Naprawdę tak uważasz? Że człowiek bez wiary nie potrafi żyć? To ja ci powiem, że człowiek niewierzący ma lepiej niż wierzący. Nikt nic mu nie mówi co może robić, a czego nie może, nikt nie żąda od niego kasy (bo inaczej spłonie w piekle). Po prostu postępuje wg. swojego sumienia. Wszystkie religie świata mają zasadniczo 2 cele: ogłupić ludzi oraz wyciągnąć od nich pieniądze.
@BruceD Nie chcesz? Nie płać. Chrześcijaninem możesz być nie płacąc. Do kościoła chodzić też. I spowiadać się (to już nie są czasy średniowiecza z płatnym odpustem). A ksiądz charytatywnie nie pracuje, a że datki (najczęściej) są jego jedyną formą wynagrodzenia, to nie dziw się, że je zbiera. A to, że niektórzy księża są chciwi, to już inna kwestia (nagłaśniana przez media swoją drogą - co dobrze, ale nie powinny one robić wyjątku tylko dla Kościoła, ale też dla reszty). EDIT: dodałem słowo "formą" przed "wynagrodzeniami"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 grudnia 2014 o 18:48
@Rexrazorkedar - widzę, że popełniasz jeden, ale bardzo wielki błąd. Otóż sądzisz, że chrześcijaninem jest się wtedy, kiedy się chodzi do kościoła. Kolejny błąd. Spowiedź. W PŚ nie ma czegoś takiego jak spowiedź. I nie ma pośredników pomiędzy tobą, a Bogiem. Wszystko to co robisz nie ma miejsca w PŚ.
@BruceD nie napisałem,że bez tego nie jest się chrześcijaninem. Jednak odrzucenie możliwości przyjęcia Ciała Bożego (o co prosił sam Jezus słowami "To jest Ciało moje, które za was wydane; to czyńcie na moją pamiątkę" (Łk 22,19)) i wspólnej modlitwy jest działanie na własną szkodę. Jak to nie ma spowiedzi w PŚ? Przecież Jezus niejednokrotnie odpuszczał grzechy (na tym właśnie polega spowiedź). Sam powiedział do apostołów: "Którym odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone, a którym zatrzymacie, będą im zatrzymane." (Jan 20:23). Dzisiejsi księża, jako pewnego rodzaju następcy apostołów, również mają to za zadanie. Dlatego, by odpuszczać grzechy, muszą dostać święcenia (które - nie wiem dokładnie, ale na internecie można pewnie to znaleźć - chyba po tych na diakona). Obowiązuje ich tajemnica spowiedzi. A do Boga można się zwracać jak kto chce (wolna wola): pośrednio (np. w osobistej modlitwie) lub bezpośrednio (do przykładu za pośrednictwem świętych). Właściwie chrześcijaninem staje się człowiek w momencie chrztu, a sakrament jest dopełnieniem tego i ostatecznym przyznaniem się ( z własnej woli) do Jezusa.
EDIT:"odrzucenie możliwości (...) możliwość wspólnej modlitwy (a tytułuje się chrześcijaninem), po prostu sam działa sobie na szkodę" zamieniono na "odrzucenie możliwości (..) i wspólnej modlitwy jest działaniem na własną szkodę
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 grudnia 2014 o 20:17
O definicji wolności można prowadzić bardzo długie rozmowy, więc ograniczę się tylko do wyjaśnienia demota. Symbole mają wartość dopiero gdy poparte wiarą (i nie mówię tu tylko o teizmie). Można np patrzeć na krzyż i widzieć dwie deseczki, ale można widzieć symbol zmartwychwstania i wtedy to już jest WIARA. W książce, w momencie gdzie znajduje się podany fragment ksiądz trzyma w ręku promieniujący krzyż, którego boi się wampir, który z kolei proponuje mu odłożyć krzyż i zmierzyć się "na wiarę". Ksiądz (Callahan) zwątpił, myśląc że uda mu się pokonać wampira (Barlowa) bez odrzucania krzyża, lecz w tym momencie krzyż stracił całe światło i został "pokonany". Po tym wydarzeniu padają właśnie te słowa.
Jak z sama prażona mąka zmieni się w chleb, to już zakrawa o cud. Podobnie z skwaśniałym sokiem, dobrego wina już z niego nie będzie.
Co dopiero z faktem zamiany chleba w ciało i wina w krew :-D.
