Też spotkałem tylko takie kobiety. Może takie mamy czasy, że kobiety uważają się za księżniczki, którym wszystko się należy. Facet ma za wszystko płacić, utrzymywać rodzinę, dbać o kobietę, pomagać w domu, być zadbany, inteligentny itd. Jeżeli zwróci takiej uwagę, żeby może więcej się angażowała w związek (niezależnie czy chodzi o sprawy materialne czy też nie) to awantura, że to facet się ma starać i wszystko zapewniać. To przykre, bo nie ma w tym prawdziwej miłości.
Sami sobie wybieracie partnerki, więc nie narzekajcie. Ja mogę Wam tylko zagwarantować, że są na tym świecie normalne kobiety, ale to od Was zależy za jakimi się oglądacie.
O wiele gorsze są osoby, które celowo karmią fałszywą nadzieję u takiego zakochanego. Po co? Może dla swojego ego.. a może po to by mieć "zabezpieczenie" gdy z nikim innym się nie uda..
TO jest podłe.
Wiem o czym mówisz, aż za dobrze ;/ Moja była (3 lata stażu, mamy sporo ponad 20 lat), już po rozstaniu, mówiła że wrócimy do siebie, to tylko kryzys, zamieszkany razem itp itd, a po miesiącu znalazła sobie nowego chłopka.
Niestety tak bywa, czujesz że oddałbyś wszystko tej drugiej osobie, a ona po prostu Cie olewa....
Włażę na Demotywatory, a tam demotywator, który mi mówi, co się właściwie ze mną aktualnie dzieje. Wielki (+)
Ludzie, zrozumcie ze jesli wy kogos kochacie nie znaczy od razu ze kochana przez was osoba ma kochac was. Starania czy nie starania nie mają tu nic do rzeczy, po prostu do siebie nie pasujecie. I tyle. I trzeba sie z tym pogodzic, zamiast zwalac wine ze "druga osoba taka zla bo mnie olewa".
Właśnie to, kurde, chyba jest to, bo jakby nie było spotykam się z tym, że czasami laski za mną szaleją, a czasami mnie olewają. Dlaczego? Pewnie dlatego, że jednym odpowiadam, no a tym drugim, to raczej nie. Co gorsza, te które mnie nie chcą, bardziej mnie pociągają... To też jest frustrujące... :P
Mysle że wiele osób to rozumie wraz ze mną, ale to co chciałem przedstawic odnosi się do sytuacji w ktorej dajesz z siebie wszystko w związku a później jesteś odrzucony. Po części zgadzam się z twoim komentarzem ale to co chciałem opisać nie odnosi się do tego.
Według mnie autorowi chodzi o to, że najpierw dziewczyna/kobieta daje sygnały, a potem ni z gruchy i z pietruchy wyrzuca adoratora do śmietnika, bez konkretnego powodu, bądź może jakiegoś banalnego. Ciężko to wyczuć, jedynie autor wie co chciał przez to powiedzieć i jaka historia się za tym kryje. Natomiast kochanie nie przychodzi po dniu czy tygodniu, tylko po dłuższym czasie i jak jedna strona dostrzega, że nie czuje tego "czegoś", powinna od razu o tym powiadomić drugą stronę, a nie żyć w kłamstwie. Zresztą ludzie także rezygnują z tego dla swojej wygody, ponieważ lepiej jest zapomnieć o tym/odciąć się od danego człowieka z którym nas łączy coś więcej, ponieważ pojawiają się problemy, a jak się pojawiają, to trzeba się z nimi wspólnie uporać, a jak jedna osoba się tylko stara, to coś jest nie halo i nie prowadzi do niczego dobrego to. W każdym razie rozmowa przede wszystkim z drugim człowiekiem, szczera, bez zbędnych kłamstw.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2014 o 17:20
Weź pod uwagę to że może nie dawałeś tego czego oczekiwała od Ciebie. Dawałeś to co chciałeś to co Ci było wygodnie dawać. Ogólnie to co napisałeś jest egoistyczne. Widzisz wszystko po swojemu. Pytałeś się jej czego tak naprawdę chce, czy tylko dawałeś.
To jest normalne podejście. Po co ktoś ma się starać i być dla ciebie miły, skoro może cię zlewać, a ty i tak zrobisz dla tej osoby wszystko. Zacznijcie najpierw szanować siebie, dopiero później drugą osobę.
Skąd ja to znam. Podpisuję się obiema rękami. Szacun dla autora!!!
Całe moje życie tak wygląda, zawsze spotykam kobiety, które nastawione są tylko na branie a same nic nie dają od siebie, oczywiście nie potrafią docenić starań bo z góry zakładają, że to wszystko im się należy z racji tego, że są kobietami.
Dokładnie. Też spotkałem tylko takie kobiety. Może takie mamy czasy, że kobiety uważają się za księżniczki, którym wszystko się należy. Facet ma za wszystko płacić, utrzymywać rodzinę, dbać o kobietę, pomagać w domu, być zadbany, inteligentny itd. Jeżeli zwróci takiej uwagę, żeby może więcej się angażowała w związek (niezależnie czy chodzi o sprawy materialne czy też nie) to awantura, że to facet się ma starać i wszystko zapewniać. To przykre, bo nie ma w tym prawdziwej miłości.
Potworne jak niektórych dupki bolą, że nie spełniają jakichś oczekiwań, a co konkretnie te kobiety miały dawać, czego oczekujesz konkretnie?
Sami sobie wybieracie partnerki, więc nie narzekajcie. Ja mogę Wam tylko zagwarantować, że są na tym świecie normalne kobiety, ale to od Was zależy za jakimi się oglądacie.
To nie jest problem - nie kocha i nie musi.
O wiele gorsze są osoby, które celowo karmią fałszywą nadzieję u takiego zakochanego. Po co? Może dla swojego ego.. a może po to by mieć "zabezpieczenie" gdy z nikim innym się nie uda..
TO jest podłe.
Tak, to prawda. Wśród moich znajomych jest taka sytuacja, koleś i kilka lasek
Wiem o czym mówisz, aż za dobrze ;/ Moja była (3 lata stażu, mamy sporo ponad 20 lat), już po rozstaniu, mówiła że wrócimy do siebie, to tylko kryzys, zamieszkany razem itp itd, a po miesiącu znalazła sobie nowego chłopka.
Cos w tym jest
Jezu, jakie pierd,olenie