Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
758 798
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
X xyachux
-4 / 6

żyję w kraju w którym zarobki są "niegodne" dla niektórych, wolą godnie pobierać zasiłek w kwocie 500 zł zamiast pracować za 1700 zł - bo to niegodne
żyję w kraju uprzywilejowanych grup społecznych- gdzie praca do 53 roku życia to norma
żyję w kraju gdzie 23 latek notorycznie spóźnia się do pracy i potrafi napisać kolejnego sms na 45 min przed pilną pracą w poniedziałek że ogarnia studia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lkrysztofik
+1 / 1

Bo to niegodne. Lepiej wyjechac.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wacht
-2 / 2

Nikt ci nie zabrania zarabiać więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lkrysztofik
-1 / 1

Co ty nie powiesz wacht.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RELLink
+17 / 21

Wielu pracodawców nie może dać umowy o pracę bo ich nie stać. A pracownicy często wolą dostać kase za UD albo UZ bo nie muszą oddawać państwu. Zobaczcie jaki jest koszt pracownika, i ile poza pensja netto pracodawca musi oddać. Paranoja!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wacht
+1 / 5

Nie wiem co ludziom nie pasują te umowy. Lepiej na śmieciowych niż wcale.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U unreal86
+11 / 13

Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji. Najgorsze jest to że w przerażającej większości ludzie tego nie wiedzą albo nie rozumieją. Z małych i średnich Polskich przedsiębiorców robi się tych najgorszych. Panuje powszechne przekonanie że to my jesteśmy chciwymi krwiopijcami tylko dlatego że nieraz nie jesteśmy w stanie dać pracownikowi więcej niż byśmy chcieli. Bo żeby pracownik dostał DO RĘKI 1300 zł to my musimy wydać 2100 zł. Im wyższe zarobki tym więcej zabiera państwo. Chcesz dostać 4000 zł? Ja musiał bym wtedy zapłacić 7000 tyś zł! Ludzie nie rozumieją tego że ja wolał bym dać pracownikowi całą tą kwotę do ręki. Ale NIE MOGĘ przez prawo... Prawo które faworyzuje nierobów, polityków, duże koncerny i związkowców. Tylko oni mają ulgi podatkowe, zniżki i inne preferencyjne "zasady". W Polsce zwykły mały pracodawca i zwykły uczciwy pracownik/człowiek jest kopany z każdej strony w dupę...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~F555
+4 / 4

Wszystko to prawda, ale jest też druga strona medalu. Przyjęło się w naszym kraju, że jak ktoś zostaje przedsiębiorcą, to musi się dorobić w rok, nie dłużej. Nie przeczę, że są uczciwi przedsiębiorcy, ale zdecydowaną większość w niektórych branżach stanowią takie prymitywne pachołki granatem oderwane od pługa, wyraz twarzy nie skalany inteligencją, głośne, roszczeniowe i obnoszące się po okolicy swoim bogactwem. Coś jak "nowi ruscy", nowobogackie bydło. Taki nie zapłaci pracownikowi wcale, a jeśli już mu się zdarzy to na czarno oczywiście, o płaceniu składek nie ma mowy. Dom ma (największy we wsi i najbardziej tandetny), samochody zmienia co roku na kolejna nówkę z salonu, jeździ na wakacje za granicę (w Polsce to on się nie będzie bawił), no i nawet psa ma rasowego, bo był drogi, to trzeba było kupić. Mam znajomych za granicą - dorabiali się całe życie, a przed nimi rodzice i może nawet dziadkowie, którzy założyli firmę. I owszem, mają luksusowe domy i dobre auta, ale pracowali na to 30, 40, 60 lat, zaczynając od zera. Znam kilku polskich przedsiębiorców z prawdziwego zdarzenia, którzy mając już jako tako prosperujący biznes nadal jeździli maluchem i mieszkali w bloku, bo trzeba było najpierw zapłacić pracownikom i wypracować kapitał. Ale znam też takich, którzy zaraz po odejściu od okienka w urzędzie, gdzie zakładali firmę, pobiegli do salonu po nowy samochód, bo przecież on wielki prezes nie będzie jeździł byle czym. A rotacja pracowników w firmie jak na dworcu w Kutnie, przychodzą, zobaczą co to za burdel i odchodzą. Także, każdy ma świadomość, że nasze "państwo" jest naszym wrogiem i że nas okrada, ale w tej rzeczywistości istnieją uczciwi przedsiębiorcy i tacy, których opis jest powyżej. Niestety, tych uczciwych jest bardzo mało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wacht
-4 / 4

