No ja tak mam, to tego stopnia, że prawie całkowicie zablokowałem w sobie odczuwanie przyjemności, radości, mam potem wyrzuty sumienia gdy odczuwam radość, gdybym dostał milion dolarów, też pewnie bym się nie cieszył, kiedy jest dobry okres w życiu który trwa długo, coraz bardziej się boję, że zaraz będzie coś strasznego, na zasadzie okresowości...
No tak, bo bycie nieszczęśliwym 24 na dobę to jest sposób!
No ja tak mam, to tego stopnia, że prawie całkowicie zablokowałem w sobie odczuwanie przyjemności, radości, mam potem wyrzuty sumienia gdy odczuwam radość, gdybym dostał milion dolarów, też pewnie bym się nie cieszył, kiedy jest dobry okres w życiu który trwa długo, coraz bardziej się boję, że zaraz będzie coś strasznego, na zasadzie okresowości...
Bo tak jest. Nawet jak jest dobrze to zawsze coś się musi spieprzyc nie musi to być od razu jakaś tragedia, może być pierdoła ale zawsze
Prawo Murphy'ego
"No to już wiem, jak nazywa się stan, w którym żyję." Dzięki, dodatkowe słowo w moim słowniku.
Ja się nie boję cieszyć szczęściem. Szkoda tylko, że szczęście jest u mnie bardzo rzadkim gościem...
nie cherephobia a cherophobia jak już
To nie przypadłość, to doświadczenie.