Nudzi mnie to biadolenie na jedzenie szpitalne... A czy wiecie, że w szpitalach funkcjonuje ponad 30 diet?
Są diety zalecane dla pacjentów np. po zabiegu, dla cukrzyków i innych schorzeń... Co może takim osobom schabowego albo wątrubeczki z frytkami?
Mój ojciec ma cukrzyce. Był w szpitalu, po zawale. Miał "Dietę" Jednego dnia oni dostali rosół, tata pierogi, następnego dnia, tata rosół,a oni pierogi. Taaakaaa dieta. Nawet cukrzyk (!) naleśnika z cukrem dostał.
No ja mam cukrzycę i tak na prawdę obaj macie racje. Jako cukrzyk dostawałem chleb razowy (porzygać się można), a w ramach obiadu miałem dokładnie takie sytuacje z daniami różnego dnia jak ojciec Feriana.
Ten posiłek to 305 kcal. : wieprzowina (tłusta) 50 gram -100 kcal; masło 10 g - 75 kcal; chleb 50 g - 90 kcal; słodzony napój (kawa zbożowa, herbata), które zawsze są podawane do posiłku, 200 ml - 40 kcal. Dziennie zapotrzebowanie człowieka nic nie robiącego wynosi od 2000 kcal do 2600 kcal. W ciągu dnia ten pacjent otrzyma jeszcze dwudaniowy obiad i kolację. Należy pamiętać, że to jest żywienie osób, które nie tylko, że nie wykonują żadnej pracy, ale często spędzają całe dnie w łóżku, bo nic innego nie mają do roboty lub nawet nie mogą się poruszać ze względu na stan zdrowia. To śniadanie wygląda śmiesznie dla ludzi, którzy pracują lub intensywnie się poruszają załatwiając sprawy życia codziennego, ale zastanówcie się jaki mielibyście apetyt po kilku dniach przykucia do łóżka?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
10 grudnia 2014 o 21:48
Taa dieta moja mama miała wycinany wyrostek. Lekarz zalecił dietę bez smażonych potraw i wiesz co dostała przypalonego mielonego, na pewno by się po tym dobrze poczuła.
Byłam w szpitalu w zeszłym roku. Bałam się, że pielęgniarki będą niemiłe a jedzenie paskudne. Tyle o tym słyszałam. Na szczęście moje obawy się nie potwierdziły. Pielęgniarki były uprzejme, pomocne, a jedzenie naprawdę smaczne.
No kur**! Niedawno byłam w szpitalu i wiem, ze jedzenie (jeśli stan ci tego nie zabrania) wcale tak nie wygląda. Na śniadanie była zupa mleczna (za każdym razem z czym innym np. ryżem, płatkami kukurydzianymi, owsianką, kaszą manną... ale zawsze bez cukru) i rogalik z masełkiem (tyle co na zdjęciu ale jednak) oraz kawa zbożowa lub herbata. Czasem też był jogurt. Na obiad była zupa (dla mnie były nie jadalne ale ja wielu rzeczy nie jadam) i drugie danie (u mnie mięso zawsze było z kurczaka albo okazjonalnie ryba, były też naleśniki) i do tego kompot. Na kolację był chleb z białym serem, żółtym, jakiś pasztet czy coś takiego). to była tzw. dieta lekkostrawna. Ale np. diabetycy dostawali inne jedzenie i to 5 razy dziennie tak jak powinna wyglądać ich dieta. Ja żadnych uchybień nie zauważyłam (oprócz tych zup :P ) I naprawdę nie wiem o co wam chodzi. Widać albo różne standardy panują w szpitalach albo to wy przesadzacie.
Nudzi mnie to biadolenie na jedzenie szpitalne... A czy wiecie, że w szpitalach funkcjonuje ponad 30 diet?
Są diety zalecane dla pacjentów np. po zabiegu, dla cukrzyków i innych schorzeń... Co może takim osobom schabowego albo wątrubeczki z frytkami?