No bo tak jest. Najgorzej pracować w małej "firemce". Zarobki do bani, możliwości rozwoju do bani, szef wyciska ze wszystkich ostatnie soki...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
+1 / 3

@wacht, w jakim Ty świecie żyjesz? Skoro to wszystko takie proste, a praca w małej firemce dla krwiopijcy do bani to dlaczego co drugi statystyczny Kowalski nie założy sobie firemki, żeby spijać soki z bogu duch winnych pracowników? Ty myślisz, że to ot tak, strzelasz palcami, jest firma i potem to już tylko kupony odcinasz? Ludzie nawet z pomysłem, często albo pracują latami, żeby odłożyć na swój pomysł, albo biorą takie kredyty, że jeszcze ich wnuki będą to spłacać. Jak człowiek, cały życie rabota tylko od-do i resztę ma w dupie tak długo jak mu się hajs z wypłaty zgadza nie zrozumie co to znaczy założyć od zera i utrzymać w tym polski burdelu firmę. Widzę po znajomych, którzy prowadzą własne działalności, jak często, gdy statystyczny kowalski w piątkowe popołudnie idzie do baru zamoczyć mordę, oni wsiadają w samochód trzaskać cały weekend zlecenia, bo idą terminy, a pieniędzy na wypłatę nie ma. Ale tego z ulicy nie widać. Widać tylko, że właściciel-krwiopijca ośmielił się kupić 4 letnie auto zamiast dwudziestoletniego trupa. Co z tego, że to auto potem robi 100kkm rocznie i musiało być nowe, żeby nie stanęło w szczerym polu kiedy termin goni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~F555
+1 / 3

GiSDeCain - pozwolę sobie odpowiedzieć, bo nie lubię, jak ktoś widzi wszystko czarno-biało i wrzuca wszystkich do jednego worka. W tym przypadku piszesz ze swojej perspektywy, prawdopodobnie jesteś uczciwym przedsiębiorcą i ledwo wiążesz koniec z końcem. Czyli dupczy cię państwo. Tak czy siak, pracownik i tak ma najgorzej, bo albo wyrucha go przedsiębiorca, bo musi pojechać na wakacje do Meksyku, albo przedsiębiorca płaci mu grosze, bo go zdrenowało państwo. Pracuję dla uczciwego szefa, rozlicza się ze mną po połowie, bo pracujemy ramię w ramię i tak dzielą się obowiązki. Ale już moi znajomi nie maja tyle szczęścia. Zastanawiam się jak ty byś się zachował w następującej sytuacji: szef od dziesięciu lat nie dał ci grosza podwyżki, masz rodzinę na utrzymaniu, wszystko drożeje, rachunki i czynsz trzeba płacić i nikt nie pyta czy szef jest wobec ciebie uczciwy, jak nie zapłacisz, to przyjdzie komornik. A jednocześnie widzisz jak zmienia samochody na coraz nowsze, jeździ z żoną na wakacje w coraz bardziej egzotyczne miejsca, buduje dom sobie, potem córce, potem synowi i ciągle tłumaczy się, że nie może ci zapłacić uczciwie za twoja pracę, bo jest kryzys. Czujesz się w takiej sytuacji jak szmata. W dodatku potrafi ci powiedzieć, że na twoje miejsce jest wielu chętnych, mimo, że pracujesz w jego firmie naście lat i de facto to ty mu wybudowałeś ten dom i sponsorujesz mu wakacje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U unreal86
0 / 2

F555 ok ale Ty zrozum że nie po to otwiera się swoją firmę żeby zarabiać tyle samo co na etacie. Jeśli tak miało by być to cały ten "własny biznes" nie miał by absolutnie żadnego sensu. Za dużo zachodu po to żeby zarabiać tyle samo co będzie miał z tego twój pracownik. A odpowiedzialność swoim nazwiskiem i majątkiem nie będzie dzielona na pracowników. Przypadnie tylko pracodawcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2014 o 18:53