Cytat dobry, ale podpis do dupy.
Bez wiary, to człowiek może zdziałać tyle samo co karaluch, ledwie egzystować. No chyba, że straci wszelką wiarę, to robi seppuku i kończy.
Naprawdę tak uważasz? Że człowiek bez wiary nie potrafi żyć? To ja ci powiem, że człowiek niewierzący ma lepiej niż wierzący. Nikt nic mu nie mówi co może robić, a czego nie może, nikt nie żąda od niego kasy (bo inaczej spłonie w piekle). Po prostu postępuje wg. swojego sumienia. Wszystkie religie świata mają zasadniczo 2 cele: ogłupić ludzi oraz wyciągnąć od nich pieniądze.
@BruceD Nie chcesz? Nie płać. Chrześcijaninem możesz być nie płacąc. Do kościoła chodzić też. I spowiadać się (to już nie są czasy średniowiecza z płatnym odpustem). A ksiądz charytatywnie nie pracuje, a że datki (najczęściej) są jego jedyną formą wynagrodzenia, to nie dziw się, że je zbiera. A to, że niektórzy księża są chciwi, to już inna kwestia (nagłaśniana przez media swoją drogą - co dobrze, ale nie powinny one robić wyjątku tylko dla Kościoła, ale też dla reszty). EDIT: dodałem słowo "formą" przed "wynagrodzeniami"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2014 o 18:48
@Rexrazorkedar - widzę, że popełniasz jeden, ale bardzo wielki błąd. Otóż sądzisz, że chrześcijaninem jest się wtedy, kiedy się chodzi do kościoła. Kolejny błąd. Spowiedź. W PŚ nie ma czegoś takiego jak spowiedź. I nie ma pośredników pomiędzy tobą, a Bogiem. Wszystko to co robisz nie ma miejsca w PŚ.
@BruceD nie napisałem,że bez tego nie jest się chrześcijaninem. Jednak odrzucenie możliwości przyjęcia Ciała Bożego (o co prosił sam Jezus słowami "To jest Ciało moje, które za was wydane; to czyńcie na moją pamiątkę" (Łk 22,19)) i wspólnej modlitwy jest działanie na własną szkodę. Jak to nie ma spowiedzi w PŚ? Przecież Jezus niejednokrotnie odpuszczał grzechy (na tym właśnie polega spowiedź). Sam powiedział do apostołów: "Którym odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone, a którym zatrzymacie, będą im zatrzymane." (Jan 20:23). Dzisiejsi księża, jako pewnego rodzaju następcy apostołów, również mają to za zadanie. Dlatego, by odpuszczać grzechy, muszą dostać święcenia (które - nie wiem dokładnie, ale na internecie można pewnie to znaleźć - chyba po tych na diakona). Obowiązuje ich tajemnica spowiedzi. A do Boga można się zwracać jak kto chce (wolna wola): pośrednio (np. w osobistej modlitwie) lub bezpośrednio (do przykładu za pośrednictwem świętych). Właściwie chrześcijaninem staje się człowiek w momencie chrztu, a sakrament jest dopełnieniem tego i ostatecznym przyznaniem się ( z własnej woli) do Jezusa.
EDIT:"odrzucenie możliwości (...) możliwość wspólnej modlitwy (a tytułuje się chrześcijaninem), po prostu sam działa sobie na szkodę" zamieniono na "odrzucenie możliwości (..) i wspólnej modlitwy jest działaniem na własną szkodę
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2014 o 20:17
O definicji wolności można prowadzić bardzo długie rozmowy, więc ograniczę się tylko do wyjaśnienia demota. Symbole mają wartość dopiero gdy poparte wiarą (i nie mówię tu tylko o teizmie). Można np patrzeć na krzyż i widzieć dwie deseczki, ale można widzieć symbol zmartwychwstania i wtedy to już jest WIARA. W książce, w momencie gdzie znajduje się podany fragment ksiądz trzyma w ręku promieniujący krzyż, którego boi się wampir, który z kolei proponuje mu odłożyć krzyż i zmierzyć się "na wiarę". Ksiądz (Callahan) zwątpił, myśląc że uda mu się pokonać wampira (Barlowa) bez odrzucania krzyża, lecz w tym momencie krzyż stracił całe światło i został "pokonany". Po tym wydarzeniu padają właśnie te słowa.