Mój ojciec ma cukrzyce. Był w szpitalu, po zawale. Miał "Dietę" Jednego dnia oni dostali rosół, tata pierogi, następnego dnia, tata rosół,a oni pierogi. Taaakaaa dieta. Nawet cukrzyk (!) naleśnika z cukrem dostał.
No ja mam cukrzycę i tak na prawdę obaj macie racje. Jako cukrzyk dostawałem chleb razowy (porzygać się można), a w ramach obiadu miałem dokładnie takie sytuacje z daniami różnego dnia jak ojciec Feriana.
Ten posiłek to 305 kcal. : wieprzowina (tłusta) 50 gram -100 kcal; masło 10 g - 75 kcal; chleb 50 g - 90 kcal; słodzony napój (kawa zbożowa, herbata), które zawsze są podawane do posiłku, 200 ml - 40 kcal. Dziennie zapotrzebowanie człowieka nic nie robiącego wynosi od 2000 kcal do 2600 kcal. W ciągu dnia ten pacjent otrzyma jeszcze dwudaniowy obiad i kolację. Należy pamiętać, że to jest żywienie osób, które nie tylko, że nie wykonują żadnej pracy, ale często spędzają całe dnie w łóżku, bo nic innego nie mają do roboty lub nawet nie mogą się poruszać ze względu na stan zdrowia. To śniadanie wygląda śmiesznie dla ludzi, którzy pracują lub intensywnie się poruszają załatwiając sprawy życia codziennego, ale zastanówcie się jaki mielibyście apetyt po kilku dniach przykucia do łóżka?
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 grudnia 2014 o 21:48
Taa dieta moja mama miała wycinany wyrostek. Lekarz zalecił dietę bez smażonych potraw i wiesz co dostała przypalonego mielonego, na pewno by się po tym dobrze poczuła.
Jak zauważył autor wątku, w szpitalach jest 30 rodzajów diet, więc ktoś się po prostu pomylił.
2 kalorie? Chyba z talerzem.
Czy ktoś do tego talerza zwrócił?
Byłam w szpitalu w zeszłym roku. Bałam się, że pielęgniarki będą niemiłe a jedzenie paskudne. Tyle o tym słyszałam. Na szczęście moje obawy się nie potwierdziły. Pielęgniarki były uprzejme, pomocne, a jedzenie naprawdę smaczne.
I wtedy się obudziłaś
A ile zapłaciłaś za tę wizytę, skoro już mówimy o prywatnej medycynie?
Byłam w państwowym szpitalu.
No kur**! Niedawno byłam w szpitalu i wiem, ze jedzenie (jeśli stan ci tego nie zabrania) wcale tak nie wygląda. Na śniadanie była zupa mleczna (za każdym razem z czym innym np. ryżem, płatkami kukurydzianymi, owsianką, kaszą manną... ale zawsze bez cukru) i rogalik z masełkiem (tyle co na zdjęciu ale jednak) oraz kawa zbożowa lub herbata. Czasem też był jogurt. Na obiad była zupa (dla mnie były nie jadalne ale ja wielu rzeczy nie jadam) i drugie danie (u mnie mięso zawsze było z kurczaka albo okazjonalnie ryba, były też naleśniki) i do tego kompot. Na kolację był chleb z białym serem, żółtym, jakiś pasztet czy coś takiego). to była tzw. dieta lekkostrawna. Ale np. diabetycy dostawali inne jedzenie i to 5 razy dziennie tak jak powinna wyglądać ich dieta. Ja żadnych uchybień nie zauważyłam (oprócz tych zup :P ) I naprawdę nie wiem o co wam chodzi. Widać albo różne standardy panują w szpitalach albo to wy przesadzacie.
Byłem nie raz w szpitalu, i na głodówkę nie narzekałem... Większość zdjęć tego typu w internecie, to rzadkość albo pojedyncze wybryki...
Co to jest? Wygląda trochę jak mięso mielone.