G konto usunięte
0 / 2

@F555, niestety, ale @unreal86 dobrze mówi. Nawet jeżeli Ty masz tak wyjątkowy układ, że faktycznie dzielicie się z szefem wszystkim po połowie, to pamiętaj, że jak Ty sfuszerujesz robotę i przykładowo (nie wiem co robisz i nie moja sprawa), źle przykręcisz barierkę na 10 piętrze i ktoś zginie to siedzieć idzie Twój szef, bo jego pieczątek pod tym przystawiłeś, nie swoją. Poza tym, pamiętaj, że jak jest dobrze to wszyscy z zazdrością patrzą jak szefowi zostaje w portfelu x tysięcy na czysto, ale jak przychodzi jakieś załamanie to nikt się nie kwapi, żeby chłopinie co zaczyna siwieć, żeby biznes utrzymać dołożyć z własnej kabony tylko wyciąga umowę i kalendarz i mówi, że tyle i do wtedy mam u na konto wpłynąć. Nie widzę wszystkiego czarno-biało i zdaję sobie sprawę z realiów rynku pracy, ale pracownicy też kryształowi nie są, i czasami uważają, że hajs im się należy za samo to że zrobili łaskę i rano zwlekli się z wyra i pokazali swoje oblicze w pracy. Spójrz na komentarz @wachta. Nie ma szans na awans w małej (kilkusobowej) firmie, bla, bla, bla. Jest. Tylko trzeba zakasać rękawy i pomóc szefowi zrobić z tego kilkudziesięcioosobową firmę to się zostanie kierownikiem działu/oddziału. A jak się chce mieć od początku jasno i klarownie wyłożoną ścieżkę kariery to trzeba iść do dużej korpo. Tylko ciekawe czemu ludzie którzy odnoszą tam sukcesy siwieją przed 30stką, hm?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wacht
-1 / 1

@GiSDeCain Sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie. No więc co drugi statystyczny Kowalski nie założy sobie firmy bo to jak sam wspomniałeś trudne. Co nie zmienia faktu że praca w małej firemce jest taka jak pisałem. I powiedz na co te twoje płacze jak to prowadzanie firmy jest trudne? Nie umiesz to idź na etat, mcdonald czeka. Pomóc szefowi zrobić z tego kilkudziesięcioosobową firmę? A niby jak? Pracując więcej za mniej czy mówić mu co ma robić? Nie da się tak. Poza tym co to za sukces bycie kierowniczkiem w jakiejś kilkudziesięcioosobowej firemce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
+1 / 1

@wacht, jak Cię tak czytam to mam wrażenie, że o rynku pracy i zatrudnieniu to wiesz z demotywatorów i tego co Ci koledzy opowiedzieli po wakacyjnych swoich pracach jako pomoc na budowie, bo jakbyś miał o tym więcej pojęcia, bądź jakieś doświadczenie to byś sobie tak lekko nie podchodził do bycia kierowniczkiem w kilkudziesięcioosobowej firemce. Nie zdajesz sobie chyba sprawy z tego jak potężne to jest przedsiębiorstwo co zatrudnia taką liczbę ludzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wacht
0 / 0

Dotychczas pracowałem w 2 firmach, jedna zatrudniała 20 tys. a druga 3 tys. pracowników. A w takiej firmie co zatrudnia kilkadziesiąt osób byłem na praktykach i nie chcę w takiej pracować. Ja sobie do nieczego lekko nie podchodzę. Twierdzę że to dla mnie żaden sukces. Każdy ma inne ambicje i możliwości. Dla jednego sukcesem będzie jak zostanie kierownikiem w macdonaldzie, dla innego jak zostanie kierownikiem w kilkudziesięcioosobowej firemce a dla jeszcze innego te dwa to jeden pies bo to g*wno nie sukces.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2014 o 22:36

