Łuki nie były bronią, która rozstrzygała starcia rycerstwa, oprócz Wojny Stuletniej, ale to był wyjątek. Zresztą gdyby nie ignorancja francuskiego dowództwa w bitwach pod Azincourt czy Poitiers, to Anglicy zostaliby rozniesieni na kopytach koni, a reszty dopełniłaby piechota.
bronią rycerstwa może i nie były, jednak w tym demotywatorze nie było powiedziane że chodzi konkretnie o broń rycerzy :) aż z ciekawości poczytam o tym co piszesz :D
Nie minusujcie Finafrina bo ma rację. Pod Poitiers Francuzi się nie popisali. Walczący po ich stronie Genueńscy kusznicy mogli skutecznie rywalizować z angielskimi łucznikami i skutecznie przerzedzić wojska Czarnego Księcia, ale jako że Francuzi nie zapewnili im odpowiedniego wsparcia (pawęże kuszników pozostały w taborach - ale tego akurat nie jestem pewny, możliwe jest, że pomyliłem sobie bitwy), to zostali przez Anglików "rozstrzelani". Reszty dopełniło szarżujące rycerstwo, które:
a) dopełniło los wielu Genueńczyków
b) szarżowało POD GÓRĘ (!) przez co stało się łatwym celem dla Anglików i nie miało praktycznie żadnej siły uderzeniowej.
Pod Azincourt podobnie - kłótnie dowódców, błoto, polowe fortyfikacje Anglików... Te bitwy bardziej zostały przegrane przez Francuzów, niż wygrane przez Anglików. Zwłaszcza, że łuk wbrew pozorom nie był bronią zbierającą wśród rycerstwa jakieś straszliwe żniwo. Zdecydowanie głównym jego atutem był fakt, iż powodował chaos w szeregach atakujących, skutecznie rażąc lżej opancerzone konie oraz imponując szybkostrzelnością.
P.S. Nie zmienia to faktu, że demotywator godny uwagi :)
Strzały były praktycznie bezużyteczne przeciwko rycerstwu. Boleśnie przekonali się o tym muzułmanie podczas krusad z ich krótkimi łukami przeciwko zbrojom płytowym
No i do tego w tamtych czasach jak ktoś chciał komuś dogryźć słownie to musiał się z nim spotkać osobiście a teraz można to zrobić przez smsa albo facebooka.
chyba ktoś zapomniał o istnieniu łuków :)
Łuki nie były bronią, która rozstrzygała starcia rycerstwa, oprócz Wojny Stuletniej, ale to był wyjątek. Zresztą gdyby nie ignorancja francuskiego dowództwa w bitwach pod Azincourt czy Poitiers, to Anglicy zostaliby rozniesieni na kopytach koni, a reszty dopełniłaby piechota.
bronią rycerstwa może i nie były, jednak w tym demotywatorze nie było powiedziane że chodzi konkretnie o broń rycerzy :) aż z ciekawości poczytam o tym co piszesz :D
Nie minusujcie Finafrina bo ma rację. Pod Poitiers Francuzi się nie popisali. Walczący po ich stronie Genueńscy kusznicy mogli skutecznie rywalizować z angielskimi łucznikami i skutecznie przerzedzić wojska Czarnego Księcia, ale jako że Francuzi nie zapewnili im odpowiedniego wsparcia (pawęże kuszników pozostały w taborach - ale tego akurat nie jestem pewny, możliwe jest, że pomyliłem sobie bitwy), to zostali przez Anglików "rozstrzelani". Reszty dopełniło szarżujące rycerstwo, które:
a) dopełniło los wielu Genueńczyków
b) szarżowało POD GÓRĘ (!) przez co stało się łatwym celem dla Anglików i nie miało praktycznie żadnej siły uderzeniowej.
Pod Azincourt podobnie - kłótnie dowódców, błoto, polowe fortyfikacje Anglików... Te bitwy bardziej zostały przegrane przez Francuzów, niż wygrane przez Anglików. Zwłaszcza, że łuk wbrew pozorom nie był bronią zbierającą wśród rycerstwa jakieś straszliwe żniwo. Zdecydowanie głównym jego atutem był fakt, iż powodował chaos w szeregach atakujących, skutecznie rażąc lżej opancerzone konie oraz imponując szybkostrzelnością.
P.S. Nie zmienia to faktu, że demotywator godny uwagi :)
I kuszach i armatach :D
Strzały były praktycznie bezużyteczne przeciwko rycerstwu. Boleśnie przekonali się o tym muzułmanie podczas krusad z ich krótkimi łukami przeciwko zbrojom płytowym
No i do tego w tamtych czasach jak ktoś chciał komuś dogryźć słownie to musiał się z nim spotkać osobiście a teraz można to zrobić przez smsa albo facebooka.
Dziś napieprzamy się bezprzewodowo.
Stanisław Jerzy Lec.
On tworzył demoty zanim to było modne :D