avatar ~F555
0 / 0

GiSDeCain - mam taki układ, bo oboje dzielimy się odpowiedzialnością, przystawiam swoja pieczątkę obok jego. Inny szef zapłaciłby najniższą krajową czy się stoi czy się leży, ja raz wychodzę na tym lepiej, raz gorzej, bo czasem po prostu nie ma zleceń i wtedy nie zarabiam.
Opowiem o znajomym, który pracował ponad 10 lat w firmie, którą pomagał tworzyć praktycznie od podstaw (kilkuosobowa firemka podawana tu w przykładach). Przez ten czas nie było mowy o podwyżce, mimo, że żona szefa (zrobiona oczywiście panią prezes, mimo, że nawet nie mówiła po polsku i nie ogarniała się z niczym) w tym czasie jeździła sobie na zagraniczne wycieczki, oboje jeździli bardzo drogimi samochodami itp, itd, szef na prośby o podwyżkę reagował płaczem, bo on ledwo wiąże koniec z końcem, firma się rozwija, on ma tyle wydatków! Mówisz, że w razie draki to szef ponosi odpowiedzialność własnym majątkiem. Wobec tego dlaczego jego pracownicy muszą wieść życie pełne finansowych wyrzeczeń, bo on buduje firmę/dom/zmienia auto/jedzie na wakacje? Mówiąc schematycznie wyglądało to tak: dzieci pracownika nie miały co jeść, bo żona prezesa dostała nowe futro. Albo wszyscy klepiemy biedę kiedy firma się rozwija, ale potem dzielimy się sukcesem, albo płacisz swoim pracownikom niezależnie od tego czy się pali, czy wali i sam nie dojadasz w razie czego, a ich nic nie obchodzi. Nie podoba mi się budowanie firmy na plecach ludzi, którym latami nie płaci się godziwie w imię przyszłych profitów, a potem jak już firma stoi na nogach, to on dostaje kopa w dupę. Owszem, masz rację, że nie zakłada się firmy żeby zarabiać jak szeregowy pracownik, ale tworząc firmę podejmujesz się długofalowych działań i na efekty też czasem trzeba trochę poczekać. Niestety większość przedsiębiorców ma podejście takie jak ty: zakładam firmę i od razu muszę zbijać kokosy. Właśnie sęk w tym, że nie od razu - na efekt w postaci stabilnego przedsiębiorstwa pracuje się latami, ma się dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, zadowolonych (zaufanych!) wykwalifikowanych pracowników, renomę i pozycję na rynku. Czasem trwa to kilkanaście lat, a czasem efekt jest dopiero w drugim pokoleniu, różnie bywa. A u nas co? Zatrudniają co tydzień kogoś innego na umowę zlecenie, nikt się w niczym nie ogarnia, klient o coś pyta, sprzedawca nie ma pojęcia, bo jeszcze wczoraj pracował w innej branży, a za miesiąc pójdzie jeszcze gdzieś indziej i tak w kółko. Jakość? Kto się przejmuje jakością, ważne, że dziś jest zysk, a o jutro pomartwi się jutro, najwyżej znowu kogoś wydyma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wacht
-2 / 2

O boże jak wy macie źle. Żal mi was.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U unreal86
0 / 0

F555 w takim razie nie jesteś jego pracownikiem a współpracownikiem. Stąd podział zysków i obowiązków. Wydaje mi się ze pomyliłeś trochę pojęcia. A co do reszty to fakt, masz rację bo tak jak piszesz też niestety jest. Źli ludzie są wszędzie. Czy to pośród polityków, prezesów, właścicieli firm małych czy dużych i też pośród pracowników! Tego się nie da ominąć. Bo to SYSTEM jest zły. Trzeba w Polsce systemu takiego który nie będzie zmuszał tych wszystkich ludzi do bycia złymi! W 80% ci ludzie postępują tak a nie inaczej tylko dlatego że żyjemy wszyscy w chorym, skorumpowanym i przeżartym do szpiku państwie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jamarkus
+7 / 7

Lanie wody jak zwykle umiecie tylko pisać ja idę na 14 :00 na Wrocławski rynek protestować przeciw tej hańbie co się stała tydzień temu ...zresztą chyba hańbą jest mieszkając w tym kraju i nic nie robić żeby było lepiej coś zmienić ..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Medur
-2 / 4

POkażcie to Szumiemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E evilone
-1 / 1

ale szumi nie zrozumi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kamila_Z
0 / 0

Smutne a;e niestety prawdziwe...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Pamcy
0 / 0

Jestem dokładnie w takiej sytuacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~NelkaNetka
0 / 0

Żyję w kraju gdzie ludzie wolą wrzucić obrazek do internetu, jak jest strasznie i jak źle, zamiast coś z tym zrobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~cygand11
0 / 0

Ja wlasnie wyjechalem z kraju po 4 latach prowadzenia i firmy i niestety przegralem z urzedem skarbowy-bo bylem za uczciwy i wszystko nabijalem na kase,zusy-bo pracownicy byli na umowach a nie smieciowych,enea-bo ceny pradu lapia za glowe-mam dosc

Odpowiedz Komentuj obrazkiem